Harry Cleaver - Polityczne czytanie Kapitału, Wstęp do polskiego przekładu

Page 1

HARRY CLEAVER Polityczne czytanie Kapitału


TEORIE OPORU Siłą narzucony ideologiczny monopol, propagowany poprzez szkoły, partie polityczne, sądownictwo, religię, serwisy informacyjne, tradycyjną rodzinę itd., staje się codzienną represją. Cykl „Teorie oporu” stanowi krytykę dominujących sposobów myślenia na temat społecznych realiów. Utrwalany podział społeczeństwa na mniejszość, która w swoim interesie nadaje sens światu oraz milczącą resztę, w rzeczywistości nie musi mieć miejsca. Istnieje międzynarodowy ruch, którego idee nie odzwierciedlają interesów prywatnych bądź publicznych instytucji, lecz potrzeby niedopuszczonych do głosu. Koncepcje autorów prezentowanych w tej serii, nawiązują do tego ruchu społecznego i są z nim ściśle związane. Ich prace są dowodem, że realna krytyka jest niezależna od instytucji dominacji, a jej odniesieniem pozostaje społeczny opór.


HARRY CLEAVER Polityczne czytanie Kapitału

Poznań 2011


Anti-copyright 2000, Harry Cleaver, AK Press i Anti/Theses. Materiał ten może

być dowolnie reprodukowany w celach niekomercyjnych. W przypadku przedrukowywania prosimy o podanie źródła oraz poinformowanie autora i wydawcy. Tytuł oryginału: Reading Capital Politically Tłumaczenie z języka angielskiego: Iwo Czyż Redakcja: Krzysztof Król Korekta: Magda Gorlas, Artur Mróz Skład i łamanie: Artur Mróz Opracowanie graficzne serii: Katarzyna Jankowska Na okładce wykorzystano pracę Radka Włodarskiego. Wydanie I Poznań 2011

ISBN 978-83-926662-7-1

Oficyna Wydalnicza Bractwa „Trojka” www.bractwotrojka.pl e-mail: kontakt@bractwotrojka.pl www.rozbrat.org


Dla Ondine i Alicji


Podziękowania Jestem wdzięczny wielu osobom za krytyczne komentarze i pomoc przy pisaniu tej pracy. Największy dług mam u prof. George’a Caffentzisa z Brooklyn College, mojego starego przyjaciela i jednego z założycieli czasopisma Zerowork. Jego pomoc w czasie pisania pierwszego szkicu tej pracy, latem 1975 r., była nieoceniona, a sam tekst zawdzięcza wiele jego wnikliwej lekturze dzieła Marksa. Jeśli chodzi o osoby, których uwagi pomogły mi rozwinąć tezy zawarte w tej książce, szczególne podziękowania należą się Amy Hirsch, Raynie Reiter, Richowi Bethelowi, Rickowi McGahee, Bobowi Korstadowi, Philowi Mattera, Peterowi Bellowi oraz Williamowi Cleaverowi. Jeśli chodzi o przeczytanie rękopisu i komentarze na temat różnych części książki, to jestem szczególnie wdzięczny Philowi Mattera, Peterowi Linebaughowi, Silvii Federici, Paolo Carpignano, Johnowi Merringtonowi, Yannowi Moulierowi, Sergio Bologna, Martinowi Glabermanowi oraz Markowi Richie, Trudy Cooper i Mariarosa Dalla Costa. Za pomoc w zdobyciu materiałów od różnych grup istotnych z uwagi na sposób analizy zastosowany w tej książce, dziękuję Bruno Cartosio i Martinowi Glabermanowi (materiały dotyczące Tendencji Johnson-Forest, Correspondence, Facing Reality oraz News and Letters), Peterowi Linebaughowi (dokumenty Offord Road Collective oraz Materiaux pour l’intervention), Yannowi Moulierowi (źródła dotyczące Materiaux pour l’intervention i Camarades), Allainowi Guillermowi (za umożliwienie zapoznania się z jego zbiorami na temat Socialisme ou Barbarie i podzielenie się wiedzą na ten temat), Bruno Cartosio, Yannowi Moulierowi, Johnowi Merringtonowi oraz Antonio Negriemu (za informacje na temat włoskiej Nowej Lewicy i pomoc w wyszukiwaniu materiałów). Dodatkowo chciałbym podziękować Davidowi Harvie, dzięki któremu doszło do drugiego wydania niniejszej książki.


Wstęp do polskiego przekładu Jestem zachwycony, że Polityczne czytanie „Kapitału” ukazuje się w Polsce. To pierwsze wydanie tej książki w jednym z krajów nękanych swego czasu przez rządy sowieckiego typu, w wypaczony sposób wykorzystujące dzieła Karola Marksa dla usprawiedliwienia represji politycznych oraz narzucania pracy, wyzysku i alienacji. Gdy Instytut Marksa i Engelsa wraz z moskiewskim Wydawnictwem Progress masowo produkowały wszystkie teksty Marksa, które można było zinterpretować tak, by usprawiedliwić oficjalną politykę partii komunistycznej – i trzymały w szafie te, których nie dało się tak interpretować – tylko nieliczni lokalni przeciwnicy tej polityki byli skłonni szukać inspiracji u autora, którego teksty używano przeciwko nim. Toteż w toku walk, które doprowadziły do obalenia tego typu rządów w Europie Wschodniej i ZSRR czymś naturalnym było to, że dysydenci szukali inspiracji w niemarksistowskich czy nawet antymarksistowskich tekstach, zwłaszcza tych, które były wymierzone w ortodoksyjny marksizm sowieckiego państwa. Z jednej strony, teksty liberalnych, prokapitalistycznych myślicieli, podkreślających autonomię „społeczeństwa obywatelskiego” wobec rządu stanowiły naturalny teren poszukiwań dla tych, którzy szukali uzasadnienia dla stworzenia instytucji i sieci społecznych pozostających poza kontrolą państwa. Z drugiej strony, teksty anarchistów, którzy od dawna uznawali wszystkie państwa za główne źródło dominacji społecznej i sprzeciwiali się im – przed, w czasie i po umocnieniu władzy bolszewików – stanowiły kolejne pole badań. Dotyczy to zwłaszcza tekstów rosyjskich anarchistów, takich jak Kropotkin i Machno, którzy sprzeciwiali się tej władzy, ale również zachodnich, takich jak Emma Goldman, którzy wyjeżdżali do Rosji, aby przyłączać się do rewolucji i odkrywali, że bolszewicy zawłaszczają tworzone przez robotników komitety fabryczne i rady oraz tłumią autonomiczną walkę, taką jak powstanie w Kronsztadzie i ruch machnowców na Ukrainie. Po obaleniu pod koniec lat 80. systemów sowieckiego typu i masowym napływie neoliberalnych doradców z Zachodu, wpływających na nowe postsowieckie rządy, pewien rodzaj powrotu do Marksa stał się nieuchronny. Wiele lat temu francuski filozof Jean-Paul Sartre zauważył, że ze wszystkich krytyków kapitalizmu Marks przeprowadził jego najbardziej szczegółową i dokładną analizę. Sartre doszedł przez to do wniosku, iż nie będzie można wykroczyć poza samego Marksa bez wykroczenia poza kapitalizm. Sądzę, że wciąż tak jest, bez względu na to czy mówimy o państwowym kapitalizmie systemu sowieckiego, czy tzw. „prywatnym” kapitalizmie „Zachodu”, czy też osobliwym połączeniu ich obu, jakie widzimy obecnie w Chinach.


10

Harry Cleaver

Z drugiej strony prawdą jest również to, iż Marksowska analiza nie jest ani kompletna, ani bezbłędna. Co więcej, ewolucja, jaką od czasów Marksa przeszedł sprzeciw wobec kapitalizmu oraz kapitalistyczne sposoby reagowania na niego, sprawiła, że należy rozważyć, w jakim stopniu jego analiza jest nadal trafna, gdzie i jak można ją rozszerzyć na nowe obszary konfliktu oraz jakie są jej ograniczenia w uwzględnianiu alternatyw dla kapitalistycznych instytucji i sposobów życia. Każde pokolenie odczytuje stare teksty na swój własny sposób, kiedy wymagają tego czasy i okoliczności. Niniejsza książka jest jednym z takich sposobów. Powstała przed obaleniem systemów komunistycznych, ale w okolicznościach w pewien sposób bardzo przypominających dzisiejsze realia. Toteż mam nadzieję, że może ona pomóc w ponownej ocenie aktualności tekstów Marksa, z którą mamy obecnie do czynienia. Niełatwo jest przebić się przez zasłonę ideologii stworzoną przez pochodzących z „kapitalistycznego” Zachodu i „socjalistycznego” Wschodu polityków, akademickich intelektualistów i media, by móc dostrzec i badać podobieństwa występujące pomiędzy walkami przeciwko narzucaniu pracy, wyzyskowi i alienacji w tych obu systemach. Tym samym trudno dostrzec, że Marksowskie analizy, choć oparte na badaniu angielskiego kapitalizmu z XVIII i XIX w., można też stosować do rzekomo niekapitalistycznego „obozu socjalistycznego” z XX w. Zważywszy, że sowieckiego ortodoksyjnego marksizmu używano do usprawiedliwienia dokładnie tego samego zła, z pewnością musi minąć trochę czasu, by ludzie odczuwający negatywne skutki neoliberalnego kapitalizmu dostrzegli, że Marks może być użyteczny.

Odwracanie uwagi Po drodze natkniemy się na wiele przykładów odwracających naszą uwagę, m.in. różne „socjaldemokratyczne” interpretacje Marksa usprawiedliwiające uczestnictwo w zachodnich instytucjach kapitalistycznych, takich jak pseudodemokratyczna polityka parlamentarna. Jak piszę we wprowadzeniu do niniejszej książki, część marksistów konstruowała interpretacje Marksa odwracające naszą uwagę od toczonych przez nas walk, zajmując się mechanizmami kapitalizmu rozpatrywanymi bez odniesienia do tych walk. Niektórzy – nie zwracając uwagi na podtytuł Kapitału mówiący, iż jest to krytyka ekonomii politycznej – uznali analizy Marksa za pewien nurt ekonomii, zwabiając nas w ten sposób na intelektualny i strategiczny teren kapitalizmu. Inni, tacy jak zwolennicy Louisa Althussera, teoretyka Francuskiej Partii Komunistycznej, reinterpretowali Marksa po stłumieniu przez sowietów powstania na Węgrzech w 1956 r. w taki sposób, że rezultatem były ciężkie traktaty filozoficzne i strukturalistyczne modele stosunków klasowych świetnie nadające się do akademickich badań i dyskusji, ale niezbyt do realnych


Wstęp do polskiego przekładu 11 walk. Dyskusje nad tymi modelami, jakie rozpoczęły się nie tylko w Europie i USA, ale również w Azji Południowej i w Ameryce Łacińskiej pochłonęły wiele czasu i energii, które można było przeznaczyć na realny opór wobec kapitalizmu lub wykroczenie poza niego. Na szczęście ci, którzy nie pozwolili odwrócić swojej uwagi, starali się wyjaśniać zmiany treści i formy naszych walk oraz sposobów kapitalistycznego wyzysku, jakie zaszły w reakcji na te walki. Jak wyjaśniam we wprowadzeniu, te starania to zarówno teoria – innowacyjne interpretacje Marksa – jak i empiryczne badania konkretnych walk i kapitalistycznych reakcji na nie. Ukułem termin „marksizm autonomistyczny” do określenia działań tych osób, dla których analiza naszych walk była centralną kwestią („autonomistycznymi” można również nazwać niektórych anarchistów, chociaż ich poglądy nie są analizowane w tej książce – odsyłam do mojego eseju na temat Kropotkina i marksizmu autonomistycznego1). Niestety, niektórzy z bardziej interesujących „autonomistycznych” autorów, próbując zaktualizować Marksa tak, by ująć zmiany w dynamice stosunków klasowych, doszli w końcu do odrzucenia rdzenia jego analiz – teorii wartości opartej na pracy. Z pewnością to nie pierwszy raz, gdy niektórzy „marksiści” odrzucają tę teorię w ślad za drobnomieszczaństwem, ale biorąc pod uwagę ogólną wnikliwość i użyteczność tych dociekań, jak również zainteresowanie nimi w ostatnich latach, ten problem zasługuje na uwagę. Skoro w niniejszej książce zakładam polityczną użyteczność pewnej interpretacji teorii wartości opartej na pracy, nie od rzeczy będzie zarysowanie krytyki wysuniętej pod adresem tych, którzy wyrzucają tę teorię za burtę.

Teoria wartości opartej na pracy? Myślicielem z serca tendencji marksizmu „autonomistycznego” odrzucającym teorię wartości opartej na pracy jest Antonio Negri, czołowa postać tzw. włoskiej lewicy pozaparlamentarnej z lat 60. i 70. Negri został skazany w 1979 r. na podstawie fałszywych oskarżeń o kierowanie Czerwonymi Brygadami, zbiegł do Francji, a następnie przez wiele lat pracował i uczył w Paryżu. Jego poglądy stały się szerzej znane poza Włochami i Francją dopiero niedawno, głównie dzięki dwóm książkom, napisanym wspólnie z Michaelem Hardtem: Imperium (2000) i Multitude (2004), cieszącym się rozgłosem nie tylko wśród marksistów, ale także w głównym nurcie kręgów kapitalistycznych. Negri zaczął odrzucać teorię wartości opartej na pracy na początku lat 70., wychodząc od analizy czegoś, co nazwał „kryzysem wartości”. Głównym punk Zob. H. Cleaver, „Kropotkin, Self-valorization and the Crisis of Marxism”, https://webspace. utexas.edu/hcleaver/www/kropotkin.html. 1


12

Harry Cleaver

tem odniesienia był dla niego tzw. „fragment na temat maszyn”2 z Zarysu krytyki ekonomii politycznej Marksa (1857). We fragmencie tym Marks twierdził, że w wyniku strategii wartości dodatkowej względnej3 i podnoszenia organicznego składu kapitału4 poprzez zastępowanie pracy ludzkiej maszynami w celu podniesienia wydajności, maszyny, coraz ważniejsze w kapitalistycznej produkcji, marginalizują pracę jako źródło wartości, przygotowując grunt pod rewolucję, gdy wartość pochodząca z pracy zostanie zastąpiona przez „czas rozporządzalny”. Według Negriego, a wkrótce także wielu innych osób z Włoch, Francji, Niemiec czy nawet USA, niezdolność kapitalizmu do przywrócenia odpowiedniej ilości pracy najemnej po Wielkiej Recesji z lat 1974-1975, a potem depresji z lat 80. (trwałe dwucyfrowe bezrobocie w wielu krajach europejskich) sugerowała, że dojrzewa kryzys przewidywany przez Marksa w Zarysie. Stąd dyskusje, zwłaszcza w Europie, o potrzebie uwolnienia płac i dochodów od pracy najemnej dzięki „płacy obywatelskiej”. To wszystko uwiarygadniało tę „walkę przeciwko pracy”, która stała się otwartą strategią podczas walk we Włoszech oraz cechą odnajdywaną przez wielu marksistów autonomistycznych w konfliktach na całym świecie, które pod koniec lat 60. i na początku 70. spowodowały kryzys powojennego keynesizmu. Było to równocześnie zgodne z pewną koncepcją, którą Negri przejął od Marksa: samorozwoju5. U Marksa pojęcie [„samopomnażanie”] oznaczało samorozwój kapitału, rozszerzoną reprodukcję stosunków klasowych, ale Negri przedefiniował je tak, że odnosiło się ono do samodzielnej działalności robotników zmierzającej do tworzenia nowych, niekapitalistycznych stosunków. Skoro kapitał napotykał coraz większe trudności w narzucaniu pracy, to ewidentnie zwiększały się możliwości samorozwoju6. 2 Fragment ten został tak nazwany przez Renato Solmiego, który przetłumaczył go na język włoski, a następnie opublikował w numerze 4 pisma Quaderni Rossi z 1964 r. Polski przekład tego fragmentu znajduje się w Zarysie krytyki ekonomii politycznej i obejmuje niemalże cały rozdział „Rozkład kapitału, jako panującej formy produkcji, w miarę rozwoju społeczeństwa burżuazyjnego” (przyp. red.). 3 Jest to wartość dodatkowa wytwarzana poprzez obniżenie płac bądź zwiększenie wydajności pracy, czyli redukcję niezbędnego czasu pracy (przyp. red.). 4 Organiczny skład kapitału jest to stosunek wartości kapitału stałego do wartości kapitału zmiennego użytego w produkcji. Organiczny skład kapitału jest miarą stopnia, w jakim praca została w procesie produkcji zaopatrzona w materiały i narzędzia. Czynnikami określającymi organiczny skład kapitału są: stopa płac realnych, wydajność pracy, poziom rozwoju technicznego, rozmiary akumulacji kapitału w przeszłości W przypadku niskiego organicznego składu kapitału mamy do czynienia, kiedy wielkość kapitału stałego jest mniejsza w stosunku do wielkości kapitału zmiennego, z wysokim organicznym składem kapitału mamy do czynienia, kiedy wielkość kapitału stałego jest większa w stosunku do kapitału zmiennego (przyp. red.). 5 Na temat polskiego tłumaczenia tego terminu zob. przyp. nr 20 na s. 37 (przyp. tłum.). 6 Zob. H. Cleaver, „The Inversion of Class Perspective in Marxian Theory: from Valorization to Self-Valorization”, https://webspace.utexas.edu/hcleaver/www/Inversion.pdf.


Wstęp do polskiego przekładu 13 Zanim przejdziemy dalej, trzeba zauważyć, że wielu marksistów „autonomistycznych” (ze mną włącznie) ostro skrytykowało pomysł, że kapitalizm staje się niezdolny do narzucania pracy. Opierając się na działalności Mariarosy Dalla Costy i ruchu Wages for Housework wskazywaliśmy, że chociaż kapitalizm może już nie dostarczać tej samej ilości „pełnej” (najemnej) pracy, co niegdyś, to w celu skompensowania niższego poziomu pracy najemnej i dochodów wykonuje się więcej pracy nienajemnej. Twierdzenia ignorujące znacznie niższy organiczny skład kapitału w większości krajów, łącznie z tymi (np. niektórymi państwami Europy Wschodniej), do których kapitał uciekał (outsourcing), aby wykorzystać tańszą siłę roboczą (która potaniała głównie dzięki rozpowszechnieniu pracy nienajemnej) albo ich surowce, np. ropę, której cenę obniżono nie tylko dzięki polityce imperialnej i represjom, ale także nienajemnej pracy polegającej na produkowaniu i reprodukowaniu proletariatu wydobywającego ropę, zawierały w sobie elementy eurocentryzmu. Krytyka ta wiązała się z poglądem, że praca, którą kapitał narzuca albo stara się narzucać, zawsze obejmowała zarówno pracę najemną, podczas której produkuje się towary na sprzedaż dla zysku, jak też nienajemną, podczas której produkuje się i reprodukuje siłę roboczą, tzn. zdolność i chęć do pracy. Większa część tej ostatniej jest wykonywana przez kobiety, uczniów i studentów, rolników, byłych pracowników najemnych, tzn. takich, którzy stracili zatrudnienie i pracują nienajemnie, podtrzymując działanie rynku pracy w czasie poszukiwań zatrudnienia, ale także emerytów, którzy wciąż pracują, opiekując się dziećmi. To ruch Wages for Housework jako pierwszy zaczął mówić o „dwudziestoczterogodzinnym dniu pracy”.

Niematerialna praca, powszechny intelekt i miara Niemniej jednak Negri i jego współpracownicy dzięki udziałowi w badaniach i dyskusjach w Paryżu – z których większość publikowano w szeregu nowych czasopism: Babylone, Futur Antérieur, a ostatnio Multitudes – przenieśli swoją uwagę z niezdolności kapitalizmu do narzucania pracy najemnej na coś, co uznawali za rosnącą zdolność do przetworzenia całego życia w pracę. W pewnym sensie przejęli koncepcję dwudziestoczterogodzinnego dnia pracy od Wages for Housework, ale kładąc nacisk na zupełnie inne kwestie i inną teorię. Podczas gdy ruch Wages for Housework skoncentrował się na tym, że praca nienajemna reprodukująca siłę roboczą jest tradycyjnie wykonywana głównie przez kobiety, to Negri i inni skupili swoją uwagę na czymś, co nazwali „pracą niematerialną” (zarówno najemną, jak i nienajemną). Termin „praca niematerialna” oznacza rozmaite formy pracy umysłowej i afektywnej, różniące się od fizycznej pracy w przemyśle, o jakiej pisał Marks w XIX w. Ich zdaniem praca niematerialna odgrywa coraz większą rolę przy wytwarzaniu zasobów w kapitalizmie. Najwyraźniej widać to w branży


14

Harry Cleaver

komputerowej, przy wytwarzaniu i utowarowieniu informacji, w różnych branżach rozrywkowych (telewizja, film, gry komputerowe), w usługach medycznych i finansowych, ale także wielu innych sektorach. W odróżnieniu od ruchu Wages for Housework, który koncentrował się na pracy niezatrudnionych matek, żon, sióstr, ciotek i dziewczyn, Negri i inni twierdzili, że praca niematerialna zaczyna dominować i staje się hegemoniczna w całym kapitalizmie, w przypadku zatrudnienia jak również poza nim. Z tymi poglądami była blisko związana również inna koncepcja przejęta od Marksa: „powszechny intelekt”. Marks używa tego terminu we „fragmencie na temat maszyn” w odniesieniu do całej nagromadzonej pracy umysłowej, naukowej i technicznej, ucieleśnionej w maszynach. U Negriego i innych termin ten oznacza całość niematerialnej pracy zaanektowanej przez kapitał w całym społeczeństwie – w pracy najemnej i poza nią. Oprócz niematerialnej (i materialnej) pracy nienajemnej polegającej na wytwarzaniu siły roboczej pisali również o tym, w jaki sposób rozmaite formy aktywności poza pracą najemną zwiększają zyski kapitalistów. Nietrudno znaleźć sposoby anektowania takiej aktywności zmieniające ją w pracę dla kapitału. W publikacjach biznesowych takie żerowanie na niej jest nazywane „crowdsourcing”. Jednym z przykładów są oceny i opinie konsumentów, które obniżają koszty i zwiększają zyski, dostarczając menedżerom informacji, za które w innym przypadku musieliby zapłacić, tzn. zatrudnić ludzi do ich wytwarzania (te same publikacje biznesowe twierdzą, że zyski z crowdsourcingu nie są bynajmniej pewne, m.in. dlatego, że niesie on ze sobą pewne koszty organizacyjne i te związane ze zbieraniem oraz przetwarzaniem informacji). Inne przykłady to praca prezenterów wiadomości, satyryków politycznych, scenarzystów sitcomów czy wykładowców nauk społecznych. Tacy pracownicy swoją wiedzę o świecie przyswajają w domu albo w biurze, czytając gazety albo rozmawiając z rodziną czy znajomymi, jak również w czasie swojej formalnej pracy. Kiedy te doświadczenia są w pewien sposób wykorzystywane w produkcji programów informacyjnych, satyrycznych albo wykładów, stają się elementami pracy. W skrajnej formie autorstwa Paolo Virno powszechny intelekt to całość umysłowych zdolności ludzi: „językowo-kognitywistyczne zdolności charakterystyczne dla naszego gatunku” albo „po prostu zdolność myślenia i komunikacji werbalnej”. W rezultacie, jak twierdzili ci marksistowscy teoretycy, coraz trudniej rozróżnić pracę i aktywność inną niż praca, a tym samym przyjmować teorię wartości opartej na pracy do zmierzenia kapitalistycznego wyzysku albo koncepcję samorozwoju dotyczącą aktywności wykraczającej poza pracę dla kapitału. Chciałbym poczynić tutaj dwie uwagi na temat tych pomysłów. Po pierwsze, o ile nam wiadomo, aktywność ludzka zawsze miała wymiar fizyczny, umysłowy i emocjonalny. W epoce kapitalizmu, cechującego się podporządkowywaniem całej ludzkiej aktywności wytworzonym przez niego formom (co uzasadnia używanie ogólnego terminu „praca” wobec odrębnej i mocno zróż-


Wstęp do polskiego przekładu 15 nicowanej działalności) ewolucja podziału pracy – napędzana przez walkę klasową – wielokrotnie pociągała za sobą ewolucję pracy fizycznej, umysłowej i afektywnej. Jeden z przykładów to zmiana wynikająca z taylorowskiej reakcji na siłę i walki wykwalifikowanych robotników: nowy, ostry podział na robotników przy taśmie wykonujących głównie pracę fizyczną oraz fachowców-inżynierów, wykonujących pracę umysłową, stosujących naukę w przemyśle i obmyślających nowe technologie produkcyjne. Teoretycy „powszechnego intelektu” zajęli się natomiast zmianą polegającą na odwracaniu tayloryzmu w miarę, jak praca zaczynała obejmować zintegrowaną pracę umysłową i afektywną nawet wśród tych, którzy byli niegdyś typowo fizycznymi pracownikami, jak i tych, którzy odgrywali kluczową rolę w branżach w bardziej oczywisty sposób opierających się na wspomnianej wyżej pracy niematerialnej. Po drugie nasza zdolność dostrzeżenia, że nasze codzienne doświadczenia stają się elementem pracy dla kapitału nie oznacza, że nie da się już rozróżnić zaanektowanej aktywności od tej niezaanektowanej. Dotyczyło to zawsze pracy najemnej, dotyczy i aktywności poza nią. Wszyscy pracownicy – w biurze, fabryce, laboratorium czy w domu przy komputerze – wiedzą, kiedy pracują, otrzymując za to płacę, a kiedy tego nie robią. „Odmowa pracy” w mniejszym lub większym stopniu istniała od zawsze i zawsze opierała się na założeniu, że rozróżnienie na pracę i aktywność inną niż praca jest możliwe. Unikanie pracy, utrzymywanie wyższego zatrudnienia i sabotaż to dobrze znane i powtarzające się zjawiska historyczne. Rysownik Matt Groening (twórca serialu „Simpsonowie”) zilustrował to dowcipnie w swojej książce Work is Hell, gdzie znajdujemy całostronicowy komiks zatytułowany „Jak zabijać czas przez 8 godzin dziennie i nie stracić pracy”, pełen zgrabnie pogrupowanych pomysłów na to, co można robić siedząc przy biurku, a co jest wszystkim tylko nie pracą. Wystarczy chwila namysłu i jasna teoria tego, co oznacza praca dla kapitału, żeby wyraźnie rozróżnić aktywność poza pracą najemną przyczyniającą się do reprodukcji kapitału i taką, która w tym nie pomaga. Z kolei, gdy jest to kwestia stopnia (np. jedzenie i sen są konieczne zarówno dla reprodukcji siły roboczej, jak i po prostu do przeżycia), fakt, czy określona działalność to bardziej praca dla szefa, czy bardziej samodzielna działalność, można ocenić zarówno po jej cechach, jak i stosunku do reszty naszej aktywności. Inaczej mówiąc, „praca niematerialna” i „powszechny intelekt” rozumiane jako całość pracy niematerialnej nie wykluczają rozróżnienia na pracę dla kapitału i aktywność inną niż praca (samorozwój). A jeśli możemy dokonać tego rozróżnienia, to teoria wartości opartej na pracy nadal jest złożonym teoretycznym narzędziem służącym wyjaśnieniu nie tylko tego, w jaki sposób kapitał nieustannie dąży do podporządkowania naszego życia pracy, ale również jak różne zjawiska (maszyny, towary, informacja, kultura, edukacja, emocje itd.) są nie tylko elementami tego podporządkowania, ale i czymś, co daje możliwość oporu.


16

Harry Cleaver

Co więcej, jeśli możemy dokonać tego rozróżnienia, to możemy również zmierzyć stopień naszego podporządkowania, stopień, do jakiego nasze życie to praca dla kapitału, nie tylko w pracy na okreśłonym stanowisku, w tradycyjnej sferze wyzysku, ale także w naszym codziennym życiu. Jest oczywiste, że kapitał to rozumie i dlatego zawsze poświęcał tyle środków na mierzenie tego, w jaki sposób pożytkujemy nasz czas i energię (dążąc do swoich celów, czyli tego, byśmy pracowali i by osiągał zyski, co z kolei ma sprawić, byśmy pracowali nie tylko my, ale także kolejni ludzie). Techniki takiego pomiaru zmieniają się – od mechanicznych zegarów, nadzoru utrzymującego wymaganą intensywność pracy i kontrolę jakości, po monitoring – ale celem jest wciąż to samo, jak największa ilość czasu i energii przeznaczana na pracę i jak najmniejsza na realizację naszych własnych, autonomicznych celów. To najwyraźniejsza kwestia związana z edukacją, gdzie kapitał systematycznie ingeruje w celu organizowania nienajemnej aktywności dzieci i dorosłych, aby upewnić się, że szkoła wytwarza chęć i zdolność do pracy dla biznesu (w odróżnieniu od chęci i zdolności do odmowy pracy oraz do angażowania się w inne rodzaje aktywności). Ten cel skłonił teoretyków i administratorów kapitału do organizowania szkolnej aktywności w taki sposób, aby móc mierzyć ilość pracy uczniów. W przypadku nauki stacjonarnej praca w szkołach odbywa się przez większą część roku, większą część tygodnia i większą część dnia. Istnieje jednak też praca poza szkołą. Jej część całkiem słusznie nazywa się „pracą domową”. Inne jej elementy nazywa się „zajęciami pozalekcyjnymi”, ale one również są zorganizowane tak, aby wpajać zdolność i chęć do pracy (jak również elementy ideologiczne, takie jak etos szkolny i iluzja, że wybór przedstawicieli na usługach biznesu to demokracja). To wszystko jest organizowane przy pomocy konkurencji – o stopnie, stypendia, przyjęcie do lepszych szkół następnego stopnia – by zdobyć jak najdłuższą i najbardziej intensywną pracę. W USA metody narzucania jak największej ilości pracy osiągnęły taki poziom, że według krytyków dzieciństwo w XXI w. jest tak podporządkowane pracy, jak w XIX w. w przypadku produkcji fabrycznej. Systemy edukacji na wszystkich poziomach, od szkół podstawowych po uniwersytety, wymagają coraz bardziej szczegółowej miary pracy wykonywanej zarówno przez uczniów czy studentów, jak i ich nauczycieli. Obsesja na punkcie mierzalnych „parametrów” przejawiana przez biznes w sferze produkcji jest przenoszona do szkół7. Jak na ironię w tym samym czasie, gdy kapitał poświęca coraz więcej zasobów na mierzenie pracy w celu zminimalizowania innej aktywności, niektórzy skądinąd kreatywni marksiści twierdzą, że takie rozróżnienia i takie działania są niemożliwe.

Zob. H. Cleaver, „Praca w szkole i walka przeciwko pracy w szkole”, w: Przegląd Anarchistyczny, nr 13, 2011 (przyp. red.). 7


Wstęp do polskiego przekładu 17

Kryzys i finanse Zawsze, gdy widzimy, że kapitał przeznacza coraz większe zasoby na określony rodzaj kontroli, czy chodzi o policję i więzienia, czy też o mierzenie pracy i wydajności, powinniśmy podejrzewać, że jest to reakcja na kryzys jego dotychczasowych metod spowodowany naszą walką, a im większe są te zasoby, tym głębszy jest kryzys. „Krwawe ustawodawstwo”, które towarzyszyło narodzinom kapitalizmu, było reakcją na powszechny opór, jaki mu stawiano. W dzisiejszych czasach wysokiego bezrobocia i autonomicznego przekraczania państwowych granic przez ludzi gwałtowny wzrost wydatków na policję i więzienia jest miarą głębokości kryzysu kapitału spowodowanego niechęcią ludzi z różnych stron świata do zaakceptowania ograniczeń ich poziomu życia. Zatem intensyfikacja pomiaru pracy i wydajności to reakcja na kryzys zdolności do narzucania pracy i osiągania akceptowalnej wydajności8. Ta sama interpretacja pomaga nam zrozumieć zmiany wzorca kapitalistycznych inwestycji, które są w końcu najbardziej podstawową i paradygmatyczną formą kapitalistycznej kontroli – narzucaniem pracy najemnej. Biznes inwestuje tam, gdzie może osiągnąć największą stopę zysku. Ucieka czy redukuje inwestycje w sektorach, branżach czy obszarach, gdzie zyski spadają i przenosi się do sektorów, branż i obszarów, gdzie zyski są wyższe. Marksowska teoria wartości przypomina nam, że wyższa stopa zysku zasadniczo jest związana z wyższą stopą wartości dodatkowej, a wyższa stopa wartości dodatkowej to rezultat większej kontroli nad siłą roboczą. Zatem biznes przenosi swoje inwestycje ze sfery, gdzie sprawuje mniejszą kontrolę do sfery, gdzie w danym momencie ma większą kontrolę, a co za tym idzie większe zyski. Po tym jak międzynarodowy cykl walk z końca lat 60. i początku 70. spowodował kryzys keynesizmu, kapitał faktycznie zaczął ucieczkę i zainicjował nowe opisane wyżej inwestycje. Uciekł z sektorów, miast i krajów, gdzie siła robocza była silniejsza, a zamiast tego zaczął inwestować w sektorach, miastach i krajach, gdzie była słabsza i można było osiągnąć większą wartość dodatkową czy też zyski. Jest to jedna z głównych strategii „neoliberalnej globalizacji”, za pomocą której kapitał dążył do osłabienia sprzeciwu i podporządkowania sobie naszego życia. Ta strategia napotkała jednak gwałtowny sprzeciw i po raz pierwszy w historii ludzie stawiający opór byli w stanie organizować swoje działania na poziomie, który zbliżył się do poziomu kapitału, tzn. na poziomie globalnym. To właśnie ten opór – i wykraczające poza niego coraz powszechniejsze próby tworzenia alternatyw dla kapitalistycznych sposobów organizacji społecznej – był powodem trwania kryzysu przez prawie cztery dekady. Zob. P. Bell, H. Cleaver, „Marx’s Theory of Crisis as a Theory of Class Struggle”, https://webspace.utexas.edu/hcleaver/www/CleaverandBell.pdf. 8


18

Harry Cleaver

Kapitał, pieniądz i kryzysy finansowe Motywacją do badań i rozważań, które przyjęły formę niniejszej książki, był m.in. kryzys wykazujący pewne podobieństwa do tego, z jakim obecnie mierzy się kapitalizm – kryzys pieniądza i stosunków pieniężnych wywołany przez walki podważające ówczesny model kapitalizmu. Przejście od stałych do zmiennych kursów walutowych w ramach międzynarodowego monetarnego porządku kapitalizmu, co nastąpiło w latach 1971-1973, było dla nas, walczących na całym świecie, impulsem do skupienia przynajmniej części naszej uwagi na kwestiach związanych z pieniądzem. Globalny kryzys finansowy z końca 2007 r. wymusił ostatnio podobną reakcję. „Wielka Recesja” z lat 1974-1975 i kryzysy fiskalne z połowy lat 70. – od USA po Polskę i inne kraje – przeniosły naszą uwagę ze względnie nieznanej sfery międzynarodowych stosunków monetarnych do bliższych, lokalnych sfer, gdzie konflikty dotyczące wydatków państwa i polityki podatkowej były lepiej znane. Chociaż w 1970 r. świat zignorował protesty w Polsce, to zareagował inaczej, gdy zaczęły się znowu w 1976 r., równocześnie z protestami nowojorskich pracowników usług publicznych przeciwko obniżkom płac i egipskich robotników, którzy wyszli na ulice Kairu, protestując przeciwko zmniejszeniu subsydiowania żywności z nakazu Międzynarodowego Funduszu Walutowego i Funduszu Arabskiego. We wszystkich tych przypadkach starły się ze sobą rządowe manipulacje pieniądzem i dążenie ludzi do obrony poziomu swojego życia, a tym samym możliwości walki. Moje badania nad Marksowską teorią wartości, których rezultaty znalazły się w niniejszej książce, były po części motywowane pytaniem, czy teoria wartości opartej na pracy i teoria wartości dodatkowej pomagają nam zrozumieć pieniądz i kryzysy związane z konfliktami, w których pieniądz odgrywa główną rolę. Odpowiedź, której udzieliłem – Tak, pomagają – pozwoliła mi zrozumieć nie tylko kryzys fiskalny i monetarny z lat 70., ale również wiele kolejnych kryzysów, m.in. kryzys w Europejskiej Unii Monetarnej, kryzys na giełdzie i rynku nieruchomości w USA z 1987 r., meksykański kryzys walutowy z lat 1994-1995, azjatycki kryzys z 1997 r., kryzys rubla z 1998 r. oraz argentyński kryzys, który zaczął się w 1999 r. Tylko dlaczego? W jaki sposób Marksowska teoria wartości pomaga zrozumieć te kryzysy? A co ważniejsze, jaka z niej wynika polityczna praktyka, której celem byłaby taka zmiana świata, żebyśmy nie musieli przez nie już więcej przechodzić? Odpowiedzi na te pytania są następujące: pomaga nam ona zrozumieć pieniądz oraz kryzysy monetarne i finansowe, ponieważ pokazuje, że pieniądz w kapitalizmie jest zarówno głównym składnikiem kontroli stosowanej przez kapitał nad naszym życiem jako siły roboczej oraz że te kryzysy są przejawem naszej zdolności do podważenia tej kontroli. Z teorii tej wynika konieczność reorganizacji naszej


Wstęp do polskiego przekładu 19 działalności – łącznie z taką działalnością, którą obecnie nazywamy pracą – tak aby zaspokajała nasze potrzeby uwolnione od kontroli kapitalistycznej. Nietrudno znaleźć przykłady rozumienia pieniądza i stosunków pieniężnych w kategoriach konfliktów o narzucanie pracy. Kryzysy fiskalne w państwach typu sowieckiego, takich jak Polska, były często tłumaczone przez ideologicznie motywowanych zachodnich ekonomistów jako przejawy niekompetencji centralnych planistów. W rzeczywistości były one jednak skutkiem wieloletniej walki ludzi, którzy zmusili rząd do subsydiowania ich dochodów, jednocześnie stawiając opór różnym formom narzucania pracy. Protesty w „komunistycznej” Polsce w 1976 r. miały tę samą treść, co protesty w „kapitalistycznym” Egipcie w tym samym roku – była to rewolta przeciwko rządowym próbom zmniejszenia subsydiowania żywności oraz narzucenia większej ilości pracy. Subsydiowanie żywności, bez względu na to czy ma postać „kuponów żywnościowych” jak w USA, czy rządowych dopłat powodujących, że ceny są wysokie dla rolników, a niskie dla konsumentów, to przejaw siły różnych grup mogących zmusić rząd do działania w ich interesie pomimo niskiej produktywności ich pracy (gdyby była odpowiednio wysoka, żadne subsydiowanie nie byłoby potrzebne). Jak piszę w rozdziale 3 niniejszej książki, wartość użytkowa żywności jest różna dla różnych klas. Kontrola nad żywnością daje kapitalistom kontrolę nad życiem i pomaga zredukować życie do pracy. Natomiast nam kontrola nad żywnością daje siłę umożliwiającą stawianie oporu przeciwko redukowaniu naszego życia do pracy dla kapitału oraz siłę pozwalającą przeznaczać czas i energię na aktywność poza kapitalistycznymi stosunkami społecznymi. Kapitaliści chcą nie tylko podporządkowywać i wyzyskiwać pracę wytwarzającą żywność (przy pomocy prywatnych korporacji albo państwowych przedsiębiorstw rolnych), ale także kontrolować dostęp do żywności dzięki cenom pieniądza, którymi można manipulować bezpośrednio za pomocą ustalania cen albo pośrednio za pomocą państwowej polityki pieniężnej i fiskalnej. W tej sytuacji „kryzys fiskalny” występuje tylko wtedy, gdy nasze walki osłabiają to podporządkowanie, wyzysk i manipulacje. W odpowiedzi na sukcesy robotników, kiedy płace rosły szybciej niż wydajność, kapitalistyczna polityka monetarna celowo generowała inflację cen konsumpcyjnych w celu transferu dochodów i wartości od robotników – których realne dochody wtedy spadały, a siła robocza taniała – do kapitalistycznych właścicieli towarów, których ceny były w tym celu podnoszone (zob. rozdział 5 niniejszej książki). Czasami były to działania lokalne, jak w przypadku ekspansywnej polityki monetarnej w celu wygenerowania inflacji w danym kraju, a czasami międzynarodowe, jak w przypadku czterokrotnego podniesienia cen ropy przez OPEC w latach 70. zaaprobowanego przez amerykańską dyplomację albo w przypadku deficytów budżetowych, które dostarczyły pieniędzy potrzebnych do cyrkulacji o wiele droższej ropy – pieniędzy, które przyjęły formę „petrodolarów” i uczyniły z OPEC dopełnienie międzynarodowych banków, funkcjonując jako finansowy


20

Harry Cleaver

pośrednik transferujący za pomocą kredytów wartość i dochody od konsumentów-pracowników do OPEC, banków i niefinansowego biznesu. Tego typu pośredniczące działania, przekształcające dochody klasy robotniczej w zyski kapitalistów, zmieniły się w kryzys dopiero wtedy, gdy sukcesy pracowników w walce o wyższe płace w celu zahamowania spadku ich realnych dochodów poskutkowały przyśpieszeniem inflacji i sprowokowały kapitał, działający za pośrednictwem prezydenta USA Jimmy’ego Cartera i prezesa Systemu Rezerw Federalnych Paula Volckera do drastycznego ograniczenia podaży pieniądza dzięki podniesieniu stóp procentowych w USA, a tym samym na świecie, powodując globalną depresję na początku lat 80., a potem kryzys zadłużenia międzynarodowego. Tak samo, jak zrozumienie 1) teorii wartości opartej na pracy jako teorii wartości pracy dla kapitału oraz 2) tego, w jaki sposób źródłem ekonomicznych kryzysów kapitalizmu jest niemożność utrzymania przez niego kontroli, pomaga nam zinterpretować wspomniane wyżej kryzysy monetarne w kategoriach klasowych, tak te spostrzeżenia pozwalają nam wyjaśnić obecny globalny kryzys, który zaczął się w 2007 r. Ten kryzys, który nie przejawia żadnych oznak przemijania, najpierw przyjął postać kryzysu na rynku mieszkaniowym i w związanych z nim instytucjach finansowych, ale szybko rozszerzył się i przeszedł w kryzys inwestycji kapitalistycznych, wysokiego bezrobocia, spadających dochodów, spadających wpływów z podatków i kryzysów fiskalnych. Kryzys finansowy jest kluczowy w tym okresie z dwóch powodów. Po pierwsze z uwagi na rolę instytucji finansowych w powstaniu spekulacyjnej bańki na rynku mieszkaniowym, po której pęknięciu nastąpił kryzys, a po drugie dlatego, że bailout tych instytucji finansowych spowodował albo zaostrzył finansowe problemy państw. Stąd problemy podatników oraz odbiorców wydatków państwa. Przyjrzyjmy się im po kolei. Jak obecnie wiadomo, bańka na rynku mieszkaniowym spuchła do olbrzymich rozmiarów, ponieważ banki, fundusze hedgingowe i inni spekulanci stworzyli wiele nowych instrumentów finansowych kierujących coraz większe ilości pieniędzy w kredyty mieszkaniowe (a tym samym w budownictwo mieszkaniowe) w taki sposób, że inwestorzy mieli nieodłączny problem z oszacowaniem ryzyka. Tym samym jeszcze bardziej nieuchronne stało się to, że wartość ich inwestycji na papierze stawała się wyższa od strumienia dochodów, które można było realnie uzyskać ze spłaty kredytów. Żeby zilustrować, w jaki sposób finansowa „kreatywność” może utrudniać oszacowanie ryzyka, weźmy przykład sekurytyzacji pakietów kredytów hipotecznych. Występuje wielka różnica pomiędzy wiedzą dostępną bankowi pożyczającemu pieniądze komuś, kto kupuje dom, a wiedzą dostępną inwestorowi, który kupuje mortgage-backed securities (MBS)9, mające zapewnić udział w strumieniu dochodów generowanym przez setki ludzi spłaca Mortgage-backed securities – rodzaj hipotecznych listów zastawnych, papierów wartościowych emitowanych przez banki, dla których zabezpieczeniem jest hipoteka (przyp. tłum.). 9


Wstęp do polskiego przekładu 21 jących kredyty. W pierwszym przypadku bank opiera swoją decyzję o udzieleniu kredytu (przynajmniej w teorii) na ocenie dochodów i środków kredytobiorcy. W drugim przypadku jedyną informacją dostępną dla inwestora jest rating nadawany papierom wartościowym przez daną agencję ratingową. Jeśli zdolność (lub chęć) tej agencji do rzetelnej oceny prawdopodobnego strumienia dochodów jest osłabiona przez skomplikowane instrumenty finansowe oraz niemożność oceny każdego z setek kredytów spakowanych razem w przypadku takiego instrumentu, wówczas inwestor nie jest w stanie zrozumieć ryzyka. Kiedy połączy się to z powszechnymi oszustwami na wszelkich możliwych poziomach, które zostały ujawnione, katastrofa jest nieuchronna. Świetnie wiadomo również, w jaki sposób doszło do sytuacji takich jak powyższa – po pierwsze, wskutek likwidacji regulacji stworzonych w czasach Wielkiego Kryzysu z lat 30., które przez ponad 30 lat skutecznie zapobiegały kryzysom finansowym. Po drugie, z powodu braku nowych regulacji mogących ograniczyć zagrożenia wiążące się z nowymi instrumentami finansowymi. Likwidacja regulacji była dwutorowa: zmieniano przepisy prawne, pozwalając na działalność, która wcześniej była nielegalna (taką jak angażowanie się komercyjnych banków depozytowych w spekulacyjne inwestycje bankowe), a agencje regulacyjne, opanowane przez neoliberałów ideologicznie oddanych wolnemu rynkowi i sprzeciwiających się samemu pomysłowi regulowania, nie egzekwowały istniejących regulacji. Jaki jest więc związek pomiędzy zawartą w niniejszej książce interpretacją Marksowskiej teorii wartości a tymi finansowymi kombinacjami? Taka interpretacja zwraca naszą uwagę na to, że w kapitalizmie wszystko, zarówno wtedy, gdy osiąga on swe cele, jak i wtedy, gdy ich nie osiąga, jest aspektem antagonistycznej walki toczonej o to, w jakim stopniu ludzkie życie jest podporządkowane kapitalistycznej pracy i jak dalece ludziom udaje się wyzwolić z tego podporządkowania. Krótko mówiąc, finansowa deregulacja i spekulacje, które doprowadziły do powstania bańki na rynku mieszkaniowym i dalszego załamania, muszą być tłumaczone w kategoriach tej walki. Możemy to zrobić, uwzględniając kilka faktów z przeszłości, które doprowadziły do obecnego kryzysu. Po pierwsze, musimy uwzględnić to, że masowe spekulacje finansowe, np. kupno MBS z nadzieją, że ich wartość wzrośnie, były możliwe tylko dzięki deregulacji sektora finansowego, która rozpoczęła się od zniesienia prawa o lichwie i trwała od końca lat 70. Po drugie, musimy zauważyć, że deregulacja finansowa była reakcją na walki robotnicze, które spowodowały inflację i ujemne realne stopy procentowe (a tym samym kryzys w sektorze finansowym) w latach 70. Z rocznych raportów Międzynarodowego Funduszu Walutowego z tej dekady wynika, że do 1975 r. inflację uznawano za problem numer jeden dla światowej gospodarki, a jako powód tej inflacji podawano „strukturalną sztywność rynków pracy” (tłumacząc z języka MFW na nasz – siłę robotników). Po trzecie, podczas gdy finansowa deregulacja była tylko elementem całego procesu deregulacji (cza-


22

Harry Cleaver

sami nazywanego „liberalizacją”) nastawionego na stłumienie walk robotniczych, obniżenie kosztów i zwiększenie zysków, to ta konkretna forma deregulacji wskrzesiła spekulacje – w zasadzie martwe od lat 30. – jako zyskowną alternatywę wobec realnych inwestycji w niefinansowych branżach, które stały się mniej opłacalne wskutek walk robotniczych. Spekulacje, podobnie jak offshoring i outsourcing, pozwoliły kapitałowi na ucieczkę z sektorów, w których zmniejszyła się jego kontrola w taki sposób, że osłabił tę siłę, przed którą uciekał. W przypadku outsourcingu przenoszenie miejsc pracy wymusiło ustępstwa i niższy poziom życia grup robotników, które wcześniej były silne. W przypadku deregulacji finansowej odkrywamy analogiczne sektorowe przenoszenie środków inwestycyjnych z obszarów, w których robotnicy są silniejsi, do spekulacyjnych inwestycji, o których robotnicy niewiele wiedzą i na które nie są w stanie wywrzeć dużego nacisku. Biorąc pod uwagę ogólny neoliberalny atak na płace i dochody (deregulacja, zwalczanie związków, wysokie bezrobocie), nie dziwi, że wielu robotników sięgnęło po kredyty, żeby zachować swój poziom życia. Zresztą walka robotników od pewnego czasu, jeszcze przed tymi neoliberalnymi atakami, toczyła się o większy dostęp do kredytów, zwłaszcza dla mniejszości i społeczności wcześniej ignorowanych. Przy ograniczonych regulacjach instytucje finansowe postanowiły wykorzystać te żądania, przyznając kredyty, ale za to z bardzo wysokim oprocentowaniem, często ukrytym za niezrozumiałym prawniczym żargonem umowy. Niesławne kredyty hipoteczne typu subprime (kredytobiorcy masowo okazywali się niewypłacalni, co przyczyniło się do pęknięcia bańki na rynku mieszkaniowym) to przykład takich kredytów. Inny to powszechna dystrybucja wysoko oprocentowanych kart kredytowych bez żadnego sprawdzenia zdolności do spłaty debetu. Kiedy jednak instytucje finansowe próbowały wykorzystać wysokie oprocentowanie do przejęcia sporej części płac robotników, nie byli oni w całkiem beznadziejnej sytuacji. Kredyty pozwalały im na kupno domów, trwałych dóbr, edukację i przyjemności, a do tego ich niewypłacalność, która zlikwidowałaby strumień dochodów, zawsze stanowiła groźbę dla kredytodawcy. Chociaż niewypłacalność mogła skutkować przejęciem obciążonych nieruchomości i odzyskaniem niektórych dóbr przez korporacje, nie mogły one odzyskać większości wartości użytkowej. Walka o płace była więc uzupełniona walką o kredyt. Szybko zaczęła być toczona nie tylko na poziomie jednostek i rodzin, ale w salach sądowych i instytucjach legislacyjnych, jako że pracownicy i grupy konsumenckie kwestionowali warunki spłaty i warunki bankructwa. W USA walki te doprowadziły w końcu, za czasów administracji Obamy, do utworzenia Biura Ochrony Konsumentów. W czasie gdy to piszę, branża finansowa próbuje je sparaliżować, lobbując w Kongresie. Drugi powód skoncentrowania się na kryzysie finansowym – fiskalne konsekwencje bailoutu instytucji finansowych – to kolejny przykład tego, jak kapitał próbuje wyjść z kryzysu spowodowanego przez walkę przy pomocy przerzucania na innych kosztów ratowania siebie. W przeszłości w czasie każdego cyklu koniunk-


Wstęp do polskiego przekładu 23 turalnego, gdy walki robotnicze doprowadziły do kryzysu kapitału, sięgał on po redukcję zatrudnienia i inwestycji, wysokie bezrobocie, a często represje policyjne i wojskowe skierowane przeciwko robotnikom w celu przywrócenia stosunku sił pozwalającego na rozpoczęcie nowej rundy inwestycji i ekspansji. W ostatnich kryzysach finansowych, z obecnym włącznie, wykorzystuje się te wszystkie znane metody, a także pewną jeszcze starszą – dąży się do tego, by robotnicy ponieśli koszty bailoutu poprzez transfer pieniędzy podatników (w większości robotników) oraz przymuszenie do zaciskania pasa za pomocą cięcia wydatków państwa, z których korzystają robotnicy. Przymusowe zaciskanie pasa było głównym „warunkiem” narzucanym krajom Południa przez Międzynarodowy Fundusz Walutowy w zamian za odroczenie i renegocjowanie długu w czasie międzynarodowego kryzysu zadłużenia z lat 80. i 90., ale w przypadku obecnego kryzysu kapitaliści żądają takich samych cięć w krajach Północy, tzn. w Europie czy nawet w USA. Chociaż setki miliardów przekazane bankom zagrożonym upadkiem w ramach krótkoterminowych „bailoutów” mogą być zwrócone stosunkowo szybko, to zaciskanie pasa grozi długotrwałym obniżeniem poziomu życia. Kiedy przyglądamy się temu, które wydatki są obcinane w ramach programów oszczędnościowych czy to w Grecji, czy w USA, staje się oczywiste, że „fiskalna nieodpowiedzialność” to ideologiczna zasłona dymna w atakach na poziom życia klasy robotniczej. Takie rozumienie genezy kryzysu finansowego różni się znacząco od innych marksistowskich wyjaśnień. Na przykład od tego prezentowanego przez osoby wykorzystujące Marksowskie rozróżnienie na pracę produkcyjną i nieprodukcyjną z tomu III Kapitału i twierdzące, iż sektor finansowy jest czysto pasożytniczy jako sfera, w której wartość dodatkowa może być tylko wchłaniana, ale nie wytwarzana, a zatem kryzys bierze się nie z walki robotników, lecz z nadmiaru wartości dodatkowej w sektorach niefinansowych, która została chwilowo wchłonięta przez sektor finansowy. Autorzy tych analiz pomijają kilka kwestii. Przede wszystkim to, że sektor finansowy, choćbyśmy bardzo potępiali ryzykowność świadczonych w nim usług, wytwarza jednak pewne towary (mianowicie te usługi), a praca, w której są wytwarzane, jest produkcyjna także według Marksowskiej definicji. Po drugie, przesuwanie środków inwestycyjnych do sektora finansowego jest zgodne z ogólnym kapitalistycznym schematem przepływu pieniędzy do bardziej dochodowych sfer, tzn. takich, gdzie kontrola nad siłą roboczą jest większa. Chociaż rozwój sektora finansowego oznacza tworzenie nowych miejsc pracy, to zatrudniani pracownicy są słabo zorganizowani i mocno podzieleni. Pomimo zastępowania ludzi przez komputery, dół hierarchii płac w sektorze finansowym to nadal armia kiepsko opłacanych pracowników biurowych, natomiast góra to niesamowicie dobrze opłacani spekulanci. Rozumienie deregulacji finansowych i powrotu spekulacji jako kapitalistycznej odpowiedzi na walki robotników różni się także od tych interpretacji, które tłumaczą kryzys finansowy wyłącznie w kategoriach wewnętrznej dynamiki


24

Harry Cleaver

boomów i spadków spekulacyjnych. Historia kapitalizmu wyraźnie pokazuje, że to, co kapitał robi i jak to robi, jest ograniczane przez inne siły. Początkowo wiele z tych ograniczeń brało się z działań starych klas rządzących, które chciał zastąpić. W miarę, jak wyzwalał się spod ich wpływów, w jeszcze większym stopniu zaczęła go ograniczać siła klasy robotniczej, którą sam wytworzył. Prawne ograniczenia działań spekulacyjnych nie różnią się zasadniczo od prawnego ograniczenia czasu pracy, pracy dzieci, zmuszania do pracy w niebezpiecznych warunkach albo obniżania kosztów dzięki pozbywaniu się toksycznych odpadów, zatruwając tym samym środowisko naturalne itp. Kapitalizm „wolnorynkowy” czy „leseferystyczny” to tylko ideologiczny mit wykorzystywany przez tych, którzy przy różnych okazjach uzasadniali likwidację pewnych wprowadzonych wcześniej ograniczeń twierdzeniami, że im mniej hamulców dla kapitalizmu tym większa efektywność i korzyść dla wszystkich itd. Ekonomiści przekształcili ten mit w matematyczne modele i używają ich do usprawiedliwiania różnych elementów deregulacji, ale modele te są ideologicznymi konstruktami, nic takiego nigdy nie istniało, ani, miejmy nadzieję, nie zaistnieje. Toteż, zamiast odwoływać się do „wewnętrznej dynamiki”, należy w szczegółach wyjaśniać, w jaki sposób różne formy deregulacji, w tym finansowej, składają się na działania zmierzające do zneutralizowania albo obejścia ograniczeń narzuconych przez naszą walkę o minimalizowanie szkód, jakie wyrządza nam kapitalizm.

Wyjście poza kryzysy finansowe, pieniądz i kapitalizm To wszystko prowadzi nas do odpowiedzi na najważniejsze pytanie [dotyczące teorii wartości opartej na pracy] postawione wyżej: „jaka z niej wynika polityczna praktyka, której celem byłaby taka zmiana świata, żebyśmy nie musieli już więcej przechodzić (przez kryzysy finansowe)?”. Moja odpowiedź na to pytanie brzmiała: „z teorii tej wynika konieczność reorganizacji naszej działalności – łącznie z taką działalnością, którą obecnie nazywamy pracą – tak aby zaspokajała nasze potrzeby uwolnione od kapitalistycznej kontroli”. Pozwolę sobie to rozwinąć. Przede wszystkim jest to wyjście poza najbardziej postępowe propozycje tych, którzy chcieliby uniknąć powtórki obecnego kryzysu dzięki przywróceniu regulacji podobnych do tych, które przez kilkadziesiąt lat nie pozwalały na kryzysy. Chociaż można popierać takie propozycje jako tymczasowe rozwiązanie, to doświadczenie historyczne uczy nas, iż wprowadzone dzisiaj regulacje mogą być jutro zlikwidowane. Moje polityczne wnioski są następujące: jedynym sposobem definitywnego uwolnienia się od kryzysu finansowego jest uwolnienie się od wszystkich jego elementów – pieniądza, banków i samego kapitalizmu. Musimy więc walczyć o zmiany dotyczące produkcji, podziału i konsumpcji dóbr, które stopniowo uwolnią nas od kapitalizmu jako takiego. Przede wszystkim musimy


Wstęp do polskiego przekładu 25 walczyć o to, by skończyło się podporządkowanie naszego życia pracy dla kapitału oraz o likwidację tych wszystkich instytucji, które wspierają to podporządkowanie, łącznie z finansowymi, choć nie tylko. Moje rozumowanie jest tutaj zbliżone do argumentów Marksa przeciwko dziewiętnastowiecznym reformom monetarnym, których zwolennikami byli m.in. Anglik John Gray i Amerykanin John Francis Bray, którzy chcieli zastąpić pieniądze „bonami pracy” i Francuzi tacy jak Proudhon, którzy proponowali „Bank Ludowy” udostępniający kredyty drobnemu biznesowi zamiast wielkiemu. Marks przedstawił swój pogląd w pierwszym z zeszytów Zarysu krytyki ekonomii politycznej z 1857 r., napisanym w odpowiedzi na książkę Alfreda Darimona De la réforme des banques, wydaną rok wcześniej. W trakcie zjadliwej krytyki proudhonowskich poglądów Darimona na zmiany cen, Marks pisze o ograniczeniach wszelkich reform monetarnych czy finansowych: „W tym ostatnim sformułowaniu całe zadanie rozwiązałoby się natychmiast: znieść spadek i wzrost cen, czyli zlikwidować ceny, a zatem: znieść wartość wymienną: a zatem znieść wymianę w formie, w jakiej ona odpowiada burżuazyjnej organizacji społeczeństwa. To ostatnie zadanie polegałoby na zrewolucjonizowaniu ekonomicznie społeczeństwa burżuazyjnego. Wówczas na samym wstępie okazałoby się, że nie można zaradzić złu burżuazyjnego społeczeństwa ‘przekształcając’ banki albo też tworząc racjonalny ‘system pieniężny’”10. Dzisiaj jest to równie prawdziwe, co w XIX w. Jedynym sposobem permanentnego przezwyciężenia kryzysów finansowych jest zniesienie burżuazyjnej organizacji społeczeństwa, której nieodłącznymi elementami są pieniądz i finanse. Zniesienie burżuazyjnej organizacji społeczeństwa oznacza jednak zniesienie podporządkowania życia pracy. Pieniądz i finanse to tylko dwie z wielu instytucji, przy których pomocy wprowadza się to podporządkowanie. Dopóki nie zostaną zniesione, będziemy walczyć, całkiem słusznie, o zminimalizowanie ograniczeń i szkód wyrządzanych nam przez te instytucje. Żeby wygrywać te bitwy i podążać naprzód, musimy jednak analizować i być może rozwijać alternatywne metody produkcji i podziału rzeczy, których potrzebujemy do życia. Chodzi też o sposoby życia, jakich byśmy chcieli, określone poza stosunkami kapitalistycznymi, kiedy tworzymy nowe dobra wspólne wolne od utowarowienia, pieniądza i finansów. Przykłady można znaleźć wszędzie dookoła. Niektóre są stare i znane, tak jak chłopskie walki, podczas których zachowuje się wspólną ziemię jako podstawę dla autonomicznej działalności kulturowej albo walki pozbawionych ziemi chłopów o jej zdobycie w mniej więcej tym samym celu. Można znaleźć również analogiczne przykłady z miast, takie jak przejmowanie przestrzeni na wspólnotowe farmy i młodzieżowe centra społeczne. Inne są nowe i wykorzystują nowe technologie, takie jak miejskie uprawy wymagające niewielkiej przestrzeni na produkcję żywności niezależnie od korporacyjnego rolnictwa i kapitalistycznych manipulacji cenami. Jeszcze inne to wytwarzanie i swobodne dzielenie się in10

K. Marks, Zarys krytyki ekonomii politycznej, Warszawa 1986, s. 81.


26

Harry Cleaver

formacjami, wiedzą, muzyką, sztuką i doświadczeniami przez Internet. Chociaż korzystanie z komputera z dostępem do Internetu pociąga za sobą pewne koszty, to są one coraz niższe dla milionów ludzi dzięki wzrostowi mocy obliczeniowej komputerów i rozpowszechnianiu się darmowego Internetu w bibliotekach i sieciach bezprzewodowych. Rozwijając takie niekapitalistyczne stosunki, likwidujemy różnego rodzaju zapośredniczenia, poprzez które kapitał próbuje sterować naszymi stosunkami z innymi i z nami samymi (zob. omówienie zapośredniczenia w rozdziale 5 niniejszej książki). Kapitał ustawicznie stara się przywrócić zapośredniczenie dzięki „prawu własności intelektualnej” oraz ograniczyć rozwój tej wspólnej własności, podporządkowując jej treść i kreatywność swoim własnym celom narzucania pracy, ale wielokrotnie okazywał się bezradny. Z pewnością można by rozwinąć poruszone wyżej tematy oraz powiedzieć więcej o ich związku z niniejszą książką. Ten wstęp już teraz wydaje mi się jednak przydługi, toteż pozostawię czytelników z tekstem w nadziei, że ten przekład poszerzy i pogłębi dyskusje korzystne dla przyszłości naszych wspólnych walk. Harry Cleaver Austin, Teksas maj 2011


Wstęp do drugiego wydania Pisanie nowych wstępów do starych prac zawsze jest problematyczne. Co można powiedzieć o czymś, co napisało się ćwierć wieku temu? Odczuwa się pokusę, żeby zamiast wstępu napisać książkę od nowa, tak aby odpowiadała obecnym poglądom i sformułowaniom problemów. Jak jednak ktoś słusznie zauważył, książki żyją własnym życiem i nie powinno się im w tym przeszkadzać, próbując je ulepszać; trzeba im pozwolić podążać własną drogą. Wszystko, co można zrobić, to je zaprezentować, powiedzieć coś o ich historii, a potem pozostawić osądowi czytelników. Myślę, że to dobry pomysł. Zatem o genezie tej książki oraz o wpływie zawartych w niej koncepcji na moją pracę opowiem później1. Niektóre książki powstają w zamierzony sposób, jako część projektu politycznego, zaplanowane jako wkład w jego realizację. Tom I Kapitału Karola Marksa jest taką książką. Marks obmyślił i napisał Kapitał jako element szerszego projektu analizy natury kapitalizmu, co z kolei było częścią jeszcze szerszego projektu przyczynienia się do obalenia i przezwyciężenia kapitalizmu. Kapitał był jego wkładem w walkę robotników przeciwko wyzyskowi i alienacji oraz o stworzenie lepszych, alternatywnych form życia społecznego. Inne książki powstają przypadkowo jako „produkty uboczne”. Zarys krytyki ekonomii politycznej Marksa ma taki charakter. Pierwotnie była to tylko seria zeszytów napisanych na początku kryzysu 1857 r. w celu pilnego uporządkowania poglądów, zestawienia pracy teoretycznej z analizami przebiegu walki klas. Nie były one przeznaczone do publikacji. Powstały podczas wypracowywania zasadniczych idei, jako podsumowanie pewnego etapu pracy, która miała zakończyć się napisaniem innych rękopisów, a w końcu Kapitału w latach 60. XIX w. Zeszyty stały się „książką” długo po śmierci Marksa, kiedy to badacze uznali je za pewną całość i postanowili opublikować. Geneza niniejszej książki – Polityczne czytanie „Kapitału” – upodabnia ją raczej do Zarysu niż Kapitału. Nie powstała ona jako świadomy wkład w życie polityczne. Podobnie jak Zarys była zbiorem notatek powstałych podczas pracy teoretycznej. W tym przypadku założeniem było badanie pism Marksa pod kątem teorii wartości opartej na pracy w celu odkrycia takiej interpretacji, która miałaby dla mnie sens – bowiem wszystkie poprzednie, wyłożone wcześniej przez marksistowskich teoretyków mnie nie zadowalały. Impulsem do tych rozważań były zmieniające się realia walki klas na początku i w połowie lat 70., a także moje rosnące niezadowolenie z ówczesnych interpretacji marksizmu. Zacząłem studiowanie Marksa oraz tradycji marksistowskiej, We wstępie mówię o genezie tej książki, umieszczając ją w pewnej orbicie politycznej i intelektualnej. Przypisy zawierają odnośniki do istotnych pod tym względem publikacji. 1


28

Harry Cleaver

ponieważ ekonomia głównego nurtu nie była w stanie trafnie zinterpretować ani wojny przeciwko Wietnamowi, ani inżynierii społecznej, będącej istotnym elementem polityki „budowy narodu”2 prowadzonej przez Stany Zjednoczone w Azji Południowo-Wschodniej, nasilonej w latach 50. i 60. Działając w ruchu antywojennym w czasie studiów na Uniwersytecie Stanfordzkim (1967-1971), badałem rolę uniwersytetu w ogóle antypartyzanckich działań Stanów Zjednoczonych. Analizy te skłoniły mnie oraz kilka innych osób do utworzenia grupy zajmującej się badaniem sposobów wprowadzania uprawy nowego wysokowydajnego ryżu na tych obszarach3. Miało to na celu zwiększenie produkcji żywności, tak aby stłumić niezadowolenie chłopów i rozprawić się z ich poparciem dla rewolucji przeciwko ówczesnemu neokolonializmowi. Starając się to ująć teoretycznie polityczne wykorzystanie technologii do przekształcania azjatyckiego społeczeństwa wiejskiego, zacząłem czytać Marksa i marksistowskie analizy kapitalistycznej transformacji przedkapitalistycznych sposobów produkcji w procesach mniej lub bardziej pierwotnej akumulacji. Niestety, im więcej dowiadywałem się o historii, tym bardziej jednostronne i wąskie wydawały mi się te analizy. Chociaż rzucały pewne światło na działania twórców polityki Stanów Zjednoczonych, to zupełnie ignorowały aktywność chłopów w Azji Południowo-Wschodniej, przeciwko którym wymierzone były nowe technologie i „budowa narodu” (czy też „budowa elit”). Na początku lat 70. zmiany w strategii kapitalistycznej zachodziły również na poziomie światowym. Twórcy polityki zastępowali keynesowskie zarządzanie wzrostem bardziej represyjnym wykorzystaniem pieniądza: cięciami w wydatkach socjalnych, elastycznymi kursami wymiany, deregulacją finansową oraz restrykcyjną polityką finansową i międzynarodowym kryzysem zadłużenia. Przyglądając się tym zmianom, zrozumiałem, że tak jak wprowadzanie nowej technologii rolnej w Trzecim Świecie było reakcją na walkę chłopów, tak przejście od keynesizmu do monetaryzmu było reakcją na międzynarodowy cykl walk, który ogarnął świat pod koniec lat 60. i na początku 70. – cykl, którego Wietnam był tylko jednym z elementów4. 2 Ang. „nation building”– termin określający tworzenie lub przekształcanie narodu przez inne państwo, w tym przypadku USA (przyp. tłum.). 3 Pierwsze podsumowanie badań dotyczących wprowadzania wysokowydajnych odmian ryżu zostało opublikowane jako H. Cleaver, „The Contradictions of Green Revolution”, w: American Economic Review, maj 1972 oraz w: Monthly Review, czerwiec 1972. Oprócz zajęcia się kwestią walki klas, w artykule czytelnik znajdzie niewiele odniesień do teorii. To samo dotyczy mojej pracy doktorskiej na ten temat The Origins of the Green Revolution, Stanford University 1972, która jeszcze wyraźniej mieściła się w ramach analizy „sposobów produkcji”. 4 Analizy te zostały po raz pierwszy opublikowane w dwóch numerach Zerowork (w 1975 i 1977 r.). Nowsze można znaleźć w: H. Cleaver, „The Subversion of Money-as-Command in the Current Crisis” i innych artykułach zamieszczonych w: Global Capital, National State and the Politics of Money, red. W. Bonefeld i J. Holloway, Londyn 1995. Zbiór zawiera również artykuł Christiana Marrazziego pierwotnie opublikowany (po angielsku) w Zerowork: „Money in the World Crisis: The New Basis of Capitalist Power” kierunek analiz kontynuowało czasopismo Midnight Notes.


Wstęp 29 Fakty te uzmysłowiły mi, że stosowana przeze mnie interpretacja Marksa pociąga za sobą zbyt jednostronne skupienie się na dynamice wyzysku kapitalistycznego. Z tego powodu nie udawało się ująć w jej ramach inicjatyw ludzi stawiających opór kapitałowi i atakujących go, a tym samym nie można było zrozumieć działań samego kapitału, który zawsze rozwijał się we wzajemnym oddziaływaniu z tym oporem i atakami. Poważne potraktowanie powyższej obserwacji oznaczało dla mnie konieczność ponownego, całościowego przemyślenia teorii marksistowskiej, tak aby sprawdzić, czy da się z niej usunąć jednostronność i uwzględnić obie strony konfliktów społecznych, które badałem i w których uczestniczyłem. Moje dotychczasowe badania nad Marksem sprawiły, że byłem pewien przynajmniej jednego: koncepcja wartości opartej na pracy to rdzeń jego teorii. To, że niektórzy pomijali tę koncepcję i nadal nazywali swoje analizy „marksistowskimi”, nie miało dla mnie sensu. Ponieważ Marksowskie koncepcje wartości były jego podstawowymi narzędziami pojęciowymi i elementami jego teorii od lat 40. XIX w., to one właśnie powinny stanowić punkt wyjścia dla ponownego przemyślenia marksizmu. Przydatność jego teorii, jako spójnej całości, zależała moim zdaniem od tego, czy uda mi się znaleźć taką interpretację owej teorii wartości, która pozwoliłaby mi zarówno zrozumieć dynamikę walki, jak i umożliwiłaby w niej uczestnictwo. W końcu latem 1975 r. zebrałem wszystkie fragmenty tekstów, w których Marks pisał o teorii wartości, jakie udało mi się znaleźć (w dwóch językach, którymi się wówczas posługiwałem, po angielsku i francusku) i zacząłem czytać. Przeanalizowałem je i rozłożyłem na czynniki pierwsze. Zestawiłem szkice i ostateczne wersje. Porównałem Rękopisy ekonomiczno-filozoficzne z 1844 r., Zarys, Kapitał oraz wiele innych fragmentów i notatek, żeby sprawdzić, czy uda się stworzyć taką interpretację, której pojęcia i koncepcje wyrażałyby oraz pozwalały zrozumieć dwustronną dynamikę badanej przez mnie wojny w Wietnamie, walk o prawa obywatelskie i antywojenne, w których brałem udział, i ogólnie konfliktów tego okresu. Jeśli udałoby mi się stworzyć taką interpretację, mógłbym ją wykorzystać. Gdyby mi się to nie udało, odłożyłbym Marksa na półkę wraz z tymi wielkimi dziełami, do których sięga się od czasu do czasu po inspirację w takiej czy innej sprawie. Rezultatem pracy był zbiór notatek, stopniowo przerabiany przeze mnie w spójną i, jak mi się wydawało, istotną interpretację teorii wartości Marksa. Całość przyjęła formę rękopisu skoncentrowanego na pierwszych trzech podrozdziałach rozdziału 1 z tomu I Kapitału, pod wieloma względami najbardziej pedantycznego, ale również najbardziej systematycznego wykładu teorii Marksa5. Przynajmniej wstępnie usatysfakcjonowany, zacząłem korzystać z opracowanych pomysłów w różnych obszarach moich badań oraz działalności politycznej6. Podrozdz. 4 rozdz. 1, traktujący o fetyszyzmie towarowym, nie jest oddzielnie analizowany w niniejszej książce, w całej pracy dokonywana jest bowiem defetyszyzacja koncepcji samego Marksa poprzez odkrywanie pewnych aspektów walki klas. 6 Zastosowałem je m.in. do polityki zdrowotnej, zob. H. Cleaver, „Malaria, the Politics of Public Heath and the International Crisis”, w: Review of Radical Political Economy, wiosna 1977 r. 5


30

Harry Cleaver

Rękopis przydał mi się w pracy wykładowcy, najpierw w New School for Social Research w Nowym Jorku, a potem, od końca 1976 r., na University of Texas. Stanowił pomoc dydaktyczną, służąc moim studentom jako uzupełnienie zajęć. Tam też, na moim biurku i ławkach moich studentów, mógł pozostać. (Mam niestety zły nawyk opracowywania pewnych pomysłów, spisywania ich dla własnej satysfakcji i nietroszczenia się o ich publikację). Zdarzyło się jednak inaczej. Jedna z moich studentek miała przyjaciela pracującego jako redaktor w wydawnictwie University of Texas i przyszło jej do głowy, że praca mogłaby zostać wydana. Pokazała ją przyjacielowi, który zwrócił się do mnie z pytaniem, czy wydawnictwo mogłoby ją opublikować. Poproszono mnie tylko o wygładzenie tekstu i napisanie skrótowego wprowadzenia, które usytuowałoby teorię na tle historii marksizmu. Rezultatem było długie wprowadzenie poprzedzające właściwy tekst. Uzupełnienie tego wprowadzenia wymagało pogłębienia przeze mnie badań prowadzonych od 1975 r. nad genezą tych nurtów teorii marksistowskiej, które wydawały mi się w ten czy inny sposób pokrewne mojej własnej reinterpretacji teorii wartości. Pracując w New School, uczestniczyłem w wydawaniu czasopisma Zerowork, jak również broszur związanych z walkami w czasie kryzysu finansowego miasta Nowy Jork w latach 1975-1976. Banki odmówiły wtedy odroczenia spłaty długu Nowego Jorku, w wyniku czego wybuchł kryzys, jak się później okazało odzwierciedlający w mikroskali wielki międzynarodowy kryzys zadłużenia z lat 80. Zmuszenie nowojorskich robotników do zaciskania pasa poprzez cięcia płac pracowników miejskich, podniesienie cen biletów itd. zapowiadały powszechne oszczędności narzucone przez Międzynarodowy Fundusz Walutowy i międzynarodowy system bankowy w następnej dekadzie7. Pozostałe osoby wniosły do Zerowork odmienne, ale łączące się wątki poglądów, wcześniej mi nieznanych. Jednym z nich był wątek amerykański – idee pochodzące z prac C.L.R. Jamesa i Rai Dunajewskiej, którzy zerwali z trockizmem pod koniec lat 40. i rozpowszechniali swoje idee w latach 50. i 60. Inny pogląd, na który, jak się okazało, wpłynęli Amerykanie, to włoskie operaismo reprezentowane przez działaczy takich jak Danilo Montaldi, Raniero Panzieri i Romano Alquati, należących wcześniej do włoskich partii socjalistycznych i komunistycznych, a później rozwijających koncepcje centralne dla włoskiej Nowej (tudzież „pozaparlamentarnej”) Kolejny przykład to przemyślenie na nowo kwestii wprowadzania wysokowydajnych odmian ryżu, zob. H. Cleaver, „Food, Famine and the International Crisis”, w: Zerowork, nr 2, 1977 r. Tego typu studia przypadku prowadziły do ogólniejszych rozważań: H. Cleaver, „Technology as Political Weaponry”, w: Science, Politics and the Agricultural Revolution in Asia, red. R.S. Anderson, P.R. Brass, E. Levy, B.M. Morrison, Boulder 1981. 7 Zob. D. Demac, P. Matera, „Developing and Underdeveloping New York: The ‘Fiscal Crisis’ and the Imposition of Austerity”, w: Zerowork, nr 2, 1977 oraz H. Cleaver, „Close the IMF, Abolish Debt and End Development: A Class Analysis of the International Debt Crisis”, w: Capital & Class, nr 39, zima 1989.


Wstęp 31 Lewicy. Oni z kolei zainspirowali ludzi działających w „politycznej przestrzeni autonomii”, takich jak Mario Tronti, Antonio Negri, Sergio Bologna, Bruno Cartosio, Ferruccio Gambino, Mariarosa Dalla Costa i inni. Kolejny wątek, chociaż również noszący ślady oddziaływania Amerykanów, był brytyjski – rozwijał się od pierwszego pokolenia „oddolnych” brytyjskich historyków marksistowskich, takich jak E.P. Thompson i Christopher Hill, poprzez drugie pokolenie, do którego należeli Peter Linebaugh i inni autorzy Albion’s Fatal Tree. Wszystkie one splotły się na różne sposoby w Zerowork. Próba zrozumienia owych wątków oraz ich wpływu na moich współpracowników zaprowadziła mnie latem 1978 r. do Europy. Podczas całej serii spotkań, które okazały się ogromnie cenne, zacząłem składać w całość polityczną i intelektualną historię różnych idei oraz działań politycznych. W Anglii spotkałem się z Johnem Merringtonem i Edem Emery, dwoma kluczowymi postaciami dla rozpowszechniania idei włoskiej Nowej Lewicy w Anglii, a potem w USA. Spędziłem wiele godzin w mieszkaniu Johna na Oxford Road, dyskutując na temat sytuacji politycznej i teorii we Włoszech oraz ich oddźwięku w Anglii. Poświęciłem również kilka dni na czytanie jego pisanych ręcznie tłumaczeń włoskich tekstów, z których wiele nie było jeszcze opublikowanych. Odkryłem z pomocą Eda Emery „Red Notes”, serię wydawniczą obejmującą tłumaczenia z włoskiego autorstwa jego i Johna mającą na celu interwencję w walki robotnicze w Anglii. We Francji spotkałem Yanna Mouliera, tłumacza Mario Trontiego, a później Antonio Negriego, działającego w Paryżu na rzecz polityki „autonomistycznej”, zwłaszcza, chociaż nie tylko, w konfliktach toczonych przez imigrantów zarobkowych. Yann uczestniczył wówczas w wydawaniu czasopisma Camarades, później redagował Babylone, pomagał w redakcji Futur Interieur, a obecnie jest związany z kwartalnikiem Multitudes. We Włoszech poznałem historyków Bruno Cartosio i Sergio Bologna z Mediolanu, którzy pracowali w czasopiśmie Primo Maggio. Rozmowy z nimi pomogły mi zrozumieć sytuację we Włoszech. Ponownie spędziłem wiele czasu na czytaniu (tym razem w biurze Bruno) rozmaitych tekstów C.L.R. Jamesa, Rai Dunajewskiej oraz ich współpracowników takich jak George Rawick i Martin Glaberman, które Bruno zebrał w swoich własnych badaniach tej amerykańskiej tradycji. W Mediolanie spotkałem się również z Antonio Negrim, centralną postacią, jeśli chodzi o polityczną „autonomię” i wręczyłem mu egzemplarz rękopisu, do którego pisałem wprowadzenie. To wówczas zapoznałem się z jego własną reinterpretacją Marksowskiej teorii z Zarysu krytyki ekonomii politycznej przedstawioną na seminarium Louisa Althussera wiosną 1978 r. i wydaną w formie książkowej jako Marx Beyond Marx. Kiedy w końcu przeczytałem jego książkę, odkryłem, że oprócz wielu różnic istnieją także pewne zbieżności w naszych interpretacjach. W Padwie spotkałem się z Ferruccio Gambino, innym redaktorem Primo Maggio, a ówcześnie kolejną kluczową postacią w światowym rozprzestrzenianiu się tego, co później nazwałem „autonomistycznymi” ideami i polityką.


32

Harry Cleaver

Oprócz dyskusji i prób rekonstrukcji wątków ideowych zacząłem również zbierać materiały historyczne, najważniejsze teksty, w których przedstawiano i rozwijano te koncepcje. Stało się jasne, że będę musiał nauczyć się włoskiego (przynajmniej na tyle, żeby rozumieć włoskie teksty), aby móc zapoznać się mnóstwem książek, artykułów i broszur powstałych w hałaśliwym, a zarazem twórczym środowisku włoskiej Nowej Lewicy – większość z nich nie była przetłumaczona, i pomimo starań Johna Merringtona i Eda Emery, nie znano ich w świecie anglojęzycznym. Pierwsza syntetyczna rekonstrukcja historii tych idei, oparta na rozmowach i zebranych materiałach, to końcowa część wprowadzenia do niniejszej książki. Same materiały składają się na pokaźny zbiór Texas Archives of Autonomist Marxism8. Wprowadzenie, jak czytelnik się przekona, składa się z trzech części. Pierwsza to krótka analiza zadziwiającego odrodzenia zainteresowania marksizmem w Stanach Zjednoczonych w końcu lat 60. i na początku 70., podczas przebiegu walk, które wpędziły w kryzys powojenny keynesizm. To ożywienie nie tylko przyczyniło się do publikacji mojego tekstu przez Wydawnictwo Uniwersytetu stanu Teksas, ale także stanowiło bezpośredni impuls dla samej pracy, która powstała w odpowiedzi na zapotrzebowanie studentów na badania nad Marksem. Druga część to komentarz dotyczący głównych nurtów tradycji marksistowskiej, łącznie z krytyką kilku ówcześnie znaczących tendencji, której, jak mi się wydawało (i nadal wydaje) brakowało, zwłaszcza w odniesieniu do ortodoksyjnego marksizmu-leninizmu (m.in. Althussera) i teorii krytycznej, poczynając od szkoły frankfurckiej, a na jej bardziej współczesnych wersjach kończąc. Zasadniczy zarzut, który doprowadził mnie do własnej reinterpretacji teorii wartości Marksa, dotyczył jednostronności większości koncepcji marksistowskich, koncentrujących się na mechanizmach kapitalistycznego wyzysku, jak również ich niezdolności do teoretycznego ujęcia niezależnej działalności klasy robotniczej. Trzecia część stanowi podsumowanie tych wątków tradycji marksistowskiej, które moim zdaniem przezwyciężyły wspomnianą jednostronność w ten czy inny sposób i które były równoległe z moją pracą albo bezpośrednio na nią wpłynęły. Tutaj podstawą jest rekonstrukcja wątków amerykańskich i włoskich, o których była mowa wyżej. Po opublikowaniu książki w 1979 r. kontynuowałem badania nad tymi tradycjami intelektualnymi i politycznymi, stopniowo rozszerzając je na inne wątki, które wydawały mi się mniej lub bardziej związane z tematem. Początkowo nadal wyszukiwałem teksty, w których uwzględniano zdolności robotników do podejmowania inicjatywy w walce klas. Później zacząłem koncentrować się na pozytywnej treści tej inicjatywy oraz tym, w jaki sposób wyobraźnia i kreatywność może pozwolić ludziom wykroczyć zarówno poza kapitał, jak i status robotników. Odkryłem polityczne teksty Róży Luksemburg, komunistów rad takich jak Anton Pannekoek

8

Katalog jest dostępny w Internecie na: www.eco.utexas.edu/faculty/Cleaver/txarchintro.html.


Wstęp 33 i Paul Mattick, a następnie anarchokomunistów takich jak Emma Goldman i Piotr Kropotkin9. To, że ci pierwsi byli z ideologicznego punktu widzenia „marksistami”, a ci ostatni nie, interesowało mnie mniej niż ich wspólne spostrzeżenia oraz poparcie dla autonomicznych działań robotników. Podobnie było w przypadku badań nad wczesnymi „oddolnymi” marksistowskimi historykami z Anglii – mniej interesowały mnie ich formalne koneksje polityczne (często z bardzo ortodoksyjną brytyjską partią komunistyczną), a bardziej fakt, że dostrzegali w historii dotychczas lekceważoną autonomiczną działalność robotników i chłopów w kształtowaniu społeczeństwa kapitalistycznego. To właśnie ten wątek, powracający w pracach rozmaitych marksistowskich autorów i działaczy, skłonił mnie do ukucia terminu „autonomistyczny marksizm”, którego teraz używam do opisania takiej postawy i świadomości tych faktów10. Wszakże musiałem również uwzględnić wielką różnorodność cechującą ludzi, których objąłem tym terminem. Niektórzy z nich, np. Goldman i Kropotkin, na pewno odrzuciliby określenie „marksist(k)a”, a ponadto były pomiędzy nimi konkretne różnice dotyczące wielu kluczowych zagadnień, m.in. teorii kryzysu, definicji klasy robotniczej, poglądów na pracę oraz na zagadnienie kształtowania przyszłości w teraźniejszości. W wielu pismach z pierwszej połowy XX w. główna część zawartych w nich teorii „ekonomicznych” była często niezgodna z politycznym uwzględnieniem autonomii robotników. W przypadku Róży Luksemburg więzi z partią nie były silne, ponieważ przykładała ona wielką wagę do dążeń samych robotników, ale w jej teoriach kapitalistycznego kryzysu i imperializmu nie ma już po tym śladu. Miejsce teorii uwzględniającej dynamikę walki klas zajmuje interpretacja Marksowskich schematów reprodukcji rozszerzonej, w dwusektorowym modelu wzrostu, który załamie się sam z siebie, niezależnie od walk robotników11. Podobną niekonsekwencję widzimy u Paula Matticka, prawdopodobnie najbardziej znanego komunisty rad z okresu powojennego. Z jednej strony Mattick i inni mieszczący się w tej tradycji uznawali samodzielne zakładanie rad przez robotników w Europie Zachodniej (albo sowietów w Rosji) za świetne przykłady ich zdolności do organizowania się niezależnie od wszelkich partii, socjaldemokratycznych albo leninowskich. Z drugiej strony, podobnie jak u Luksemburg, autonomia ta znikała z teorii kryzysu kapitalizmu. W jej miejsce pojawiała się bardzo mechaniczna Grossmanowska teoria kryzysu oraz krytyka powojennego keynesowskiego kapitalizmu, który miał się załamać wskutek logiki niezależnej Na temat podobieństw między Kropotkinem i „autonomistycznym marksizmem” zob. H. Cleaver, „Kropotkin, Self-Valorization and the Crisis of Marxism”, w: Anarchist Studies, nr 2, 1994. 10 Zob. wywiad M. de Angelisa z H. Cleaverem „Cyrkulacja jako metoda walki”, w: Autonomia robotnicza, red. K. Król, Poznań 2007, s. 59-82. 11 Rozwinięcie tego tematu można znaleźć w H. Cleaver, „Karl Marx: Economist or Revolutionary?”, w: Marx, Schumpeter and Keynes, red. S.W. Helburn, D.F. Bramhal, Armonk 1986. 9


34

Harry Cleaver

od jakiejkolwiek dialektyki walki. Dostrzeżenie takich sprzeczności z czasem skłoniło niektórych z nas do reinterpretacji Marksowskiej teorii kryzysu w kategoriach klasowych, przy użyciu interpretacji teorii wartości, którą można znaleźć w niniejszej książce12. Jednocześnie taka reinterpretacja pociągała za sobą potrzebę krytyki ekonomii i polityki głównego nurtu nie z uwagi na jej ideologiczną treść, ale jej strategiczną rolę w walce klas13. Inną zasadniczą kwestią, na jaką natknąłem się w moich „archeologicznych” badaniach tych tradycji, był podział na autorów, którzy termin „klasa robotnicza” rozumieli bardzo wąsko (tzn. kogo ta klasa zawiera, a kto jest poza nią) oraz takich, którzy znacznie rozszerzali jego zakres. Tak jak teorie kryzysu Luksemburg i Matticka były ortodoksyjne w jednostronnym przedstawianiu „praw ruchu” kapitału, tak samo jednostronne było dla niektórych pojęcie klasy robotniczej ograniczonej do najemnego proletariatu przemysłowego. Już w połowie lat 70. tak ograniczona perspektywa była dla mnie nie do zaakceptowania. Z czasem rozwój walk pracowników nienajemnych14 skłonił wielu do zmian definicji. Samodzielna mobilizacja wielu różnorodnych grup w latach 60. i 70., takich jak kobiety, studenci i rolnicy, pociągnęła za sobą znaczne poszerzenie faktycznego zakresu pojęcia „autonomia robotnicza”. Nie tylko znacznie więcej różnych grup działało autonomicznie wobec kapitału, ale ta autonomia oznaczała często również działanie niezależne od innych grup, np. autonomię czarnych wobec białych, kobiet wobec mężczyzn. Uświadomienie sobie tego faktu wywarło wpływ zarówno na tych, którzy badali współczesną klasę robotniczą, jak i na tych, którzy badali klasę robotniczą z przeszłości15. 12 Jedną z takich reinterpretacji jest H. Cleaver, P. Bell, „Marx’s Theory of Crisis as a Theory of Class Struggle”, w: Research in Political Economy, t. 5, 1982. Inne zostały zwięźle przedstawione w H. Cleaver, „Theses on Secular Crises in Capitalism: The Insurpassability of Class Antagonism”, w: Marxism Today: Essays on Capitalism, Socialism and Strategies for Social Change, red. C. Polychroniou, H.R. Targ, Wesport 1996. 13 Zob. np. H. Cleaver, „Supply-side Economics: The New Phase of Capitalist Strategy in the Crisis”, w: Babylone (Francja), jesień 1981, Il Metropoli (Rzym), 1981; „Nature, Neoliberalism and Sustainable Development: Between Charybdis & Scylla”, w: Camminare Domandado: La rivoluzione Zapatista, red. A. Marucci, Rzym 1999. Zob. również G. Caffentzis, Clipped Coins, Abused Words and Civil Government: John Locke’s Philosophy of Money, Nowy Jork 1989; M. de Angelis, Keynesianism, Social Conflict and Political Economy, Nowy Jork 1999 oraz pracę C. Wennerlinda na temat koncepcji niedoboru. 14 Ang. unwaged. Analogicznie waged łumaczę „robotników najemnych”, waged work jako „pracę najemną”, unwaged work jako „pracę nienajemną”. W Polsce czasem można spotkać się z tłumaczeniem tych terminów jako wariacji słowa „nieopłacona” praca, ale w interpretacji autora, o czym mówi w dalszej części, to, że praca jest unwaged, nie oznacza, że jest unpaid, nieopłacona (przyp. tłum.). 15 Oczywiście niektórzy nie uznają robotniczego charakteru tych walk, uważając je za drugorzędne zjawiska (podejście wielu ortodoksyjnych marksistów), albo wychwalając jako działania „nowych ruchów społecznych”, które jak się twierdzi, odsunęły na dalszy plan stary „ruch robotniczy” (podejście wielu antymarksistów, robiących sobie z ortodoksyjnej definicji klasy robotniczej chłopca do bicia).


Wstęp 35 W obrębie tradycji „oddolnych” badań historycznych, nowe pokolenie historyków, takich jak Peter Linebaugh i jego współpracownicy, badając przestępczość, walki społeczne i kształtowanie się brytyjskiego proletariatu doszło do wniosku, że płaca była tylko jedną z form, przy których pomocy kapitał zmuszał ludzi do pracy oraz ich wyzyskiwał16. George Rawick w swojej pracy na temat samodzielnej działalności północnoamerykańskich niewolników porzucił typowe dla wcześniejszych marksistów podejście uwzględniające wyłącznie wyzysk niewolników przez panów podczas niekończącej się harówki na plantacjach17. Autonomiczne walki niepracujących najemnie gospodyń domowych skłoniły marksistki takie jak Mariarosa Dalla Costa, Selma James i Silvia Federici do analizy pracy, przeciwko której walczyły kobiety oraz zauważenia, w jaki sposób praca ta była, przynajmniej częściowo, pracą dla kapitału oraz jak ten ostatni korzystał z niej dzięki obniżeniu wartości siły roboczej18. Pokazały również, że skoro mężczyźni często pośredniczą w narzucaniu tej pracy i odnoszą z niej korzyść, walka kobiet musi przebiegać niezależnie wobec buntu mężczyzn. Pominięcie pośrednictwa mężczyzn możliwe jest dzięki bezpośredniemu atakowi na kapitał, ale nie można liczyć na to, iż mężczyźni uznają interesy kobiet za swoje własne. Podobnie prace na temat meksykańskich, nigeryjskich i innych rolników pokazały, w jaki sposób ich praca nienajemna przyczyniła się do rozszerzonej reprodukcji kapitału oraz jak ich walki, często autonomiczne wobec walk najemnych robotników, mogą zakłócać taką akumulację19. Poszerzenie zakresu pojęcia „klasa robotnicza”, które było wynikiem uświadomienia sobie tych faktów, wraz z uwzględnieniem podziałów i autonomii wewnątrz klasy, odróżniało współczesnych marksistów „autonomistycznych” od ich poprzedników.

16 Zob. np. P. Linebaugh, The London Hanged, Londyn 1991, gdzie autor poprzez szczegółową analizę wielu osiemnastowiecznych przykładów wykazuje, że klasa robotnicza zaistniała przed płacą, co oznacza nieadekwatność ortodoksyjnych koncepcji. Linebaugh oraz Marcus Rediker (autor Between the Devil and the Deep Blue Sea,Cambridge 1987 – na temat walk marynarzy w XVII w.) pracują nad nową książką The Many-headed Hydra, na temat formowania się atlantyckiego proletariatu. Zarys tych analiz można znaleźć w ich artykule pod tym samym tytułem w: Gone to Croatan: Origins of North American Dropout Culture, red. R. Sakolsky, J. Koehnline., Nowy Jork 1993. Zob. również Y. Moulier­ ‍‑Boutang, De l’esclavage au salariat: Economie historique du salariat bride, Paryż 1998 – przegląd i analiza historii pierwotnej oraz tworzenia klasy robotniczej we wszystkich jej formach, najemnych i nienajemnych. 17 G.P. Rawick, From Sundown to Sunup: The Making of the Black Community, Westport 1972. 18 Wszystkie były centralnymi postaciami w ruchu Wages for Housework. Ich reinterpretacja roli pracy domowej w reprodukcji siły roboczej oraz genezy kapitalistycznego zysku rozpętała wśród marksistów dyskusję na ten temat. 19 A. Lucas de Rouffignac, The Contemporary Peasantry in Mexico, Nowy Jork 1987; E. Agbon, Class and Economic Development in Nigeria 1900-1980, praca doktorska, Uniwersytet Stanu Texas, Austin 1985.


36

Harry Cleaver

Kolejna historyczna modyfikacja poglądów uznających autonomię walk robotników nastąpiła na skutek zmiany nastawienia robotników wobec pracy. Wiele osób należących do wcześniejszych pokoleń marksistów, uznających zdolność robotników do przejęcia inicjatywy w walce klas, trzymało się bardzo ortodoksyjnego poglądu, że celem rewolucji jest uwolnienie pracy od dominacji kapitału, a zatem od alienacji i wyzysku. Dla wielu anarchistów, komunistów rad i byłych trockistów skupionych wokół C.L.R. Jamesa i Rai Dunajewskiej, stworzenie rad robotniczych (powiedzmy przez węgierskich robotników podczas rewolucji 1956 r.), które przejęłyby kontrolę nad produkcją, było sednem „rewolucji” i wyzwolenia pracy. Niemniej jednak dwie tendencje zmusiły późniejsze generacje do wykroczenia poza takie koncepcje. Po pierwsze, dalsze rozprzestrzenianie się taylorowskiej i fordowskiej deprecjacji kwalifikacji spowodowało takie wyalienowanie młodych robotników od pracy, że w latach 60. chęć przejęcia kontroli nad pracą i uczynienia jej mniej alienującą była w coraz większym stopniu zastępowana przez jej odrzucenie. Nie chcieli kontroli nad zakładem, chcieli się z niego wyrwać. Po drugie, odmowie pracy w zakładzie towarzyszyła coraz bardziej rozpowszechniona odmowa pracy nienajemnej polegającej na reprodukcji siły roboczej. Ponadto odmowie obu tych rodzajów pracy towarzyszyły z kolei nowe rodzaje działalności nie związanej z pracą. „Kulturowym” mechanizmom panowania, analizowanym przez krytycznych teoretyków, przeciwstawiano „kulturalną rewolucję” lat 60., kontynuowaną w latach 70. i później. Samodzielna działalność ruchu kobiecego, studenckiego, ekologicznego oraz wiele walk toczonych przez chłopów były świadomymi dążeniami do wypracowania nowych sposobów życia, nowych relacji między ludźmi oraz między ludźmi a naturą. W przeciwieństwie do tradycyjnego leninowskiego poglądu, że nowe społeczeństwo może powstać dopiero po rewolucji-jako-obaleniu-kapitału, te nowe ruchy, które szybko podkopywały keynesowski porządek kapitalistyczny, domagały się, a w istocie podjęły się, budowania „przyszłości” już teraz. Owe pozytywne formy walki, próby nie tylko stawienia oporu kapitałowi, ale stworzenia alternatyw dla niego, trwały nadal w latach 80. i 90., a pod ich wpływem również i mój plan badań uległ modyfikacji. Po opisanej powyżej zmianie, polegającej na przeniesieniu centrum uwagi z panowania kapitalistycznego na samodzielną działalność klasy robotniczej, nastąpiła zmiana polegająca na przejściu od analizy oporu klasy robotniczej do badania tego, co Toni Negri nazwał samorozwojem tej klasy20, tzn. autonomicznego kształtowania nowych sposobów Wł. autovalorizzazione, ang. self-valorization – w Kapitale ten termin dotyczy „samopomnażania” kapitału/wartości, jednak z uwagi na to, że wyrażenie „samopomnażanie klasy robotniczej” brzmi niezgrabnie, tłumaczę ten termin jako „samorozwój”, trzeba tylko pamiętać, że jest to odpowiednik samopomnażania kapitału po stronie klasy robotniczej. Skróciłem również następne zdanie, w którym autor wspomina o problemach z terminem self-valorization wiążących się z jego znaczeniem u Marksa (przyp. tłum.). 20


Wstęp 37 życia, nowych stosunków społecznych, alternatywnych wobec kapitalizmu. Jest to użyteczne pojęcie, koncentrujące naszą uwagę na walkach, które wykraczają poza opór – jako pozytywna, konstruktywna społecznie, samodzielna działalność21. To pojęcie może oznaczać nie tylko pracę, która wymyka się spod kapitalistycznej kontroli, ale wszystkie formy samodzielnej aktywności klasy robotniczej, które kształtują nowe sposoby życia22. Taka pozytywna, autonomiczna działalność, formująca alternatywne stosunki społeczne, pociąga za sobą wykroczenie tych, którzy ją prowadzą, poza ich status klasowy. Innymi słowy, robotnicy przestają być „robotnikami” i stają się inną kategorią społeczną na tyle, o ile autonomicznie kształtują swoje życie. W tym miejscu odkrywamy kolejne ograniczenie dotychczasowego pojęcia „klasa robotnicza”. Nie tylko było o wiele zbyt restrykcyjne, jeżeli chodzi o określenie, kto jest wyzyskiwany przez kapitał i kto się temu sprzeciwia, istnienie samorozwoju pokazuje, że nie jest ono także w stanie uchwycić nowości, inności, które się pojawiają w tym procesie. Tam, gdzie mamy do czynienia z samorozwojem, trwa nie tylko walka klasowa, ale też pojawiają się, na krótko lub na długo, nowe światy i nowi ludzie23. Krótko mówiąc, w historii tradycji, którą nazywam „marksizmem autonomistycznym”, obserwujemy ewolucję prowadzącą ku uznawaniu w coraz większym stopniu zdolności robotników do autonomicznego działania, ku przeformułowaniu teorii kryzysu, jako kryzysu stosunków klasowych, ku redefinicji klasy robotniczej, w ten sposób, że obejmuje się nią pracowników nienajemnych i pogłębia się rozumienie autonomii, jak również uwzględnia wysiłki pracowników starających się uciec od ich statusu klasowego i stać się kimś więcej. Taka była moja perspektywa teoretyczna i polityczna, gdy 1 stycznia 1994 r. na południu Meksyku, w stanie Chiapas, wybuchło powstanie zapatystowskie. Zastanawiałem się, czy to kolejne środkowoamerykańskie powstanie marksistów­ ‍‑leninistów, kierowane przez jakąś partię Starej Lewicy, która przetrwała upadek radzieckiego reżimu w 1989 r.24, czy też może coś nowego. Kiedy redakcja włoskiego czasopisma Riff-Raff (z Padwy) poprosiła mnie o napisanie paru słów o tych 21 Zob. H. Cleaver „The Inversion of Class Perspective in Marxian Theory: from Valorization to Self-valorization”, w: Open Marxism, t. 2, red. W. Bonefeld, R. Gunn, K. Psychopedis, Londyn 1992. 22 Powinno być jednak jasne, że tak jak „autonomia” klasy robotniczej jest ograniczona przez fakt, że ma miejsce w społeczeństwie kapitalistycznym, tak samo samorozwój, rozwój autonomiczny, będąc elementem takich walk, nieuchronnie nosi piętno społeczeństwa, w którym się pojawia. 23 Mówiłem o tym w H. Cleaver, „Marxist Categories, the Crisis of Capital and the Constitution of Social Subjectivity Today”, w: Common Sense, nr 14, październik 1993. Przykład takiego pozytywnego samostanowienia w Mieście Meksyk można znaleźć w H. Cleaver, „The Uses of an Earthquake”, w: Midnight Notes, nr 9, maj 1988. 24 Po 1989 r. nastąpił w tym regionie upadek lewicowych partii; wielu ich rozczarowanych członków porzuciło jakąkolwiek rewolucyjną działalność, a niektórzy zaczęli dążyć do minimalnych reform za pośrednictwem państwa.


38

Harry Cleaver

wydarzeniach, moją pierwszą reakcją był protest – przecież nie jestem specjalistą od Chiapas. Ulegając naciskom, zacząłem zapoznawać się z różnymi relacjami prasowymi oraz masą internetowych materiałów i analiz, żeby sprawdzić, czy będę w stanie dodać coś do tego, co już zostało powiedziane. Szczególnie uderzyły mnie dwie rzeczy. Po pierwsze, było to coś naprawdę nowego. Natychmiast rzucała się w oczy zadziwiająco przejrzysta i świeża autoprezentacja czegoś, co wydawało się rdzennie indiańską rebelią. Zamiast oklepanego marksistowsko-leninowskiego żargonu słyszałem prosty język, w oczywisty sposób będący wyrazem autentycznej, lokalnej kultury Chiapas. Ponadto w komunikatach Zapatystów słyszało się nie tylko sprzeciw wobec trwającej od 500 lat przymusowej pracy i wyzysku, ale też jasną wizję alternatywnych form samoorganizacji. Była to taka sama chęć autonomicznego życia, z jaką spotkałem się w barrios miasta Meksyk kilka lat wcześniej25. Zauważyłem też, że rebelia poszukiwała przestrzeni politycznej i sił w celu stworzenia różnorodnych i autonomicznych nowych światów. Nie tylko nieobecny był tam tradycyjny projekt centralistycznego „socjalizmu”, autonomia w ogóle nie oznaczała dla nich secesji w celu stworzenia nowych państw narodowych. W przeciwieństwie do nacjonalistycznych dążeń na Bałkanach, Indianie z Chiapas dążyli do autonomii kulturalnej i politycznej przeciwstawionej scentralizowanej władzy meksykańskiego państwa oraz kapitału międzynarodowego. Wreszcie Zapatyści zastępowali zwyczajową krytykę „imperializmu” trafną analizą coraz bardziej globalnej strategii kapitalistycznej – swobodnego ruchu kapitału przemysłowego, finansowego i towarowego połączonego z narzucaniem ograniczeń klasie robotniczej poprzez zaciskanie pasa, strukturalne dopasowania oraz represje, co w Ameryce Łacińskiej jest znane pod nazwą „neoliberalizmu”. Po drugie, uderzyła mnie rola Internetu w wielkiej, oddolnej mobilizacji, zarówno w Meksyku, jak i w innych miejscach na świecie, która zmusiła meksykański rząd do rezygnacji z prób wojskowego stłumienia rebelii i przystąpienia do negocjacji. W latach 1990-91 zwróciłem uwagę na rolę komunikacji poprzez cyberprzestrzeń podczas nieudanych starań zablokowania Północnoamerykańskiego Porozumienia o Wolnym Handlu (NAFTA) oraz szerokiego sprzeciwu wobec Wojny w Zatoce. Wykorzystanie Internetu w mobilizacji poparcia dla Zapatystów na początku 1994 r. wydawało się jednak nie tylko istotniejsze, ale również szersze, intensywniejsze i bardziej skuteczne. Masowy obieg informacji zrównoważył ograniczone relacje mediów głównego nurtu. Ponadto listy dyskusyjne i konferencje, poprzez które rozpowszechniano informacje, stworzyły także przestrzeń publiczną dla organizacji działań politycznych oraz udziału w nich i ich analizy, co znacznie przyspieszyło proces mobilizacji. Wreszcie zapatystowskie analizy neoliberalizmu i ich wizja rozmaitych alternatyw wobec niego, krążące po całym świecie, wydawały się znajdować oddźwięk w wielu walkach toczonych w różnych miejscach.

25

Zob. „The Uses of an Earthquake”, op. cit.


Wstęp 39 Jak pokazały późniejsze wydarzenia, ten oddźwięk sprawił, że Zapatyści nie mieli sobie równych pod względem możliwości mobilizacyjnych i pociągania za sobą innych, w porównaniu z pozostałymi grupami w tamtym okresie. W rezultacie nie tylko napisałem dla Riff-Raff artykuł na temat rebelii, ale skupiłem się również na roli Internetu w szybkim rozprzestrzenianiu się walki26. Pozytywne reakcje na ten artykuł, jego liczne tłumaczenia i przedruki, zachęciły mnie do kontynuowania pracy w tych dwóch obszarach: samej rebelii Zapatystów oraz roli Internetu w mobilizacji sprzeciwu wobec globalnego neoliberalizmu. Rebelia nie tylko nadal była godna szacunku i wsparcia, ale jej zdolność do wykroczenia poza solidarność ku tworzeniu sieci wzajemnie powiązanych walk ewidentnie dostarczała inspiracji oraz przykładu wielu innym ludziom walczącym z neoliberalizmem i o samostanowienie na całym świecie. Internet, jak tego dowiodły kolejne międzynarodowe akcje przeciwko neoliberalizmowi, odgrywa coraz ważniejszą rolę w tkaniu międzynarodowej sieci oporu i alternatyw27. Niedawne mobilizacje przeciwko Światowej Organizacji Handlu, podczas których na ulice wyszły tysiące ludzi, najpierw w Genewie, a potem w Seattle, stanowią świetne tego przykłady. Rola Internetu była kluczowa w organizacji tych protestów, a także zwłaszcza w przypadku Independent Media Center (indymediów) w Seattle, w przekazywaniu innym ich doświadczeń w miarę rozwoju wydarzeń. Nauka płynąca z tych doświadczeń wydaje się przyspieszać i przyczyniać do pojawienia się nowego widma nawiedzającego sny twórców kapitalistycznej polityki: ogromnej światowej sieci walk autonomicznych, w coraz większym stopniu uzupełniających się wzajemnie w działaniach przeciwko kapitalistycznej globalizacji we wszystkich jej formach28.  Gdybym miał napisać tę książkę dzisiaj, być może zmieniłbym niektóre sformułowania, ale podstawowe tezy pozostałyby takie same. Dalsze badania i praca dydaktyczna, polegające na reinterpretacji całości tomu I Kapitału i innych tekstów, stworzyły okazję do przetestowania przydatności tych koncepcji do opracowania spójnej i istotnej reinterpretacji znacznej części teoretycznych dzieł Marksa. Wyniki, jak sądzę, potwierdzają słuszność pierwotnych założeń. Ponadto od lat 70., kiedy powstała niniejsza książka, przekonałem się, że zawarte w niej zasadnicze 26 H. Cleaver, „The Chiapas Uprising: The Future of Class Struggle in the New World Order”, w: Riff-Raff, marzec 1994 r. (w jęz. włoskim) i Common Sense, nr 15, kwiecień 1994 r. (w jęz. angielskim). Rozwinięcie tych tez można znaleźć w H. Cleaver, „The Zapatistas and the Electronic Fabric of Struggle”, w: Zapatista!, red. J. Holloway, E. Pelaez, Londyn 1998. 27 Zob. H. Cleaver, „The Zapatista Effect: The Internet and the Rise of an Alternative Political Fabric”, w: Journal of International Affairs, t. 51, nr 2, wiosna 1998. 28 Zob. H. Cleaver, „Computer-linked Social Movements and the Global Threat to Capitalism”, szkic na www.eco.utexas.edu/faculty/Cleaver/hmchtmlpapers.html.


40

Harry Cleaver

poglądy dostarczają użytecznych ram dla zrozumienia dynamiki rozwoju kapitalistycznego w kategoriach walki klas. Właśnie dlatego, że ta interpretacja teorii wartości umożliwia zrozumienie stosunków klasowych, które kapitał próbował narzucić i utrzymać, można też pojąć, czemu owe walki nie tylko zagrażały tym relacjom lub je podważały, ale również wykroczyły ku nowym, alternatywnym sposobom życia. Takie są moje wnioski, czytelnicy mogą wyciągnąć własne. Austin, Teksas Styczeń 2000 r.


Issuu converts static files into: digital portfolios, online yearbooks, online catalogs, digital photo albums and more. Sign up and create your flipbook.