Live&travel 09 2013

Page 1

W NUMERZE this issue

MAGAZYN PORTU LOTNICZEGO GDAŃSK IM. LECHA WAŁĘSY GDANSK LECH WALESA AIRPORT MAGAZINE

Joanna

SARAPATA

FREE COPY

1

09 (63) / 2013

ISSN 1899-5098




Motor Centrum

ul. Miałki Szlak 4/8, tel. 58 321 88 00, www.motorcentrum.pl



THIS ISSUE

6 WYDAWCA

W NUMERZE

ASZ-reklama ul. Kościuszki 61 81-703 Sopot e-mail: biuro@asz-reklama.eu tel.: 58 719 23 25 fax: 58 719 39 20 Wydawca: Marcin Ranuszkiewicz Redaktor naczelny: Jakub Milszewski Dyrektor artystyczny: Michał Witucki Dyrektor ds. reklamy: Magdalena Słomka Nowe projekty: Łukasz Tamkun Tłumaczenie: Izabela Sikora, Paulina Chojnowska Zespół redakcyjny: Agata Braun, Mateusz Kołos, Kajetan Kusina, Katarzyna Szewczyk Redakcja nie zwraca niezamówionych tekstów i materiałów redakcyjnych oraz nie ponosi odpowiedzialności za treść nadesłanych ogłoszeń reklamowych. Redakcja zastrzega sobie prawo do redagowania i skracania tekstów.

NA ZLECENIE Port Lotniczy Gdańsk Sp. z o.o. ul. Słowackiego 200 80-298 Gdańsk www.airport.gdansk.pl www.facebook.com/AirportGdansk

PARTNER EuroLOT SA ul. 17 Stycznia 39 00-906 Warszawa eurolot.com

PISZĄ DLA NAS STREFA VIP VIP ZONE PODRÓŻE TRAVEL

MACIEJ GRZEGOWSKI

KULTURA CULTURE KULTURA CULTURE TRENDY TRENDS

ALICJA STAŃSKASTRYJECKA

MODA FASHION LUDZIE

DESIGN

MARCIN KĘDRYNA

PATRONAT

JOANNA w podróży JOANNA ON THE ROAD

14

Wielki mały ruch graniczny Great local border traffic

26

MASSIMILIANO CALDI: Dyrygent to podróżnik MASSIMILIANO CALDI: Conductor is a globetrotter

30

JANUSZ RYBCZYŃSKI: Melancholie współczesnego emigranta JANUSZ RYBCZYŃSKI: Melancholy of contemporary emigrant

54

H-I-G-H life, H-I-G-H fantasy H-I-G-H life, H-I-G-H fantasy

Gdańsk

Gdynia

Sopot

Hel

Malbork

W NUMERZE this issue

MAGAZYN PORTU LOTNICZEGO GDAŃSK IM. LECHA WAŁĘSY

PEOPLE

KRZYSZTOF LITKA

8

DESIGN

GDANSK LECH WALESA AIRPORT MAGAZINE

56

For the love of winter For the love of winter

68

Duża sztuka Great art

74

MAISON HEURTAULT MAISON HEURTAULT

89

DODATEK PORTU LOTNICZEGO AIRPORT REGULAR SECTION

Joanna

SARAPATA

FREE COPY

1

09 (63) / 2013

ISSN 1899-5098

Autor zdjęcia na okładce: Sylwester Ciszek

Słupsk




ENGLISH TEXT AT THE END OF THE ARTICLE

– Słuchaj, jest klient na twój obraz, ale chciałby, żebyś domalowała dziewczynie skrzydła – powiedział jej marchand. – Nic z tego! – zdenerwowała się. Było za wcześnie, żeby wstawać, a poza tym nie domalowuje niczego do skończonych obrazów. – Ale on dużo płaci. – I co z tego? – już miała odłożyć słuchawkę, kiedy jej się przypomniało – Jest tam obraz z takim białym światłem, powiedz mu, że to są skrzydła. Oddzwonił po dziesięciu minutach. – Michael jest zachwycony. Chce cię poznać. – Jaki znowu Michael? – zrozumiała, że już nie zaśnie. – Jak to jaki? Michael Jackson.

tekst: Grzegorz

Kapla

Należy do najbardziej rozpoznawalnych marek w artystycznym świecie. Każdy chciałby mieć jej obraz. Maluje tylko akty. Tylko z natury. I choć to portrety, to czasami twarz jest ledwo zamarkowana. Mimo tego nie masz wątpliwości kto jest kim. – Żyjemy w świecie luster. Ponieważ odbijamy się bezustannie w wystawach i szybach, umiemy opanować mimikę twarzy, grać. Ciało ujawnia o nas prawdę. Patrzę na ciebie i wiem, czy naprawdę chcesz ze mną rozmawiać, czy tylko udajesz. Chcę. Jak mógłbym nie chcieć rozmawiać z dziewczyną, która bezustannie się śmieje i, choć pomyliłem Plac Zbawiciela z Placem Wilsona i musiała czekać 27 minut, nie wydyma ust i nie robi żadnych wyrzutów. Mieliśmy rozmawiać o podróżowaniu, ale wychodzi nam bardziej o duszy. Zawsze żyła w drodze. Od dziecka, odkąd rodzice zabrali ją do Paryża. Zakochała się w tym JOANNA SARAPATA.

zdjęcia: Sylwester

Ciszek

mieście, a ono zakochało się w jej talencie. Przyjęli ją do École Nationale Supérieure des Beaux-Arts i zamieniła otchłań stanu wojennego na lekcje koloru u samego Vladimira Veličkovicia. Potem zakochała się, wyszła za mąż i wyjechała na Lazurowe Wybrzeże. Mąż pływał, byli bogaci, więc malowała z pasji i do głowy jej nie przyszło, żeby sprzedawać obrazy, więc kiedy ktoś płacił te 1500 franków (średnia pensja wynosiła 900), płakała tak, jakby się miała rozstać z dzieckiem. Zmieniło się to dopiero, kiedy przeczytała słowa ulubionego malarza – Egona Schiele: „Trzeba się pozbywać obrazów, żeby robić miejsce nowym”. Więc robi miejsce nowym. Jej obrazy sprzedają marchandzi na całym świecie, ale lubi wiedzieć, komu. I gdzie zawisną. I zawsze ma nadzieję, że w dobrym miejscu. Kiedyś w Paryżu,

STREFA VIP

JOANNA w podróży

VIP ZONE

9


STREFA VIP

VIP ZONE

10

„I właśnie dzięki temu żyję własnym życiem. Wszystko, do czego się można przywiązać, w podróży mam ze sobą. Gdybym mieszkała w jednym miejscu, żyłabym pewnie życiem moich sąsiadów.” w męskim klubie, gdzie pali się cygara i pije whisky, zobaczyli jej akty muzycy z The Who. – Zapraszają cię na koncert do Zenitha. O 21 – usłyszała przez telefon. – Ale ja nie mogę, z kim dziecko zostawię? – wykręcała się, bo nazwa The Who nic jej nie mówiła. – No to jutro na śniadanie, o 11. Rano kupiła płytę „Who’s next”. Wchodzi do Carltona z okładką płyty i rozgląda się w poszukiwaniu tych długowłosych facetów, ale żaden nie jest podobny. Nie przyszli.

I nagle wpada jej marchand. – Jesteś, super, chodźmy. I prowadzi do stolika, przy którym siedzi kilku dżentelmenów. Popatrzyła na tę płytę. A ona jest wydana przed 30 laty. Czym jest życie w drodze zrozumiała, kiedy jej barcelońska sąsiadka zaprosiła ją i jej męża na wino, bo mijało 18 lat odkąd tu mieszkali. Joanna w tym czasie mieszkała w Paryżu, Nowym Jorku, Barcelonie, St. Tropez, Warszawie, Moskwie... – I właśnie dzięki temu żyję własnym życiem. Wszystko, do


czego się można przywiązać, w podróży mam ze sobą. Gdybym mieszkała w jednym miejscu, żyłabym pewnie życiem moich sąsiadów. Podróżuję, bo muszę wracać do moich miast choć raz w roku. Inspirują mnie. W Nowym Jorku miałam taką potrzebę malowania, że robiłam szkice na wszystkim co było pod ręką. Nawet na gazecie, na serwetce. W Moskwie rysowałam pocztówki do przyjaciół. Janusz Józefowicz wciąż jedną ma. Kilkadziesiąt domów, a między nimi maleńka goła baba. Najtrudniejsza podróż była całkiem krótka. Przyszedł komornik i wyeksmitował ją razem z dziećmi z jej domu w Barcelonie do jakiejś klitki w pensjonacie. Okazało się, że okradli ją agenci. Od miesięcy nie płacili rachunków, wyczyścili konto, zabrali obrazy i uciekli. Procesowała się z nimi pięć lat. Wygrała, ale oni w tym czasie rozproszyli fundusze i niczego nie odzyskała. – Miałam tylko jedną myśl: nie zgubić poczucia bezpieczeństwa moich synów. I to była podróż w której dowiedziałam się kim jestem i na co mnie stać. Odkryłam, że mogę na sobie polegać. Do Warszawy nie lubiła przyjeżdżać. Nie było tu dobrej energii, nie umiała tu malować. Ale ostatnimi laty poczuła, że wiele się zmieniło. Kolorowi ludzie, radość, oddech świata, energia taka sama jak w Nowym Jorku, a przy tym kameralna atmosfera małego miasta. Więc ma już dom w Warszawie. Wnętrze w ciepłych kolorach Maroka. Jeśli pada deszcz, Joanna nie lubi wychodzić. – No bo ja jednak żebym mogła malować muszę mieć słońce. Najpiękniejsze było w St. Tropez. Zatrudniła się u Cartiera, żeby nie siedzieć w domu. Salon w centrum, tuż obok mariny w której cumowały najdroższe jachty świata. Pewnego dnia o 8.30 zastukał jakiś gość. Nieogolony, piwo w ręku, noga w gipsie. Posadziła go w fotelu. – Chcę kupić siedem złotych Santosów, tych dużych – mruknął. Akty Joanny wisiały w salonie. – Kto malował te obrazy? – spytał. – Nie wiem – skłamała i zadzwoniła do centrali w Paryżu w sprawie zegarków. Kosztowały majątek. Usłyszała, że ma otworzyć sejf. Ale ręce jej się trzęsły. Nie umiała. – Mam taki sam sejf w domu – powiedział gość – pomogę. Pogmerał, pogmerał i otworzył. Pomyślała, że jeśli to złodziej, to z nogą w gipsie i tak nie ucieknie. Ale on wyciągnął zza pazuchy grubą kopertę pieniędzy i powiedział, że kupuje obrazy, ale chce poznać artystę. – Nie wzięłam pana poważnie – bąknęła – To moje obrazy. – A to moja wizytówka – powiedział – Jutro wpadnę. To był Johny Reid, manager grupy Queen i Eltona Johna. Kiedy przyszli następnego dnia, Elton John był cały na fioletowo. Kupili wszystkie obrazy jakie miała. – Wiesz – opowiada – samo malowanie też jest podróżą. Podróżą w podświadomość. Część mózgu jakby zupełnie się wyłącza, ja nad tym nie panuję. Jestem tylko kanałem dla czegoś, co jest poza mną. Nie zdawałam sobie z tego sprawy, dopóki TV nie nakręciła filmu o tym, jak maluję. I zobaczyłam, że mam zupełnie inną twarz, tak skupioną, że aż zmieniają mi się rysy, tak silne to emocje. I jeśli to jest dobry obraz, widz, kiedy na niego patrzy, czuje te emocje. Bo każdy obraz to jest podróż w nieznane. 

STREFA VIP

VIP ZONE

11

ENGLISH TEXT

Joanna on the road “Listen, there’s a customer for your painting, but he would like you to paint in wings for the girl,” said her art dealer. “No way!” she got irritated. It was too early to get up. Besides, she doesn’t paint anything in to already-finished pictures. “But he’s paying a lot.” “So what?.” She was about to hung up but suddenly remembered something. “There’s a painting with some white light, tell him that these are wings.” He called back after ten minutes. “Michael’s delighted. He wants to meet you.” “What Michael?” she understood that she wouldn’t fall asleep any more. “What do you mean ‘What Michael’? Michael Jackson.”

She belongs to the most recognizable brands in the artistic world. Everyone wishes to have a painting by her. She paints only nudes. Solely from nature. And although these are portraits, faces are sometimes only slightly reproduced. Still, you have no doubt who’s who. “We live in the world of mirrors. Because we are constantly ref lecting in displays and windowpanes, we are able to master facial expressions, to act. Our body reveals the truth about us. I look at you and know whether you really want to talk to me or whether you’re just pretending.” I want. How could I not want to talk to a girl that keeps laughing all the time and, although I confused Savior JOANNA SARAPATA.


STREFA VIP

VIP ZONE

12

Square with Wilson Square and she had to wait 27 minutes, doesn’t pout her lips or make any complaints. We were supposed to talk about travelling, but we are better at speaking about the soul. She has always lived on the road. Since she was a child, since her parents took her to Paris. She fell in love with the city, and the city fell in love with her talent. She was enrolled to the École Nationale Supérieure des Beaux-Arts, so she could change the abyss of martial law into colour art lessons given by Vladimir Veličković himself. Then she found love, married and left to the French Riviera. Her husband was serving on ships, they were rich, so she painted out of passion and never thought about selling their works; and when someone was paying her 1500 francs (the average wage was 900 franks), she cried as if she was supposed to part with her child. It changed only after she had read the words of her favourite painter, Egon Schiele: “One has to get rid of old paintings to make room for the new ones.” So she also makes room for new paintings. Her works are sold by dealers in the whole world but she likes to know the buyers. And where the paintings will be hung. And she always hopes of a good place for them. The other day musicians from The Who saw her paintings in Paris, in an exclusive club for men, where cigars are smoked and whisky drunk. “They invite you for their concert in Zenith. At 9 pm,” she heard on the phone. “But I can’t go! Who will I leave my child with?,” she tried to weasel out because the name The Who told her nothing. “So for breakfast tomorrow at 11.” She bought the album Who’s next in the morning. Later, she entered Carlton with the album cover and kept looking for the long-haired guys but nobody matched their appearances. They hadn’t come. And suddenly her dealer dropped in. “OK, you’re here, let’s go.” And he led her to a table several gentlemen were sitting at. She looked at the album. And noticed that it had been published 30 years before. She understood what living on the road is when her neighbour from Barcelona invited her and her husband for wine because it was already 18 years since they had moved there. Joanna was then living in Paris, New York, Barcelona, Saint-Tropez, Warsaw, Moscow... “And thanks to that I live my own life. I take along on my journeys everything one can get attached to. If I lived in one place, I would probably live the life of my neighbours. I travel because I have to come back to my cities at least once a year. They inspire me. In New York, I had such a tremendous need for painting that I was drawing sketches on everything within my reach. Even on a newspaper or a napkin. In Moscow, I painted postcards for my friends. Janusz Józefowicz still has one of them. Several dozen houses and a naked woman in between.” The most difficult journey was quite short. A bailiff came and evicted her and her children from her house in Barcelona to some cubbyhole in a boarding house. It turned out that her agents had robbed her. They hadn’t been paying her

bills for months, they had withdrawn all the money from the account, taken paintings and run away. She was fighting with them in the court for five years. And she won, but in the meantime they had frittered away the money and she never got anything back. “I had only one thought: not to lose my sons’ sense of security. And this was the journey that taught me who I am and what I am capable of. I discovered I can rely on myself.” She didn’t like coming to Warsaw. There was no positive energy here, she could not paint in this city. But in the last few years she felt a lot had changed. Colourful people, joy, a breath of the world, the same energy as in New York and at the same time the cosy atmosphere of a rather small city. So she already has a house in Warsaw. The interior painted in warm Moroccan colours. If it’s raining, Joanna doesn’t like to go out. “Because after all I need sun to paint.” The most beautiful one was in Saint-Tropez. She got a job at Cartier’s so as not to sit at home. The store was located in the centre, right next to a marina where the most expensive yachts were moored. The other day at 8.30 am a guy knocked the door. Unshaven and with his leg in a cast, he stood outside with a beer in his hand. She seated him in an armchair. “I’d like to buy seven gold Santoses, the big ones,” he muttered. Joanna’s nudes were hanging in the living room. “Who painted these pictures?” he asked. “I don’t know,” she lied and called the central office in Paris about the watches. They cost a fortune. She was instructed to open the safe. But her hands were trembling. She couldn’t. “I have such a safe at my place,” he said. “Let me help.” After a moment of tinkering, he opened the safe. She thought that if he was a thief, he would not escape with his leg in a cast anyway. But he took out a thick envelope filled with money from his bosom and said he’d buy the paintings but wanted to meet the artist. “I didn’t take you seriously,” she mumbled. “These are my paintings.” “And this is my business card,” he said. “I’ ll drop in tomorrow.” It was John Reid, the manager of Queen and Elton John. When they came the next day, Elton John was dressed entirely in purple. They bought all the pictures she had. “You know, painting itself is a journey,” she says. “A journey into the subconscious. One part of my brain as if switches off completely, I have no control over it. I am only a channel for something that’s beyond me. I didn’t realize that until one TV made a film about me painting. And I saw I have a completely different face then; the emotions are so strong and my face so attentive that my features change. And if the picture is a good one, the audience will see these emotions in it. Because every picture is a journey into the unknown.” 


Hilton Gdańsk usytuowany jest nad Motławą, z widokiem na najsłynniejszy symbol Gdańska – piętnastowieczny Żuraw. Stanowi idealny wybór dla podróżujących służbowo, jak i dla Gości odpoczywających od codziennych obowiązków. Malowniczo położony w sercu Starego Miasta oferuje 150 komfortowych pokoi i apartamentów, nowoczesne sale konferencyjne oraz, położony na najwyższej kondygnacji budynku, kompleks Wellness z unikatowym letnim tarasem Urban Beach. Hotel otoczony jest zabytkami, urokliwymi sklepikami oraz restauracjami. Znajduje się zaledwie 16 km od Portu Lotniczego im. Lecha Wałęsy.

Set in the heart of the picturesque Old Town and overlooking the and a

www.hiltongdansk.pl

catering for up to 350 people. The hotel is just a 10-mile drive from unique shops and charming restaurants.


fot. Katarzyna Szewczyk

PODRÓŻE

TRAVEL

14

ENGLISH TEXT AT THE END OF THE ARTICLE

WIELKI MAŁY RUCH GRANICZNY W ostatnich miesiącach Trójmiasto przeżywa istną inwazję Rosjan. Wszystko za sprawą małego ruchu granicznego między Polską a Kaliningradem, który przyciąga ich tu przede wszystkim na zakupy, ale nie tylko. tekst: Katarzyna Szewczyk

PRZECHADZAJĄC SIĘ PO GDAŃSKIEJ STARÓWCE czy jakimkolwiek

trójmiejskim centrum handlowym, nie sposób nie zauważyć wzmożonej obecności mieszkańców Kaliningradu, język rosyjski słychać z każdej strony. Niestety, ze względu na dużo niższe ceny niektórych produktów i usług, 80% z nich wciąż przyjeżdża tu tylko w celach zakupowych. Interesuje ich nie tylko sprzedaż bezpośrednia, coraz więcej Rosjan chce kupować online. Szukają tutaj kontaktów, ludzi, którzy pomogą im zebrać i złożyć zamówienia, a później jedna osoba przyjeżdża i ten towar odbiera. Tańsze i lepsze jest w Trójmieście serwisowanie samochodów, do którego mają większe zaufanie. Co ciekawe, muzycy z Obwodu bardzo chętnie


Co ciekawe, muzycy z Obwodu bardzo chętnie przyjeżdżają tutaj nagrywać płyty, może dlatego, że oferta studiów jest atrakcyjniejsza i lepsza jakościowo niż u nich. przyjeżdżają tutaj nagrywać płyty, może dlatego, że oferta studiów jest atrakcyjniejsza i lepsza jakościowo niż u nich. Jednodniowi turyści Nie jest jednak tak, że Rosjanie w ogóle nie interesują się Pomorzem pod kątem turystycznym. Ponieważ uwielbiają oni pchle targi, ogromnym zainteresowaniem cieszą się Jarmark św. Dominika czy rynek Sopotello. Ciekawią ich też obiekty, o których często nie wiedzą nawet Polacy, takie tak Dino Park w Łebie czy Świat Labiryntów koło Trzepowa. Bardzo często szukają informacji na temat sopockiego Aquaparku. Mimo, że tego typu obiekt jest w Kaliningradzie, nasza oferta według nich lepiej się prezentuje, a nawet jest trochę ekskluzywna. Rosjan widać tam szczególnie w weekendowe poranki – najpierw chcą się trochę rozerwać, a później jadą na zakupy. Jeśli chodzi o bazę noclegową, niespecjalnie im się śpieszy, żeby korzystać z drogich hoteli. W związku z tym, że zostawiają tu mnóstwo pieniędzy, które wydają np. na sprzęt elektroniczny czy odzież, później je liczą i zaczynają oszczędzać. W zasadzie główną granicą, o której większość z nich mówi, to 180 zł za dobę za dwie osoby. Turystyka kulturalna Mieszkańcy Kaliningradu w mniejszym stopniu przyjeżdżają tutaj, żeby zwiedzać, chętnie jednak korzystają z pomorskiej oferty kulturalnej. Często pojawiają się np. na wydarzeniach organizowanych przez trójmiejską Ergo Arenę czy na festiwalu Open'er. Jako że Rosjanie żyją swoją kulturą, przyjeżdżają tutaj nawet na koncerty rosyjskiego chóru Aleksandrowa. Zainteresowanie wzbudzają także rosyjskojęzyczne opery, mimo że w samym Kaliningradzie jest pięć teatrooper. W Obwodzie nie ma wystaw fotografii, na które także chcieliby przyjeżdżać do Polski. U nas nie ma tego dużo, ale lepsze to, niż nic. W coraz większym stopniu interesuje ich też nocne życie Trójmiasta.

REKLAMA

Polaków do Rosji nie ciągnie Ruch w drugą stronę jest znikomy, praktycznie nieistniejący. Polacy albo nie wiedzą po co jechać do Kaliningradu, albo po prostu ich nie stać. Ogromny wpływ mają na to wysokie ceny noclegów – cena za dobę w hotelu o bardzo niskim standardzie to 200-300 zł od osoby. Dobrej klasy hotel z dobrą obsługą to już koszt rzędu 800-900 zł. Inną kwestą są uprzedzenia. Polacy nie lubią Rosjan, nie interesują się tym,


TRAVEL

16

Za to jadąc do Kaliningradu, rozglądając się po ulicach czy śledząc media zauważyć można, że Pomorze promuje się bardzo aktywnie, szczególnie w konkretnych okresach, takich jak okolice Bożego Narodzenia czy Dnia Kobiet, który jest w Rosji bardzo ważnym świętem.

PODRÓŻE

fot. Andrey Rumyantsev

co warto tam zobaczyć, zwyczajnie nie chcą tam jeździć. Jadą tam ludzie, którzy się Rosją pasjonują, którzy z jakiegoś względu ten naród kochają. Z drugiej strony Polacy, którzy byli w Kaliningradzie np. w podróżach służbowych, również nie wypowiadają się na ten temat pozytywnie. Skarżą się na łapówkarstwo czy złe warunki noclegowe. Na szczęście Rosjanie nie odbierają nas jako narodu do nich uprzedzonego. – Może to wynikać z tego, że nasze ceny i usługi są na dobrym poziomie, a ci, którzy tu przyjeżdżają, robią to z pozytywnym nastawieniem – twierdzi Artur Łodygowski z portalu GIDpl.ru. Promocja z jednej strony Inna sprawa, że Kaliningrad nie ma zbudowanej oferty promocyjnej. Nie przedstawiając Polakom swojej oferty Rosjanie na tym cierpią, tym bardziej, że pieniądze, które kiedyś wydawane były w Rosji, dzisiaj trafiają do Polski, szczególnie na Pomorze. Za to jadąc tam, rozglądając się po ulicach czy śledząc media zauważyć można, że Pomorze promuje się bardzo aktywnie, szczególnie w konkretnych okresach, takich jak okolice Bożego Narodzenia czy Dnia Kobiet, który jest w Rosji bardzo ważnym świętem. – Uruchomienie małego ruchu granicznego i zwiększony popyt na ofertę handlową to doskonały moment na silniejsze wyeksponowanie potencjału turystycznego Trójmiasta i regionu, przełamywanie stereotypów postrzegania Pomorza

tylko jako destynacji shoppingowej oraz zwiększenia wpływów dla branży turystycznej – mówi Krystyna Hartenberger-Pater z Pomorskiej Regionalnej Organizacji Turystycznej. Wyjdźmy Rosjanom naprzeciw Mimo pozytywnego wizerunku Polaków w oczach Rosjan wciąż potrzebne są działania, które skłonią ich do przyjeżdżania tutaj nie tylko na zakupy. Niewielki ruch turystyczny wynika z tego, że Trójmiasto nie ułatwia im dotarcia do podstawowych informacji. Rosyjski klient korzystający np. ze spa jest bardzo wymagający, chce korzystać ze wszelkich atrakcji. Zna angielski, ale nie do końca chce się nim posługiwać, oczekuje znajomości rosyjskiego od nas. Rosjanie chcą od Polaków takiego „wyjścia naprzeciw”, np. tłumaczeń na język rosyjski. Nikt nie łudzi się, że cała kadra w obiektach turystycznych nagle będzie rosyjskojęzyczna. Potrzebne są tutaj podstawy, metoda małych kroków, która wiele by ułatwiła i na pewno poprawiłaby infrastrukturę turystyczną. Żeby pójść dalej nie możemy bagatelizować podstawowych kwestii. – Rosjanie mają przeświadczenie, że jesteśmy już Europą Zachodnią, mamy lepsze życie i lepsze standardy. Przyjeżdżając tu na zakupy czy korzystając z bazy noclegowej nie odczuwają obaw w tych kwestiach, nie myślą, że ktoś chce ich oszukać, naciągnąć, wręcz przeciwnie – twierdzi Łodygowski. 



ENGLISH TEXT

PODRÓŻE

TRAVEL

18

Great local border traffic Tri-City has been experiencing a sheer invasion of Russians in recent months. All this thanks to the local border traffic between Poland and Kaliningrad; and it is not only shopping that attracts Russians to our region. STROLLING AROUND the

Old Town in Gdansk or around any Tri-City shopping mall, one can hardly miss the increased presence of the citizens of Kaliningrad. The Russian language can be heard from all sides. Unfortunately, 80% of them come here only for shopping purposes due to much lower prices of some products and services. They are interested not only in direct selling: more and more Russians want to buy online. And it is here that they look for contacts and people who will help them collect and place orders. Later, one person comes and picks up the goods. For them, also car services in Tri-City are cheaper, better and more trustworthy. What is interesting is that musicians from the Kaliningrad Oblast are willing to come here to record their albums, perhaps because studios here offer better quality and more attractive services than in their region. One-day tourists But it is not the case that Russians are completely indifferent to the tourist aspect of Pomerania. Since they love flea markets, they are very much interested in St. Dominic’s Fair in Gdansk or Sopotello market in Sopot. They are also curious about objects which even Poles sometimes know nothing about, such as Dino Park in Leba or the World of Mazes (Świat Labiryntów) near Trzepowo. They also search for information about the Aquapark in Sopot. Although there is such an object in Kaliningrad, they consider our offer more attractive and even a bit exclusive. Russians visit the place especially in weekend mornings: first they want to entertain themselves, and later they go shopping. As far as accommodation is concerned, they are not that eager to pay for expensive hotels. Because they leave a lot of money here, buying for example electronics or clothes, they later count what’s left and start saving. In principle, most of them speak about the upper limit of 180 zlotys per two people. Cultural tourism Even if the citizens of the Kaliningrad Oblast do not visit our region to sightsee, they often take advantage of the Pomeranian cultural offer. They frequently attend for example events organized by the Tri-City Ergo Arena or Open’er Festival. Since Russians are absorbed by their own culture, they come here even for the concerts of the Russian Alexandrov Ensemble. Also Russian operas arouse interest, though there are five theatre-operas in Kaliningrad itself. There are no photography exhibitions in the Oblat, which is why Russians would like to see them in Poland, too. Our region is poor in such galleries but half a loaf is better than no bread. Russians are also becoming more interested in the Tri-City night life.

Poles are not attracted by Russia The border traffic is rather a one-way one. Poles either have no idea why they should visit Kaliningrad or simply cannot afford it. Accommodation prices matter a lot – one night in a low-quality hotel is 200-300 zlotys per head. Better-quality hotels with satisfactory service will cost 800-900 zlotys. Prejudice is another thing. Poles do not like Russians and are not interested in what is worth seeing in Kaliningrad. They just do not want to go there. Only those who are fascinated by Russia and love the nation visit the Oblat. Moreover, Poles who went to the region, for example during their business trips, express rather negative opinions about Kaliningrad. They complain about bribery or poor accommodation conditions. Fortunately, Russians do not consider us a biased nation. “Perhaps this is because our prices and services remain at a good level, and those who come here do it with a positive attitude,” says Artur Łodygowski from website GIDpl.ru. Promotion on one side The fact that Kaliningrad has not developed its promotional offer is of central importance as well. Russians do suffer from the lack of any advertising addressed to Poles, all the more so because the money spent once in Russia now comes to Poland, especially to Pomerania. And when one goes to Kaliningrad and looks around the streets or listens to the media, one can see that Pomerania advertises itself very actively, especially in such precise seasons as Christmas or Women’s Day, which is a very important holiday in Russia. “The launch of the local border traffic and the growing demand for shopping offers is an ideal time for increased advertising of the tourist potential of Tri-City and the region, for breaking stereotypes of Pomerania as a shopping destination only and for increasing the income of the tourist industry,” says Krystyna Hartenberger-Pater from the Pomeranian Regional Tourist Organization. Let’s meet Russians halfway Despite the positive image of Poles in Russians’ eyes, we still need some effort to make them more willing to visit our region for more than just shopping. Little tourism movement results from the fact that Tri-City does not make the access to basic information easy. Russian customers who for example come to spa are very demanding, they would like to take advantage of various attractions. They know English but cannot speak it very fluently, so they expect us to speak Russian. Russians would like Poles to meet them halfway, for example by means of translations into Russian. Nobody deludes themselves into believing that all the staff in tourist facilities will suddenly become fluent in Russian. What we need are foundations, small steps that would help them a lot and certainly develop our tourist infrastructure. We cannot underestimate basic issues. “Russians are convinced that we are Western Europe, that we have better lives and standards. Coming here for shopping or using our accommodation, they do not have to be afraid or think about being cheated or swindled, just the opposite,” says Łodygowski. 



8 FESTIWAL FILMÓW I FORM JEDNOMINUTOWYCH

KULTURA

CULTURE

20

The One Minutes 10 października będzie miał miejsce uroczysty finał konkursu 8 Festiwalu Filmów i Form Jednominutowych. Podczas pokazu zostanie wyświetlona projekcja składająca się z selekcji 45 najlepszych produkcji, której towarzyszyć będzie oficjalne wręczenie nagród laureatom. i Form Jednominutowych „The One Minutes” jest polską edycją docierającego do 100 krajów na całym świecie festiwalu The One Minutes. Jego pomysłodawcą oraz głównym organizatorem jest The One Minutes Foundation z siedzibą w Amsterdamie. Polskim koordynatorem festiwalu, od ośmiu lat, jest Nadbałtyckie Centrum Kultury w Gdańsku. Festiwal dzięki kilku poprzednim edycjom, na stałe wpisał się także w kalendarz imprez kulturalnych Trójmiasta oraz cyklicznych wydarzeń filmowych organizowanych w Polsce. Wydarzenie obejmuje swoim zasięgiem całą Polskę. Zeszłoroczna edycja zawędrowała z pokazami aż do 30 miast. Selekcja najlepszych filmów i form jednominutowych wędruje również co roku do TOM Foundation w Amsterdamie, gdzie bierze udział w międzynarodowych finałach konkursu. Podczas pokazu finałowego, który odbędzie się 10 października w Gdańsku, zostanie wyświetlona projekcja składająca się z selekcji 45 najlepszych filmów i form jednominutowych, której towarzyszyć będzie oficjalne wręczenie nagród laureatom. W każdej z trzech kategorii konkursowych zostaną przyznane nagrody i wyróżnienia. FESTIWAL FILMÓW

WNĘTRZE

Centrum św. Jana w czasie pokazu. fot. Piotr Połoczański

Głównym założeniem festiwalu jest promowanie filmu jako jednej z form artystycznej ekspresji oraz umożliwienie potencjalnym uczestnikom zaprezentowania swojej twórczości również poza Internetem, a przede wszystkim promowanie młodych i utalentowanych twórców zafascynowanych filmem i możliwościami eksperymentowania z formą i obrazem. Specjalnie z okazji gali wręczenia nagród dla uczestników Festiwalu Filmów i Form Jednominutowych żeńska grupa Atmen. Trio przygotowała oprawę muzyczną tego wydarzenia oraz koncert pt. „LOCO-motive” we współpracy z artystą wizualnym Aleksandrem Zieleniem. W listopadzie i grudniu nagrodzone i wyróżnione prace będzie można obejrzeć na specjalnych pokazach na teranie całej Polski. Szczegóły na stronie www.jednominutowki.pl.  ENGLISH TEXT

8th Festival of One-Minute Films and Forms “The One Minutes” The contest of the 8th edition of the Festival of One-Minute Films and Forms will have its final on 10 October. The show will include screening of the 45 best productions accompanied by the official award ceremony.

of One-Minute Films and Forms is the Polish edition of “The One Minutes” festival, which reaches 100 countries all over the world. Its originator and main organizer is The One Minutes Foundation registered in Amsterdam. And the Polish coordinator of the festival for eight years has been the Baltic Sea Culture Centre in Gdansk. The festival, thanks to its previous editions, has become a significant point in the calendar of Tri-City cultural events and cyclic film events organized in Poland. With its scope extending to the whole Poland, people from as many as 30 cities could see the shows of its last year’s edition. Moreover, the choice of the best one-minute films and forms goes each year to TOM Foundation in Amsterdam, where it takes part in the international finals. The final show taking place on 10 October in Gdansk will include screening of the 45 best one-minute films and forms accompanied by the official award ceremony. There jury will give awards and distinctions in each of the three contest categories. The festival is mainly aimed at promoting films as one of the forms of artistic expression, enabling its potential participants to present their works also outside the Internet and, most of all, promoting young and talented artists fascinated by the film industry and the possibilities of experimenting with forms and pictures. Moreover, the female band Atmen will perform for the participants of the Festival of One-Minute Films and Forms specifically on the occasion of the prize-giving ceremony. The trio has prepared a musical setting for the event and a concert entitled “LOCO-motive” in collaboration with the visual artist Alexander Ziegler. In November and December, the awarded works will be presented during several shows in the whole Poland. For details see the website www.jednominutowki.pl.  THE FESTIVAL



Asia i Koty KULTURA

CULTURE

22

KONCERTY POD SCENĄ, OPERA LEŚNA W SOPOCIE

Asia i Koty to ostatni z zespołów jaki wystąpi w Operze Leśnej w ramach pierwszego cyklu „Koncertów Pod Sceną”. Zespół wystąpi 11 października o godz. 20.00, od godziny 19.00 o koncertowy klimat zadba DJ Romero.

wokalistka zespołu Folder, deklaruje, że skład zespołu to trio: Asia, Kicek i Micek, to pod nazwą Asia i Koty de facto kryje się jej solowy projekt. Wokalistka wciela się w rolę singera / songwritera, przywołując skojarzenia ze złotymi latami 60-tymi. Akompaniując sobie na gitarze lub na pianinie śpiewa piękne, melodyjne i niezwykle smutne piosenki. Jej przejmujący głos i pełne emocji interpretacje nasuwają skojarzenia z takimi artystkami jak PJ Harvey, Tori Amos czy Cat Power. Hipnotyzujące songi Asi często opierają się zaledwie na kilku prostych akordach. Wystarczy jednak, by Asia zaczęła śpiewać, a akompaniament (a w zasadzie całe otoczenie) przestaje mieć jakiekolwiek znaczenie. Asia i Koty to muzyka skrajnie introwertyczna. Nie flirtuje z publicznością, nie kokietuje słuchaczy. Funkcjonuje we własnym wszechświecie, do którego trzeba się wybrać osobiście.  CHOĆ JOANNA KUŹMA,

Zrealizowano przy pomocy finansowej Miasta Sopotu. Bilety w cenie 15 zł do kupienia w kasie BART-u tel. 58/555-84-51, Opery Leśnej 58/555-84-11 oraz na stronach www.bart.sopot.pl oraz www.operalesna.sopot.pl Na koncerty zaprasza Bałtycka Agencja Artystyczna BART oraz Miasto Sopot. ENGLISH TEXT

Asia i Koty

CONCERTS UNDER THE STAGE, THE FOREST OPERA IN SOPOT

Asia i Koty is the last band that is going to perform in the Forest Opera as part of the first edition of Koncerty Pod Sceną (Concerts under the Stage). The group will appear on 11 October at 8:00 pm. Before, starting at 7:00 pm, the audience will have a chance to enter the concert atmosphere thanks to DJ Romero.

the singer of Folder, claims that the band consists of a trio: Asia, Kicek and Micek, de facto it is her solo project that goes by the name Asia i Koty. Joanna Kuźma functions as a singer/songwriter, triggering associations with the golden times of the 1960s. Accompanying herself on a guitar or piano, she sings beautiful, tuneful and unusually sad songs. Her piercing voice and interpretations filled with emotions remind of such artists as PJ Harvey, Tori Amos or Cat Power. Asia’s hypnotizing songs are often based on as few as several simple chords. But simply let her sing, and the accompaniment (or in fact the whole surroundings) loses all its significance. Asia i Koty is a piece of extremely introvert music. It does not flirt with the audience, it does not woo the listeners. It functions in its own universe, which one has to enter in person.  ALTHOUGH JOANNA KUŹMA,

11 października 2013 19.00 DJ ROMERO 20.00 ASIA I KOTY KLUB POD SCENĄ, Opera Leśna w Sopocie

Więcej informacji na www.operalesna.sopot.pl

11 October 2013 19.00 DJ ROMERO 20.00 ASIA I KOTY KLUB POD SCENĄ (UNDER THE STAGE CLUB), the Forest Opera in Sopot

More information available on www.operalesna.sopot.pl

Realized with the financial support from the City of Sopot. Tickets for PLN 15 are available in the ticket offices of BART (tel. +48 58 5558451) and the Forest Opera (tel. +48 58 5558411), as well as on the following websites: www.bart.sopot.pl and www.operalesna.sopot.pl The Baltic Artistic Agency BART and the City of Sopot invite for the concerts.

Ukraińska edycja Art Meetings W dniach 10-14 października odbędzie się trzecia odsłona ukraińskiej edycji festiwalu Art Meetings. W Kijowie i Lwowie zaplanowany został szereg wydarzeń mających na celu rozpoczęcie polskoukraińskiej wymiany kulturowej.

PODCZAS FESTIWALU zagrają

reprezentacji niezależnej sceny artystycznej trzech krajów: polskie Pustki i Paristetris, ukraińska Zapaska i estońskie Sibyl Vane. Wystąpią także finaliści konkursu dla ukraińskich muzyków, którego zwycięzcy w nagrodę zagrają na przyszłorocznej edycji wrocławskiego Asymetry Festival. Z inicjatywy Art Meetings powstaną także międzynarodowe muzyczne kolaboracje, m.in. Art Meetings Orchestra, specjalna grupa improwizatorów stworzona przez wrocławskiego trębacza Piotra „Damasa” Damasiewicza, który zaprosi do współpracy ukraińskich muzyków. Dodatkowo odbędą się darmowe warsztaty – Music Starter Kit przeznaczony dla artystów stojących u bram muzycznej


ENGLISH TEXT

Ukrainian edition of Art Meetings The third part of the Ukrainian edition of the Art Meetings festival will take place from 10 to 14 October. A series of events which will begin the Polish- Ukrainian cultural exchange have been planned in Kiev and Lviv. REKLAMA

concerts of the representatives of the independent culture from three countries: Polish Pustki and Paristetris, Ukrainian Zapaska and Estonian Sibyl Vane. Moreover, the audience will see performances given by the finalists of a contest for Ukrainian musicians, whose winners will be given the chance to appear in the next year’s edition of the Asymmetry Festival in Wroclaw. Art Meetings also takes the initiative to establish international musical collaboration, including the Art Meetings Orchestra, a special group of improvisers formed by a trumpet player from Wroclaw, Piotr “Damas” Damasiewicz, who is going to invite Ukrainian musicians to cooperate. Additionally, there will be free workshops available: Music Starter Kit for artists standing at the gateway to the musical industry, and Beats4Kids, where children will be given a chance to create bizarre instruments and play them in front of a real audience. Finally, the festival will end with the unveiling of a unique object, 3dplastikon. This site-specific installation, designed by the prestigious studio of Zbigniew Maćków, will stand in the centre of Lviv and serve as a projector for the film “The Smell of Lviv” by Grzegorz Korczak. The film will be based on the answers given by Internet users to the question “what does Lviv smell of?”. The Ukrainian festival is not the only event realized thanks to Art Meetings. “Encouraged by the three-year Ukrainian experience and this year’s success in Estonia, we are thinking about extending our activities on other European cities,” says Joanna Piasecka, the co-organizer of the festival.  THE FESTIVAL INCLUDES

23 CULTURE

branży i Beats4Kids, gdzie najmłodsi będą tworzyć dziwaczne instrumenty i grać na nich przed prawdziwą publiką. Zwieńczeniem festiwalu będzie odsłonięcie unikalnego na skalę światową obiektu – 3dplastikonu. Instalacja site-specific, która została zaprojektowana przez prestiżową pracownię Zbigniewa Maćkowa, stanie w centrum Lwowa i posłuży jako projektor filmu „Zapach Lwowa” autorstwa Grzegorza Korczaka. Materiałem, na którym zostanie oparty film, staną się odpowiedzi internautów na pytanie „czym pachnie Lwów?”. Ukraiński festiwal to nie jedyne przedsięwzięcie realizowane dzięki Art Meetings. – Zachęceni trzyletnim ukraińskim doświadczeniem i tegorocznym sukcesem w Estonii, myślimy o rozszerzeniu naszych działań o kolejne europejskie miasta – mówi Joanna Piasecka, współorganizatorka festiwalu. 

More information about the festival is available on the website www.artmeetings.eu

KULTURA

Więcej o wydarzeniu można znaleźć na stronie www.artmeetings.eu.


KULTURA

CULTURE

24

Pracowite wakacje uwieńczone sukcesem

Polska Filharmonia Kameralna Sopot odnosi sukcesy nie tylko w kraju nad Wisłą. źródło: PFK

zdjęcia: Ulrike Bals / Sommercampus Rostock 2013

– dorocznych kursów muzycznych organizowanych przez Hochschule für Musik und Theater Rostock we współpracy z Festiwalem Mecklenburg-Vorpommern – solistami są młodzi i zdolni muzycy, wybrani przez swoich pedagogów, by wraz z orkiestrą – Polską Filharmonią Kameralną Sopot – zaprezentować to, co udało się wspólnie wypracować. W tym roku koncerty odbywały się w Rostocku, Wismarze i Teterow. Publiczność zawsze przyjmuje młodych solistów jak wytrawnych muzyków, słuchając z wielkim zainteresowaniem co mają do zaprezentowania. Koncert z taką orkiestrą, w ramach PODCZAS SOMMERCAMPUS

renomowanego niemieckiego festiwalu, to nie lada wyzwanie artystyczne i wyróżnienie. Bo chętnych do pracy z orkiestrą, a tym bardziej do koncertowania, było w czasie kursów wielu. Festiwal Mecklenburg-Vorpommern daje młodym możliwość występu przed wymagającą, ale za to bardzo ciepłą publicznością festiwalową. Jest to bardzo ważne zwłaszcza dla tych, którzy po raz pierwszy mają taką sposobność. Już od kilkunastu lat Polska Filharmonia Kameralna Sopot gości na tym jednym z największych muzycznych festiwali w Niemczech. Współpraca owocuje wieloma wieczorami z muzyką różnych epok, które publiczność przyjmuje


ENGLISH TEXT

Busy holidays rewarded with success The Polish Chamber Philharmonic Orchestra (PFK) Sopot is successful not only in the Vistula country.

of courses organized by the Hochschule für Musik und Theater Rostock, in collaboration with the Mecklenburg-Vorpommern Festival where soloists are young and talented musicians, chosen by their teachers to present – together with the Polish Chamber Philharmonic Orchestra Sopot – what they have jointly developed while attending the courses. This year, the concerts were held in Rostock, Wismar and Teterow. SOMMERCAMPUS IS AN ANNUAL MUSIC SET

25 CULTURE

The audience always accepts the young soloists as if they were sophisticated musicians, listening to what they are presenting with great interest. Giving concerts with such a group as part of the prestigious German festival is a considerable commendation, but also an artistic challenge. There were many applicants during the courses that wished to work and – all the more – play with the orchestra. The Mecklenburg-Vorpommern Festival gives the young artists a possibility to perform in front of a demanding but also a very warm audience. It is of extreme importance especially to those who are given this chance for the first time. The Polish Chamber Philharmonic Orchestra Sopot has been appearing at this very important musical festival in Germany for more than ten years now. Their cooperation results in many meetings with music from various ages. These performances meet with the appreciation of the audience, who always give the musicians a long and warm applause. This year, PFK Sopot was also the central figure of the event because it received an award for its long-standing and fruitful cooperation from the director of the Festival Matthias von Hülsen. The award is a token of gratitude to the musicians, who for years have been presenting a diversified programme with soloists from all over the world. Both the concert festivals in interesting places like for example the ruins of Dargun Castle, Markthalle in Wismar or churches in the state of Mecklenburg-Vorpommern, as well as the several days’ struggle during the musical courses with the young musicians give a lot of satisfaction to not only the conductor or the band but also the organizers of the festival, and – what is the most important – these events always gather a reliable audience. As maestro Wojciech Rajski said when he was receiving the award on behalf of the orchestra, let us hope that the award will trigger our pleasant memories of the festival concerts but also that it will bring about more distinctions in the future editions of the event. But before the Polish Chamber Philharmonic Orchestra Sopot appears once again in Mecklenburg-Vorpommern, it invites all music lovers for an extraordinary musical meeting with Argentine tango accompanied by Marcin Wyrostek and his team, which will take place on 5 September in the Forest Opera in Sopot. Later, invited by the 51st Bydgoszcz Music Festival, the Orchestra is going to perform a concert dual in its both classical and jazz nature. And all that in the company of expert musicians, the representatives of the Polish jazz: Wojciech Staroniewicz and Andrzej Jagodziński Trio. The beginning of the artistic season in Sopot also includes interesting offers. First of all, on Sunday, 29 September, visitors at the Stella Maris church in Sopot will have a chance to hear the “Mass in B minor” by Johann Sebastian Bach during the performance with the Wroclaw Philharmonic Choir. The Orchestra and maestro Wojciech Rajski cooperate with young artists also during concerts in Poland. One will have a chance to experience that already on 5 October in the concert hall of the Polish Chamber Philharmonic during a concert with a young and talented violinist Olivia Jacobson. The audience will also hear the composer Monika Cybulska’s new work in an interesting form combining electronics and string orchestra. The Orchestra from Sopot encourages and warmly invites you to take part in those events. 

KULTURA

z wielkim uznaniem, długo i ciepło obdarzając wykonawców swą owacją. W tym roku także PFK Sopot była głównym bohaterem, gdy została obdarowana przez szefa Festiwalu, Matthiasa von Hülsena, nagrodą za wieloletnią i owocną współpracę. Nagroda ta jest wyrazem uznania dla muzyków, którzy od lat prezentują różnorodny program z solistami z całego świata. Zarówno koncerty festiwalowe w ciekawych miejscach, jak na przykład ruiny zamku w Dargun czy Markthalle w Wismar, kościoły landu Mecklenburg-Vorpommern, jak i kilkudniowe zmagania w czasie kursów muzycznych z młodzieżą, dają wiele satysfakcji i cieszą zarówno dyrygenta, muzyków orkiestry jak i organizatorów festiwalu, a także – co najważniejsze – gromadzą niezawodną publiczność. Tak jak powiedział Maestro Wojciech Rajski odbierając nagrodę w imieniu orkiestry, mamy nadzieję, że będzie ona służyła miłym wspomnieniom koncertów festiwalowych, ale również zapowiadała kolejne, w przyszłych edycjach. Zanim jednak Polska Filharmonia Kameralna Sopot ponownie zagości w Mecklenburgii-Pomorzu Przednim, 5 września br. zaprosi melomanów na niecodzienne muzyczne spotkanie z tangiem argentyńskim w doskonałym wydaniu z Marcinem Wyrostkiem i jego zespołem w Operze Leśnej w Sopocie. Następnie, na zaproszenie 51. Bydgoskiego Festiwalu Muzycznego zagra koncert o dwóch obliczach: klasycznym i jazzowym. A wszystko to w towarzystwie wytrawnych muzyków, przedstawicieli polskiego jazzu: Wojciecha Staroniewicza i Andrzej Jagodziński Trio. Początek sezonu artystycznego w Sopocie również niesie ze sobą ciekawe propozycje. Na początek, w niedzielę 29 września, w Kościele Gwiazda Morza w Sopocie, z gościnnym udziałem Chóru Filharmonii Wrocławskiej zabrzmi „Wielka msza h-moll” Jana Sebastiana Bacha. Współpraca z młodymi artystami stanie się udziałem orkiestry i maestro Wojciecha Rajskiego również podczas koncertów w Polsce. Będzie można się o tym przekonać już 6 października, kiedy to w Sali koncertowej Polskiej Filharmonii Kameralnej Sopot odbędzie się koncert z młodą utalentowaną skrzypaczką Olivią Jacobson, a ponadto zabrzmi nowopowstały utwór kompozytorki Moniki Cybulskiej w ciekawej formie na elektronikę i orkiestrę smyczkową. Warto być świadkiem tych wydarzeń, do czego orkiestra z Sopotu namawia i serdecznie zaprasza. 


KULTURA

CULTURE

26

DYRYGENT TO PODRÓŻNIK ENGLISH TEXT AT THE END OF THE ARTICLE


zdjęcie: Matteo

MATEUSZ KOŁOS: Wielu ludzi niezaznajomionych z muzyką nie

docenia roli dyrygenta. Co może pan na to powiedzieć? Co jest najtrudniejsze w byciu dyrygentem?

Faktycznie, rola dyrygenta jest ciągle trochę zagadkowa. Chciałbym podkreślić, że to, co robię, jest podobne do pracy reżysera albo trenera piłkarskiego: reżyser nie uczy aktorów jak grać, tylko jak zagrać określony stan, w określonych okolicznościach, atmosferze i tak dalej. Podobnie trener: nie uczy grania w piłkę ale umiejętności pozostania w grupie, w konkretnym zespole. Ostatecznie, jak mawia maestro Jerzy Maksymiuk, muzycy grający w ogromnych orkiestrach bardzo często nie są w stanie usłyszeć samych siebie... Jak więc można grać w takiej sytuacji równo ze swoimi kolegami siedzącymi nawet 15 metrów od ciebie? MASSIMILIANO CALDI:

Jest pan znany ze swojej pracy na polu opery. Co w niej pana tak przyciąga?

Cremonini

Pański dorobek dyrygencki jest imponujący, czy wciąż są jakieś muzyczne dzieła, którymi chciałby pan zadyrygować?

Po wystawieniu „Salome” Straussa chciałbym się bardziej zagłębić w niemiecki repertuar liryczny, poczynając od Wagnera. W ogóle, „Salome” była niesamowitą przygodą – po premierze najlepsi włoscy krytycy pisali o tym, że jakość mojej interpretacji jest żywym dowodem na to, że włoski dyrygent nie musi się zamykać w kręgu Verdiego, Belliniego, Rossiniego, Donizettiego i Pucciniego. Jest pan przykładem nowoczesnego dyrygenta, który ciągle jest w trasie. Jakie są zalety gościnnego dyrygowania w kilku instytucjach kulturalnych?

Dziś dyrygent to podróżnik. Gdy wracam do Gdańska, przepełniony jestem doświadczeniem z różnych orkiestr, z różnych krajów. To automatycznie przekłada się na pracę z tutejszym zespołem, taką mam przynajmniej nadzieję. Wydaje mi się zresztą, że taka była wizja dyrektora Peruckiego – wybranie dwóch dyrygentów „spoza wspólnoty”.

Tym czymś jest cały świat schowany za samą operą. Postacie i ich znaczenie, historie, kontekst w którym powstały, relacje między kompozytorami, librecistami i wydawcami, mnóWięcej o repertuarze Polskiej Filharmonii Bałstwo wersji roboczych dzieła sporządzonych Zespół Filharmonii Bałtyckiej jest ze wszech tyckiej w nowym sezonie przed tą ostateczną, i w końcu złe i dobre tradystron międzynarodowy. Jak się współpracuje artystycznym na: cje wykonawcze. w takiej grupie? Czy zdarzają się konflikty www.filharmonia.gda.pl Gdy wracasz do hotelu po próbie lub koncercie interesów? operowym ciągle czujesz się częścią tej opery, Takich konfliktów w ogóle nie ma. Polska i hoidentyfikujesz się z którąś postacią... Ale to jest magia całego lenderska strona załogi dogadują się ze sobą wyjątkowo doteatru, nie tylko opery. brze. Poza tym, wszyscy jesteśmy w kontakcie nawet podczas wyjazdów, a decyzje podejmujemy wspólnie. To wielkie Odtworzył pan już parę zapomnianych oper, chce pan podążać szczęście mieć dyrektora, który jednocześnie jest muzykiem. w tym kierunku? Po co właściwie wskrzesza się stare opery? Każda decyzja, którą podejmuje pan Perucki, jest wartościoMuszę przyznać, że zostałem wżeniony w pomysły niektó- wa od strony muzycznej. rych dyrektorów i jedynie pomagałem w odkrywaniu arcydzieł, których nie gra się tylko dlatego, że nie są „Madame Muzyka polska musi być dziś bliska pana sercu. Którego Butterfly” lub „Traviatą”. Tak było z panem Pawłem Orskim kompozytora ceni pan najbardziej? i jego Festiwalem Muzyki Polskiej: dyrygowałem tam ar- Muszę przyznać, że nie mam swojego ukochanego polskiego cydziełem Pendereckiego „Piotr Medyceusz”. Notabene, kompozytora. Dyrygowałem dziełami Chopina, Góreckienadbałtycka publiczność będzie mogła posłuchać uwertury go, Lutosławskiego, Lipińskiego, Szymanowskiego, Kilara, do tego dzieła już 27 września. Jednym z powodów, dla któ- Pendereckiego, Karłowicza i wielu innych... Nie wiem, jak rych warto wskrzeszać zapomniane opery, jest uwolnienie się mógłbym któregoś faworyzować. Zawsze powtarzam, że od przeszłych tradycji interpretacyjnych. moim ulubionym kompozytorem jest ten, którego dziełem

CULTURE

27

KULTURA

Kursuje między dwoma krajami i kilkoma orkiestrami. Uwielbia opery, do tego stopnia, że kilka z nich udało mu się wskrzesić. Krytycy piszą o nim, że swoim dyrygowaniem wyrwał się z kręgu Verdiego i Pucciniego. Oto Massimiliano Caldi: bardzo zapracowany I Dyrygent Gościnny Polskiej Filharmonii Bałtyckiej.


KULTURA

CULTURE

28

akurat dyryguję. Wybrałem ścieżkę muzyka i interpretatora, ale nigdy nie zamierzałem być ekspertem w tym czy innym repertuarze. Jakie są pańskie plany na nadchodzący sezon? Jak będzie się różnić od poprzedniego, jakie pomysły chce pan wdrożyć?

Oprócz wielu projektów z muzyką polską (Lutosławski, Kilar, Penderecki, ale również Gaba Kulka i światowa prapremiera utworu Grażyny Pstrokońskiej-Nawratil) postanowiłem powrócić do klasycznego repertuaru, jak symfonie Schuberta i Mozarta, serenady Brahmsa czy „Miłość do trzech pomarańczy” Prokofiewa. Myślę, że było to konieczne, patrząc na liczne eksperymenty z poprzedniego sezonu: muzyka Chaplina na żywo, „Rigoletto” w wersji koncertowej, koncert fortepianowy Clary Wieck i spory repertuar barokowy. Oczywiście, taki „słownik” nowoczesnej orkiestry i nowoczesnego dyrygenta powinien uwzględniać litery od A do Z, a nie tylko początkowe A-B-C, nieprawdaż?  ENGLISH TEXT

These days, a conductor is a globetrotter He travels between two countries to perform with several orchestras. He loves operas and managed to give a few the new life. Critics claim he got away from the circle of Verdi and Puccini with his conducting. Let us present Massimiliano Caldi: the very busy First Guest Conductor of the Polish Baltic Philharmonic. MATEUSZ KOŁOS: Many people who are unfamiliar with music

underestimate the role of a conductor. How can you reply to that? What is the hardest part of being a conductor?

that opera, you identify yourself with one of the characters... but that's the magic of the theatre, not only of the opera! You have raised a few forgotten operas up to date, are you planning to keep that trend? What for?

Frankly speaking I was involved in the process launched by some directors and only assisted in it. Some operas are forgotten only because there were not so trendy as Madame Butterfly or La Traviata... For example, Mr Pawel Orski and his "Polish Music Festival": thanks to him, I've conducted Penderecki's masterpiece "Piotr Medyceusz" and the Baltic audience will have a chance to listen to the nice overture on September 27th. One of the reasons why it's exciting to manage such unknown repertoire is that you don't have to follow the heavy interpretative traditions of the past. Your conducting output is impressive, are there any music works which you still wish to conduct?

After my incredible experience with Richard Strauss' “Salome” I would like to improve all that big German lyric repertoire, starting with Wagner. After "my version" of “Salome” popular Italian critics wrote that the quality of my interpretation was the demonstration that an Italian conductor doesn’t necessarily have to conduct only Verdi, Bellini, Rossini, Donizetti and Puccini. You are the example of a modern conductor who is always "on tour". What are the advantages of being a guest conductor in a few institutions?

These days, a conductor is a globetrotter. When I come back "home" to Gdansk, with all the wealth of experience from different countries it automatically influence the orchestra, I hope. I guess this was the vision of director Perucki – choosing two conductors from outside. The Polish Baltic Philharmonic Orchestra is by all means international. How is it with cooperation in such group? Is there a clash of interests?

Indeed, the conductor's role is still a bit "mysterious". I would like to emphasise that my Not at all! Both the Polish and the Dutch part of role is pretty similar to the role of a film-director the "crew" go along together very well. Besides, or a football coach: a film-director doesn’t teach we are always in touch and make decisions toFor more information the actors how to act but how to act a particular gether. We are lucky to have a director-musician. about the repertoire of mood, in particular condition, atmosphere and the Polish Baltic Philharmonic in the new artistic so on. Alike a football coach: he doesn’t teach What are your views for the next season? How season see: how to play football but only how to behave in is it going to vary from the previous one, which www.filharmonia.gda.pl the group, in that particular team. And, last but ideas would you like to implement? not least, as Maestro Jerzy Maksymiuk always likes to say, Apart from those nice projects dedicated to my beloved Pomusicians performing in huge orchestras aren’t often able to lish music (Lutoslawski, Kilar, Penderecki but also Gaba hear themselves, thus, how can you play exactly together sit- Kulka and first-world performance by Grazyna Pstrokonskating even 15 metres far from your colleagues? -Nawratil), I've decided to come back to the "highlights" of a more classical repertoire as Schubert's and Mozart's symYou are known for your work in the field of opera. What is so phonies, as Brahms' serenades, Prokofiev's "Love of three attracting in it? oranges" and much more. I think that it was a necessary deciThe big attraction of the opera is the whole world hidden be- sion, looking at those very nice experiments with not so usual hind it. The characters and their meaning, the stories, historic repertoire in the previous season, like Chaplin live, Verdi's context in which the opera was made, relationship between "Rigoletto" in concert version, Clara Wieck's piano concerto the composers, libretto-authors and editors, the very many and something from the baroque repertoire. I'm convinced versions before the final one is ready and the bad or good in- that the "dictionary" of the modern symphony orchestra and terpretative traditions. When you go back to the hotel after conductor should be done include the complete A-Z list and opera rehearsals or performances, you still feel like a part of not only by the A-B-C, don’t you think so?  MASSIMILIANO CALDI:


Kulinarna podróż do słonecznej Italii Zapraszamy na Bufet Włoski „Pasta & Vino” w każdy piątek od 18:00 do 22:30 Rezerwacje stolików: 58 767 1061

130 PLN za osobę


Melancholie ENGLISH TEXT AT THE END OF THE ARTICLE

KULTURA

CULTURE

30

WSPÓŁCZESNEGO EMIGRANTA – Nie tylko zawodowi literaci piszą wiersze – mówi Janusz Rybczyński, autor tomiku poezji „Malowanie słowem“. – Tego się nie można nauczyć. Poprostu przychodzi taki czas i się pisze. tekst: Jakub Milszewski

źródło zdjęcia: Janusz Rybczyński


CULTURE

31

O emigracji – Pisanie na obczyźnie to dialog ze sobą samym, to spisywanie swoich myśli, tęsknoty do kraju, do tej gryki jak śnieg bialej… O tym pisali Mickiewicz, Norwid. Każdy na obczyźnie spotyka się z samotnością. Te telefony, kiedy życzy pan wszystkim bliskim w kraju szczęśliwego nowego roku, a tutaj jest pan sam… Nie wiadomo gdzie iść, zima, nie ma co ze soba zrobić. Różne koleje losu przytrafiają się na emigracji. Nie jestem na pewno odosobnionym przypadkiem, więc książka może być ciekawym materiałem dla tych, którzy dziś są za granicą. O wspomnieniach – Moje wiersze to pamiątka po pewnych wydarzeniach, miejscach. Niektóre z nich mówią o konkretnych sytuacjach. W Warszawie uwielbiałem Łazienki. 1987 roku, będąc już w Stanach Zjednoczonych, bardzo często bywałem w Central Parku. Był on cudowny, ale odczuwałem pewną tęsknotę do Łazienek. O tym też na przykład napisałem. To są konkretne obrazy spisane na kartce. Po powrocie do Polski też stworzyłem całkiem sporo. Każdy z wierszy będzie podpisany datą i miejscowością. O melancholii – Te wiersze obudziły się we mnie na obczyźnie. Nowy Jork jest fascynujący. Pięć lat tam było świetną przygodą. Pracowałem jako kelner w firmach kateringowych, które obsługiwały np. jubileusz magazynu Malcolma Forbesa, jubileusz American Express... W posiadłości Forbesa stał pałac, przed nim wojskowy namiot. Pod nim 2,5 tysiąca

KULTURA

O poezji – Zawsze bardzo lubilem poezję, miałem odpowiednią wrażliwość. Od dziecka miałem dryg do deklamowania. W szkole miewałem dwóje z polskiego, nauczycielka kazała nauczyć się wiersza i wystąpić na akademii i już miałem do przodu. Po latach wyjechałem do Nowego Jorku. Pracowałem tam w różnych zawodach (jak to na emigracji). Pięć lat różnych doświadczeń. Tęsknota za krajem spowodowała tęsknotę za poezją, za słowem pisanym. Spacerując po Manhhattanie, po Central Parku wiersze cisnęły mi się na usta, plątały się po głowie. Zacząłem pisać. Pisałem na luźnych kartkach, w pamietniku, na wszystkim co mi wpadało w ręce. Te nowojorskie wiersze mają trochę w sobie tęsknoty do ojczyzny. Vancouver natomiast zmieniło moją wrażliwość. To zachwyt nad przyrodą, nad pięknem natury spowodował, że zostałem tam pięć lat i zacząłem malowanie słowem. Nastepny etap mojej podróży to Casablanca. Tam przez trzy lata napisałem tylko jeden wiersz. Nie łapałem wibracji, pozostając skupionym na pracy zawodowej i poznawaniu uroków pięknego Maroka. Powrót do Polski spowodował, że moja poezja została zauważona i będzie wydana przez Empik na początku października obecnego roku.

Vancouver 1991

milczenie jak zgaszona świeca co lekko dymi jak kryształ soli co ma smak lecz jest martwy jak mucha co dawno uschła i liść zwiędły jesienny tak ma dusza i myśl moja chwilami zamiera kolory tracą barwę kwiaty zapach a słowa znaczenie zastygam więc w zadumie i milczę


KULTURA

CULTURE

32

osób obsługiwanych przez 180 kelnerek i kelnerów. Tam była Elisabeth Taylor, 7 senatorów, kongresmeni. W takich chwilach człowiek mówi „łał”, przygląda się tym osobistościom, czuje się niesamowitość tych wydarzeń. O książce – Książka będzie się nazywała po prostu „Janusz Rybczyński. Malowanie słowem”. Tomik ozdabiać będą obrazy Joanny Sarapaty.  ENGLISH TEXT

Melancholy of contemporary emigrant “Not only professional men of letters write poems,” says Janusz Rybczyński, the author of a volume of verse entitled Malowanie słowem. “It is impossible to learn. There simply comes a time when one starts writing.”

About poetry “I have always liked poetry, I have had the appropriate sensitivity. And I have had a knack for recitations since I was a child. I used to have poor marks in Polish, but my teacher told me to learn poems by heart and declaim them during some celebrations, and I was immediately through with it. Years later I left to New York. I worked in many fields there (as expatriates do). Five years of various experiences. Longing for my country caused me to long for poetry, for the written word. Strolling around Central Park in Manhattan, I felt bursting with poems, which kept going through my head. I started writing. I wrote on separate sheets of paper, in a diary, on whatever I could lay my hands on. These New York poems contain a bit of yearning for the homeland. But Vancouver changed my sensitivity. It was admiration for the nature, for its beauty, that made me stay there for five years and start painting with words. The next stage of my journey was Casablanca. I wrote only one poem within three years spent there. Staying focused on my professional work and getting to know the charms of beautiful Morocco, I could not catch the vibrations. Thanks to my return to Poland, my poetry was noticed and will be published by Empik at the beginning of October of this year.” About emigration “Writing in exile is a dialogue with one’s own self, it is writing down one’s own thoughts, one’s longing for the country, for ‘the buckwheat white as snow’... This is what Mickiewicz and Norwid wrote about. Everyone in exile has to face loneliness. Those phone calls when you wish all your family and friends in the country a happy new year, sitting alone yourself... There is no place to go, winter, there is nothing to do.

Vancouver 1991

silence like a smoking candle like a crystal of salt that has taste but no life like a fly, dried up long ago like a dry autumn leaf are my thoughts and soul sometimes dying colours loose their hue flowers, their scent and words, their meanin so I wait in blanket stare… silent

People on exile suffer various fortunes. And my case is certainly not an isolated one, so my book may be an interesting material for the ones who are abroad today.” About memories “My poems are mementoes of certain events and places. Some of them tell about particular situations. I loved the Royal Łazienki in Warsaw. In 1987, already in the United States, I happened to visit Central Park very often. It was marvelous, but I was longing a bit for the Łazienki. And this is for example what I was writing about. These are precise pictures written down on a piece of paper. When I came back to Poland, I was also writing quite a lot. Each poem will be signed with the appropriate date and city.” About melancholy “These poems awakened in me abroad. New York is fascinating. Those five years spent there were a fantastic adventure. I worked as a waiter in catering companies, which provided their services for example during the jubilee of the Malcolm Forbes’s magazine, the jubilee of American Express... There was a palace on the estate of Forbes and a military tent in front of it. And under canvas, 2500 people were served by 180 waitresses and waiters. There was Elisabeth Taylor, 7 senators, congressmen. At such moments, people say “wow” and observe those personages, feel the incredibility of those events.” About the book “The book will be called Janusz Rybczyński. Malowanie słowem ( Janusz Rybczyński. Painting with words), as simple as that. as simple as that. The volume will be decorated with Joanna Sarapata’s paintings.” 



Polak potrafi

KIERUNEK: POMORSKIE

DESTINATION: POMORSKIE

34

Sezon turystyczny za nami.

Najtrudniejsze zadanie jednak dopiero na nas czeka. Nie przerażamy się, a zabieramy do pracy.

KRYSTYNA HARTENBERGER-PATER Dyrektor biura PROT

Będzie warto.

Kolejny sezon letni przechodzi do historii. Czy jest to happy end? Na to pytanie już od miesiąca odpowiedź próbują znaleźć dziennikarze skrupulatnie przygotowujący artykuły podsumowujące tegoroczne wakacje. Dobrze, o ile pytanie pozostaje otwarte, gorzej natomiast poprowadzić sensowną rozmowę, gdy teza jest z góry założona i zaprogramowana na mało optymistyczne stwierdzenie. Finalne raporty pozostawmy specjalistom, powstaną w oparciu o szereg danych, które dopiero zaczynają wypełniać centralne bazy danych. Przyjrzyjmy się raczej jak wyglądało Trójmiasto z perspektywy mieszkającego i pracującego w nim zwykłego człowieka związanego z branżą turystyczną. Ciasno, tłoczno, przejść się nie da, parkowanie graniczy z cudem aż miło popatrzeć! Pod warunkiem, że to akurat nie my szukamy tego wolnego miejsca. Miks języków świata na ulicy brzmi fantastycznie, a uśmiech turystów i ten ich ciągle pozytywnie zaskoczony wyraz twarzy wprowadza w dobry humor nawet największego ponuraka zajmującego się marketingiem terytorialnym. Chociaż nie, ponuraków w tej branży nie ma, tutaj trzeba być hurraoptymistą i wierzyć w to, że ta praca ma sens. A ma, naprawdę ma, takie dni jak 60, 90 czy nawet 120 ostatnich utwierdzają w tym przekonaniu i pokazują, że prowadzenie zintegrowanych działań promocyjnych przynosi pożądany efekt w postaci cudownego potoku turystów. Jeszcze kilka lat temu to głównie w ycieczki seniorów z Niemiec wypełniały nam Długi Targ, teraz miejsce to wypełnione jest grupą roześmianych blondynów. KONIEC!

W SEZONIE TURYSTYCZNYM gdańska starówka wypełnia się gośćmi

z innych krajów, ostatnio głównie ze Skandynawii i Hiszpanii. fot. M. Szajewski


Another summer season goes down in history. Is it a happy ending? Journalists working on articles which summarize this year’s holidays have been seeking an answer for this question for more than a month. It’s all right as long as the question remains open. But it is more difficult to hold a reasonable discussion when there is an already-advanced thesis that takes into account only a rather pessimistic statement. Let’s leave final reports to specialists: they are going to base them on a series of data which has only now started to pour into central databases. Instead, let us have a look at the image of Tri-City from the perspective of a man connected with the tourist industry that lives and works here. Crowded streets: it’s virtually impossible to get across, and parking one’s car is practically a miracle. Well, that’s a pleasant view… Provided that it’s not us that keep looking for the free space. The mix of languages on the streets sounds fantastic, and smiles and constantly positively surprised expressions on tourists’ faces put in good mood even the gloomiest people preoccupied with place marketing. But wait, there is no gloom in the industry, the employees have to be eternal optimists and believe that working makes sense. And it really does. Days like the 60, 90 or even 120 last ones confirm and show that performing integrated promotional activities produces the desired effect in the form of a fantastic influx of tourists. Only several years ago it were mainly trips of German seniors that filled up the Long Market; today, the place gathers a group of laughing blondes. Scandinavians have been choosing Pomerania as their holiday destination for several years. This year has brought another nice surprise: Spaniards, whom one could hear in the city since the beginning of May. It would seem that they have nothing to do here, but it is Poles that yearn for warmth and sun and – thinking about holidays – have the sky’s blue and sea waves merging in front of their eyes. Our southern friends search for completely different impressions, which they can find for example in Gdansk. Is it the effect of Euro2012? To a certain extent, yes. But that was the point! Let’s go back to Scandinavians. Apart from Sweden and Norway, also Denmark becomes a very important market that increases its shares in inbound tourism in Poland. It appears from the report of the Polish Central Statistical Office (GUS) for 2012 that – in comparison with the year 2011 – inbound tourism from Sweden has increased by 13%, from Norway by 27% and from Denmark by 5.1%. The indicators are perfect, but we should not go mad with delight over the dynamics but appropriately benefit from the trend, especially since it is only a one-hour flight that separates – or rather connects – Gdansk and Copenhagen. Also such research as the one prepared by Brand Finance may give as a boost. It says that the Polish brand is worth almost 500 bn dollars, which gives us the 20th place on the world’s list. Compared with the last year, the value of our national brand has increased by 75% and left the competition far behind. We owe our strong position in the ranking to the efficient organization of international sports and economic events, which turn out to be excellent PR activities. But the greatest challenge is still ahead of us: we have to maintain this strong position and prove that our high place in the ranking is not a coincidence but a well-deserved laurel. Impossible? Just calm down! We’ll make it! After all, we’re talking about the can-do Poles!  THE END!

Skandynawowie już od kilku lat wybierają Pomorze na miejsce swojego wypoczynku, ale w tym roku miłym zaskoczeniem są również Hiszpanie, których już od początku maja słychać w mieście. Mogłoby się wydawać, że nie mają tu czego szukać, ale to my, Polacy spragnieni jesteśmy ciepła i słońca, a myśląc o wakacjach mamy przed oczami błękit nieba zlewający się z morską falą. Nasi południowi przyjaciele szukają zupełnie innych wrażeń, które zapewnia im między innymi Gdańsk. Efekt Euro2012? W jakimś stopniu na pewno, ale przecież o to chodziło! Wróćmy jednak do Skandynawów. Obok Szwecji i Norwegii również Dania staje się bardzo ważnym rynkiem, który zwiększa swój udział w turystyce przyjazdowej do Polski. Z raportu GUS za 2012 rok wynika, iż w stosunku do roku 2011 ruch przyjazdowy turystów ze Szwecji wzrósł o 13%, z Norwegii o 27%, a z Danii o 5,1% – idealne wskaźniki, jednak nie ma co popadać w zachwyt nad dynamiką wzrostu, tylko odpowiednio wykorzystać ten trend, zwłaszcza, że Gdańsk i Kopenhagę dzieli, a w zasadzie łączy, godzina lotu. Wiatru w żagle dodają także badania Brand Finance, z których wynika, że Polska marka jest warta niemal 500 mld dolarów, co daje nam 20. miejsce na świecie. W porównaniu do poprzedniego roku wartość marki narodowej wzrosła aż o 75% i daleko w tyle pozostawiła konkurencję. Silną pozycję w rankingu zawdzięczamy sprawnej organizacji międzynarodowych wydarzeń sportowych i gospodarczych, które świetnie sprawdzają się w roli „PR-owców”. Największe wyzwanie jednak dopiero przed nami – utrzymanie tej silnej pozycji i udowodnienie, że wysoka lokata to nie przypadek, a zasłużony laur. Plan nie do wykonania? Spokojnie, damy radę, w końcu Polak potrafi!  ENGLISH TEXT

Can-do Poles Another tourist season is already behind us. But the most difficult task still lies ahead. Still, we are not terrified but get down to work. It’s worth it.

DESTINATION: POMORSKIE

35

KIERUNEK: POMORSKIE

Wiatru w żagle dodają także badania Brand Finance, z których wynika, że Polska marka jest warta niemal 500 mld dolarów co daje nam 20. miejsce na świecie.


INWESTOR

INVESTOR

36

źródło wizualizacji: UM Sopot

Recepta na spowolnienie gospodarcze

Inicjatywa JESSICA Dzięki Inicjatywie JESSICA prywatni inwestorzy mogą realizować projekty, które nie miałyby szans na pozyskanie środków na warunkach rynkowych. zapoczątkowany w 2007 roku spowodował m.in. zmniejszenie dostępności kredytów bankowych, ograniczając w znaczący sposób skłonność inwestorów do planowania i realizacji nowych inwestycji. W tak niesprzyjających warunkach rynkowych Zarząd Województwa Pomorskiego podjął decyzję, aby cześć środków unijnych pochodzących z Regionalnego Programu Operacyjnego dla Województwa Pomorskiego na lata 2007-2013 skierować do sektora publicznego i prywatnego, oferując im KRYZYS NA RYNKACH FINANSOWYCH

wsparcie w formie preferencyjnych pożyczek. Decyzja okazała się przysłowiowym strzałem w dziesiątkę. Z przeznaczonych na Inicjatywę JESSICA 227 mln PLN podpisano już 9 umów z inwestorami na łączną kwotę około 151 mln PLN. Budowa Muzeum Emigracji w Gdyni (pożyczka ok. 24 mln PLN oprocentowana 0,95 p.p. w skali roku), rewitalizacja dworca kolejowego wraz terenami przydworcowymi w Sopocie (pożyczka w wysokości ok. 42 mln PLN oprocentowana 0,87 p.p. w stosunku rocznym), a w ostatnim czasie również budowa Centrum Rekreacyjno-Sportowego na części przyziemia stadionu PGE ARENA Gdańsk (pożyczka w wysokości ok. 6,8 mln PLN oprocentowana 0,82 p.p. w stosunku rocznym) są idealnymi przykładami możliwości wykorzystania zwrotnych środków unijnych. Atrakcyjność preferencyjnych pożyczek udzielanych przez Fundusze Rozwoju Obszarów Miejskich polega przede wszystkim na bardzo niskim oprocentowaniu. Kolejną zaletą jest długi okres kredytowania sięgający nawet 20 lat, dzięki czemu wysokość raty pożyczki jest relatywnie niska. Bardzo dużym ułatwieniem dla przedsiębiorcy w pierwszych latach realizacji inwestycji jest długa karencja w spłacie kapitału, wynosząca nawet do 24 miesięcy. Fundusze Rozwoju Obszarów Miejskich nie pobierają również opłat oraz prowizji za czynności związane z udzieleniem i obsługą pożyczek, ponieważ

PROJEKT FINANSOWANY W RAMACH REGIONALNEGO PROGRAMU OPERACYJNEGO DLA WOJEWÓDZTWA POMORSKIEGO NA LATA 2007–2013


Marszałek Województwa Pomorskiego

– Dzięki Inicjatywie JESSICA prywatni inwestorzy mogą realizować projekty, które nie miałyby szans na pozyskanie środków na warunkach rynkowych m.in. ze względu na występowanie komponentu społecznego, który często wpływa negatywnie na rentowność przedsięwzięcia podczas oceny finansowo – ekonomicznej dokonywanej przez banki komercyjne.

Z atrakcyjnych pożyczek dostępnych w ramach Inicjatywy

JESSICA skorzystały również podmioty realizujące inwesty-

cje takie jak: rewitalizacja browaru w Kościerzynie, Garnizon Kultury realizowany na terenie byłych koszarów wojskowych we Wrzeszczu, budowa basenu o funkcjach sportowo-rehabilitacyjnych w Pruszczu Gdańskim oraz kompleksowa termomodernizacja budynku Dziekanatu Gdańskiego Uniwersytetu Medycznego. Ten ostatni projekt otrzymał pożyczkę poza pomocą publiczną. Już wkrótce można się spodziewać uroczystego otwarcia pierwszej inwestycji sfinansowanej ze środków Inicjatywy JESSICA w województwie pomorskim. Zapraszamy do Kościerzyny. W perspektywie 2014-2020 zakładany jest wzrost wykorzystania instrumentów zwrotnych w programach finansowanych ze środków unijnych. Mechanizmy takie jak JESSICA będą kontynuowane, ale zostaną rozszerzone o nowe obszary tematyczne.  ENGLISH TEXT

JESSICA Initiative – a recipe

for economic slowdown

Thanks to the JESSICA Initiative private investors may carry out projects which would not otherwise qualify for financing under market conditions. CRISIS ON THE FINANCIAL MARKETS which commenced in 2007

resulted i.a. in a reduced availability of banks’ loans, which

significantly affected willingness of investors to carry out new investments. In the context of these unfavourable conditions the Management Board of the Pomorskie Region decided to offer part of the EU funds, available under the Regional Operational Programme for the Pomorskie Region for the years 2007-2013, to public and private sector in the form of preferential loans. This decision hit a bull’s eye. Out of PLN 227 m dedicated to JESSICA, approx. PLN 151 m has already been committed in the form of 9 agreements signed with investors. Construction of Emigration Museum in Gdynia (a loan of approx. PLN 24 m, interest rate of 0.95% p.a.), revitalisation of the train station and surrounding areas in Sopot (a loan of approx. PLN 42 m, interest rate 0.87% p.a.) and most recently also building of sports and recreation centre as part of PGE Arena Gdańsk stadium (a loan of approx. PLN 6.8 m, interest rate of 0.82% p.a.) are best examples of possibilities of using EU revolving funds. Preferential loans offered by Urban Development Funds are attractive mainly because of their very low interest rates. Another advantage is a long tenor of up to 20 years, thanks to which the amount to be repaid under each instalment is relatively low. A lengthy grace period of up to 24 months for repayment of the principal is also a great advantage, especially in the first years of the investment. In addition, Urban Development Funds do not charge fees or commissions for activities relative to granting and servicing loans, as they are remunerated for their services by the European Investment Bank, acting as the JESSICA Holding Fund Manager. Thanks to the JESSICA Initiative private investors may carry out projects which would not otherwise qualify for financing under market conditions, for instance because of their significant social component that often has a negative impact on the profitability of an undertaking during financial and business analysis performed by commercial banks. Also entities implementing such projects as: revitalisation of a brewery in Kościerzyna, Garrison of Culture in the area where former military barracks in Wrzeszcz were located, construction of a swimming pool with sports and rehabilitation facilities in Pruszcz Gdański and complete thermo-modernisation of Gdańsk Medical University deanery’s building, benefited from attractive JESSICA loans. Ceremonial opening of the first investment financed through JESSICA Initiative’s resources in the Pomorskie Region can be expected very soon. We invite you to Kościerzyna. In the 2014-2020 financial perspective the use of revolving instruments under programmes financed from EU resources is expected to increase. Mechanisms such as JESSICA will be continued; however they will be expanded to new thematic objectives. 

THE PROJECT HAS BEEN FOUNDED FROM THE REGIONAL OPERATIONAL PROGRAMME FOR THE POMORSKIE REGION 2007-2013

INWESTOR

za swoje usługi otrzymują wynagrodzenie z Europejskiego Banku Inwestycyjnego, który pełni rolę Menadżera Funduszu Powierniczego Inicjatywy JESSICA.

INVESTOR

37


INWESTOR

INVESTOR

38

W POSZUKIWANIU idealnego MIEJSCA na organizację EVENTU fot. www.sxc.hu

ANNA GÓRSKA Prezes zarządu Gdańskiej Organizacji Turystycznej

czy inne spotkania biznesowe nie muszą odbywać się jedynie w obiektach specjalnie do tego przeznaczonych. Organizatorzy tego typu eventów i ich coraz bardziej wymagający klienci coraz poszukują miejsc interesujących, unikatowych, nawiązujących do lokalnej historii i kultury. Taką rolę spełniają obiekty kulturalne, sportowe, ale może ją również pełnić przestrzeń publiczna – tak jak, w przypadku Trójmiasta, plaża czy molo.
 O tym, jak ważny jest to trend świadczy choćby tworzony przez Poland Convention Bureau /POT katalog unique venues, zawierający najciekawsze obiekty, w których można organizować spotkania. Niedawno do listy kilkunastu obiektów z Gdańska i regionu dołączyły trzy nowe – gdański Port Lotniczy, Gdański Inkubator Przedsiębiorczości STARTER oraz Przestrzeń Artystyczna Fabryki Batycki. KONGRESY, KONFERENCJE, SZKOLENIA

Kompleksowe zestawienie wszystkich obiektów konferencyjnych znajdzie się w katalogu przygotowywanym właśnie przez Gdańsk Convention Bureau/ GOT, który wkrótce będzie dostępny na stronie internetowej organizacji. Po raz pierwszy, poza obiektami konferencyjnymi, znajdzie się w nim również spis restauracji, które posiadają sale dla większej ilości gości. Katalog będzie przydatnym narzędziem dla meeting plannerów organizujących spotkania dla swoich klientów.

Nowy terminal gdańskiego lotniska to nie tylko nowoczesna hala odlotów, ale również miejsce spotkań biznesowych, które odbywają się w mieszczącej się w strefie VIP sali konferencyjnej. Gdański Inkubator Przedsiębiorczości STARTER to z kolei inspirująca przestrzeń, w której młodzi ludzie z ciekawymi pomysłami na biznes mają szansę rozwinąć skrzydła. Niemal codziennie w salach konferencyjnych Gdańskiego STARTERA odbywają się liczne szkolenia, warsztaty i inne spotkania. Przestrzeń Artystyczna Fabryki Batycki to stosunkowo nowe miejsce na gdańskiej mapie. Industrialny charakter obiektu (znajduje się w budynkach byłych zakładów samochodowych) przyciąga organizatorów uroczystych bankietów, widowiskowych pokazów multimedialnych, spektakli teatralnych i muzycznych i wielu innych spotkań. 
 Poza tymi trzema obiektami w katalogu PCB znajdują się również m.in. PGE ARENA , Hala Sportowo-Widowiskowa Gdynia i wiele innych. Wśród nich są też obiekty kulturalne, których rola w przemyśle eventowym wciąż rośnie. Polska Filharmonia Bałtycka, Muzeum Historyczne Miasta Gdańska i wiele innych placówek z całego regionu pomorskiego, w których na codzień tętni życie kulturalne, pełni również rolę centrów spotkań. Filharmonie, opery, teatry, muzea, galerie sztuki – organizatorzy spotkań widzą w tych miejscach coraz większy potencjał na organizację konferencji, bankietu czy innego wydarzenia. I, nawet jeśli przygotowanie takiego spotkania wymaga od organizatora więcej pracy i poświęconego czasu, uczestnicy z pewnością to docenią.


Już wkrótce w Gdańsku pojawią się dwa nowe obiekty z zapleczem konferencyjnym. Na terenie stoczni gdańskiej powstaje nowa siedziba Europejskiego Centrum Solidarności, na Głównym Mieście z kolei budowany jest Gdański Teatr Szekspirowski. Oba, poza główną działalnością, będą również ważnymi obiektami na konferencyjnej mapie Gdańska i z pewnością wpiszą się na gdańską listę unique venues. 

Gdańsk Convention Bureau działa w ramach struktury Gdańskiej Organizacji Turystycznej. Jego głównym celem jest promocja Gdańska i regionu pomorskiego jako atrakcyjnej destynacji turystyki biznesowej. Biuro udziela bezpłatnej pomocy przy organizacji konferencji, kongresów, szkoleń i innych spotkań biznesowych. Więcej na stronie gdanskconvention.pl

ENGLISH TEXT

In quest for the ideal event venue or other business meetings do not have to take place only in objects built specif ically for that purpose. Organizers of such events and customers with growing demands nowadays often look for interesting, unique venues that refer to the local history and culture. This role is served by cultural and sports objects, but it can be also played by the public sphere, like the beach or pier in the case of Tri-City. What proves the significance of this trend is but the Poland Convention Bureau /POT ’s Catalogue of Unique Venues, which contains the CONVENTIONS, CONFERENCES, TRAININGS

A comprehensive list of all the conference objects will be available in the catalogue currently being prepared by the Gdansk Convention Bureau/GOT, which will soon be available on the website of the organization. For the first time, apart from conference objects, there will also appear a list of restaurants which offer rooms for a greater number of guests. The catalogue will also be a useful tool for meeting planners.

Gdansk Convention Bureau works within the structures of Gdansk Tourist Organisation. It aims at promoting Gdansk and the Pomeranian Region as an attractive business tourism destination. The Bureau provides free support in organising conferences, congresses, trainings and other business meetings. More information available on gdanskconvention.pl

39 INVESTOR

most interesting places for meetings. Recently, the list of several items from Gdansk and its region has extended by three new venues: Gdansk Lech Walesa Airport, Gdansk Business Incubator STARTER and the Arts Space of Batycki Factory. The new terminal of the airport in Gdansk is not only a modern departure hall but also a venue for business meetings that take place in the conference room in the VIP zone. And Gdansk Business Incubator STARTER is an inspiring location where young people with interesting ideas for business have a chance to spread their wings. Almost every day the conference rooms at STARTER hold various trainings, workshops and other meetings. The Arts Space of Batycki Factory is a rather new venue on the map of Gdansk. The industrial character of the object (it is located in buildings formerly belonging to car plants) attracts the organizers of ceremonial banquets, spectacular multimedia displays, theatrical and musical performances, as well as many other events. Apart from these three objects, the PCB catalogue contains also for example PGE ARENA, Sports and Entertainment Hall Gdynia and many others. These include also cultural objects, whose role in the event industry is still increasing. The Polish Baltic Philharmonic, the Gdansk History Museum and other venues from the whole Pomerania which burst with cultural life on an everyday basis also serve as meeting centres. Philharmonics, operas, theatres, museums and art galleries – event organizers see in those places a growing potential for the organization of conferences, banquets or other events. And even if preparations of such events demand more work and time from the organizers, their participants will certainly appreciate that. Soon, two new objects with conference facilities will appear in Gdansk. A new seat of the European Solidarity Centre is being built in the area of Gdansk Shipyard, and the Gdansk Shakespeare Theatre is coming into existence in the centre of the city. Both, apart from their main activities, will be also important spots on the conference map of Gdansk, and they will be certainly enlisted as unique venues. 

INWESTOR

Przestrzeń Artystyczna Fabryki Batycki to stosunkowo nowe miejsce na gdańskiej mapie. Industrialny charakter obiektu (znajduje się w budynkach byłych zakładów samochodowych) przyciąga organizatorów uroczystych bankietów, widowiskowych pokazów multimedialnych, spektakli teatralnych i muzycznych i wielu innych spotkań.


Kup kawałek hotelu

i zarabiaj

INWESTOR

INVESTOR

40

Jeśli posiadamy pewną sumę wolnej gotówki i szukamy sposobu na jej ciekawe (i oczywiście zyskowne) ulokowanie, powinniśmy rozważyć zakup pokoju hotelowego w ramach tzw. condohotels.

tekst: Łukasz

Tamkun

zdjęcie: www.sxc.hu

choć da- np. mamy do tego prawo tylko przez 14 albo 21 dni w roku. lej jego świadomość jest dość ograniczona. Niezasłużenie.

 Mimo to, zawsze lepiej spędzić urlop niejako u siebie, zamiast Działa to tak: deweloper stawia nowy obiekt hotelowy i ofe- w zupełnie anonimowym hotelu.

 Zakup pokoju hotelowego ruje indywidualnym inwestorom zakup pokoju, zyskując ma swoje niewątpliwe zalety, ale nie jest pozbawiony ryzyśrodki na realizację projektu, dając w zamian ciekawy i po- ka. Przede wszystkim należy pamiętać, że żaden deweloper tencjalnie całkiem opłacalny sposób na ulokowanie swoich nie zagwarantuje nam konkretnego, stałego zysku i choć na pieniędzy. Hotel wynajmuje pokoje goinwestycji raczej nie stracimy, stopa zwrotu ściom, a ich właściciele czerpią z tego zyski. może okazać się ostatecznie rozczarowująca Inwestycja w pokój hotelowy może być (jeśli liczyliśmy na cuda).

 Wiele ofert kusi dobrą i praktyczną alternatywą dla lokat wysokimi zyskami dla obłożenia rzędu 50bankowych czy zakupu mieszkania pod 60%. Choć uzyskanie takiego wskaźnika wynajem. Stopa zwrotu mieści się zwykle to stopa zwrotu z zainwestowa- nie jest niemożliwe, szczególnie dla bardzo w granicach 5-10% w skali roku, a na rynku trafionych inwestycji, trzeba pamiętać, że nego kapitału rocznie, na jaką bezpiecznie można liczyć przy można przebierać w ofertach z całego kraju. zgodnie z danymi GUS za 2011 rok, stozakupie pokoju hotelowego. Koszt takiego rozwiązania zaczyna się od pień wykorzystania miejsc noclegowych 150 tys. zł, choć najwięcej jest ofert w graw obiektach hotelowych wynosił zaledwie nicach 250-350 tys. zł, jest to więc kwota 33% w skali kraju. Choć wartość ta jest ściporównywalna do zakupu mieszkania. śle zależna od regionu i konkretnej inwesty
W niemal każdej ofercie tego typu zysk cji, trzeba założyć, że może ona oscylować jest w pewnym stopniu gwarantowany. w tych właśnie granicach. Planując inweto najtańsza inwestycja tego Może być to na przykład obietnica zwrostycję w pokój hotelowy należy więc wziąć typu w Polsce, zwykle jednak tu części kosztów całej inwestycji (np. 40%) trzeba przygotować się na wyda- na to poprawkę i dokładnie sprawdzić jakie czy też w ujęciu rocznym (np. 7%). Czasem może być realne obłożenie. 

Poza tym, rytek rzędu 250–350 tys. zł . pojawia się również możliwość odsprzedanek wtórny tego typu inwestycji jest stosunnia pokoju z zyskiem deweloperowi po upłynięciu pewnego kowo słabo rozwinięty. W związku z tym nie mamy gwaranczasu, choć w Polsce jest to rozwiązanie wciąż mało popu- cji, że będziemy w stanie łatwo uwolnić ulokowany kapitał, larne.

Wartością dodaną jest też możliwość spędzenia urlo- kiedy będzie nam potrzebny. Jest to dodatkowe ryzyko w tapu we własnym pokoju hotelowym. Oczywiście korzysta- kich inwestycjach, o którym nie należy zapominać. jąc z niego w sezonie obniżamy własne zyski, ponadto jest Mimo to lokowanie pieniędzy w condohotelach staje się to zwykle obłożone pewnymi ograniczeniami czasowymi, coraz popularniejsze. Inwestorów przyciągają atrakcyjne NIE JEST TO ROZWIĄZANIE W NASZYM KRAJU NOWE,

7%

150 tys. zł


ENGLISH TEXT

Buy a piece of a hotel and make money If you have a certain sum of money and look for a way to invest it in an interesting (and certainly profitable) way, you should consider buying a hotel room as part of the so-called condo hotels.

but we are definitely still much unaware of its existence. And that’s a mistake. It works in the following way: a developer builds a new hotel object and offers individual investors the purchase of rooms. This enables him to obtain the resources needed for the realization of the project, and in exchange he gives the investors an interesting and potentially quite cost-effective way of investing money. Later, guests visit hotel rooms, whose owners make a profit. Investing in a hotel room may be a good and practical alternative for bank deposits or renting a flat. The annual profit rate usually ranges between 5 and 10%, and the market is full of offers from the whole country. The cost of such a solution begins from about 150 thousand zlotys, but most offers demand from 250 to 350 thousand zlotys, so the sum is comparable with the money needed to buy a flat. Almost each offer in a way guarantees such a profit. This may be for example the commitment to pay back a part of the whole investment (e.g. 40%) or an annual profit (e.g. 7%). IN POLAND, THIS IS NOT PERHAPS A NEW IDEA,

Ostatni moment

na tańszy remont

Jeśli planujemy remont domu bądź mieszkania, nie powinniśmy z tym zwlekać.

tekst: Łukasz

Tamkun

zdjęcie: Maxim

Kazmin / Fotolia.com

OD PRZYSZŁEGO ROKU MOŻE TO BYĆ BOWIEM BOLEŚNIE DROŻSZE,

a to za sprawą wygasających przepisów o zwrocie różnicy w podatku VAT. Od 2005 roku, a więc przyjęcia Polski do Unii Europejskiej osoby fizyczne, które kupowały materiały budowlane mogły liczyć na zwrot VAT-u w pewnej wysokości. Przyczyną takiego stanu rzeczy było to, że w momencie przystąpienia do UE na część artykułów przestała obowiązywać obniżona stawka VAT. Konsumenci jednak nie odczuli tego tak boleśnie, gdyż wprowadzono specjalną ulgę, dzięki której różnica między stawką standardową a obniżoną była zwracana. W efekcie, choć formalnie obowiązuje pełen VAT,

41 INVESTOR

Occasionally there is also the possibility to resell the room to the developer at a higher price after some time, but in Poland this solution is still rather unpopular. An additional value is the opportunity to spend holidays in your own hotel room. Of course, using the room during high season means less profits, and it is often connected with some time limits, for example we have a right to take the room only for 14 or 21 days in a year. Despite all that, it is always better to spend one’s holiday somehow at home than in a completely anonymous hotel. Buying a hotel room has undoubtedly many advantages. However, it is not a risk-free option. First of all, you have to remember that no developer can guarantee a precise, permanent profit, and although you would rather not lose the invested money, the profit rate may finally turn out to be disappointing (if you were counting on miracles). Many offers tempt with the prospects of high profits when the occupancy rate is 50-60%. Although achieving such a rate is not impossible, especially in the case of very good investments, you have to remember that according to the Polish Central Statistical Office in 2011 the occupancy rate in hotel objects was only 33% as regards the whole country. This value is closely connected with a particular region and investment, but it is still better to assume that it will fluctuate around this number. So planning to invest in a hotel room, you should make allowances for that and check what can be the real occupancy rate in the location. Moreover, the secondary market for such investments is relatively poorly developed. This means that there is no guarantee that you will be able to easily release your invested money if needed. It is an additional risk of those investments you cannot forget about. Still, investing money in condo hotels becomes increasingly popular. Investors are tempted by attractive profits and the fact that the solution is relatively secure and comfortable. New more and more interesting offers appear as the market develops. Currently, one can buy for example only a part of a room or secure their profits in a number of ways. As a result, we can expect this kind of investment to settle slowly in the consciousness of Poles for good. 

INWESTOR

zyski, względne bezpieczeństwo oraz wygoda. Wraz z rozwojem rynku pojawiają się coraz ciekawsze oferty, dzięki czemu można zakupić np. tylko część pokoju czy zabezpieczyć swoje zyski na różne sposoby. W efekcie możemy spodziewać się, że z czasem ten sposób inwestowania wolnego kapitału na stałe zagości w świadomości Polaków. 


42

INWESTOR

INVESTOR

ENGLISH TEXT

The last moment for cheaper renovation Koszty remontów i budów metodą gospodarczą mogą istotnie wzrosnąć w 2014 roku. Od przyszłego roku nie będzie można się ubiegać o zwrot części VAT-u za materiały budowlane.

klienci indywidualni faktycznie płacili stawkę obniżoną. Przepis ten jednak z pierwszym dniem 2014 roku wygasa i choć dalej będzie można liczyć na pewne ulgi w wąskim zakresie, generalnie za zakupione materiały budowlane będziemy płacić pełną stawkę VAT. Dotychczasowe regulacje pozwalały na zaoszczędzenie całkiem sporej sumy. Przy wydatkach na remont rzędu 50 tys. zł mogliśmy uzyskać zwrot podatku w wysokości nawet ponad 6 tys. zł, a więc ponad 10% jego wartości. Likwidacja ulgi w efekcie o tyle właśnie zwiększy koszt tego typu inwestycji. 

Konsekwencje zmian podatkowych będą wykraczały poza oczywisty wzrost kosztów ewentualnego remontu czy budowy metodą gospodarczą. Możemy spodziewać się dalszego spadku popytu na materiały budowlane, który uderzy w branżę, która i tak nie jest w najlepszej kondycji. Niższy popyt oznacza niższy obrót, więc firmy, żeby przetrwać będą musiały znaleźć jakiś sposób na wyrównanie niekorzystnych trendów. 

Poza oszczędnościami i restrukturyzacją z punktu widzenia konsumenta istotne są dwa scenariusze. Marże mogą wzrosnąć, co odbije się na dalszym wzroście cen. W konsekwencji remont może okazać się jeszcze bardziej kosztowny, bo nie tylko nie będzie można liczyć na zwrot VAT-u, ale też materiały będą odczuwalnie droższe niż przed rokiem. Niektórzy producenci i dystrybutorzy mogą się zdecydować na inne rozwiązanie. Nie chcąc zwiększać cen, co jeszcze bardziej osłabi popyt, mogą być zmuszeni do oferowania materiałów budowlanych niższej jakości. Niezależnie od tego, który z nich zostanie zrealizowany, konsekwencje dla konsumentów będą bardzo niekorzystne.

 Jeśli więc planujemy na 2014 rok jakąś inwestycję, która będzie wymagać znacznych zakupów materiałów budowlanych, warto chwycić za kalkulator i sprawdzić, czy nie opłaca nam się jej przyspieszyć, nawet, gdybyśmy musieli zaciągać kredyt lub odłożyć inne ważne zakupy. 

If you are planning to renovate your house or flat, you should do this without delay.

this will be much more expensive due to the expiry of the regulations on VAT returns. Since 2005, when Poland joined the European Union, natural persons who bought building materials could count on a VAT return in a certain amount. This has been the case because – when Poland became a member of the EU – reduced VAT rates on some articles had just ended. But customers did not smart over the change so much because a special relief has been introduced, whereby the difference between the standard and the reduced rate was returned. As a result, although formally full VAT has been still valid, individual customers actually paid a reduced rate. But this provision is expiring with the first day of 2014, and even though we will still be able to count on some allowances to a limited extent, we will generally have to pay full a VAT rate for all the building materials bought. Current provisions have enabled us to save quite a considerable sum of money. When the renovation expenses amounted to 50 thousand zlotys, we could get a tax return of more than 6 thousand zlotys, which is more than 10% of the value of the renovation. And this is the sum by which the cost of such an investment is going to increase when the allowance is eliminated. The consequences of tax changes will go beyond the obvious increase in the cost of a possible renovation or construction in an economic way. We can expect a further decline in the demand for building materials, meaning a blow to the sector which is already in a poor condition. A lower demand means also lower turnover so in order to survive companies will have to find a way to compensate for the unfavourable conditions. Apart from savings and reorganization, there are two other scenarios of huge importance for the customers. Mark-ups may be increased, which will additionally increase the prices. As a consequence, renovations may turn out to be even more expensive because not only will we have no chance to get the tax back, but also the materials will be noticeably more expensive than a year before. Some producers and distributors may choose a different solution. Deciding not to increase the prices, which would reduce the demand, they may be forced to offer building materials of lower quality. Whichever scenario comes into existence, the consequences for the customers will be very unfavourable. So if you are planning any investment for 2014 that would include buying a lot of building materials, you should rather take a calculator and check whether it is not worth bringing it forward even if you had to take out a loan or postpone other important purchase.  BECAUSE WITH THE NEXT YEAR,


Startujemy 3 października 2013!

Hampton by Hilton Gdańsk Airport

Hampton by Hilton Gdańsk Airport

Śniadanie wliczone w cenę. Rozpocznij swój dzień jak należy

Hot Breakfast Included. Start your day off right with an included hot breakfast featuring traditional breakfast items and healthy options, such as cereals, yogurt and fruit.

Bezprzewodowy internet. Pozostań w kontakcie z biurem, wysyłaj e-maile do przyjaciół i rodziny oraz sprawdź dostępne miejscowe atrakcje nie wychodząc z pokoju lub korzystając z dodatkowej usługi, jaką jest bezprzewodowy internet w przestrzeni wspólnej hotelu.

Wi-Fi Included. Stay connected with the office, email friends and family back home, and search for local attractions with free high-speed Internet access throughout the hotel.

Sale konferencyjne. To, że znajdujesz się poza biurem

a meeting; our meeting rooms can be booked as needed.

Witamy w hotelu Hampton by Hilton Gdańsk Airport, w Gdańsku. Hotel zlokalizowany jest zaledwie 200 metrów od Portu Lotniczego Gdańsk im. Lecha Wałęsy, 10 kilometrów od gdańskiej Starówki. Lokalizacja gwarantuje dogodny dojazd do wielu korporacji i lokalnych firm oraz atrakcji w centrum miasta.

i zjedz pożywne, ciepłe śniadanie lub smaczne i lekkie płatki śniadaniowe, jogurt, owoce.

nie oznacza, że nie możesz zorganizować konferencji; możesz zarezerwować naszą salę konferencyjną według potrzeb.

Sala fitness. Zadbaj o kondycję w naszej sali fitness, wyposażonej

w sprzęt do ćwiczeń. W hotelu Hampton by Hilton ułatwiamy naszym gościom podtrzymanie treningów, aby nie tracili formy podczas podróży.

Welcome to the Hampton by Hilton Gdańsk Airport, in Gdańsk. The hotel is located just 200 meters from the Lech Wałęsa Gdańsk Airport, 10 km from the Gdańsk Old Town. The location provides easy access to many corporations, local companies, and attractions in the city center.

Meeting rooms. Being out of the office doesn’t mean you can’t call Exercise room. Work in some time for a workout in our fully equipped fitness room. At Hampton, we make it easy for you to keep your exercise regimen on track while you’re on the road.

Aby dokonać rezerwacji, odwiedź stronę hampton.com For reservations, visit us at hampton.com

Hampton by Hilton Gdańsk Airport ‧ Juliusza Słowackiego 220 ‧ 80-298 Gdańsk, Polska ‧ + 48 58 882 10 00 ‧ + 48 519 749 694 Członkostwo Hilton HHonors®, zdobywanie Punktów i Mil® oraz wykupywanie punktów podlegają warunkom Regulaminu Hilton HHonors. ©2013 Hilton Worldwide Hilton HHonors™ membership, earning of Points & Miles,® and redemption of points are subject to HHonors Terms and Conditions. © 2013 Hilton Worldwide


INWESTOR

INVESTOR

44

GDYNIA

Kolejna „wyspa” Miasta Stu Wysp

Od 2011 roku Pomorska Specjalna Strefa Ekonomiczna współpracuje z nadmorskim „Miastem Stu Wysp” Zhuhai w Chinach. Jest szansa na chińską obecność w Gdyni, ale nie tylko. Bezpośrednie kontakty Strefy z dalekowschodnimi partnerami zaczynają przynosić efekty. tekst: Aleksandra Gołyga

źródło zdjęć: PSSE

delegacja parlamentarna wraz z marszałek Sejmu Ewą Kopacz oraz przedstawicielami Pomorskiej Specjalnej Strefy Ekonomicznej sp. z o. o. odwiedziła SSE w Zhuhai, a także strefę Hengqin w jej obrębie. Podczas wizyty odbyły się spotkania z działającymi tu przedsiębiorstwami. Rozmowy dotyczyły możliwości rozwijania polsko-chińskiej współpracy inwestycyjnej, w tym perspektyw współpracy pomiędzy SSE. Spotkanie stanowiło okazję do wymiany doświadczeń i prezentacji zasad funkcjonowania stref ekonomicznych w obu krajach. Strona polska W MAJU TEGO ROKU

zaprezentowała możliwości, jakie stwarzają inwestorom SSE w naszym kraju. W trakcie rozmów swoje zainteresowanie inwestycjami w Pomorskiej Specjalnej Strefie Ekonomicznej zadeklarował Gree Electrical Appliances, jeden z największych na świecie producentów klimatyzatorów. Pojawiła się także możliwość ulokowania w Pomorskiej Specjalnej Strefie Ekonomicznej innej chińskiej inwestycji bezpośredniej, dzięki której powstałoby nowe miejsc pracy. Podczas spotkań Strona Chińska zadeklarowała chęć kontynuacji rozmów w celu realizacji budowy chińskiego parku technologicznego w Polsce. Chińczycy rozważają obecnie rozmieszczenie kilku dużych inwestycji w Europie wschodniej i w Polsce. Jedną z nich jest właśnie ta o wartości 2 mld dolarów – mówi portalowi Trójmiasto.pl Teresa Kamińska, prezes zarządu Pomorskiej Specjalnej Strefy Ekonomicznej. – Staramy się dowiedzieć, na ile

146

Tyle wysp znajduje się w obrębie miasta Zhuhaui

39

firm z rankingu Fortune 500 zainwestowało w mieście Zhuhay


źródło zdjęcia: wikimedia commons

ZHUHAI

możliwe jest, by została ulokowana w naszej strefie. Przygotowaliśmy już trzy oferty lokalizacyjne w strefie. Jeśli chodzi o zainteresowanie Gree Electrical Appliances, to w pierwszej kolejności można mówić o budowie centrów logistycznych tej firmy. 13 czerwca bieżącego roku delegacja władz miasta Zhuhai przybyła z wizytą do Urzędu Miasta Gdynia. Podczas spotkania obie strony zadeklarowały wolę realizacji projektów bilateralnych, czego wyrazem było podpisanie listu intencyjnego przez Gdynię i Zhuhai. Potencjalne pola współpracy między miastami to przede wszystkim gospodarka, turystyka, kultura i edukacja. Następna wizyta delegacji z Zhuhai przewidziana jest we wrześniu bieżącego roku. Przedstawicielom „Miasta Stu Wysp” towarzyszyć będą liczni przedsiębiorcy chińscy oraz przedstawiciele Portu Gaolan zainteresowani rozpoczęciem praktycznej współpracy z Zarządem Morskiego Portu Gdynia S.A . Zainteresowanie jest obopólne, co potwierdzają słowa Janusza Jarosińskiego, Prezesa Zarządu Morskiego Potu Gdynia S.A. – To rejon blisko Hongkongu i Makao. Nie jesteśmy największym portem i dlatego szukamy takich właśnie partnerów na rynku, można powiedzieć że portów wschodzących, i takim właśnie jest port w Zhuhai – tłumaczy Jarosiński. Teresa Kamińska, prezes zarządu PSSE sp. z o.o. ma nadzieję na szeroką morską współpracę. – Gdyby doszło do podpisania porozumienia o utworzeniu wspólnej linii między portem Zhuhai i Gdynią, a jest już do niego blisko, za tym miałaby pójść wspólna obsługa armatorów – mówi prezes pomorskiej strefy Teresa Kamińska. – To, że rozładunki nie szłyby linią Hongkong–Hamburg, ale Zhuhai–Gdynia, byłoby niezwykle ważne. 

INVESTOR

45

INWESTOR

Zhuhai należy do prowincji Guangdong, położonej w delcie Rzeki Perłowej. W granicach miasta znajduje się 146 wysp, stąd też często nazywane jest ono „Miastem Stu Wysp”. Na zachodnim brzegu ujścia rzeki znajduje się port głębokowodny Gaolan, który jest głównym węzłem portowym nadmorskich obszarów Chin. Zhuhai jest jednocześnie jedną z najwcześniej utworzonych chińskich specjalnych stref ekonomicznych (SSE). W trakcie trzydziestoletniego okresu tworzenia tej Strefy Ekonomicznej ukształtowały się następujące branże przemysłu: elektronika i informatyka, elektryczne artykuły gospodarstwa domowego, biofarmaceutyka, aparatura i sprzęt medyczny, petrochemia i maszyny precyzyjne, materiały poligraficzne oraz produkcja jachtów. W ostatnich latach intensywnie rozwija się tu lotnictwo ogólne oraz produkcja sprzętu do inżynierii morskiej. Do głównych parków przemysłowych w Zhuhai należą: Nowa Strefa Hengqin, Strefa Rozwoju Przemysłu Nowych i Zaawansowanych Technologii, Strefa Ekonomiczna Portu Gaolan oraz Park Przemysłu Lotniczego. Współpraca z „Miastem Stu Wysp” rozpoczęła się podpisaniem w dniu 5 grudnia 2011 roku „Porozumienia o współpracy” pomiędzy Pomorską Specjalną Strefą Ekonomiczną sp. z o. o. oraz władzami miasta. Porozumienie miało na celu podjęcie współpracy gospodarczej zwłaszcza w zakresie wymiany handlowej, wspierania innowacyjnych przedsięwzięć oraz wsparcia napływu bezpośrednich inwestycji do obu regionów.

ENGLISH TEXT

Gdynia – another "island" of the City of a Hundred Islands Since 2011, the Pomeranian Special Economic Zone has been cooperating with the seaside city of Zhuhai in China, known as the "City of a Hundred Islands". There is a chance for Chinese presence in Gdynia, but that's not all. The direct connection between the Zone and their Far Eastern partner is starting to yield results.

a parliamentary delegation including the Speaker of the Sejm – Ewa Kopacz, and representatives of the Pomeranian Special Economic Zone Ltd. visited the SEZ in Zhuhai, as well as the Hengquin zone located within it. Meetings with the businesses operating in the zone took place during the visit. The talks pertained to the possibilities of further development of Polish–Chinese investment cooperation, including the prospects for cooperation between the SEZ s. The meeting served as an opportunity to exchange experiences and to present the rules governing the operation of economic zones in both countries. The Polish delegation highlighted the possibilities created for the investors by the SEZ s in our country. Gree Electrical Appliances – one of the world's biggest manufacturers or air conditioners – expressed their interest in investing in the Pomeranian Special Economic Zone during the talks. Also, an opportunity arose to locate another Chinese direct investment in the Pomeranian Special Economic Zone, which would lead to the creation of new jobs. During the talks, the Chinese expressed their willingness to continue the discussions and complete the construction of a Chinese technological park in Poland. (information available on the Polish Sejm website). The Chinese are currently considering locating a few large investments in Eastern Europe and in Poland. One of them is the investment of $2 billion – Teresa Kamińska, Chairperson of the Board of the Pomeranian Special Economic Zone, told trójmiasto.pl. – We are trying to find out what are the chances of locating that investment in our Zone. We have already prepared three location proposals within the Zone. As for Gree Electrical Appliances' areas of interest, the IN MAY THIS YEAR,


INWESTOR

INVESTOR

46

ZHUHAI

first item on the list is the construction of the company's logistical centres. On June 13, this year, the delegation of representatives of Zhuhai city local government visited the Gdynia City Council. During the meeting, both parties expressed their willingness to carry out bilateral projects, as confirmed by the signing of the letter of intent by the cities of Gdynia and Zhuhai. The potential areas for cooperation between the cities include first of all economy, tourism, culture and education. The next visit of the Zhuhai delegation is planned for September this year. The representatives of the "City of a Hundred Islands" will be accompanied by many Chinese entrepreneurs and representatives of the Daolan Port, who are interested in establishing practical cooperation with the Port of Gdynia Authority S.A. Both parties are interested in this venture, as confirmed by the statement of Janusz Jarosiński – the President of the Gdynia Port Authority S.A..

146

That's the number of islands within the Zhuhai city borders

39

out of the Fortune 500 corporations have invested in Zhuhai

Zhuhai is located in the Guangdong province in the delta of the Pearl River. 146 islands are located within the city borders, which is why it is often called the "City of a Hundred Islands". On the west bank of the mouth of the river there is a deep–water port – Gaolan, which is the main port hub for the seaside areas of China. Zhuhai is also one of the first Chinese special economic zones (SEZs). In the thirty–year period of development of this Economic Zone, the following industry sectors have formed: electronics and information technology, household electrical appliances, biopharmaceuticals, medical devices and equipment, petrochemical industry and precision machining, polygraphic materials and yacht manufacturing. General aviation and manufacturing of marine engineering equipment have been developing quickly in the recent years. The main industrial parks in Zhuhai include: The New Hengquin Zone, The Zone for the Development of Industry Based on New and Advanced Technologies, Gaolan Port Economic Zone, and Aviation Industry Park. The cooperation with the "City of a Hundred Islands" started with the signing of a "Cooperation Agreement" between the Pomeranian Special Economic Zone Ltd. and the City authorities on December 5, 2011. The purpose of the agreement was to establish economic cooperation, in particular with regard to trade, supporting innovative initiatives and supporting incoming direct investments in both regions.

– It's a region close to Hong Kong and Macau. We are not the biggest port and therefore we look for partners exactly like that on the market. One could say we look for developing ports and Zhuhai is one of such ports – explains Jarosiński. Teresa Kamińska, the Chairperson of the Board of the PSEZ Ltd. hopes for a wide marine cooperation. – If an agreements was signed on the creation of a route joining the Zhuhai and Gdynia ports, and we are not very far from doing that, the next step would be the cooperation between ship–owners – says Teresa Kamińska. Chairperson of the Board of the Pomeranian economic zone. – The fact that products would be shipped via the Zhuhai–Gdynia route, instead of the Hong Kong–Hamburg route, would be extremely important. 


Dotknij.

TABKIOSK W PORCIE LOTNICZYM GDAŃSK


FELIETON

COLUMN

48

Koniec lata KRZYSZTOF LITKA

Próbowałem się dowiedzieć, jakim kryterium dotyczącym terminu zbiorów kieruje się mój rozmówca, skoro kiści winogron same układały się w dłoniach. Nie zdradził mi swojej wiedzy w tym zakresie, tylko uśmiechnął się przyjaźnie i odpowiedział, że jeszcze kilka dni poczeka.

LA PANDOLFA

DOVE IL VINO È CULTURA

KOŃCZY SIĘ NIESTETY LATO… Bociany

odleciały, na plażach nad Bałtykiem pusto, a i na tych w basenie morza Śródziemnego plażowiczów jakby mniej. O nadchodzącej jesiennej aurze może także świadczyć spadek spożycia białego wina typu frizzante na korzyść win czerwonych, nieco cięższych. Przełom lata i jesieni to dla winiarzy okres wzmożonej pracy. To czas zbiorów winogron. Podczas ostatniej wizyty w winnicy La Pandolfa, spacerując z moim przyjacielem Cleto próbowałem winogron, które smakowały wyśmienicie! On jednak jeszcze wstrzymywał się z podjęciem decyzji o ich zrywaniu. Próbowałem się dowiedzieć, jakim kryterium dotyczącym terminu zbiorów kieruje się mój rozmówca, skoro kiści winogron same układały się w dłoniach. Nie zdradził mi swojej wiedzy w tym zakresie, tylko uśmiechnął się przyjaźnie i odpowiedział, że jeszcze kilka dni poczeka. Niewątpliwie wie co robi, ponieważ stoją za nim wieloletnie doświadczenie i sukcesy. Warto podkreślić, iż wysiłek i intensywna praca fizyczna podczas zbiorów będą zrekompensowane nie tylko wynagrodzeniem, ale również możliwością fot. Maja Zaleska

spędzenia miłego czasu w gronie współpracowników i przyjaciół Willi Pandolfa przy wspaniałym Novello. Atmosferę panującą przy tego typu spotkaniach można porównać do polskich dożynek, z tą jednak różnicą, iż nad głowami biesiadników roztacza się aromat wina, a ten sprzyja niewątpliwie ożywionym dyskusjom, przeplatanym anegdotami z dużą ilością śmiechu i tańca.  ENGLISH TEXT

End of summer UNFORTUNATELY, SUMMER IS COMING TO AN END. Storks

flew away, Baltic beaches are already empty and there are less sunbathers even on the beaches of the Mediterranean Sea. We can see the autumn atmosphere coming also in the drop in consumption of frizzante, which is a type of white wine, in favour of red, a bit heavier wines. The turn of summer and autumn is a period of hard work for winemakers. It is the grape harvest season. During our last

visit to the vineyard La Pandolfa, strolling with my friend Cleto, I tried grapes which tasted delicious! But he still delayed making the decision to pick them. I tried to understand his criteria for choosing the beginning of harvest, all the more so because the bunches of grapes lied perfectly in my hands. But he did not reveal his knowledge of the topic. Instead, he only smiled amicably and said that he would wait several days more. Undoubtedly, with all his long-standing experience and success, he knows what he is doing. But it is worth emphasizing that the effort and intense physical work during harvest will be made up for not only by remuneration, but also by the pleasant possibility of spending one’s time with associates and friends of Willa Pandolfa next to wonderful Novello. The atmosphere during such meetings can be compared to the Polish harvest festival called dożynki, the only difference being the aroma of wine exuding over the heads of the revellers, which definitely favours animated discussions interlarded with anecdotes, happy laughter and dancing. 



50

FELIETON

COLUMN

GOLF

NIE TYLKO DLA MĘŻCZYZN

MACIEJ GRZEGOWSKI Prezes Zarządu Sierra Golf Club

– nie ma co się oszukiwać. W ruch powoli pójdą cieplejsze golfowe kurtki i czapki. Taki urok tego sportu w naszej szerokości geograficznej. Za wcześnie jednak na podsumowanie sezonu. Dziś skupimy się na popularyzacji golfa wśród pań. W sierpniu w Sierra Golf Club odbyły się wybory kapitanów klubu – wybraliśmy Darka Bobińskiego wśród panów i Oksanę Wojtkiewicz, aby reprezentowała panie. Moim zdaniem był to bardzo dobry wybór. Zapytałem Oksany, jak czuje się będąc nowym kapitanem SGC: – Przede wszystkim wyróżniona i zachwycona. Jako osoba ze stosunkowo krótkim stażem w Klubie dziękuję za nominację oraz kredyt zaufania. Mam kilka pomysłów i przemyśleń, ale na początek chciałabym wysondować, czego członkowie, nie tylko ich kobieca część, ode mnie oczekują. Przez jakiś czas byłam kapitanem w Tokarach, a przez lata gry na różnych polach mogłam zaobserwować ciekawe inicjatywy, które można przenieść na rodzimy grunt. Działania sprzyjające integracji oraz przyciąganiu nowych członków. Wiele pań, które towarzyszą mężom w czasie spotkań w SGC, nie gra w golfa. Chciałabym stworzyć warunki, aby je do tego przekonać i zachęcić. Ja IDZIE JESIEŃ

również rozpoczynałam grę i wiem, że wsparcie na początku jest bardzo ważne, aby zaaklimatyzować się w towarzystwie. To jest pierwszy cel. Turniej Kapitański oraz wybory odbywają się w dobrym momencie, w sierpniu, ponieważ jest cała zima, aby wspólnie zaplanować działania na przyszły sezon. W tym roku, wspólnie z członkiniami SGC, byłyśmy na dwóch ważnych turniejach: Eris Cup oraz Mistrzostwach Polski. Fantastycznie by było, aby takich dobrze zorganizowanych, zintegrowanych wyjazdów było więcej. Golf to wymarzony sport dla kobiet. Jego urokiem jest to, że ruch na świeżym powietrzu jest w nim połączony z pewnym rodzajem strategii i rozrywki intelektualnej. To dyscyplina wymagająca dużej wyobraźni i wysoko rozwiniętego zmysłu obserwacji, polegająca na głębokim przemyśleniu kolejnego kroku. A to kobiety, ze względu na swoja naturę i doświadczenia życiowe, lubią najbardziej. W Sierra Golf Club pragniemy stworzyć naszym golfistkom wyjątkowe miejsce, gdzie w miłej atmosferze i w otoczeniu przyjaznych osób będzie można podzielić się swymi doświadczeniami, wziąć udział w wieczorach tematycznych, podziwiać dzieła sztuki znanych i cenionych artystów, a także poznać tajniki kulinarnego kunsztu pod okiem specjalnie zapraszanych mistrzów kuchni. Mamy nadzieję, że uda nam się zachęcić panie do odnalezienia swojego miejsca w golfowej społeczności.  ENGLISH TEXT

Golf? Not only for men LET’S NOT KID OURSELVES –

autumn is coming. Soon, warmer golf jackets and hats will be drawn. This is the charm of this sport at our latitude. But it is too early to

sum up the season. Today we are going to focus on popularizing golf among women. New club captains were chosen in Sierra Golf Club in August. We have elected Dariusz Bobiński from men and Oksana Wojtkiewicz to represent women. In my opinion, it was a very good choice. I asked Oksana how she felt being the new SGC captain: “First of all, I feel honoured and delighted. As someone with a rather short experience in the Club, I am grateful for my nomination and the confidence placed in me. I have several ideas and thoughts, but in the first place I’d like to sound out what the members of the Cub – not only women – expect from me. I was a captain for some time in Tokary, and for years of playing golf at various courses I had a chance to see interesting initiatives that could be transferred to our club. Activities that favoured integration and attraction of new members. Many ladies who accompany their husbands during meetings in SGC do not play golf. I would like to create such conditions as to convince and encourage them to play golf I also started my adventure with the sport, and I know that support in the beginning is very important to settle in the new environment. This is my first aim. The Captain Tournament and elections take place in a good moment, in August, because there is the whole winter ahead to plan together our activities for the next season. This year, in collaboration with female members of SGC, we participated in two important tournaments: Eris Cup and Polish Championships. It would be great if there were more such well-organized, integrated trips.” Golf is a perfect sport for women. Its advantage is that the outdoor exercise is combined with a certain kind of strategy and intellectual entertainment. This is a discipline that demands huge imagination and a highly-developed sense of observation, whereby each step has to be well thought out. And this is what women – thanks to their nature and life experience – like most. In Sierra Golf Club, we wish to create a unique place for our female players, where, in a pleasant atmosphere and accompanied by friends, they could share their experience, take place in thematic meetings, admire the works prepared by famous and highly-regarded artists, as well as get to know the arcana of the culinary arts under the tutelage of experienced chefs who accept our invitations. We hope that we will manage to encourage ladies to find their place in our golf society. 



TRENDS

52

MODELKA: Karolina Kaczmarek

TRENDY

ZDJĘCIA: Sylwester Ciszek

WIZAŻYSTKA: Kamila Tassious

PRZED

Makijaż na powitanie jesieni Jesień, choć bywa przygnębiająca, jest w tym sezonie wyjątkowo elegancka i kolorowa. Naszą wrześniową propozycją jest dzienny makijaż w odcieniach burgunda i czerwieniejących liści.

Pielęgnacja

Relaks stawiamy na pierwszym miejscu. Aby skóra wydawała się bardziej wypoczęta i gładka, opuszkami palców aplikujemy na twarz krem, który delikatnie wklepujemy szczególnie w okolicy oczu i kości policzkowych. Następnie nakładamy bazę pod makijaż i całość wygładzamy szerokim, miękkim pędzlem. Modelowanie Pierwszym krokiem jest aplikacja korektora, który delikatnie wklepujemy od wewnętrznej do zewnętrznej części oka. Następnie za pomocą pędzla nakładamy podkład, co przedłuży tr wa łość mak ijażu, w yg ładzi por y i zwiększy wydajność fluidu. Później

rozprowadzamy puder w kompakcie, co dodatkowo utrwali i zagruntuje makijaż, nie powodując efektu maski. Całość podkreślamy rozświetlającym bronzerem nakładanym ruchem przypominającym cyfrę 3, czym zaakcentujemy kości policzkowe i żuchwę. Oczy Zaczynamy od cienia bazowego w neutralnym kolorze. Kolejnym krokiem jest aplikacja ciemniejszego, brązowego cienia za pomocą niewielkiego pędzelka. Następnie przy użyciu szerszego pędzelka nakładamy cień o odcieniu burgunda, który podkreślamy lekką czerwienią i złotem. W wewnętrznych kącikach oczu aplikujemy złoty kolor, co rozświetli oko i nada mu cieplejszego wyrazu. Dolną powiekę podkreślamy brązowym cieniem, nakładając go od zewnętrznego do wewnętrznego kącika oka. Ostatnim etapem jest aplikacja tuszu w kolorze burgunda, który pięknie wydłuży rzęsy i idealnie wkomponuje się w cały makijaż. Usta Usta w całości obrysowujemy konturówką w kolorze zbliżonym do naturalnego. Kolejnym krokiem jest aplikacja pomadki z opalizującymi drobinkami w podobnej do burgunda tonacji kolorystycznej. Takie usta nadadzą całości efekt delikatnej świeżości. 


5

TOPÓW MAKIJAŻU make-up tops:

Rozświetlacz / Illuminator

Krem / Cream

Bobbi Brown Brightening Finishing Powder 259 PLN

Kanebo Sensai Cellular Performance Emulsion I (light) 449 PLN

Cień / Eye shadow

Cień / Eye shadow

Pomadka / Lipstick

NYX ES 54 Cherry Shadow 27.90 PLN

Bobbi Brown Long Wear Cream Shadow (16) 115 PLN

Chanel Rouge Allure (125) 145 PLN

ENGLISH TEXT

Make-up to welcome autumn Although autumn may be depressing, in this season it is going to be exceptionally elegant and colourful. Our September suggestion is a daytime look in the shades of burgundy and reddish leaves. Care Relaxation should be placed first. For the skin to look well-rested and smooth, use your finger tips to apply some cream to your face. Pat it lightly especially into the area of eyes and cheekbones. Next, apply some make-up base and smooth it all out with a wide, soft brush. Face contour Your first step should be the application of a concealer. Pat it gently from the inner to the outer eye part. Now use a brush to apply the foundation, which will make the make-up more permanent, smooth out skin pores and increase the efficiency of the liquid foundation. Then apply some compact powder for the make-up to be firmer and long-lasting, avoiding a mask-like effect. Stress the whole look with a brightening bronzer; apply it to your face in the shape of a ‘three’ – you will emphasize your cheekbones and lower jar. Eyes Start with a neutral base eye shadow. The next step is to apply a darker, brown shadow with the use of a small brush. Now use a slightly wider brush to apply a burgundy eye shadow and stress it with a bit of light red and gold. In the inner eye corners, apply a gold shadow to brighten and warm the eyes up. Stress the lower eyelid with a brown shadow, applying it from the outer to the inner eye corner. The last step is to apply a burgundy mascara, which will beautifully lengthen your lashes and perfectly finish up the whole make-up.

REKLAMA

Lips Outline the whole of your lips with a liner similar in tone to their natural colour. Now use a burgundy-like lipstick with opalescent pigments. Such lips will add delicate freshness to the whole look. 


TRENDY

TRENDS

54

H-I-G-H life H-I-G-H fantasy CHARME Al. Zwycięstwa 256, I piętro, 81-525 Gdynia www.charmelovesyou.com

Odwiedzając sklep Charme w gdyńskim centrum handlowym Klif, trudno oprzeć się wrażeniu, że marzenia potrafią się jednak spełniać. Czasem jeden zakup może odmienić nasze życie, i choć brzmi to nieprawdopodobnie, zdarza się bardzo często.

tekst: Agata

Braun

źródło zdjęć: Charme

naszego cyklu przyglądaliśmy się niemieckiej marce Strenesse, gdzie najważniejszą wartością są jakość wykonania, precyzja oraz prostota. Tym razem odejdziemy nieco od klasycznej elegancji i szykownej prostoty na rzecz barwnego i szalonego ducha haute-couture. W dzisiejszej odsłonie spotkania z Charme przyjrzymy się królowej ekstrawagancji – marce H-I-G-H, której ubrania niczym za dotknięciem czarodziejskiej różdżki zmieniają sposób patrzenia na modę i własne życie. W POPRZEDNIEJ ODSŁONIE

W czasach, gdy artystyczna wizja niekoniecznie równała się funkcjonalności a design przeżywał chwilowy kryzys, na rynku pojawiła się firma H-I-G-H, która miała na zawsze zmienić wizerunek tak zwanego „modern couture”. Jej główną projektantką i dyrektor kreatywną została Claire Campbell, skromna blondynka, której wyobraźnia nie zna granic, a sposób postrzegania ubioru sprawił, że moda zaczęła być frywolną zabawą. O marce H-I-G-H często mówi się, jako o świeżym powiewie luzu i ekstrawagancji, tworzącym rodzaj


ENGLISH TEXT

H-I-G-H life H-I-G-H fantasy Visiting the Charme store in Klif Fashion Mall in Gdynia, one cannot help but get the impression that dreams can in fact come true. Sometimes one purchase may change our life, which – although it sounds incredible – happens quite often. IN THE LAST EDITION of our cycle, we took a look at the German

brand Strenesse, guided by the values of high quality, precision and simplicity. This time we are going to depart a bit from classical elegance and stylish simplicity for the sake of the colorful and crazy spirit of haute couture. In today’s meeting with Charme, let us examine the queen of extravagance,

H-I-G-H, whose clothes as if by magic change the way we

look at fashion and at our lives. When artistic vision not necessarily equaled functionality, and design suffered a temporary crisis, H-I-G-H appeared on the market. The company was to change the image of the so-called modern couture forever. Claire Campbell, a modest blonde with fertile imagination, became its main designer and creative director. Her perception of clothing turned fashion into a frivolous game. H-I-G-H is often said to be a fresh hint of ease and extravagance, which creates a new kind of everyday elegance. The company’s designs pay tribute to comfort, ingenuity and craftsmanship, which seems an invaluable, ageless addition. In the Charme store, clothes labelled ‘H-I-G-H’ are definitely not left unnoticed. Their asymmetric, avant-garde form stays embedded in one’s memory, and the innovative character of materials used for their production makes them a long-term investment in comfort and casualness according to Claire Campbell’s motto: elegance, uniqueness and quality. Outfits by H-I-G-H are a multifunctional way of fulfilling women’s dreams about stylish comfort. All dresses, blouses and coats are hand-modelled, which makes them perfectly fit every type of figure. Hats and shoes look as if they copied historical attires that provided inspiration for the designer, who brings the world of fairy tales closer to customers with every button or asymmetric sewing. Women who wear clothes made by H-I-G-H often speak of a dress or a coat changing their lives, making them feel like Alice in Wonderland and causing them to play with fashion and their own image themselves. It seems difficult to astonish the world with a modest palette of colours with the most important roles played by blacks, dark blues and whites, but the uniquely talented Claire Campbell made it. Each piece of clothing designed by her stands out at the same time supplementing others. Many a contemporary Alice will certainly become interested in the designs of this modest British woman, who can change everything – even life – by means of one single detail. While in the Charme store, it is worth paying attention to the clothes by H-I-G-H especially because the autumn-winter collection was inspired by the charms of Masurian countryside. Difficult to believe? You will see yourself if you visit the Charme store when the first opportunity arises. And when you put on a dress or a cardigan designed by Claire Campbell, you will find yourself in the fairy-tale world of never-ending possibilities. 

55 TRENDS

Kobiety noszące kreacje marki H-I-G-H często mówią o tym, jak dana sukienka czy płaszcz odmieniły ich życie, sprawiając, że poczuły się jak Alicja w Krainie Czarów i zaczęły bawić się modą oraz własnym wizerunkiem.

TRENDY

nowej, codziennej elegancji. Projekty tej firmy to hołd dla wygody, pomysłowości oraz kunsztu pracy, który zdaje się być bezcennym ponadczasowym dodatkiem. W salonie Charme ubrania sygnowane logiem H-I-G-H zdecydowanie nie pozostają niezauważone. Ich asymetryczna, awangardowa forma na długo zapada w pamięć, a nowatorstwo użytych do produkcji materiałów sprawia, że stają się wieloletnią inwestycją w wygodę i komfort, zgodnie z dewizą Claire Campbell: elegancja, niepowtarzalność i jakość. Kreacje H-I-G-H są wielofunkcyjną formą spełnienia marzeń wielu kobiet o szykownej wygodzie. Wszystkie sukienki, bluzki i kożuchy są ręcznie modelowane, co sprawia, że idealnie dopasowują się do każdego rodzaju sylwetki. Kapelusze, czapki i obuwie zdają się odwzorowywać historyczne stroje, stanowiące inspirację dla projektantki, która z każdym guzikiem czy asymetrycznym przeszyciem przybliża klientkom wejście do świata baśni. Kobiety noszące kreacje marki H-I-G-H często mówią o tym, jak dana sukienka czy płaszcz odmieniły ich życie, sprawiając, że poczuły się jak Alicja w Krainie Czarów i zaczęły bawić się modą oraz własnym wizerunkiem. Wydaje się, że trudno zadziwić świat skromną paletą kolorystyczną, w której najważniejsze są czernie, granaty oraz biel, jednak obdarzonej niezwykłym talentem Claire Campbell się to udało. Każda zaprojektowana przez nią rzecz wyróżnia się na tle innych, jednocześnie świetnie je uzupełniając. Niejedna współczesna Alicja z pewnością zainteresuje się projektami tej skromnej Brytyjki, która za pomocą jednego detalu potrafi odmienić wszystko, łącznie z życiem. Będąc w salonie Charme warto zwrócić uwagę na kreacje firmy H-I-G-H szczególnie dlatego, że kolekcja jesienno-zimowa została zainspirowana urokami mazurskiej wsi. Trudno w to uwierzyć? Przekonajcie się sami odwiedzając Charme przy najbliższej okazji, a wkładając sukienkę czy kardigan zaprojektowany przez Claire Campbell znajdziecie się w krainie baśniowych, niekończących się możliwości. 



For the love Martyna Gumuła

FASHION

of winter

MODA

ZDJĘCIA:

57

KASZKIET: HIGH SWETER: ALBERTA FERRETTI SPODNIE: LUISA CERANOTE bodacious Czarne, dopasowane do sylwetki spodnie z pobłyskiem nadają im indywidualny charakter oraz dodatkowy urok. Niska talia, zwężane nogawki nadają elegancji oraz szyku pomieszanego ze sportowym, wygodnym stylem. Charme C.H. Klif Gdynia Al. Zwycięstwa 256 I Piętro www.charmelovesyou.com

MODELKA: WERONIKA / AS MANAGEMENT FRYZURA: Anna Nerko MAKE-UP: Michał Sadowski STYLIZACJA: Aleksandra Urbanowska ASYSTA: Tomasz Brzęcki & Karolina Górska MIEJSCE: Studio Sensi PRODUKCJA: www.RebelliusTeam.com


MODA

FASHION

58

SPÓDNICA: ENZA COSTA

BUTY: STUART WEITZMAN

SWETER: STRENESSE

Wyprodukowane w gorącej Hiszpanii kalosze stworzone istnie na polską, jesienną pogodę. Wodoodporny zimowe buty wyłożone sztucznym futrem imitującym panterkę wraz z funkcjonalnym zamkiem błyskawicznym z boku buta.

Sweter cut z okrągłym dekoltem i długim rękawem w kolorze czarnym. Rozciągliwe panele po bokach i wewnętrznej stronie rękawów dodają sportowy akcent. Wyrafinowane rzutki i plisy tworzą ekscytującą sylwetkę. Gęsta, lekko elastyczna wełna sprawia, że jest wygodnie dopasowanie.

Charme C.H. Klif Gdynia Al. Zwycięstwa 256 I Piętro www.charmelovesyou.com


KAPELUSZ: HIGH Ręcznie wykonane, wełniane Cowgirl Stetson. Wykończenia wstążką zaś we wewnętrznej części skórzaną lamówką przylegającą do czoła. SUKIENKA: DIANA VON

FURSTENBERG

Charme C.H. Klif Gdynia Al. Zwycięstwa 256 I Piętro www.charmelovesyou.com


SPODNIE: LUISA CERANO BUTY: STUART WEITZMAN KOSZULA: STRENESSE Damska koszula z rękawami i szerokimi guzikami i mankietami, która kończy się poniżej ustalonej wysokości stójką. Zaokrąglony dół i tył-center szewka wraz z wzmocnionym karczkiem. Na co dzień i bardzo wygodne dopasowanie w szczegółowej długości. Wykonane z czystej bawełny. PŁASZCZYK: KATHLEEN MADDEN Charme C.H. Klif Gdynia Al. Zwycięstwa 256 I Piętro www.charmelovesyou.com


KOŻUCH: STRENESSE TUNIKA: HIGH

61 FASHION

RĘKAWICZKI: STRENESSE

Charme C.H. Klif Gdynia Al. Zwycięstwa 256 I Piętro www.charmelovesyou.com

MODA

Piękny zebrane-peplum filigran-top w koronki z jedwabistymi odcinkami wiskozy z filagree-koronki, wkładkami i kołpakami. W tej unikatowej bluzce istnieje możliwość regulacji długość hem. Wstążka tie na v-wgłębnym dekolcie i na wysokim wcięciu w talii z przodu. High położył nacisk na koronki przycięte mankietami uzupełniając całość krytym zamkiem błyskawicznym z przodu otwarcia.


STYLIZACJA LEWA KOŻUCH: HIGH Oszałamiająca raw-cut patchwork nad-coat z wypolerowanej i polerowanej skóry, lustreful-futro z owczej skóry. Miękki osiadający kołnierz, zapinana na ramieniu z przyciskiem skóry. Srebrne zatrzaski i błyszczące czarne guziki na mankietach. SUKIENKA: HIGH

STYLIZACJA PRAWA SWETER: KATHLEEN MADDEN Oszałamiająca raw-cut patchwork nad-coat z wypolerowanej i polerowanej skóry, lustreful-futro z owczej skóry. Miękki osiadający kołnierz, zapinana na ramieniu z przyciskiem skóry. Srebrne zatrzaski i błyszczące czarne guziki na mankietach. BUTY: STUART WEITZMAN Charme C.H. Klif Gdynia Al. Zwycięstwa 256 I Piętro www.charmelovesyou.com


MODA

FASHION

63

photo production by www.RebelliusTeam.com, like us on facebook.com/photo.mg.style


MIEJSCA

PLACES

64

KAWA, EKSPRES, CYNAMON… Kiedy dziewięć lat temu właściciele Cafe Restaurant Cynamon w Gdyni otwierali swój lokal, picie kawy „na mieście” uważane było za niezbyt modny luksus. Nie wszyscy Polacy rozróżniali gatunki i rodzaje kawy, a włoska filozofia picia porannego espresso lub popołudniowego cappuccino była w naszym kraju zupełnie nieznana. tekst: Agata

Braun

którzy pragnęli stworzyć miejsce z duszą, gdzie każdy będzie się czuł swobodnie, a siła smaku podawanej kawy i ciast sprawi, że ludzie będą chcieli do nich wracać. Początki były trudne. Problemy z remontowanym lokalem, naglący czas i kurczące się fundusze mogły zniechęcić niejednego inwestora, jednak w Cynamonie było inaczej. Kochające się małżeństwo z głową pełną marzeń postanowiło postawić wszystko na jedną kartę. Przez kilka miesięcy dzielnie walczyli z piętrzącymi się przeciwnościami, aż nadszedł październik 2004 roku i pojawił się największy stres. Gdy remont szczęśliwie ukończono, a kuchnię wyposażono w nowoczesny sprzęt nadszedł czas na najpoważniejsze przedsięwzięcie – kreację smaku. Małżonka właściciela przejęła obowiązki pierwszego szefa kuchni, pieczołowicie przygotowując przysmaki królujące w pierwszym menu, natomiast sam właściciel postanowił zająć się kawą. Pierwszą falę zdenerwowania i niepewności przeżył, gdy w Cynamonie pojawił się wielki ekspres, który od tej pory miał być odpowiedzialny za kawowe oczarowanie klientów. Nauka TYM BARDZIEJ RYZYKOWALI WŁAŚCICIELE,

zdjęcie: Maciej

Szajewski

parzenia espresso czy też wielowarstwowego macchiato okazała się być dla obsługi całkiem prosta, a o wiele większym wyzwaniem stała się nauka trudnej sztuki latte art. Szczęśliwie, dzięki cierpliwości oraz wielkiej chęci, już w kilka dni po pojawieniu się ekspresu w filiżankach i kubkach zaczęły pojawiać się małe dzieła sztuki, które idealnie dopasowywano do charakteru i samopoczucia klientów. Przez niemal dekadę spełniania smakowych marzeń swoich gości obsługa Cynamonu doszła do perfekcji w tworzeniu smakowitych konfiguracji, sprawiających, że goście chętnie wracają do niewielkiego lokalu przy ulicy Świętojańskiej w Gdyni. Mimo iż wiele zmieniło się w życiu restauracji smak pozostał niezmieniony, co klienci cenią sobie najbardziej. Obecnie w Cafe Restaurant Cynamon można wybierać spośród aż ośmiu gatunków kawy. W ofercie znajdują się: Blue Mountain, kawa kolumbijska, etiopska, indyjska, brazylijska, pochodząca z Kenii, a także Cafe Intencion opatrzona specjalnym znaczkiem Fairtrade i Spa – jej ziarna posiadają unikalną formułę pozbawioną substancji drażniących żołądek. Wszystkie gatunki odznaczają się


ENGLISH TEXT

Coffee, espresso machine, cinnamon... When nine years ago the owners of Cafe Restaurant Cynamon in Gdynia opened their business, going out to drink coffee was considered a rather unfashionable luxury. Not all Poles could distinguish between different varieties and types of coffee, and the Italian philosophy of drinking morning espresso or afternoon cappuccino was completely unknown in our country. taken by the owners, who wanted to create an atmospheric place where everyone would feel at ease, and where the strong taste of coffee and cake would make people wish to come back. The beginnings were difficult. Problems with renovations, pressing time and shrinking funds could have disheartened many a investor, but it was different in the case of Cynamon. The loving couple with their heads full of dreams decided to stake everything on one card. They kept struggling with increasing difficulties bravely, and soon the October of 2004 came, which brought the greatest stress. When the renovation was finally over and the kitchen equipped with modern appliances, the time had come for the most serious task: creating taste. The wife of the owner became the chef, who meticulously prepared all the delicacies that reigned supreme in the first menu, while the owner himself took up brewing coffee. The first wave of nerves and uncertainty came when a new, huge coffee machine appeared in Cynamon. It was supposed to enchant all the customers from then on. Learning how to brew espresso or multilayered macchiato turned out to be quite simple for the staff, but the art of latte was a much more formidable challenge. Fortunately, thanks to the patience and readiness of the staff, already several days ALL THIS DOUBLED THE RISK

PLACES

65 MIEJSCA

niepowtarzalnym smakiem i aromatem, od tych najdelikatniejszych kobiecych, po mocniejsze i bardziej męskie. Jednak tajemnicą smaku kaw serwowanych w Cynamonie nie są tylko egzotyczne ziarenka, ale także jeden z niewielu w Polsce „inteligentnych” ekspresów, który dostosowuje warunki atmosferyczne do potrzeb optymalnego parzenia, dzięki czemu smak i aromat są zawsze doskonałe. W Cafe Restaurant Cynamon proces decyzyjny podczas wyboru kawy rzadko trwa jedynie chwilę. Mając do dyspozycji gamę ponad trzydziestu kawowych propozycji jedynie koneserzy i stali bywalcy są w stanie bez zastanowienia wskazać swój ulubiony rodzaj. Na szczęście wykwalifikowana obsługa potrafi zawsze doradzić i dopasować moc i aromat kawy do samopoczucia klienta. Poza tym każda filiżanka szlachetnego naparu serwowana w gdyńskim Cynamonie przygotowywana jest z zaangażowaniem i miłością, dzięki czemu niezwykły smak na długo zapisuje się w pamięci i chce się po niego wracać już zawsze. 

CAFE RESTAURANT CYNAMON ul. Świętojańska 49 81-391 Gdynia www.cynamon.pl

after the machine had appeared the cups and mugs were filled with small works of art perfectly matching the customers’ moods and characters. For almost a decade of fulfilling the gustatory dreams of their guests the staff in Cynamon have become experts in preparing tasty recipes, which make all the visitors willing to come back to this small restaurant located on Świętojańska Street in Gdynia. Although a lot has changed in the café, the taste is still the same. And this is what the customers value most highly. Currently, the guests of Cafe Restaurant Cynamon can choose from among eight varieties of coffee. The offer includes: Colombian, Ethiopian, Indian and Brazilian coffee, Blue Mountain, coffee from Kenya, as well as Cafe Intencion with the special stamp Fairtrade and Spa – its grains have a unique formula deprived of substances that irritate stomach. All the varieties are characterized by an original taste and aroma, from the most delicate, feminine ones to the stronger, more masculine in their nature. But the secret of the taste of coffee served in Cynamon lies not only in the exotic grains but also in one of the “intelligent” coffee machine rarely found in Poland, which adapts the atmospheric conditions to the needs of optimum brewing, the result being the always perfect taste and aroma. In Cafe Restaurant Cynamon, it seldom happens that the decision which coffee to choose is an easy one. With the array of more than thirty coffees at their disposal, only connoisseurs and regulars can indicate their favourite type without much thinking. Fortunately, the qualified staff can always advise the customers and match the strength and aroma of coffee to their moods. Apart from that, each cup of the noble drink served in Gdynia Cynamon is prepared with dedication and love, thanks to which the unique taste stays vivid in guests’ memory for a long time so that they always want to return for it. 


MIEJSCA

PLACES

66

3 Urodziny ERGO ARENY Dokładnie 18 sierpnia ERGO ARENIE stuknęło 1095 dni od otwarcia, czyli 3 lata! Zapraszamy zatem do wspólnego świętowania.

ENGLISH TEXT

3rd birthday of ERGO ARENA Exactly on 18 August, 1095 days after it had been opened, ERGO ARENA started celebrating its 3rd birthday! So feel invited to join us!

3 lata ERGO AREN Y 310 imprez – 1 milion widzów! 3 years of ERGO ARENA – 310 events – 1 million spectators!

źródło zdjęć: ERGO ARENA

Spółka „Hala Gdańsk-Sopot” w kolejnym roku zarządzania, podobnie jak w poprzednich latach, nie potrzebowała dokapitalizowania ze strony Gminy Miasta Gdańska i Gminy Miasta Sopotu na bieżąca działalność operacyjną i zarządzanie ERGO ARENĄ. Just like in the previous years, the company administering the object, Gdansk-Sopot Hall, did not need additional funds from the City of Gdansk or the City of Sopot for its current operations and administration of ERGO ARENA.

W ciągu najbliższego roku w ERGO ARENIE odbędą się trzy mistrzowskie imprezy: Halowe Mistrzostwa Świata w lekkoatletyce, Mistrzostwa Europy i Świata mężczyzn w siatkówce. Three championship events are going to take place in ERGO ARENA in the next year: the IAAF World Indoor Championships in Athletics, as well as Men’s European and World Volleyball Championship.

Tłumy świętowały 3 urodziny ERGO AREN Y. W Dniu Otwartym halę przy Placu Dwóch Miast odwiedziło ponad 2000 osób. 400 porcji urodzinowego smakołyku rozdano w ciągu 30 minut. Crowds of guests celebrated the 3rd birthday of ERGO ARENA. More than 2000 people visited the hall at Plac Dwoch Miast on the Open Day. 400 portions of the birthday cake were distributed within 30 minutes.

Na trasie wycieczki znalazły się miejsca na co dzień niedostępne dla zwiedzających jak choćby loże VIP, szatnie zawodników, garderoby gwiazd czy sala konferencyjna. Z bliska można było przyjrzeć się trofeom wywalczonym przez zawodników z zespołów Trefla. The sightseeing tour organized in the hall included also places which are normally closed to tourists, such as VIP boxes, locker rooms for sportspeople, dressing rooms for celebrities or the conference room. One could see from close up the trophies secured by the competitors from Trefl teams.


PLACES

The following teams play their matches here: ATOM Trefl Sopot, LOTOS Trefl Gdansk and Trefl Sopot. ERGO ARENA regularly hosts also martial arts galas (KSW, WWE), as well as the performances Disney on Ice and Cirque du Soleil.

67 MIEJSCA

Swoje mecze rozgrywają drużyny: ATOM Trefl Sopot, LOTOS Trefl Gdańsk, Trefl Sopot. W ERGO ARENIE regularnie odbywają się gale sportów walki (KSW, WWE) oraz przedstawienia Disney on Ice i Cirque du Soleil.

W marcu 2013 ERGO ARENA została uznana najlepszym obiektem sportowym roku 2012 w Polsce. Halę wyróżniono prestiżową nagrodą DEMES 2012 przyznawaną przez ekspertów w dziedzinie biznesu sportowego podczas IX Gali Sportu i Biznesu w Warszawie. In March 2013, ERGO ARENA was considered the best sports object of the year 2012 in Poland. The hall was rewarded with a prestigious prize DEMES 2012 by the experts in the field of sports business during the 9th Sport & Business Ceremony in Warsaw.

W ERGO ARENIE koncertowali m.in. Lady GaGa, Sting, Ozzy Osbourne, Rammstein, Iron Maiden czy Michael Buble. Various stars gave concerts in ERGO ARENA, including for example: Lady GaGa, Sting, Ozzy Osbourne, Rammstein, Iron Maiden or Michael Buble.

Dokładnie w połowie hali ERGO ARENA przebiega granica Gdańska i Sopotu. To ewenement na skalę kraju! Specjalnie na potrzeby hali przesunięto granicę obu miast tak, by przecinała obiekt dokładnie na pół! The boundary between Gdansk and Sopot runs exactly through the middle of ERGO ARENA. It is a sensation on a national scale! Specifically for the sake of the hall, the boundary between the two cities was moved so as it could cut the object in two!

Hala na granicy Gdańska i Sopotu była gospodarzem tak prestiżowych wydarzeń sportowych, jak Finał Ligi Światowej w siatkówce mężczyzn, mecze reprezentacji Polski piłkarzy ręcznych i koszykarzy, Mistrzostwa Świata we freestyle motocrossie Night of the JUMPs , Mistrzostwa Europy w tenisie stołowym. The hall located at the boundary between Gdansk and Sopot hosted also such prominent sports events as the final of men’s Volleyball World League, handball and basketball matches played by the Polish national teams, the World Freestyle MX Championship NIGHT of the JUMPs and the European Table Tennis Championships.


JULIA I ANDRIEJ,

Key Detail

LUDZIE

PEOPLE

68

ENGLISH TEXT AT THE END OF THE ARTICLE

Duża sztuka Dzięki kolorowym muralom gdańska Zaspa nabiera rumieńców. Tu, między placami zabaw, chodnikami i balkonami, bije serce sztuki monumentalnej. tekst i zdjęcia: Ana

JAN KALAB

przy swoim muralu na Zaspie

Matusevic / www.jakmalowany.pl

tworzy kilkadziesiąt wielkoformatowych prac. Na ścianach szczytowych bloków mieszkalnych co roku przybywa po kilka nowych dzieł. Tworzą je, w ramach festiwalu Monumental Art, artyści z całego świata. Zostawiają w Gdańsku mnóstwo pozytywnej energii, inspirują innych. GDAŃSKĄ KOLEKCJĘ MALARSTWA MONUMENTALNEGO

Po pierwsze: graffiti Jan Kalab pochodzi z Pragi. Zapewnia, że jego prace można zobaczyć w wielu miejscach stolicy Czech. Na przykład tuż

przy stacji metra Strašnicka. W Gdańsku stworzył trójwymiarową geometryczną abstrakcję, bo to go ostatnio najbardziej fascynuje. – Siedzę w tym już od dwudziestu lat. Namalowałem setki, tysiące prac. Graffiti, murale, obrazy, tworzę też rzeźby. Nie mam w zwyczaju podziwiać własnych prac. Kiedy kończę, jestem już tym znudzony i zabieram się do czegoś nowego – tłumaczy, bo nie może sobie przypomnieć swojej pierwszej większej pracy. A zaczynał od graffiti, jak chyba wszyscy streetartowcy i muraliści.


LUDZIE

PEOPLE

69

– Graffiti maluje się wszędzie, gdzie tylko jest pusta powierzchnia. Niebezpieczeństwo wejścia w konflikt z prawem jest wpisane w pracę artysty-graficiarza – tłumaczy. Sam przyznaje, że kiedyś nieraz zdarzyło mu się malować w miejscach niedozwolonych, na przykład pociągi w Warszawie. I zdradza, że najlepiej jest pracować w trzyosobowych ekipach. – W większym gronie robi się więcej hałasu – śmieje się. – W moim przypadku, graffiti było pasją. Są osoby, których napędza adrenalina, jednak ja malowałem dla sztuki. I ten epizod mojego życia zakończył się już dawno. Nieco adrenaliny przysparza mu praca na rusztowaniach. Jan przyznaje, że trochę się boi wysokości. Ale kiedy zaczyna malować, zupełnie o tym zapomina. Obecnie maluje nie tylko sztukę monumentalną. Jest artystą wszechstronnym – robi sztukę i z tego żyje. A jak jest w Gdańsku? – Ludzie, przypadkowi przechodnie byli niezwykle mili – zapewnia. – Przychodzili, pytali, co robię, świetnie spędziłem czas. Rozczarowała mnie tylko ściana. Włożyłem mnóstwo pracy w swój mural, ale budynek jest mało wyeksponowany.

Mimo to, Jan zupełnie szczerze podziwia Zaspę. Dotychczas nigdy nie był w podobnym miejscu. – Myślę, że jest to naprawdę unikalna rzecz. Zebranie w jednym miejscu takiej ilości murali jest super pomysłem. Niektóre podobają mi się bardziej, inne mniej, ale ogromne zróżnicowanie stylów robi wrażenie. O swojej pracy mówi z dystansem, zapewnia, że to „żadne wow”. Ale gdy rozmowa schodzi na temat dalszych planów, z błyskiem w oku zdradza, że planuje wyjechać do Ameryki Południowej. – Pojadę rysować. Tak w ciemno. Znam kilka osób w Brazylii, Argentynie, ale ten wyjazd to będzie pójście na żywioł. Po drugie: niezależność Między blokami unosi się zapach domowego obiadu. Za chwilę zrobi się tu tłumniej – zbliża się czas powrotów z pracy. Mural Jana znajduje się po lewej stronie przesmyku między blokami, prowadzącego na plac zabaw. Z prawej strony kilka dni wcześniej rozmontowano około 270 metrów rusztowań ekipy Key Detail. Key Detail to pseudonim artystyczny Andrieja z Białorusi. W Gdańsku malował w towarzystwie asystentki, Julii.


LUDZIE

PEOPLE

70

"SAN" DANIEL MUÑOZ

i jego mural na Zaspie


Po trzecie: ciekawość świata W dniu wernisażu pogoda nie dopisała. Tego samego dnia, w rodzinnej miejscowości Sana panowała temperatura grubo ponad 30 stopni Celsjusza. San, a właściwie Daniel Muñoz, pochodzi z zachodniej Hiszpanii. Bliskość Portugalii sprawia, że jest to bardzo specyficzne miejsce. – Wróciłem tam po kilku latach życia w Madrycie. Madryt jest fajny, ale tylko tu mogę skupić się wyłącznie na własnej twórczości. Zdecydowałem się mieć mniej pieniędzy, ale pracować nad własnymi wystawami i tworzyć prawdziwą sztukę – tłumaczy swoje motywy powrotu na wieś. – Graffiti to najlepszy sposób na naukę. Artysta uczy się farb, komunikacji z publicznością. W młodym wieku byłem bardzo tym pochłonięty – malowałem codziennie, bardzo dużo myślałem o tym, co tworzę. To mi dało solidne podstawy do dalszego rozwoju. San przyznaje, że woli mniejszy format i bardziej kameralną atmosferę przy pracy. Choć malowanie murali to niesamowite doświadczenie. – Idealnie jest, gdy mogę usiąść przed powierzchnią, na której mam tworzyć, przeanalizować ją w spokoju i dopiero wtedy wymyślić, co z tym fantem zrobić – mówi. – Lubię pobyć przez kilka dni w mieście, w którym tworzę, zobaczyć ludzi, poznać historię tego miejsca. Zawsze też wprowadzam pewne zmiany do szkicu, nigdy nie planuję z góry każdego szczegółu. Zdarza się, że na miejscu projekt zostaje zupełnie zmieniony. Tak się stało z muralem w Perugii, który San malował w ubiegłym roku. – Po przyjeździe dowiedziałem się, że budynek, na ścianie którego miał powstać mój mural, był kiedyś więzieniem dla kobiet. Niby mało istotny szczegół, ale w tym momencie zupełnie zmieniłem projekt, ponieważ uznałem, że jest to

ENGLISH TEXT

Great art Passers-by, instead of staring down at the ground, crane their necks to see what towers above them. Thanks to its murals, the district of Zaspa in Gdansk takes on new colours. Here, among playgrounds, pavements and balconies, beats the heart of monumental painting.

in Gdansk is composed of several dozen large-format works. Each year, the gable ends of the blocks of flats are covered with several new paintings. They are made as part of the Monumental Art Festival by artists from all over the world. These people leave much positive energy in Gdansk and are a source of inspiration for others. THE COLLECTION OF MONUMENTAL ART

Firstly: graffiti Jan Kalab comes from Prague. He asserts that his works can be seen in many places in the capital of the Czech Republic. For example right next to the metro station Strašnicka. In Gdansk, he prepared a three-dimension, geometric abstraction because this is what he has been lately most fascinated by. “I’ve been into it for twenty years now. I painted hundreds, thousands of works. Graffiti, murals, paintings, I also make sculptures. It’s not my usual practice to admire my own works. When I finish them, I’m already bored, and I get down to something new,” he explains as he cannot remember his first greater piece of work. And he started from graffiti, as probably all street artists and muralists do. “Graffiti is made wherever empty space appears. The danger of falling foul of the law is intrinsic to the work of a graffiti artists,” he says. He admits that it happened once in a while that he painted in unauthorized areas, for example in Warsaw trains. And he discloses that it’s best to work in a group of three.

71 PEOPLE

ciekawa koncepcja do opracowania. Projekt zbudowałem wokół kobiecej twarzy, którą zobaczyłem w jednym z miejscowych muzeów. Podobno była morderczynią. Proces tworzenia – to interesuje Sana najbardziej. Ważne jest, aby rozumieć, co i dlaczego się robi. Kopiowanie prac ze szkicu na ścianę przyrównuje do przyklejania naklejek. Ludzie, ich reakcja na jego sztukę, także odgrywają ogromną rolę w tym procesie. – Gdy spotykam się z negatywną reakcją otoczenia, a są to dość rzadkie przypadki, zawsze się zastanawiam, dlaczego ludzie wolą szare bloki. Kiedyś kobieta wylała na mnie wiadro wody przez okno. Teraz też ktoś mnie zaczepił i kazał się wynosić – dziwi się San. – Rozumiem, że można nie lubić graffiti, ale ten projekt jest duży, wspiera go miasto i sztuka, którą tworzymy, jest swego rodzaju prezentem dla mieszkańców. Ale takie reakcje ludzi powodują, że jestem jeszcze bardziej zainteresowany swoją praca. 

LUDZIE

Próbujemy policzyć, ile farby poszło na kolorową interpretację kobiecości. Nikt z artystów tego nie liczył, ale organizatorzy twierdzą, że jeden mural to średnio 282 litry. W rozmowie Andriej waży każde słowo. – Dużo rysowałem i malowałem, potem próbowałem sił w graffiti. Były to moje pierwsze krzywe litery. Malowałem na ścianach, u siebie w podwórku. Na studiach zarzuciłem graffiti, a kiedy wróciłem do malowania, skupiłem się na streetarcie – wspomina Andriej. Gdańsk to wyłącznie miłe wspomnienia. Owszem, zdarzyło mu się kiedyś spotkać ludzi, którzy przeszkadzali w pracy, ale na Zaspie było zupełnie inaczej. – Spotkaliśmy się z bardzo pozytywnym odbiorem. Jednego dnia przyszedł do nas starszy pan i przyniósł piwo. Następnego… kefir – śmieje się. – Była też kobieta, która częstowała nas czekoladą. Naprawdę bardzo miła atmosfera. Key Detail coraz częściej jest zapraszany na festiwale za granicą. W Mińsku, skąd pochodzi, nie ma możliwości malowania legalnych graffiti, nie wspominając już o dużych muralach. Choć miejsc, gdzie mógłby kwitnąć streetart jest aż nadto, dla podobnych projektów nie ma poparcia. – Trudno też zorganizować przedsięwzięcie tak, by mural nie był firmowany przez konkretne logo lub organizację – tłumaczy. – Uważam, że sztuka powinna pozostawać niezależna.


LUDZIE

PEOPLE

72

“Larger groups are too noisy,” he laughs. “For me, graffiti was a passion. There are people who are adrenalin-driven, but I was painting for art’s sake. And this episode of my life ended a long time ago.” Now, working up on scaffoldings gives him some adrenalin. Jan acknowledges that he’s a bit afraid of heights. But when he starts painting, that fear sinks into oblivion. Currently, he’s painting not only monumental art. He is a versatile artist – he creates art and lives on that. And what about Gdansk? “People, casual passers-by were extremely polite,” he assures. “They approached me, asked what I was doing. I enjoyed myself very much. I was only disappointed with the wall. I put a lot of effort into my mural, but the building is not exposed enough.” Despite that, Jan admires Zaspa quite genuinely. He has never been to such a place before. “For me, it’s a truly unique thing. Gathering so many murals in one place is a great idea. Some of them I like more and some less, but the huge diversity of styles is impressive.” He talks about his profession with reserve and assures that it’s far from a “wow”. But when our discussion moves to the topic of his plans, I see a flash in his eyes when he says that we wants to go to South America. “I’ll go painting. Blindly. I know several people from Brazil and Argentina, but I’m going to let this whole journey take its course.” Secondly: independence There is a smell of a home-made dinner lingering between the blocks. It is going to get a bit more busy in a minute – people are starting to come back from work. Jan’s mural is at the left side of a passage between blocks leading to a playground. At the right side, several days ago about 270 metres of scaffoldings of the Key Detail team were disassembled. Key Details is the pseudonym of Andriej from Belarus. In Gdansk, he was painting in the company of his assistant, Julia. We’re trying to count how much paint was used to prepare the colourful interpretation of femininity. None of the artists counted that, but the organizers claim that one mural costs about 282 litres of paint. During our conversation, Andriej weighs each word carefully. “I was drawing and painting a lot, then I tried my hand at graffiti. These were my first crooked letters. I painted on walls in my backyard. During my studies, I gave up graffiti, and when I returned to painting, I focused on street art,” says Andriej. Gdansk equals only pleasant memories. Certainly, it did happen that he met people who disturbed his work, but it was a totally different thing in Zaspa. “We met with a very favourable reception. The other day, an elderly man brought us some beer. And the next day, he brought... kefir,” he laughs. “There was also a woman who offered us chocolate. The atmosphere was really very nice.” Key Detail is more and more often invited to festivals abroad. In Minsk, where he lives, there is no possibility of painting legal graffiti, not to mention large murals. And though there are many places where street art could flourish, similar projects receive no support.

“It is also difficult to organize the event in such a way that the mural is not supported by a specific logo or organization,” he explains. “I think that art should stay independent.” Thirdly: curiosity about the world The weather was bad on the day of the vernissage. On the same day, in San’s home town, the temperature exceeded 30 degrees Celsius. San, or rather Daniel Muñoz, comes from western Spain. Portugal being so close, the place is very specific. “I came back there after several years in Madrid. Madrid is great, but it is only here that I can focus only on my own work. I decided to have less money but work on my own exhibitions and make real art,” he explains the motives for his return to the countryside. “Graffiti is the best way to learn. The artist can get to know how to use paints and how to communicate with the audience. I was very much preoccupied with this as a young man – I painted every day and kept thinking a lot about what I was creating. This gave me solid foundations for future development.” San admits that he prefers a smaller format and a bit more cosy atmosphere at work. Though painting murals is an incredible experience. “It’s perfect when I can sit in front of the space I am supposed to occupy, analyse it in peace and only then think up what I am going to do about it,” he says. “I like it when I can spend several days in the city I create in, when I can see people and get to know the history of the place. And I always make some changes in my sketch, I never plan every detail beforehand.” It may happen that the project gets completely changed when he arrives at the place. This was the case in Perugia, where San painted a mural last year. “When I came there, I was informed that the building whose wall I was to cover with the mural had once been a women’s prison. Seemingly a marginal detail, but I completely changed the project then because I thought it to be an interesting motif to develop. I based the project on a woman’s face which I had seen in one of the local museums. Apparently, she was a murderer.” The very process of creation – this is what San is most interested in. It’s important to know what you are doing and why you are doing it. He compares copying works from sketches to the wall to pasting stickers. People and their reaction to art also play a huge role in the process. “When I’m faced with a negative response from the neighbourhood, which happens rather seldom, I wonder why people prefer grey blocks of flats. Once a woman opened her window and poured a bucket of water over me. Even this time someone accosted me and told me to get out of there,” says San. “I understand that people may not like graffiti, but this project is enormous, it is supported by the city itself, and the art we create is somewhat a gift for the citizens. Still, such responses make me even more interested in my work.” 



DESIGN

DESIGN

74


ENGLISH TEXT AT THE END OF THE ARTICLE

ALICJA STAŃSKA-STRYJECKA www.stanskadecor.com

MAISON HEURTAULT Najlepsze tkaniny, detal w wykonaniu i wielka pasja Michela Heurtaulta. Tak mogłabym jednym zdaniem przedstawić firmę Heurtault. Haute couture ma wiele obliczy i właśnie jednym z nich są parasole wykonywane przez Maison Heurtault. źródło zdjęć: mat. prasowe

MICHEL HEURTAULT PASJONUJE SIĘ PARASOLAMI OD DZIECKA.

Zawsze interesował się też historią mody, a w szczególności ewolucją tkanin oraz technik wykorzystywanych przy produkcji parasoli. Sam przestudiował wszelakie modele parasoli zaczynając od technik antycznych. Jak sam mówi: – Od kształtu pagody do kształtów japońskich parasoli. Wszystkie kształty są możliwe, tkwi w tym duży potencjał. A ja uwielbiam wyszukiwać, projektować I tworzyć nowe. W swojej prywatnej kolekcji, którą tworzył przez 20 lat, posiada zabytkowe i historyczne parasole, które odrestaurowy wał samodzielnie i wypożyczał na potrzeby produkcji filmów historycznych. Michel zauważył, że w Europie jest wiele zabytkowych parasoli, które stanowią rodzinne pamiątki, lecz brakuje ludzi, którzy są w stanie je

odrestaurować. Jego zbiory i znajomość technik umożliwiły takim ludziom odzyskanie blasku swojej pamiątki rodzinnej. Jednak najważniejszym czynnikiem, dzięki którym Michel Heurtault postanowił otworzyć swoją firmę, było przeniesienie produkcji parasoli przez firmy europejskie do Azji. Konsekwencją tego transferu była standaryzacja produkcji, która zabiła kreatywność i przede wszystkim jakość, której coraz częściej poszukują klienci. Zacytujmy zatem słowa Michela, które według mnie są wizytówką jego firmy: – Mam obsesję na punkcie perfekcji wykonania i chcę, żeby moje kreacje przetrwały próbę czasu. Atelier znajduje się w Paryżu przy ulicy Daumesnil, na tyłach sklepu Heurtault. Sklep czynny jest od 14:00 do 19:00, zaś poranne spotkania możliwe są jedynie po poprzednim

DESIGN

DESIGN

75


DESIGN

DESIGN

76

telefonicznym umówieniu. Na ścianach pracowni możemy zauważyć bele tkanin, wszystkie kolory nici, dawne konstrukcje parasoli oprawione w złote ramki oraz setki stelaży parasoli. W zależności od wykonywanych parasoli w pracowni można spotkać sześciu lub siedmiu rzemieślników. Każdy specjalizuje się w innej dziedzinie. Na pierwszy rzut oka parasol może wydawać się prostą konstrukcją, jednak by go wykonać pracownik musi uczyć się tego fachu latami. Jest to praktycznie niemożliwe, by po szybkim kursie samodzielnie zrobić parasol doskonały. Osobiście nie znam szkoły, która by takie kursy prowadziła w Polsce. Ponadto, w rozmowie z jednym z pracowników, dowiedziałam się, że nie ma takich szkół w Paryżu! Najbliższe temu fachu są studia kostiumografii. Sam Michel Heurtault uczył się tego kunsztu samodzielnie przez 20 lat. Dzisiaj przekazuje swoją wiedzę dalej. I mimo iż podstaw można nauczyć się w ciągu 5 lat, to Maison Heurtault otrzymuje miesięcznie nawet dwa zgłoszenia od młodych, chętnych do nauki tego rękodzieła. Każdy parasol wykonany jest ręcznie. Stworzenie jednego egzemplarza może zająć więcej niż 80 godzin, czyli przy naszym systemie pracy 10 dni. Zakładając, że rzemieślnik jest jeden… 3 parasolki na miesiąc. Oczywiście mówimy tutaj o najbardziej wyszukanych egzemplarzach. Praca nad prostszymi modelami jest krótsza, niewiele, ale jednak. Do produkcji pracownia Heurtault wykorzystuje najwyższej jakości wodoodporne tkaniny: jedwabie, bawełny i len.

Jeżeli chodzi o drewno to do wyszukanych kolekcji używa się palisandru, hebanu oraz bardzo rzadkiego i cenionego drewna wężowego. Do wykonania bardziej klasycznych modeli służą drewno wiśniowe, kasztan, klon oraz angielskie drewno Ashwood. Heurtault ma na całym świecie klientów poszukujących wysokiej jakości produktu, który spełnia ich oczekiwania, zachwyca pięknem i przede wszystkim służy im latami. To właśnie różni produkty tej firmy od parasoli, które kupujemy w normalnych sklepach. Takie egzemplarze często nadają się do jednorazowego użytku. Niestety wykonanie przy masowej produkcji jest bardzo niskiej jakości i nie wymaga drogich materiałów wysokiej jakości. Dla klientów Heurtault detal stanowi wartość nadrzędną. Mimo iż mogą brać udział w kreowaniu własnego parasola, to i tak ufają Michelowi Heurtault i w pełni pozostawiają mu projekt i wykonanie. Ponadto Maison Heurtault wykonuje na zamówienie parasole historyczne właściwe dla danego okresu, najczęściej dla przemysłu filmowego. Osobiście polecam także przyjrzenie się kolekcjom haute couture, które można zobaczyć na stronie firmowej. Najbardziej zaciekawiło mnie dzisiejsze zastosowanie parasoli. Kiedyś parasol był codziennym dodatkiem do stroju. Zarówno męskim, jak i żeńskim. Prócz tego, że na co dzień klienci kupują parasole przeciwdeszczowe, to coraz częściej



DESIGN

DESIGN

78

Heurtault otrzymuje zamówienia na parasole przeciwsłoneczne! Do takiej formy ochrony swojej skóry powracają przede wszystkim kobiety. Jest nadzieja, że niedługo i u nas będziemy obserwować panie wędrujące w upale z pięknymi parasolami w ręku. Mimo iż firma znajduje się w Paryżu, to każdy z nas może zamówić coś dla siebie. Pierwszy wariant to zakup kolekcji, które są zaprezentowane na stronie. Na taki parasol będziemy czekać około tygodnia. Można też zamówić indywidualny egzemplarz dostosowany do naszych wymagań. I tutaj już rozpoczyna się proces, który może potrwać od 2 tygodni nawet do pięciu miesięcy. W ofercie mamy do wyboru: parasole męskie, żeńskie, przeciwdeszczowe, przeciwsłoneczne, ślubne, ręcznie haftowane oraz haute couture.  ENGLISH TEXT

Maison Heurtault Best-quality fabrics, detailed workmanship and great passion of Michel Heurtault. This is how I could introduce the company of Heurtault in one sentence. Haute couture has many faces, and the umbrellas made by Maison Heurtault are one of them. MICHEL HEURTAULT HAS BEEN FASCINATED BY UMBRELLAS SINCE HE WAS A CHILD. He

has always been interested in the history of fashion, too, especially in the evolution of fabrics and methods used in the production of umbrellas. He himself studied all their models beginning with the ancient techniques. As he says himself: “From a pagoda shape to a Japanese parasol style. The underlying potential is that all shapes are possible. And I love to search, design and create new ones.” In his private collection gathered for 20 years, he owns antique and historic umbrellas, which he restored himself and borrowed to the needs of historical films production. Michel noticed that Europe is rich in antique umbrellas which serve as family mementoes but lacks people who could restore them. His collection and knowledge of various techniques helped such people to regain the beauty of their family heirloom. But the most important factor that caused Michel Heurtault to open his own company was the fact that European companies transferred their production to Asia. As a result of this transfer, the production was standardized and creativity as well as quality so much demanded by the customers killed. So let us quote Michel’s words which, in my opinion, are the most characteristic of his company: “I am obsessed with perfection of workmanship and want my products to survive the test of time.” His atelier is located in Paris on avenue Daumesnil, at the rear of the Heurtault shop. The shop is open from 2.00 pm to 7.00 pm, and morning appointments are possible only if one had made them earlier on the phone. We can see rolls of fabric on the walls of the studio, all colours of threads, old umbrella structures put in golden frames, as well as hundreds of umbrella frameworks. Depending on the umbrellas made

at the time, we can meet six or seven artisans in the atelier. Each one specializes in a different field. At first glance, an umbrella may seem to have a simple structure, but to construct one, the employee has to learn the trade for years. It is almost impossible to make a perfect umbrella after a quick course. Personally, I do not know any school which would provide such courses in Poland. Moreover, talking with one of the employees, I learned that there are also no such schools in Paris! The studies which are closest to the trade are costumography studies. Even Michel Heurtault was learning this artistry on his own for 20 years. Today, he teaches himself. And although the basics can be learned within five years, Maison Heurtault receives even two applications a month from young people willing to study this handicraft. Each umbrella is made by hand. Preparing one product may take more than 80 hours, which makes 10 days in our work system. Assuming there is only one artisan, there would be... three umbrellas made a month. Of course, we are talking about the most sophisticated products. Working on simpler models takes less time, not much less, but still. The Heurtault studio uses the best-quality waterproof fabrics in its production process: silks, cottons and flax. And as far as the wood is concerned, sophisticated collections are made with rosewood, ebony and the very rare and valued snakewood. More classical models are produced with the use of cherry wood, chestnut, maple and English Ashwood. Heurtault has customers from all over the world. They all look for high-quality products which meet their demands, delight them with beauty and, most of all, serve them well for years. And this is exactly what makes this company’s products different from all the disposable umbrellas bought in ordinary shops. Unfortunately, mass production means poor quality of both the production process and the materials used. For the customers of Heurtault, detail is of overriding importance. And although they can take part in the production of their own umbrellas, they trust Michel Heurtault and leave the design and workmanship to him. Moreover, Maison Heurtault prepares historical umbrellas characteristic of a given period for order, mostly for the film industry. I personally recommend taking a look at the haute couture collections, which can be viewed on the company website. I was most interested by the contemporary use of umbrellas. Once they were every-day accessories. For both men and women. And aside from the fact that customers buy typical umbrellas, Heurtault more and more often receives orders for parasols! This form of skin protection is now chosen especially by women. Let’s hope that soon we will see ladies walking on a hot day with beautiful parasols in hand also in Poland. The company is located in Paris, but each of us can order something for themselves. The first option is buying a product from the collection presented on the website. We would wait for such an umbrella about a week. We can also order an individual product adjusted to our needs. And this is where the process which can take from two weeks up to even five months begins. Maison Heurtault offers men’s and women’s umbrellas and parasols, as well as bridal, embroidered and haute couture parasols. 


REKLAMA

Wino to opowieść,

historia człowieka i emocje. Odkrywamy je teraz

na nowo.

Wine is a story, a history of a human being and emotions. We explore it all over again now.

www.marekkondrat.pl

Zakupy przez internet, Sklep stacjonarny, Oferta B2B, Szkolenia i eventy

Online shopping, Retail shop, B2B offer, Trainings and events

KONDRAT Wina Wybrane Wybieramy i pomagamy w wyborze

KONDRAT Selected Wine We choose and help choosing


TRENDY

TRENDS

80

Obrazki z wystawy

IFA, czyli Internationale Funkausstellung, czyli międzynarodowa wystawa radiotechniki w Berlinie, to jedne ze starszych targów przemysłowych w Niemczech. Pierwsze odbyły się 89 lat temu. Dziś są to największe targi elektroniki użytkowej na świecie. źródło zdjęć: mat. prasowe

KONCEPCYJNE DRUKARKI: Wave, Indie i One & One

C E N T R U M W YS TAWOW E P OW S TAŁ O W L ATAC H 3 0 -T YC H .

Rozbudowano je tak, że dziś powierzchnia 26 hal przekracza 160 tysięcy metrów kwadratowych. To idealne miejsce na nakręcenie horroru, bo wielopoziomowe hale połączone są niekończącymi się korytarzami. Bardzo łatwo się tam zgubić. Do tego zawsze to, co w danej chwili jest najbardziej interesujące, dzieje się w hali, która jest oddalona o trzy kilometry. Jeździ co prawda do niej prasowy bus, ale nie da się do niego wsiąść, bo jest pełny. Jedzie wszak do hali, gdzie dzieje się coś interesującego. Na konferencjach prasowych jest tak gorąco i duszno, że można umrzeć. No i do tego darmowy internet działa jak w latach 90-tych, co w sytuacji człowieka chcącego wysłać np. wideo na youtube nie wystarcza. Dlaczego więc dziennikarze technologiczni z całego świata lecą co początek września do Berlina (ci Japonii to chyba ze dwa dni)? Z prostego powodu. Pierwsi mogą wrzucić do sieci oficjalne zdjęcia czegoś, co na IFA ma premierę. A tych premier zawsze jest sporo. Z niewiadomych przyczyn żyją ludzie, którzy w napięciu przed ekranami komputerów czekają na na takie pierwsze zdjęcia. Mój tweet z nieostrym Gearem – zegarkiem


81 TRENDY

TRENDS

Galaxy Gear

Samsunga – był bardziej popularny niż informacja o jeżdżącym po pijaku na rowerze szefie pewnego politycznego think-tanku. Samsung Galaxy Gear, bo tak się ten zegarek nazywa, jest typowym przykładem gadżetu, który na pierwszy rzut oka nie jest nikomu do niczego potrzebny. Ale doświadczenie mówi, że – podobnie jak inne na pierwszy rzut oka nikomu do niczego nie potrzebne gadżety – okaże się rynkowym sukcesem. Przez Geara można telefonować, można na nim odczytywać maile, można nim fotografować, kręcić filmy i robić pewnie wiele rzeczy, których jeszcze nikt nie wymyślił. Obok Geara można było zobaczyć Galaxy Note III. W skrócie można o nim powiedzieć, że jest fajniejszy niż poprzednia wersja. Złośliwcy czepiają się, że skóra, w którą jest opakowany, nie jest prawdziwa. Uważam, że należy im dać odpór – sztuczne zwierzęta nie cierpią. Pamiętacie czas kiedy ten, kto miał najbardziej płaski telewizor, wygrywał? Definitywnie minął. Nie, nie wróciła moda na wypukłe telewizory. Teraz najmodniejsze są telewizory wklęsłe. Na pewno ma to jakiś głęboki sens. W każdym razie takie telewizory niesamowicie wyglądają. Choć ja osobiście wolę 110 calowy (największy na świecie) telewizor UHD. UHD, czy jak kto woli 4K, bardzo modne słowo na targach. Zawsze się zastanawiałem, skąd będzie się brać tzw. kontent – filmy, które na tych telewizorach będziemy oglądać. Okazuje się, że nie tylko ja się nad tym zastanawiałem. Niektórzy coś nawet wymyślili. Na stoisku Samsunga można było oglądać pierwszą transmisję satelitarną UHD. Czyli da się. Wydawać by się mogło, że już niczego nowego nie można wymyślić w drukowaniu. A tu niespodzianka: jeszcze prostszy sposób drukowania bezprzewodowego (np. bezpośrednie łączenie smartfona z drukarką). Do tego design. Dlaczego drukarki nie zrobić z tektury? Dlaczego nie zrobić jej okrągłej? Skoro już zajmuje miejsce, to niech chociaż wygląda. Teraz pora na mój konik – chłodnictwo Po pierwsze: coraz bardziej nowoczesne, energooszczędne, pojemne lodówki powstają we Wronkach. Po drugie – drzwi w drzwiach (czy jak to nazwać). Czyli lodówka, której półki z drzwi zamontowane są na zawiasach. Po ludzku: otwieramy drzwi i widzimy to, co normalnie na drzwiach by wisiało. Kiedy już sprawdzimy, że mleka w tym miejscu nie ma – otwieramy kolejne drzwi i mamy dostęp do zawartości lodówki. Skomplikowane w opisie, ale jak zobaczycie o co chodzi, zrozumiecie, że to genialne. W jednym z odcinków „Dr. House” usłyszałem, że sporo związków przeżywa kryzys przez mleko ustawiane na drzwiach. Ktoś z Samsunga musiał ten odcinek też oglądać. Koreańczycy są konserwatystami i stałość związków jest dla nich ważna. Życie osobiste przekłada się na wydajność w pracy, której – jak najwyższej – i im, i sobie życzymy. 

Food ShowCase

Galaxy Note III

Galaxy Note 10.1


TRENDY

TRENDS

82

Ultrakomp Czy ultrawydajny, ultramobilny i ultrastylowy komputer musi być ultradrogi? Tak. No chyba że to ATIV Book 9 Lite. zdjęcie: Adam

Golec

Rzeczy, które wczoraj dostępne były dla garstki wybranych, dziś są w zasięgu ludzi, którzy bardziej niż pieniądze cenią sobie własne dobre samopoczucie. Ale konkretnie: czterordzeniowy procesor, 4GB pamięci operacyjnej, szybka karta graficzna, 128GB dysk SSD, 13,3-calowa matryca, bateria umożliwiająca nawet 11-godzinną pracę. A to wszystko w komputerze, który waży niecałe 1,5 kg i mieści się w średniej wielkości torebce. Do tego Samsung ATIV Book 9 lite wygląda tak, że pasuje do każdej sytuacji. I na biznesowe spotkanie, i do hipsterskiej kawiarni.  CZAS DZISIAJ BARDZO SZYBKO PŁYNIE.


ENGLISH TEXT

Real tapas and wine tasting in a small patch of Spain in Gdansk.

Prawdziwe tapasy i degustacja win w małym skrawku Hiszpanii w Gdańsku

BRUNCH: 29zł / os, dzieci do 6 lat gratis, od 6 do 12 lat 50% ceny DEGUSTACJA WIN WRAZ Z PRZEKĄSKAMI: 70zł / os

Specjalnie z tej okazji do Mercado przyleci przedstawiciel winnicy Zuazo Gaston, który opowie o procesie produkcji win, a następnie przeprowadzi degustacje produktów swojej marki. W połączeniu z hiszpańskimi tapasami jest to wyjątkowa okazja do spędzenia wieczoru z przyjaciółmi.

tekst: Magdalena Piechota

źródło zdjęć: Mercado

odbędzie się już 16 października o godzinie 19 i zapoczątkuje cykliczną serię imprez organizowanych w tej formie. Prezentacja prowadzona przez Alberto Anoza będzie okazją na skosztowanie najlepszych win oraz oryginalnej szynki Jamon Serrano, co – jak przyznają organizatorzy – jest nowością na tego typu wydarzeniu. Będzie to również niepowtarzalna możliwość zakupu prezentowanych win wraz z upominkami od winnicy w promocyjnych cenach. Degustacja to kolejne cykliczne wydarzenie zaraz po bardzo popularnym niedzielnym brunchu. Paella, gambas al ajillo czy pulpitos picante – to tylko niektóre hiszpańskie dania które znajdziecie w karcie Tapas baru Mercado. – To taki nasz kawałek Hiszpanii, tutaj w Gdańsku Wrzeszczu – mówi Michał Sieczkowski, współwłaściciel restauracji. – Mamy hiszpańskie wina, piwo Estrella prosto z Barcelony, wszystkie hiszpańskie produkty importujemy sami, nawet kawa jest hiszpańska! PIERWSZA DEGUSTACJA

Restauracja Mercado ul. Partyzantów 8/104 Gdańsk, www.mercado.pl REZERWACJE: +48 58 727 94 49

BRUNCH: 29 PLN / person, children under 6 for free, children from 6 to 12 – 50% of normal price DEGUSTACJA WIN WRAZ Z PRZEKĄSKAMI: 70 PLN / person

Mercado Restaurant ul. Partyzantów 8/104 Gdańsk, www.mercado.pl BOOKING: +48 58 727 94 49

A representative of the vineyard Zuazo Gaston will visit Mercado specifically on this occasion. He will be talking about the production of wines, after which he will carry out the tasting of his brand’s products. Combining this with Spanish tapas, one has an exceptional opportunity to spend their evening with friends.

will take place already on 16 October at 7:00 pm, beginning a whole series of events organized in this manner. During the presentation by Alberto Anoza there will be a chance to taste the best wines and the original Jamon Serrano, which – as highlighted by the organizers – is a novelty in the case of such events. Guests will also have a unique chance to buy the presented wines together with gifts from the vineyard at special prices. This will be another popular cyclic event right after Sunday brunches. Paella, gambas al ajillo or pulpitos picante are just some of the Spanish dishes on the Mercado Bar tapas offer. “This place is our patch of Spain here in Gdansk-Wrzeszcz,” says Michał Sieczkowski, the co-owner of the restaurant. “We have Spanish wines and Estrella beer straight from Barcelona. We import all our Spanish products ourselves, even the coffee here is Spanish!” “The members of our staff are people with a true passion and knowledge of the Spanish culture and cuisine. They dance flamenco, and some of them are Spaniards,” says the owner. All the dishes and drinks are prepared in front of guests at a 12-metre bar. “We want to serve our guests the best-quality dishes, which is why we decided to have our own garden. We have our own lettuce, strawberries, most herbs, and soon there will be also first tomatoes!” says Michał Sieczkowski. Mercado is a place for both a family dinner and a glass of wine over tapas with friends. We invite everyone for Sunday brunches in the form of smorgasbord!  THE FIRST WINE TASTING

PLACES

83 MIEJSCA

– Nasza kadra to pasjonaci, którzy świetnie znają kulturę i kuchnię hiszpańską, tańczą flamenco a niektórzy to po prostu Hiszpanie – tłumaczy właściciel. Wszystkie dania oraz napoje przygotowywane są na oczach gości przy dwunastometrowym barze. – Chcemy podawać naszym gościom najlepszej jakości potrawy, dlatego zdecydowaliśmy się na własny warzywniak. Mamy swoje sałaty, truskawki, większość ziół, a już niedługo pierwsze pomidory! – mówi Michał Sieczkowski. Mercado to miejsce zarówno na obiad z rodziną, jak i kieliszek wina przy tapas z przyjaciółmi. W każdą niedzielę zapraszamy wszystkich na brunch w formie bufetu szwedzkiego! 


Najpiękniejszy

SAMOCHÓD ŚWIATA

FELIETON

COLUMN

84

POSADZONO NAS W CIEMNEJ SALI na

polu golfowym gdzieś po południowej stronie Sycylii. Później przez jakiś kwadrans przemawiało trzech Niemców: marketingowiec, dizajner i inżynier. Doświadczenie mówi, że im lepszy samochód, tym krótsza prezentacja. Ta była krótka. Później podniosły się zasłony i ujrzeliśmy oświetlony światłem zachodzącego nad morzem słońca najpiękniejszy samochód świata. To nie jest tak, że zobaczyliśmy go po raz pierwszy. Wcześniej były targi w Genewie, ale tam jest tak gęsto, że mało widać. Do tego tymi właśnie samochodami przyjechaliśmy z Palermo, ale tak jakoś się składa, że oglądając ten samochód nie mogłem go jakoś zobaczyć. Nie mogłem zrozumieć po co BMW taka inna limuzyna, skoro jest już siódemka. Dopiero kiedy 6 GranCoupe oświetliło zachodzące słońce, doznałem olśnienia. Po pierwsze, istnienie tego auta uzasadnia piękno jego linii. Po drugie, prezes zarządu raczej nie może sobie kupić klasycznego samochodu Coupe, bo mu rada nadzorcza nie pozwoli. A tak kupuje limuzynę. Trochę inną. Sportową. Na Sycylii 6 GranCoupe nie pojeździłem. Wolałem być wożonym przez red. Kornackiego, który robi to lepiej ode mnie. Następną okazję miałem podczas prezentacji 560-konnego M6 GranCoupe, też słabo wyszło. Udało się dopiero kilka tygodni temu. Przez sześć dni byłem naprawdę szczęśliwym człowiekiem. Jeżdżenie beemkami zawsze sprawia przyjemność. W tym przypadku jest jeszcze lepiej, bo kiedy już wysiądziesz, radości dostarcza patrzenie na to auto. Nie będę pisał o wyposażeniu, spalaniu, osiągach – dam zarobić dziennikarzom motoryzacyjnym, zrobią to na pewno lepiej ode mnie. Cena? Dość przerażająca, zdjęcie Marcina Kędryny: Jacek Piątek / zdjęcie BMW: Materiały prasowe

MARCIN KĘDRYNA

ale po zastanowieniu problemem jest nie tyle koszt, ile to, że wszyscy za mało zarabiamy. Gdyby samochody takie, jak BMW 6 GranCoupe kosztowały 100 tys. zł., do sporej liczby kompaktów producenci powinni nam dopłacać. *** Do szczęścia nie należy się przywiązywać. Wracając do Warszawy autostradą A2 przed samym Pruszkowem zderzyłem się z mewą. Takim ptakiem. Było gorąco, mewa przez ekrany dźwiękochłonne nie mogła wzbić się na odpowiednią wysokość, by się z pułapki uwolnić. Zginęła, narobiła trochę szkód. Niestety, takie są efekty, jeżeli autostradami zajmują się ludzie, którzy wcześniej widzieli je tylko w drugiej części „Matriksa”. Zresztą też nie zapamiętali dokładnie. Tam w obie strony są po trzy pasy.  ENGLISH TEXT

The most beautiful car in the world WE WERE SEATED IN A DARK ROOM at a golf course somewhere at the southern part of Sicily. Then for about fifteen minutes three Germans were talking: a marketer, a designer and an engineer. Experience shows that the better the car, the shorter

the presentation. This one was short. Soon, the curtains were opened, and we saw the most beautiful car in the world shining in the light of the sun setting into the sea. It was not the case that we saw it for the first time. Earlier, there had also been the fair in Geneva, but so many people come there that one can’t see anything. Besides, these were the same cars we had been driven in from Palermo. Yet, it so happened that when I had been watching the car, I could not really see it. I could not understand why BMW needs another limousine if there is already the 7-series. It was only after the 6 GranCoupe had appeared in the sunset that I experienced the moment of enlightenment. Firstly, the existence of this car is justified by the beauty of its line. Secondly, a president would rather not buy a classic Coupe because the supervisory board wouldn’t let him. So he’d buy a limousine. Which is a bit different. A sports limousine. I didn’t drive the 6 GranCoupe in Sicily. I preferred ed. Kornacki had driven me because he’s better at it. My next chance was during the presentation of the 560-hp M6 GranCoupe, but it was also a failure. I succeeded only several weeks ago. For these six days I was a really happy man. Driving BMWs is always a pleasure. In this case, the pleasure is even greater because when you get out of the car, you enjoy the very sight of it. I’m not going to write about the equipment, fuel consumption or performance – I’d rather let automobile journalists earn on that, they’ll certainly do better. The price? Quite exorbitant; but after a moment’s thought one has to see that the problem is not the money itself but the fact that we all earn too little. If cars like BMW 6 GranCoupe cost 100 thousand zlotys, producers would have to pay extra for a decent number of compacts. *** One should not grow attached to happiness. Driving the A2 highway back to Warsaw, right next to Pruszkow, I crashed into a seagull. A bird. It was hot outside, and the seagull could not rise to an appropriate height to free itself from the trap because of the acoustic baffles. Having caused some damage, it died. Unfortunately, this is what happens when highways are made by people who saw them only in the second Matrix movie. They did not really remember them well anyways. In the movie, there were three-lane highways. 


LUXURY APARTMENTS for rent in Sopot & Gdansk tel. +48 535 585 055 e-mail: sopot@imperial-apartments.com www.imperial-apartments.com


FRANCUZY

Kędryna

źródło zdjęć: mat. prasowe

Francuskie samochody nie są tak złe, jak przywykliśmy mówić. Dlaczego? Dlatego, że od połowy lat 80, kiedy we Francji zaczęto cynkować blachy, upłynęło już trzydzieści lat. Francuzi wybrali swoją drogę. Robią samochody inne niż Niemcy. Gorsze? Niekoniecznie. Lepsze? Co kto lubi. W każdym razie, jak się to dziś mówi – wstydu nie ma.

TRENDY

TRENDS

86

tekst: Marcin

PEUGEOT 2008

CITROEN BERLINGO

CITROEN DS3 CABRIO

PRAWDZIWI WIELBICIELE motoryzacji

Z TYSIĄC LAT TEMU

(a dokładnie w połowie lat 90.), kiedy pojawiły się Berlingo/ Partnery (nazwę można stosować wymiennie) strasznie mi było żal ludzi, którzy kupili je w osobowych wersjach. Bo co to za życie wozić rodzinę samochodem, którego projektantom chodziło o to, żeby zmieścić w środku europaletę. Czasy się zmieniają. Nowe Berlingo, podobnie jak inne samochody, urosło. Przestało się jakoś specjalnie wyróżniać wśród dziesiątek SUV-ów, minivanów, crossoverów. Do tego stało się wygodniejsze. No i zawsze po wyjęciu tylnych siedzeń (to bardzo proste) można do środka wsadzić europaletę.

„DEESY” SĄ W PORZĄDKU. Na

Peugeot employees suggested that the model is clearly urban in character. So I drove 1000 kilometres of roads not even touched by recent investments. Nothing happened. Can be done. The seats are OK. Audio is perfect. And navigation works. This is the life!

comfortable. And remember that you can always take out the backseats (which is very simple) and put EUR-pallets inside.

już na dźwięk słowa „crossover” dostają wysypki. Że tego rodzaju miks to nikomu niepotrzebne wynaturzenie. Ja się z tym nie zgadzam. Siedzi się wysoko, więc wszystko widać, mały silnik (w moim przypadku benzynowy 1200) pali tyle, co nic, miejsca w środku więcej niż w niejednym kombi klasy średniej. W Peugeocie sugerowano mi, że ten model jest wyraźnie miejski. Zrobiłem więc nim 1000 km po drogach, których „Polska w budowie” nie tknęła. I nic. Da się. Fotele w porządku. Audio świetne. Nawigacja działa. Żyć, nie umierać.

dodatek wszystkim się podobają. Człowiek może przyjechać Porsche, nową beemką i nie usłyszy tyle pozytywnych komentarzy, co przyjeżdżając „Deesem”. DS3 Cabrio jest chyba przyjmowany najlepiej. Bo nie dość, że to DS, to jeszcze ze zwijanym dachem. Ten dach w pewien sposób jest też przekleństwem tego auta, bo otwarty całkowicie przesłania widok do tyłu, słupki też ograniczają pole przy cofaniu. Ale czy samochód służy do cofania? Nie. Do jeżdżenia do przodu (to ten Citroen potrafi bardzo dobrze). I wyglądania nieźle. To też się udało.

ENGLISH TEXT

Frenchies French cars aren’t that bad as we often claim. Why? Because already thirty years have passed since the mid-80s, when the French started galvanizing sheeting. They chose their own path. They make different cars than Germans. Are they worse? Not necessarily. Better? Every man to his taste. Anyway, as they say, ain’t no shame in them.

Peugeot 2008 True motorization buffs break up in a rash in the very sound of the word “crossover”. They claim that such a mix is a needless degeneration. I don’t agree. You sit quite high so that you can see everything, the small engine (in my case the 1.2 litre petrol one) uses up almost no fuel and there is more space inside than in many a middle-class station wagon.

Citroen Berlingo About a thousand years ago (and more precisely, in the mid-90s), when first Berlingo/Partner series appeared (their names can be used interchangeably), I felt sorry for people who bought them in their passenger versions. Because what fun is it driving your family in a car whose designers wanted it to hold EUR-pallets inside. But times change. The new Berlingo, just like many other cars, has grown. It doesn’t stand out so much from dozens of SUVs, minivans and crossovers. And it is more

Citroen DS3 Cabrio DSes are all right. What’s more, everyone likes them. Someone may come by a Porsche or by a new BMW and still hear less positive comments than if he came by a DS. DS3 Cabrio is probably received with the greatest enthusiasm. Because not only is it a DS, it also has a folding roof. This roof is in a way also the car’s curse because when it is open, it completely obscures the view backwards. Also the pillars reduce the field of view while reversing. But are cars used to reverse? No. They are used to move forwards (and this is what this Citroen does very well). And it looks nice. This also turned out well. 


Jeszcze tańsze bilety!

www.LatanieLatanie.com

www.Sky4Fly.com

LatanieLatanie.com to nowy projekt twórców Sky4Fly.com, skierowany do klientów biznesowych i indywidualnych. To unikatowe narzędzie do rezerwacji tanich biletów lotniczych, hoteli, ubezpieczeń i wycieczek. Oferty na bilety lotnicze powstają z połączenia wyników tanich przewoźników jak i tradycyjnych, uzyskanych z trzech największych GDS’ów: Galileo, Worldspan i Amadeus. Nasz system służy również do planowania oraz zarządzania podróżami rekreacyjnymi i służbowymi. Kiedy Twoja podróż składa się z kilku odcinków, miast, czy lotów, złóż i zaplanuj ją w dedykowanym narzędziu, tak by umieścić jej składowe w naszym kalendarzu Planera.

REKLAMA

reklama_sky4fly_205x140-lodz-gdansk_v2.indd 1

2013-09-09 12:58:37

Kultura wina — juz w Polsce —

Pandolfa Polska ul. Sarmacka 5k lok. 2 02-972 Warszawa

www.pandolfa.pl

LA PANDOLFA

tel. +48 608 443 444 biuro@pandolfa.pl DOVE IL VINO È CULTURA


W NUMERZE this issue

88


W NUMERZE this issue

89


W NUMERZE this issue

90


W NUMERZE this issue

91


W NUMERZE this issue

92


W NUMERZE this issue

93


W NUMERZE this issue

94


W NUMERZE this issue

95



STAŁY DODATEK PORTU LOTNICZEGO GDAŃSK IM. LECHA WAŁĘSY REGULAR SECTION OF GDANSK LECH WALESA AIRPORT


BEZPŁATNY PARKING KISS&FLY / FREE OF CHARGE KISS&FLY CAR PARK Kierowcy dowożący pasażerów na samolot z gdańskiego lotniska, skorzystać mogą z parkingu przed terminalem, który umożliwia bezpłatny postój pojazdu do 10 minut.

/ Passenger Terminal

/ DEPARTURES

/ legend / Parking ticket dispenser

Długoterminowy / Long-term Krótkoterminowy / Short term

/ Parking reception / Public transport buses

Drivers taking the passengers to Gdansk airport are permitted to use parking facilities in front of the terminal up to 10 minutes.

/ Buses of organised groups, supply upon advance appointment

/ Tri-city Ring Road

/ Passenger Terminal

Średnioterminowy / Medium-term

/ ARRIVALS

do 10 min / to 10 min

do 20 min / up to 20 min

każde następne 10 min / each next 10 min

bezpłatnie / free

20,00 PLN

10,00 PLN

WYKAZ WYBRANYCH PUNKTÓW HANDLOWO-USŁUGOWYCH W TERMINALACH T1 I T2:

DANE TELEADRESOWE LOTNISKA / AIRPORT TELEADDRESS DATA 801 066 808 Całodobowa Informacja lotniskowa / Airport Information 24/7 + 48 525 673 531 (32,33) Informacja turystyczna / Tourist Information

+ 48 58 348 13 68

Dział Cargo / Cargo Department

+ 48 58 348 12 02

A LIST OF SELECTED COMMERCIAL AND SERVICE POINTS AT TERMINAL T1 AND T2:

T1 – PARTER / HOL OGÓLNODOSTĘPNY GROUND FLOOR / HALL • Kantor / Exchange office • Wypożyczalnie samochodów / Rent a car • Papa Bistro (gastronomia / gastronomy)

T1 – I PIĘTRO / FIRST FLOOR Odloty non-Schengen

+ 48 58 348 12 75

/ Departures non-Schengen

• Baltona (sklep wolnocłowy / duty free shop)

Executive Lounge

+ 48 58 348 11 99

Urząd Celny / Customs Office

+ 48 58 348 12 78

GROUND FLOOR / HALL

Straż Graniczna / Border Guard Control

+ 48 58 348 12 33

• Business Shark (gastronomia / gastronomy)

Policja / Police

+ 48 58 348 12 09

• Linie lotnicze / Airlines LOT / SAS

Służba Ochrony Lotniska / Airport Security Guard

+ 48 58 348 11 32

Zakładowa Lotniskowa Straż Pożarna / Fire Brigade

+ 48 58 348 11 23

Sekretariat Zarządu Portu / Secretariat of Management Board

+ 48 58 348 11 54

Państwowa Agencja Żeglugi Powietrznej

+ 48 58 348 11 56

/ Polish Air Navigation Services Agency

• Relay (salon prasowy / news-stand) • Rainbow Tours (biuro podróży / travel agency) • Empik Cafe (gastronomia / gastronomy) • Mario Violucci (butik / boutique) • Starter (sklep / shop) • Baltona (sklep ogólnobranżowy / shop) • Nordea Bank • Interchange (kantor / exchange office) • Poczta Polska / Post Office • Wypożyczalnie samochodów / Rent a car

TERMINAL MIASTO / CITY TERMINAL KASY BILETOWE LOTNISKA / AIRPORT TICKET OFFICE 80-890 Gdańsk, ul. Heweliusza 13/17

T2 – I PIĘTRO / FIRST FLOOR Odloty Schengen / Departures Schengen

• The Flame (gastronomia / gastronomy)

Punkt sprzedaży biletów

+ 48 608 047 794,

/ Airport Ticket Office

+ 48 (58) 526 88 00, bilety@airport.gdansk.pl

Terminal Miasto / City Terminal

+ 48 58 526 88 03

Check-in

T2 – PARTER / HOL OGÓLNODOSTĘPNY

+ 48 (58) 526 88 04

RECEPCJA PARKINGU / CAR PARK RECEPTION DESK + 48 58 348 12 31 Szczegółowe informacje o aktualnych cenach i promocjach znajdą Państwo na www.airport.gdansk.pl / Further information about current prices and promotions on www.airport.gdansk.pl

• Baltona (sklep wolnocłowy / duty free shop) • Silver & Amber (jubiler / jeweller’s) • Virgin (salon prasowy / news-stand) • Coffee Express (gastronomia / gastronomy) • „I  Poland” (sklep z pamiątkami / souvenir-shop) • Executive Lounge • Interchange (kantor / exchange office)

/ A1 highway


Zatoka Gdańska

Sopot

Chwaszczyno DOJAZD DO PORTU LOTNICZEGO GDAŃSK IM. LECHA WAŁĘSY

Sopot Wyścigi

HOW TO GET TO GDANSK LECH WALESA AIRPORT

Gdańsk Oliwa

Gr u

zka ald nw

S6

Gdańsk Przymorze Uniw. Gdańsk Zaspa

Wrzeszcz Gdańsk Wrzeszcz

go

ackie Słow

Gdańsk Politechnika

Armii Krajowej

bie Jan a II I So

o eg cz ko

7

Gdańsk Stocznia

ski ego

Słowackiego

Ra

Nowatorów

ka

brzes

Koło

Gdańsk Główny

Kartusk

a

Gdańsk

7

7

S6 MINIBUSY Z PORTU LOTNICZEGO MINIBUS FROM AIRPORT

Firma Handlowo Usługowa Michał Chmiel Air-transfer.pl Robert Szemro, tel 502 323 396 admin@poltaj.com

"DAW" MARCIN WÓJCIK Marcin Wójcik 600 218 795

/ BY CAR

• z kierunku Banina (zachód) – ul. Nowatorów

• from Banino (west) – Nowatorów St.

• z kierunku Gdyni/Sopotu (północ) – trasa S6

• from Gdynia/Sopot (north) – route S6

• z kierunku Tczewa (południe) – trasa S6

• from Tczew (south) – route S6

• z kierunku Gdańska (północ) – ul. Słowackiego

• from Gdansk (north) – Słowackiego St.

TAKSÓWKĄ

AD-MAR

TAXI

/ BY TAXI

Usługi Transportowe Marian Górecki ul. Jana III Sobieskiego 13/20 86-300 Grudziądz

Taxi rekomendowane przez Port Lotniczy Gdańsk im. Lecha Wałęsy

Marcin Wichański tel. 515 044 180

WAGNER TRANSPORT MONIKA WAGNER

Monika Wagner 510 033 473

1

SAMOCHODEM

AIR-TRANSFER.PL

NIWO TRANS SŁUPSK

221

Taxi recommended by Gdansk Lech Walesa Airport

AUTOBUSEM / BY BUS

AUTOBUSY Z/DO GDAŃSKA BUSES FROM/TO GDANSK (szczegółowy rozkład www.ztm.gda.pl): (detailed timetable www.ztm.gda.pl):

Jeśli masz pytania lub uwagi na temat funkcjonowania Portu Lotniczego Gdańsk i Terminalu Miasto, napisz do nas: airport@airport.gdansk.pl If you have any questions or suggestions about the functioning of Gdansk Airport and the City Terminal, e-mail us: airport@airport.gdansk.pl

• z Dworca Głównego PKP Gdańsk Główny / from PKP Gdańsk Główny Station • linia 210 (czas dojazdu ok. 35 min.) / 210 bus line (journey time approx. 35 min.) • linia nocna N3 (czas dojazdu ok. 40 min.) / N3 night bus line (journey time approx. 40 min.) • z Dworca PKP Gdańsk Wrzeszcz / from PKP Gdańsk Wrzeszcz Station • linia 110 (czas dojazdu ok. 35 min.) / 110 bus line (journey time approx. 35 min.)

AUTOBUSY Z / DO GDYNI BUSES FROM / TO GDYNIA (szczegółowy rozkład www.zkmgdynia.pl): (detailed timetable www.zkmgdynia.pl):

Z K M GDYNIA

• z Dworca Głównego PKP Gdynia Główna / from Gdynia Główna PKP Station • linia 510 (czas dojazdu ok. 40 min.) / 510 bus line (journey time approx. 40 min.)


KIERUNKI LOTÓW FLIGHT DESTINATIONS

NORWEGIA / NORWAY

AUSTRIA / AUSTRIA SALZBURG

www.salzburg-airport.com

CHORWACJA / CROATIA

ALESUND

www.avinor.no

BERGEN

www.avinor.no/en/airport/bergen

HAUGESUND

www.avinor.no/en/airport/haugesund

DUBROWNIK

www.airport-dubrovnik.hr

KRISTIANSAND

www.avinor.no/en/airport/kristiansand

RIJEKA

www.rijeka-airport.hr

OSLO

www.osl.no

SPLIT

www.split-airport.hr

OSLO-RYGGE

www.en.ryg.no

ZADAR

www.zadar-airport.hr

OSLO-TORP

www.torp.no

STAVANGER

www.avinor.no/en/stavanger

TRONDHEIM

www.avinor.no/en/airport/trondheim

DANIA / DENMARK AARHUS

www.aar.dk

KOPENHAGA

www.cph.dk

FINLANDIA / FINLAND TURKU

www.finavia.fi/airports/airport_turku

SZWECJA / SWEDEN GÖTEBORG

www.goteborgairport.se

MALMÖ-STURUP

www.lfv.se/sv/Malmo

SZTOKHOLM-SKAVSTA

www.skavsta.se

FRANCJA / FRANCE PARYŻ-BEAUVAIS

www.aeroportbeauvais.com

HISZPANIA / SPAIN BARCELONA

www.barcelona-airport.com

GIRONA

www.girona-airport.net

HOLANDIA / NETHERLANDS

WIELKA BRYTANIA / GREAT BRITAIN BIRMINGHAM

www.birminghamairport.co.uk

BRISTOL

www.bristolairport.co.uk

DONCASTER-SHEFFIELD

www.robinhoodairport.com

EDYNBURG

www.edinburghairport.com

GLASGOW-PRESTWICK

www.gpia.co.uk

LEEDS-BRADFORD

www.leedsbradfordairport.co.uk

AMSTERDAM

www.schiphol.com

LIVERPOOL

www.liverpoolairport.com

EINDHOVEN

www.eindhovenairport.com

LONDYN-LUTON

www.london-luton.co.uk

LONDYN-STANSTED

www.stanstedairport.com

MANCHESTER

www.manchesterairport.co.uk

IRLANDIA / IRELAND CORK

www.corkairport.com

DUBLIN

www.dublinairport.com

NIEMCY / GERMANY

WŁOCHY / ITALY MEDIOLAN-BERGAMO

www.sacbo.it

RZYM-CIAMPINO

www.adr.it

BERLIN

www.berlin-airport.de

DORTMUND

www.dortmund-airport.de

FRANKFURT

www.frankfurt-airport.de

KRAKÓW

www.krakowairport.pl

HAMBURG-LUBEKA

www.fhl-web.de

LUBLIN

www.portlotniczy.lublin.pl

KOLONIA-BOHN

www.koeln-bonn-airport.de

WARSZAWA

www.lotnisko-chopina.pl

MONACHIUM

www.munich-airport.de

WROCŁAW

www.airport.wroclaw.pl

POLSKA / POLAND


TRONDHEIM

ALESUND

BERGEN HAUGESUND

OSLO

OSLO-RYGGE

STAVANGER OSLO-TORP EDYNBURG

TURKU SZTOKHOLM-SKAVSTA

KRISTIANSAND

GLASGOW-PRESTWICK

GÖTEBORG DUBLIN CORK

LEEDS-BRADFORD AARHUS

MANCHESTER LIVERPOOL DONCASTER-SHEFFIELD

KOPENHAGA MALMÖ - STURUP

BIRMINGHAM LONDYN-STANSTED LONDYN-LUTON

BRISTOL

HAMBURG-LUBEKA

AMSTERDAM

GDAŃSK BERLIN

EINDHOVEN DORTMUND PARYŻ-BEAUVAIS

KOLONIA-BONN FRANKFURT

WROCŁAW

WARSZAWA LUBLIN KRAKÓW

MONACHIUM SALZBURG

MEDIOLAN-BERGAMO

RIJEKA GIRONA BARCELONA

ZADAR RZYM-CIAMPINO SPLIT DUBROWNIK

?

Szczegółowy rozkład połączeń znajdą Państwo na stronie: Detailed flight schedule available on:

www.airport.gdansk.pl/schedule/departures-schedule


• licencjonowane biuro IATA, członek Polskiej Izby Turystyki • komfortowa odprawa na 24 godziny przed odlotem (do 3 godzin przed odlotem dla pasażerów z bagażem rejestrowanym* i do 4 godzin dla pasażerów z bagażem rejestrowanym linii WizzAir oraz do 1,5 godziny dla pasażerów z bagażem nierejestrowanym) • minimum niezbędnych formalności • możliwość zakupu biletów na dowolną trasę, dowolnych linii lotniczych oraz wykupu ubezpieczenia • dogodna lokalizacja w samym centrum miasta (naprzeciwko hotelu Mercure Hevelius) • możliwość skorzystania z usług restauracji Kansai Sushi podczas oczekiwania • więcej czasu w mieście • uniknięcie konieczności dojazdu na lotnisko z ciężkimi bagażami * nie dotyczy linii SAS, Ryanair, Finnair

fot. www.sxc.hu

TERMINAL MIASTO TO:

CIT Y TERMINAL MEANS: • the accredited office of IATA, a member of Polish Chamber of Tourism • comfortable check-in 24 hours before departure (up to 3 hours before departure for passengers with registered* baggage and up to 4 hours for passengers with registered baggage flying with WizzAir and up to 1.5 hours for passengers with unregistered baggage) • minimum necessary formalities • possibility of purchasing tickets for any route, by any airline or taking out insurance • convenient location in the city centre (opposite Mercure Hevelius hotel) • access to the services of Kansai Sushi restaurant while waiting • more time in the city • no necessity to get to the airport with heavy luggage * n/a SAS, Ryanair, Finnair

? GODZINY OTWARCIA TERMINALU MIASTO Kasy Biletowe Lotniska otwarte są: pn.–pt. 09:00 – 17:00 w sob. 10:00 – 14:00 i niedz. – nieczynne Check in: pn-ndz 9:00 – 17:00

OPENING HOURS OF CITY TERMINAL: Airport Ticket Office: Monday–Friday 9am–5pm Saturday 10am–2pm and Sunday - closed Check in: Monday–Sunday 9am–5pm

KONTAKT: ul. Heweliusza 13-17 80-890 Gdańsk Kasy Biletowe Lotniska Tel. +48 58 526 88 00, +48 58 526 88 03 Fax: +48 58 526 88 01 e-mail: terminalmiasto@airport.gdansk.pl Check-in +48 58 526 88 04

CONTACT: ul. Heweliusza 13-17 80-890 Gdańsk Airport Ticket Office: tel. +48 58 526 88 00, +48 58 526 88 03 | fax: +48 58 526 88 01 e-mail: terminalmiasto@airport.gdansk.pl Check-in: +48 58 526 88 04


AKTUALNOŚCI PORTU LOTNICZEGO GDAŃSK IM. LECHA WAŁĘSY

GDANSK LECH WALESA AIRPORT NEWS

Gdańsk wraca do normy W SIERPNIU br.

gdański port lotniczy obsłużył 291 tys. pasażerów. Stanowi to około 2 proc. wzrost w stosunku do tego samego miesiąca 2012 roku. Za sprawą „efektu OLT Express” lotnisko w Gdańsku od kwietnia ubiegłego roku do lipca 2013 r. włącznie odnotowywało tendencję spadkową w liczbie obsłużonych pasażerów. Sierpień jest pierwszym miesiącem od dawna, w którym sytuacja odwróciła się. - Zgodnie z naszymi przewidywaniami gdańskie lotnisko znów znajduje się w stabilnym locie wznoszącym – mówi Tomasz Kloskowski, Prezes Zarządu Portu Lotniczego im. Lecha Wałęsy w Gdańsku. - Cieszę się, że Gdańsk jest jednym z liderów wśród dużych lotnisk regionalnych, jeśli chodzi o liczbę pasażerów oraz jej wzrost. Nie jest to łatwe w czasie, w którym każdy miesiąc przynosi złe wiadomości dla branży, jak chociażby obecna sytuacja w Egipcie, skutkująca praktycznie zawieszeniem ruchu czarterowego do tego państwa. Jednak wciąż jest przed nami dużo pracy, by zeszłoroczne wyniki powtórzyć.  ENGLISH TEXT

Nowości od Eurolotu Gdańsk – Rzeszów oraz ułatwienia dla przylatujących z Zurychu – takie propozycje dla pasażerów w nadchodzącym sezonie zimowym wprowadza do swojej oferty Eurolot. Od 29 października br. ci, którym brakowało lotniczych możliwości podróżowania po kraju, będą mogli polecieć z Gdańska do stolicy Podkarpacia. Początkowo Eurolot planował wprowadzić na tej trasie wyłącznie rejsy techniczne, ostatecznie jednak udostępniono je do otwartej sprzedaży. Z Gdańska do Rzeszowa samoloty będą latać dwa razy w tygodniu: w soboty (wylot o 6:10, przylot – 7:35) oraz we wtorki (wylot o 6:20, przylot – 8:45, międzylądowanie w Krakowie). W drugą stronę polecić będzie można raz w tygodniu, w środy (wylot z Rzeszowa o 5:30, przylot do Gdańska – 6:55). Ceny biletów na tej trasie zaczynają się od 228 zł w jedną stronę, z wliczonymi wszystkimi opłatami. W piątki i niedziele natomiast odbywać się będą rejsy z Zurychu do Gdańska z międzylądowaniem w Krakowie. Nie zaplanowano lotów na trasie Gdańsk – Zurych.  POŁĄCZENIA NA LINII

ENGLISH TEXT

Gdansk gets back to normal

News from Eurolot

Gdansk Airport operated 291 thousand passengers. It is about 2 percent more than in the same month in 2012. Owing to the “effect of OLT Express”, the airport in Gdansk was suffering a downward trend in the number of passengers it operated from April 2012 to July 2013 inclusive. The situation changed after a long period for the first time in August. “According to our predictions, Gdansk Airport once again finds itself in a stable, gradual climb,” says Tomasz Kloskowski, Chairman of the Board of Gdansk Lech Walesa Airport. “I am glad that Gdansk is one of the leaders among large regional airports as far as the number of passengers and its increase are concerned. It is not simple in times when each month brings bad news for the industry, for instance the current situation in Egypt, which practically leads to charter flights to this country being suspended. But still a lot needs to be done to repeat the last year’s results.” 

EUROLOT INTRODUCES

IN AUGUST 2013,

several proposals to its winter-season offer. These include connections from Gdansk to Rzeszow and changes that will facilitate travelling from Zurich. Starting from 29 October this year, those who missed flying around the country will have the possibility to fly from Gdansk to the capital of Podkarpacie. Initially, Eurolot was planning to introduce only technical flights on this route but finally decided to introduce the flights for sale as well. There will be two flights a week from Gdansk to Rzeszow: on Saturdays (departure at 6:10 am, arrival at 7:35 am) and on Tuesdays (departure at 6:20 am, arrival at 8:45 am, with an intermediate landing in Cracow). Return flights will be available once a week, on Wednesdays (departure from Rzeszow at 5:30 am, arrival in Gdansk at 6:55 am). Ticket prices on the route start from PLN 228 one-way, including all charges. And on Fridays and Sundays, there will be flights from Zurich to Gdansk with an intermediate landing in Cracow. There are no flights on the route Gdansk – Zurich in the offer. 


LOTNISKO

GDAŃSK-WRZESZCZ W miejscu, gdzie dziś obok siebie stoją zamalowane wielkoformatowymi muralami bloki, na terenie dzisiejszych osiedli Zaspa Młyniec i Zaspa Rozstaje, w 1910 roku wytyczone zostało lotnisko. Jego pozostałości odnaleźć można do dziś. tekst i zdjęcia: Jakub Milszewski

Lotnisko we Wrzeszczu Na początku XIX wieku między Wrzeszczem a Oliwą znajdowały się spore połacie łąk, którymi – ze względu na strategiczne położenie – żywo interesowało się wojsko, wtedy jeszcze wojsko pruskie. Początkowo powstał tam poligon. Tradycje wojskowe na tym terenie pozostały zresztą żywe do dziś – przy skrzyżowaniu al. Grunwaldzkiej i ul. Słowackiego do niedawna straszyły pozostałości po garnizonie, dziś przekształcanym w nowoczesne osiedle mieszkalne. Po drugiej stronie dzisiejszej al. Grunwaldzkiej w 1910 roku polskie już wojsko wytyczyło teren na pierwsze lotnisko uruchomione na terenie dzisiejszej Polski. Jego budowie przeszkodził wybuch I wojny światowej. W końcu, w 1919 roku, lotnisko zaczęło funkcjonować jako lotnisko cywilne na mocy traktatu wersalskiego, który demilitaryzował Gdańsk i ustanawiał je Wolnym Miastem. Instytucją zarządzał Senat Wolnego Miasta Gdańska. Wrzeszczańskie lotnisko rozwijało się dynamicznie. Wybudowany został m.in. dworzec lotniskowy, doprowadzono linię tramwajową, zainstalowano także infrastrukturę niezbędną do lotów nocnych. Pod dworcem znalazł się schron przeciwlotniczy, pierwszy w mieście. Jeszcze w 1922 roku bazę techniczną we Wrzeszczu uruchomiła Polska Linja

Lotnicza „Aerolloyd”, która lata później przekształciła się w Polskie Linie Lotnicze LOT. W tym samym 1922 roku „Aerolloyd” uruchomił regularne połączenie między Gdańskiem a Lwowem, z międzylądowaniem w Warszawie. Ponadto z Wrzeszcza można było dolecieć m.in. do Berlina, Czerniachowska w Rosji, Królewca, Hamburga, Leningradu, Moskwy, a także Malborka, Elbląga, Olsztyna, Słupska i Szczecina. Po II wojnie światowej funkcjonowały natomiast połączenia do Burgas, Budapesztu, Berlina, Kopenhagi, Sztokholmu, Warny, Bydgoszczy, Katowic, Krakowa, Rzeszowa, Szczecina, Warszawy i Wrocławia. Lotnisko Gdańsk-Wrzeszcz zamknięto oficjalnie w 1974 roku. W tym momencie spora część infrastruktury lotniskowej była niezdatna do użytku. Sam port lotniczy mocno również ucierpiał podczas II wojny światowej. O przeniesieniu lotniska do Rębiechowa zadecydowały ostatecznie także względy rozwoju – we Wrzeszczu najzwyczajniej w świecie nie było miejsca, by wydłużyć pas startowy. Z czasem lotnisko zostało zabudowane budynkami mieszkalnymi. Pozostałości Pomimo tego, że od zamknięcia lotniska we Wrzeszczu upłynęło już prawie 40 lat, wciąż można odnaleźć jego pozostałości. Najbardziej okazałą jest aleja Jana Pawła, która wytyczona została w dużej mierze w miejscu niegdysiejszego pasa startowego. W jego zachodniej części, wzdłuż jezdni, na betonowych płytach jeszcze kilka lat temu mieścił się bazar. Ponadto centrum handlowe ETC położone przy ulicy Rzeczypospolitej znajduje się w budynku po byłym hangarze lotniczym. Mieściły się w nim biura PLL LOT oraz nieistniejąca już wieża kontroli lotów. Biuro zarządu lotniska znajdowało się przy wiadukcie nad torami kolejowymi. Na wysokości przystanku SKM Gdańsk Zaspa (który niegdyś nosił nazwę SKM Gdańsk Lotnisko, choć nie istniało przejście z przystanku na teren portu lotniczego) zachowały się baraki warsztatów szybowcowych.


Wieża w lesie Na skraju Lasów Oliwskich, na wysokości ulicy Bażyńskiego, na wzniesieniu nieopodal żwirowni znajduje się stalowa wieża pamiętająca jeszcze czasy pierwszego lotniska uruchomionego na terenach dzisiejszej Polski. Część mieszkańców Oliwy twierdzi, że wieża pełniła funkcje obserwacyjne – z platformy na szczycie doskonale widać miasto, jak i lasy, porastające morenowe wzgórza. To stąd rozpoczynać miał się proces alarmowania okolicznych mieszkańców w przypadku pożaru. Niewielu jednak wie, że wieża pełniła wcześniej zgoła inną funkcję. Na szczycie stalowej konstrukcji znajdowała się lampa. Jej światło miało ostrzegać pilotów startujących na wrzeszczańskim lotnisku o obecności porośniętych wysokimi drzewami wzgórz. Z kolei piloci podchodzący do lądowania nocą dzięki oświetlonej wieży wiedzieli, z którego kierunku powinni zrobić podejście na pas. Konstrukcja w lesie została ustawiona w latach 50-tych i do dziś zachowała się w bardzo dobrym stanie. Kilka lat temu okoliczni mieszkańcy uchronili ją przed rozbiórką. Co więcej, wieża jest otwarta i wyposażona w drabinę, więc każdy odważny może się wspiąć i obejrzeć panoramę miasta. Zza drzew doskonale widać m.in. budynki Uniwersytetu Gdańskiego, dzielnicę Zaspa, PGE Arenę i Bałtyk.  ENGLISH TEXT

Gdansk-Wrzeszcz Airport In 1910, an airport was marked out in the area of today’s Zaspa Mlyniec and Zaspa Rozstaje housing estates. Currently, the place is filled with blocks of flats decorated with large-format murals, but the remains of the airport can still be found. Airport in Wrzeszcz At the beginning of the 19th century, vast meadows stretched between the districts of Wrzeszcz and Oliwa in Gdansk. Because of their strategic location, they aroused the interest

Widok z wieży (na zdjęciu po prawej) położonej w oliwskim lesie

of the army, which was then the Prussian Army. Initially, a training ground was established there. Military traditions in the area have remained alive even to this day: the remains of a garrison located at the intersection of the streets Grunwaldzka and Slowackiego kept frightening passers-by until recently. Today, the place is being transformed into a modern housing estate. In 1910, at the other side of Grunwaldzka street, the then already Polish Army marked out the area for the first airport operating within the borders of today’s Poland. But its construction was interrupted by the outbreak of the First World War. Finally, in 1919, the airport began its activities as a civil facility under the Treaty of Versailles, which demilitarized Gdansk and made it a Free City. The institution was administered by the Senate of the Free City of Danzig. The airport in Wrzeszcz was developing rapidly. It was supplied with an airport station, a tramline and the infrastructure necessary for night flights. There was also the first airraid shelter in the city built under the station. Still in 1922, Polish Airline “Aerolloyd” established its technical base in Wrzeszcz. Years later, it turned into LOT Polish Airlines. In the same year of 1922, “Aerolloyd” launched a regular connection between Gdansk and Lviv with an intermediate landing in Warsaw. Moreover, one could fly from Wrzeszcz for example to Berlin, Chernyakhovsk in Russia, Kaliningrad, Hamburg, Leningrad, Moscow, as well as Malbork, Elblag, Olsztyn, Slupsk and Szczecin. And after the Second World War, there were flights to Burgas, Budapest, Berlin, Copenhagen, Stockholm, Varna, Bydgoszcz, Katowice, Cracow, Rzeszow, Szczecin, Warsaw and Wroclaw. Gdansk-Wrzeszcz Airport was officially closed in 1974. At


that moment, quite a considerable part of the airport infrastructure was already useless. The airport itself also suffered much during the Second World War. Ultimately, it was transferred to Rebiechowo also out of development reasons. There was simply not enough place in Wrzeszcz to extend the runway. With the passing of time, the airport was covered with residential buildings. Remains Although it has been already almost 40 years since the airport in Wrzeszcz was closed, we can still see its remains. The greatest one is John Paul II avenue, which was marked out in large measure in the place of the former runway. Only several years ago, there was still a market place situated in its western part, along the road. Moreover, the ETC shopping mall on Rzeczypospolitej street is located in the building of the former hangar. The building used to house the offices of LOT Polish Airlines and the already non-existing air traffic control tower. The board’s office was placed near the railway flyover. There are also several huts which were once used as glider workshops preserved right behind the Gdansk Zaspa SKM stop (which was formerly called SKM Airport Gdansk, though there was no passage from the stop to the airport).

A tower in the forest There is a steel tower, which goes back to the times of the first airport established in the area of today’s Poland, located at a hill next to a gravel pit on the edge of the Oliwa Forests, at the level of Bazynskiego street. Some of the residents of Oliwa claim that the tower was used for observation purposes: one can perfectly see the city and the forests overgrowing morainal hills from its platform. It is said that from here poeple raised the alarms for example in case of fire so as to warn the locals. But few know that earlier the tower had fulfilled a completely different function. There was a lamp at the top of the steel construction. Its light was to warn pilots starting from the airport in Wrzeszcz about the presence of the hills overgrown with tall trees. Whereas pilots coming in to land at night used the tower to see the direction they had to take to make a final approach to the runway. The construction was established in the forest in the 50s, and even today it is still in a very good condition. Several years ago, local people saved it from demolition. What is more, the tower is still open and equipped with a ladder, so everyone who is brave enough can climb up and see the panorama of the city. From behind the trees, one has a perfect view over for example the buildings of the University of Gdansk, the district of Zaspa, PGE ARENA and the Baltic Sea.. 

REKLAMA

VIP SERVICES

Odlatujesz lub przylatujesz - skorzystaj z usług VIP

Departuring or arriving - use the VIP service

Port Lotniczy Gdańsk im. Lecha Wałęsy oferuje szeroki zakres usług VIP. Do skorzystania z oferty zapraszamy pasażerów podróżujących samolotami rejsowymi oraz prywatnymi, zarówno w ruchu krajowym jak i międzynarodowym.

Gdansk Lech Walesa Airport offers a vast range of VIP services. The offer is dedicated to passengers of scheduled and private flights on domestic and international routes.

W ramach usługi VIP zapewniamy Państwu: • osobny, dyskretny punkt kontroli bezpieczeństwa,

• kompleksową odprawę biletowo – bagażową, celną oraz paszportową, • komfortowe warunki do wypoczynku bądź efektywnej pracy podczas przebywania w Saloniku VIP, • bogatą ofertę artykułów spożywczych oraz napojów,

• możliwość skorzystania z bezprzewodowego Internetu, urządzeń biurowych, TV, a także przeprowadzenia ważnych rozmów w osobnym pomieszczeniu, • indywidualny transport do/z samolotu,

VIP services offer:

• a private, discreet security control point, • complex check-in, customs clearance and passport control, • comfortable condition for rest or efficient work at the VIP Lounge, • a rich selection of groceries and drinks, • a possibility of using Wi-Fi, office devices, TV, or holding serious talks in a private room, • individual transport to/from the aircraft, • a possibility of using parking places neighbouring the VIP Lounge.

• możliwość skorzystania z miejsc parkingowych w sąsiedztwie Saloniku VIP.

For more information please call:

Dodatkowe informacje można uzyskać pod następującym numerem telefonu:

+48 608 047 635 vip@airport.gdansk.pl

+48 608 047 635 vip@airport.gdansk.pl

www.airport.gdansk.pl


INWESTOR investor


Firmy i Rynki

Luksus na kołach już dawno wyjechał z kryzysu ▶▶Prezesi wielkich koncernów wybierają BMW serii 5 i X5, audi A6 oraz mercedesy klasy E. Na drogich samochodach firmy nie oszczędzają. Choć cały rynek aut w Polsce jest słaby, takie marki jak BMW, Audi, Mercedesy czy Volvo sprzedają się coraz lepiej. Jeździ nimi kadra zamożnych i renomowanych firm. Audytorskich, doradczych, finansowych czy farmaceutycznych. Kupują je polskie oddziały wielkich zachodnich koncernów i największe polskie spółki. Ale nie tylko. Tzw. marki premium bardzo często trafiają do przedsiębiorstw najmniejszych – mikrofirm. – Znajdziemy tam wielu bardzo dobrze zarabiających specjalistów: prawników, lekarzy i doradców. Działają na własny rachunek. I stać ich na dobre auta – mówi Jerzy

Wonka, dyrektor ds. rozwoju wywiadowni gospodarczej InfoCredit. W pewnych zawodach drogi, reprezentacyjny samochód szefa jest oznaką powodzenia w interesach. – To jak luksusowy zegarek na ręce czy modnie i ekskluzywnie urządzone biuro. Pokazują, że dobrze zarabiasz, a więc firma cieszy się uznaniem klientów – mówi prawnik z warszawskiej kancelarii adwokackiej.

„W pewnych zawodach auto pokazuje, że dobrze zarabiasz, a więc cieszysz się uznaniem klientów”.

Do zagorzałych fanów BMW należy jeden ze znanych polskich producentów napojów. W ubiegłym roku kupił aż 16 aut tej marki. Ale nie przesadzał z zakupami: 15 sztuk to najmniejszy model – 116D, a jedno auto – niewielka terenówka X1 Drive20D. Firma już w przeszłości była wierna bawarskiemu producentowi. W 2009 roku kupiła sześć limuzyn: jedną z topowej, najbardziej luksusowej serii 7 oraz pięć z należącej do średniej klasy serii 3. Na tym jednak nie poprzestała: w tym samym roku stała się właścicielem 15 aut Mini Cooper D Clubman i jednego Mini One. Te miejskie autka – tak ładne, jak drogie – również produkowane są w zakładach BMW.

ZDJĘCIA: LIGHTPOET/FOTOLIA.COM

▶▶Szefowie spółek zależnych często jeżdżą volvo V70 lub skodą superb.


Niemiecką markę polubiła także jedna W wielu dużych firmach, zwłaszcza odspółek zależnych często wybierają np. volvo z dużych firm doradczych. W ubiegłym roku działach korporacji międzynarodowych, V70 lub skodę superb. Dyrektorzy wsiadają zdecydowała się na osiem sztuk BMW. Rok wewnętrzne przepisy ograniczają jednak do BMW X3, citroena C5, opla insignii. i dwa lata wcześniej kupowała komfort podróżowania preW mniejszych przedsiębiorstwach zwy„Firmy nie kupują po sześć. Większość to modezesa do określonych modeczaje są inne niż w międzynarodowych kordla menedżerów le z należącej do klasy wyższej li, niekoniecznie luksusowych. poracjach. Z reguły są to decyzje osób nimi serii 5. Z mocnymi silnikanajtańszych A więc jeśli mercedes, to klakierujących. Z obserwacji firmy flotowej mi Diesla i napędem na cztesa E zamiast S. Jeżeli audi, to Carefleet wynika, że prezesi małych spółek modeli, choć ry koła. Konkurencyjna firma raczej A6 niż A8. Gdy mowa z reguły decydują się na zakup aut wyższej z drugiej strony doradcza także mocno „weszła” o BMW, to raczej serii 5 niż klasy niż szefowie korporacji. W rezultastarają się nie w BMW. W ubiegłym roku znacznie bardziej luksusowa cie właściciele kilku–, kilkunastoosobowych przesadzać kupiła siedem sztuk, rok wczesiódemka. Przykładowo, w dufiremek mają drogie jaguary, bentleye lub z wydatkami” śniej – dziewięć, trzy lata wczeżej i bogatej polskiej firmie teporsche cayenne. – Korporacje mają swoje — Jerzy Wonka, śniej – sześć. lekomunikacyjnej auto prezesa reguły gry, które nie pozwalają zbytnio rzudyrektor ds. Tę markę lubi także biznes to Skoda Superb. W dużych cać się w oczy. Korzystają z aut bardziej neurozwoju farmaceutyczny. Polska spółka firmach służbowe samochody tralnych, gdy w firmach prywatnych nie ma należąca do zachodniego konw InfoCredit. są ponadto przypisywane do takich ograniczeń – opowiada prezes jednej cernu kupiła w ubiegłym roku poszczególnych szczebli kiez dużych firm leasingowych. pięć aut bawarskiego produrowniczych, ściśle według weZdarza się, że prezesi dobrowolnie recenta. Ale było to jedynie uzupełnienie floty. wnętrznych przepisów. Są zresztą elemenzygnują ze służbowych limuzyn. – Zamiast Rok wcześniej zafundowała sobie 24 auta tem motywowania pracowników: awans na samochodu wybrałem gratyfikację w ramach tej marki, dwa lata wcześniej – 25. W 2010 wyższe stanowisko może przynieść np. zaprogramu cash or car – przyznaje Jacek Leroku zamówiła jeszcze pół setki reprezentamianę forda mondeo na bardziej prestiżowe vernes, członek zarządu Hewlett–Packard cyjnego modelu Opla – Insignii. Tę ostatnią audi A4. Europe. Takie rozwiązanie, gdzie wysocy można zresztą spotkać we flotach firm auJak może wyglądać hierarchia służbomenedżerowie mogą wybrać pomiędzy służdytorskich. wych aut? Wielu prezesów i wiceprezesów bowym samochodem a dodatkiem finanAudytorzy mają także sentyment do dużych korporacji preferuje mercedesy klasowym, jest popularne w wielu krajach zaAudi, zwłaszcza reprezentacyjnej „dyrektorsy E, BMW serii 5, X5, audi A6. Szefowie chodnich, m.in. w Wielkiej Brytanii. skiej” limuzyny A6. Ale nie tylko. W zakupach aut firmowych są także modele A5 i A7 Górna półka ostro przyspiesza oraz terenówki Q7 i Q5. Popularnym autem Rejestracje nowych aut na firmy firmowym – z marek premium – jest Volvo. Model XC 60, najlepiej sprzedające się na 5 tys. Rynek samochodów klasy polskim rynku Volvo, jest zarazem najlepiej t.* premium kupowanych przez sz sprzedającym się samochodem marki preBM firmy jest mniej podatny 87 0 W na zmiany koniunktury 20 mium w Polsce. ie gospodarczej niż aut klasy zn c Wśród tych samych modeli wybory Łą popularnej. 4 tys. .* przedsiębiorców mogą się mocno różnić od Au szt di 56 preferencji klientów indywidualnych. Przy76 1 e Benz zni kładowo Volvo XC60 trafiające do firm to edes– Łąc Merc .* szt najczęściej diesle D4, z wysokim, ale nie naj70 75 1 e wyższym pakietem wyposażenia. Firmy dozni 3 tys. Łąc dają światła ksenonowe i automat. Z kolei klienci indywidualni wybierają jeszcze mocniejszy silnik D5 i najlepszą wersję wyposażenia. Odwrotnie rzecz ma się z limuzyną Tyle tys. aut z górnej półki kupiły ...a tyle tysięcy aut nabyły w roku S60. – Tutaj firmy wybierają lepiej wyposa800 firmy w 2008, ostatnim roku hossy 2012, kiedy gospodarka ostro żone pojazdy z mocnymi silnikami Diesla, i pierwszym kryzysu... hamowała Le x a kierowcy indywidualni tańsze jednostki us 700 Łąc zni e2 benzynowe T3. Natomiast w przypadku mo830 zt.* szt 2823 s delu V40 w obu grupach najpopularniejszym 600 .* Łącznie wyborem jest silnik benzynowy – tłumaczy Volvo Mariusz Nycz, dyrektor marketingu Volvo 500 La Auto Polska. nd Ro Według Wonki, dobry menedżer ma wyve 14 szt.* 400 Łącznie 25 r magania. – Firmy wcale nie kupują dla nich * . szt najtańszych modeli, choć z drugiej strony Jeep 281 e2 i 300 n z Jeśli spojrzeć na zakupy aut starają się nie przesadzać z wydatkami – zaŁąc dla zarządów, spowolnienie znacza. Dlatego najpopularniejszym modeskończyło się już w 2012 roku 200 Jagua lem BMW wśród firm była w ubiegłym roku r no 708 szt.* Łącznie sprzeda terenówka X3. Ale w sprzedaży Audi dla 100 firm dominuje droga limuzyna A6.

15,5

2008

* W LATACH 2008-2012

2009

18

2010

2011

2012

ŹRÓDŁO: INFOCREDIT


Firmy i Rynki

Modele najczęściej wybierane przez firmy w 2012 roku

Szefowie małych spółek kupują zwykle auta wyższej klasy niż prezesi korporacji

AUDI A6

BMW X3

VOLVO V40

MERCEDES C180

Według InfoCredit, liczsiącach 2013 roku liczba reje„Stopniowo ba rejestrowanych przez firmy strowanych samochodów marek wraca samochodów drogich marek zainteresowanie popularnych wzrosła w porówmocno pnie się w górę. Lideleasingowaniem naniu z ubiegłym rokiem o 1,35 rem jest BMW: w ubiegłym roku pojazdów proc., to rejestracje marek preprzedsiębiorcy kupili 5867 aut mium podskoczyły o 8,15 proc., i rośnie tej bawarskiej marki, o prawie a ich udział w rynku wzrósł do skłonność do tysiąc więcej niż rok wcześniej. 8,40 proc. W okresie od styczinwestowania Znacznie większym wzięciem nia do końca lipca liderem tego niż w 2011 roku cieszyły się tak- w środki segmentu było BMW, którego transportu” że mercedesy oraz audi. Wzrósł sprzedaż podskoczyła o 12 proc. — Katarzyna apetyt na volvo i jaguary, Na drugim miejscu znalazł się a także jeepy i land rovery. Dwie Pydych, dyrektor Mercedes – wzrost o 13 proc., na Instytutu Keralla ostatnie marki są przedstawitrzecim Audi – wzrost o 5 proc. cielami segmentu aut typu SUV, Research. Kolejne marki, także poprawiaczyli terenówek – szczególnie lujące wyniki w tegorocznym ranbianych przez właścicieli małych kingu, to Volvo oraz Mini. i średnich firm. O tym, jak rosną firmowe floty, decyduje Także w tym roku cały rynek (nie tylko w dużym stopniu oferta finansowania zakufirmowy) samochodów marek premium ropu. Bardzo popularny jest leasing. A w tym śnie. Według Instytutu Samar, droższe auta roku liczba nabywanych tak samochodów cieszą się dużo większym powodzeniem niż rośnie. – Prowadzone w ostatnich trzech samochody popularne. Jeśli po siedmiu miemiesiącach badania wśród przedsiębior-

ców, zwłaszcza w gronie firm mikro, małych i średnich, wskazują na stopniowy powrót zainteresowania leasingowaniem pojazdów służbowych i większą skłonność do inwestowania w środki transportu – twierdzi Katarzyna Pydych, dyrektor Instytutu Keralla Research. Według danych Związku Polskiego Leasingu, finansowanie samochodów przez firmy leasingowe w okresie styczeń – czerwiec zwiększyło się o 7,3 proc. w porównaniu z tym samym okresem 2012 roku i sięgnęło 9,1 mld zł netto. W przypadku leasingu aut osobowych wartość umów wzrosła o 9,8 proc. i wyniosła 4,1 mld zł. Najpopularniejszym samochodem we flotach Polskiego Związku Wynajmu i Leasingu Pojazdów jest kompaktowy Ford Focus. Na takie auto decydowało się 11 proc. firm podpisujących umowy z BZ WBK Leasing. W tej samej firmie 9 proc. klientów wybierało skody, 7 proc. decydowało się na volkswageny. Ale duża część leasingowanych samochodów to auta drogich marek. Największa wartość umów w BZ WBK Leasing dotyczy BMW, które we wszystkich umowach ma pod względem wartości udział 9,4–procentowy. Na trzecim miejscu (za Fordem) znalazł się Mercedes (udział 7,9– procentowy), na piątym Audi (7,4 proc.). Coraz więcej przedsiębiorców, zamiast kupować auta, woli je wynajmować. Choć w ubiegłym roku cały rynek nowych aut skurczył się, segment wynajmu się zwiększył. Według Keralla Research, Polska branża car fleet management liczyła na koniec 2012 roku ponad 151 tys. aut. To o 4,5 proc. więcej (ok. 6,5 tys. samochodów) w porównaniu z tym samym okresem sprzed roku. Grupa klientów korzystających z outsourcingu służbowych pojazdów powiększyła się o 647 firm, czyli o 3,9 proc., do 17,3 tys. W tym roku te wyniki powinny się jeszcze poprawić. Analizy Keralla Research wskazują, że od kilku kwartałów najdynamiczniej sprzedaje się najem. W 2012 roku wzrost liczby klientów podskoczył w tym wariancie o 42 proc., co przełożyło się na 12–procentowy wzrost w liczbie pojazdów. —— Adam Woźniak Jednym słowem: W tym roku zarejestrowano 8,15 proc. więcej aut premium niż w ubiegłym. Popularnych – tylko 1,35 proc.


Inwestycje i Finanse Kandydaci na herosa

Zwiastun nowej odsłony „Wiedźmina” rozpala wyobraźnię graczy – zarówno komputerowych, jak i giełdowych.

Spółka idzie jak burza i wysyła swoje paczkomaty coraz dalej w świat.

Najdroższe akcje, jakie można kupić na warszawskim parkiecie. Jak długo jeszcze?

Ukraińskie spółki nie rozpieszczają inwestorów z GPW. Industrial Milk Company ma szansę to zmienić. Dzięki światowemu popytowi na żywność.

Giełda

Polskie akcje dla długodystansowców ▶ Przyszłość należy do producentów żywności i innowatorów.

ZDJĘCIA: MATERIAŁY PRASOWE, MAGDA STAROWIEYSKA/FOTORZEPA, © 2013 BY BLOOMBERG L.P. ALL RIGHTS RESERVED

▶ Eksperci wybierają spółki dla inwestorów długoterminowych. Czy postęp techniczny zdominuje nasze życie? Czy za dekadę zabraknie żywności lub surowców? Te pytania stawiają sobie nie tylko futurolodzy, ale i inwestorzy długoterminowi. Próbują przewidzieć, które spółki staną się liderami giełdy za kilka lat. Jak znaleźć te perły? – Z jednej strony, można szukać wizjonerów z nowym produktem lub usługą, która przyniesie pomyślność całej firmie, jeśli kiedyś odniesie sukces – mówi Łukasz Bugaj, analityk DM BOŚ. Z drugiej strony, można szukać spółek „które udany produkt bądź usługę już mają i teraz wystarczy go rozpowszechnić”, dodaje analityk. Przykładem pierwszego podejścia jest notowany na GPW PZ Cormay. Urządzeniem BlueBox chce zawojować świat. – Jeżeli nowa formuła analizatora krwi odniesie sukces, to obecni inwestorzy liczyć będą krociowe zyski z inwestycji – mówi analityk DM BOŚ. Zastrzega, że jest ryzyko porażki lub długiego czekania na komercyjny sukces. Władze spółki zapewniają, że produkcja BlueBoksa i dostawy na rynek mogą ruszyć w II półroczu 2014 roku, na pewno nie później niż w połowie 2015. Kto nie chce czekać, może wybrać spółki, które już mają duże portfolio udanych produktów. Dla ekspertów przykładem takiej firmy jest LPP. Debiutowało na giełdzie kilkanaście lat temu z ceną 48 zł. Dziś kurs przekracza 8 tys. zł. I choć wskaźnik cena/zysk wynosi aż 45, LPP uważane jest przez analityków za jedną z najbardziej perspektywicznych firm na warszawskim parkiecie. – Decyduje o tym kilka czynników. Po pierwsze, bardzo dobra kadra kierownicza, która ma jasną wizję rozwoju firmy, jest oszczędna i fair w stosunku do akcjonariuszy – wylicza Sebastian Buczek, prezes Quercus TFI. – Po drugie, spółka korzysta na strukturalnej zmianie w handlu. Przeniósł się

on z ulic i bazarów do centrów handlowych, gdzie LPP jest obecne ze wszystkimi swoimi markami. Odzieżowa firma zaczyna realizować strategię globalną i wychodzi poza polski rynek. – Teraz Rosja, później pewnie kolejne kraje. Jak duży jest potencjał globalnego rynku, pokazują inni czołowi gracze z tego sektora: Inditex czy H&M – mówi Buczek. Przed LPP jeszcze wiele wyzwań. Największe to wzrost znaczenia internetu, który ograniczy rolę centrów handlowych. Buczek zakłada, że zarząd firmy zna zagrożenia i je uprzedzi. Dlatego nie można wykluczyć, że LPP za 10 lat będzie jedną z największych polskich firm notowanych na GPW, uważa prezes Quercus TFI. Równie optymistyczna może być przyszłość Medicalgorithmicsa, który działa w telemedycynie i ma ciekawy produkt o wysokiej rentowności. PocketEKG monitoruje stan chorych na serce, analizuje zapis EKG i przez smartfona przesyła do lekarza. Łukasz Bugaj uważa, że poszerzenie skromnej skali działania spółki powinno przełożyć się na duży sukces. Osiągnął go już CD Projekt ze swoją grą „Wiedźmin”. – Kolejne jej edycje oraz poszerzenie portfolio o nowe tytuły dobrze rokują – mówi analityk DM BOŚ. Firmę przyszłości eksperci widzą też w spółce Integer. Jej wizytówką stały się paczkomaty, służące do nadawania i odbierania przesyłek, także za poTyle zł kosztowały braniem. Tworząc mięakcje LPP w dniu dzynarodową sieć urządebiutu w 2001 dzeń, Integer dociera roku, dziś są warte z ofertą do klientów ponad 8 tys. zł. i właścicieli e-sklepów – grupy, która w najbliższych latach ma rosnąć w tempie kilkunastu procent rocznie. Firma działa w 15 krajach, w tym roku chce uruchomić ok. 3 tys. paczkomatów, m.in. w Wielkiej Brytanii, Francji, Włoszech i Turcji. Zapewnia, że za cztery–pięć lat będą działać w obu Amerykach i Azji. Wartość inwestycji może sięgnąć 1 mld euro. Szukając na giełdzie perspektywicznych biznesów, łatwo zapomnieć o branżach podstawowych, np. produkcji żywności. – A przecież według szacunków ONZ liczba ludności wzro-

48

Firma – poza oryginalną nazwą – wyróżnia się przyszłościowym produktem: kieszonkowym EKG na smartfona.

śnie do 2025 roku z 7,2 do ok. 8,1 mld. W 2050 naszą planetę ma zamieszkiwać 9,6 mld ludzi – zauważa Piotr Kaźmierkiewicz, analityk CDM Pekao. Organizacja ds. Żywności i Rolnictwa przy ONZ (FAO) szacuje, że do ich wyżywienia trzeba zwiększyć produkcję żywności na świecie o ok. 60 proc. – Oznacza to, że rynek żywności ma szansę rosnąć rocznie średnio W takim rocznym o 1,2 proc. (ilościowo). tempie ma rosnąć wartość globalnego Uwzględniając fakt, że w ostatnich 20 latach rynku żywności – aż do roku 2050. indeks cen żywności FAO rósł średnio o 3,6 proc., otrzymujemy prognozę blisko 5–procentowego wzrostu wartości rynku co roku aż do 2050 – szacuje Kaźmierkiewicz. Demografia sprzyjać ma wytwórcom żywności. Z uwagi na ograniczone światowe zasoby gruntów stwarza to dogodne warunki dla branży rolnej. Ta sama prognoza mówi, że liczba mieszkańców Ukrainy w tym czasie zmniejszy się o 15 proc., zauważa Kaźmierkiewicz. Skierował tam wzrok za sprawą ukraińskiej spółki Industrial Milk Company, która notowana jest na GPW. – Ziemia kultywowana przez IMC znajduje się na terenach rolnych najwyższej jakości, co pozwala osiągać spółce wyższą wydajność od średniej na Ukrainie – mówi analityk. – Prowadzona przez IMC konsolidacja ukraińskiego rynku rolnego i systematyczne zwiększanie banku ziemi to główne argumenty za utrzymaniem wysokiej dynamiki wyników. Przedsmak tego możemy obserwować już w tym roku. Z uwagi na lepsze od ubiegłorocznych warunki pogodowe coraz bardziej realne staje się wypełnienie prognozy 70–procentowych przychodów i 90–procentowego EBITDA (r./r.) – uważa analityk CDM Pekao. —— Przemysław Sałek

5%

Jednym słowem: Paczkomaty, EKG ze smart-fona i… żywność – to zestaw produktów, który ma szansę stać się przepustką do zysków.


Firmy i Rynki Krajowy biznes na zagranicznych zakupach

Przejęcie marki, nierzadko o kilkudziesięcioletniej tradycji, pozwala szybko wskoczyć na wyższą półkę cenową lub zdobyć udziały rynkowe.

Marka Albert Riele staje się dla prezesa Apartu Piotra Rączyńskiego przepustką do zacnego grona producentów zegarków szwajcarskich.

Prezes Maspeksu Krzysztof Pawiński zaczął zakupy zagranicznych marek w 2004 roku. Od Relaksu, lidera rynku soków w Czechach i na Słowacji. Od tamtego czasu do portfela dołączył jeszcze osiem brandów z zagranicy.

Dwa lata temu Nowy Styl przejął właściciela marki Grammer Office. A w czerwcu prezes Adam Krzanowski ustrzelił jeszcze markę mebli i foteli biurowych Rohde Und Grahl.

Roman Karkosik wykorzystał kryzys do przejęć włoskich i niemieckich producentów komponentów dla motoryzacji.

Markowe podboje polskich firm ▶▶Rodzimi przedsiębiorcy idą w ślady globalnych koncernów. ▶▶Kupując lokalne brandy, zdobywają udziały w zagranicznych rynkach. Co łączy niemieckie marki Hoesch i Rohde Und Grahl, szwajcarską Albert Riele, węgierską Plussz, rumuńską Arnos i brytyjską Rawlplug? Wprawdzie reprezentują różne branże, różne kraje i tradycje, ale wszystkie mają polskich właścicieli. Zagraniczna ekspansja rodzimych firm to stosunkowo świeża historia. Jeszcze świeższą są polskie inwestycje w zagraniczne marki. Ostatnie lata pokazały jednak, że firmy odrobiły lekcję z lat 90. Wtedy międzynarodowe koncerny kupowały w Polsce państwowe zakłady wraz z zakorzenionymi od lat markami i udziałem w rynku, co przyspieszyło ich ekspansję. Teraz taką strategię zdobywania obcych rynków zaczyna stosować coraz więcej polskich firm. Co prawda nie jest to masowa skala, ale też nie pojedyncze przypadki. – Nasz rozwój na rynku soków, nektarów i napojów owocowych w krajach Europy Środkowej nastąpił poprzez akwizycje – przyznaje Krzysztof Pawiński, prezes Grupy Maspex, która w portfelu ma już dziewięć zagranicznych marek. Pierwsze takie przejęcie przeprowadziła w 2004, kupując markę Relax, li-

dera rynku soków w Czechach i na Słowacji. Od tamtego czasu do portfela Maspex dołączył jeszcze osiem zagranicznych brandów. Nie tylko z segmentu soków i napojów, ale też węgierskie marki Plusssz i Olympos, bułgarską Queen’s czy rumuńskie Arnos, Salatini i Capollini. Dwa ostatnie brandy (firmujące popularne w Rumunii krakersy i precle) to najnowsza, ubiegłoroczna inwestycja grupy. Jacek Sadowski, prezes agencji marketingowej Demo Effective Launching, przewiduje, że przykładów przejęć marek będzie przybywać, bo coraz więcej polskich firm widzi konieczność ekspansji za granicą. A wtedy jedną z opcji są inwestycje w tamtejsze brandy, które pomagają szybciej zdobyć udziały w rynku. Takiej strategii sprzyjał w ostatnich latach światowy kryzys, który obniżył wyceny

Zakup zachodniej marki może być tańszy niż usuwanie znamion zaściankowości z polskiej.

sporej części właścicieli marek z wieloletnią tradycją. – Gdy minęła fala głębokiego kryzysu w Polsce i na świecie, pojawiło się parę inwestycyjnych rodzynków – mówił Roman Karkosik, główny akcjonariusz Grupy Boryszew, po przejęciu w 2010 roku włoskiej grupy Maflow, największego w Europie, choć upadłego, producenta gumowych przewodów samochodowych. Rok później Boryszew dokupił niemieckich producentów plastikowych części motoryzacyjnych AKT i Theysohn, a w 2012 niemiecki YMOS. – Przejęcie takich marek jak AKT, Theysohn czy YMOS poprawiło pozycję grupy na rynku automotive, znacząco rozszerzyło naszą współpracę z takimi partnerami jak Volkswagen i stanowiło wstęp do zaangażowania na nowych rynkach, w tym w Rosji – wylicza Michał Kujawski, rzecznik Boryszewa. Zdaniem Jacka Sadowskiego, ekspansji poprzez przejęcia zagranicznych brandów sprzyja globalizująca się gospodarka. – W erze globalizacji jest mniej istotne, kto stoi za daną marką. Konsumenci zwykle szybko o tym

ZDJĘCIA: MAGORZATA PSTRĄGOWSKA/PARKIET, JERZY DUDEK, BARTEK SADOWSKI, FOTORZEPA, MARCIN DLAWICHOWSKI/FORUM, MAREK WIŚNIEWSKI/FORUM, MATERIAŁY PRASOWE

Tomasz Tuora spodziewa się, że rebranding produktów PZ Cormay na szacowną szwajcarską Orphée pomoże podbić wyniki.

Radosław Koelner nie wahał się zmienić nazwy swojej spółki na Rawlplug. Marka o blisko stuletniej tradycji w krajach angielskojęzycznych jest synonimem produkowanych przez polską firmę kołków rozporowych.


zapominają – ocenia Sadowski. Przypomina ekspansję chińskich firm, które od kilku lat na wyścigi wykupują renomowane zachodnie marki (m.in. Volvo czy Saaba). To pomaga Chinom w odchodzeniu od wizerunku producenta tanich produktów niskiej jakości. Można było wybrać sposób Japończyków, którzy przez lata inwestowali w poprawę jakości i postrzegania swych marek. Ale przejęcia pomagają taki efekt uzyskać szybciej, potwierdza Krzysztof Najder, szef specjalizującej się w brandingu firmy doradczej Stratosfera. – Polskie marki zarówno na naszym, jak i międzynarodowym rynku są związane ze średnią i niższą półką cenową. Trudno im zbudować wizerunek marek premium, aspiracyjnych czy elitarnych, zwłaszcza w kategoriach związanych z zaawansowaną technologią i ostentacyjnie prestiżowych. Dlatego akwizycja marek o ewidentnie „importowanej” proweniencji może być tańsza i szybsza niż mozolne usuwanie znamion taniej zaściankowości z marki polskiej – tłumaczy Najder. Nawet jeśli nasze firmy nie mają kompleksów, to i tak dla wielu z nich kupno renomowanego zachodniego brandu jest sposobem na wejście w droższy segment rynku. Tak zrobili bracia Karol i Wiesław Podrazowie, właściciele Sanplastu, krajowego producenta wyposażenia łazienek. Przejęli w 2005 niemiecką firmę Hoesch Design. Nie kryli, że kupno marki z ponad 250–letnimi tradycjami, firmującej ekskluzywne wanny i kabiny prysznicowe, ma ułatwić dostęp do najbardziej wymagających europejskich konsumentów. – Na pewnym etapie rozwoju firmy jest dylemat, ile zajmie poszerzenie oferty i próba wejścia z segmentu ekonomicznego do segmentu bardziej zaawansowanych produktów – mówi Rafał Chwast, wiceprezes i dyrektor finansowy Grupy Nowy Styl, największego w Polsce producenta mebli biurowych. Po latach rozwoju eksportu pod rodzimą marką grupa zdecydowała się wejść na rynek droższych ergonomicznych mebli, kupując zachodnie brandy. Przed dwoma laty Nowy Styl przejął właściciela marki Grammer Office oferującego ergonomiczne fotele biurowe. Na początku czerwca polska spółka poinformowała o zakupie rodzinnej firmy Rohde Und Grahl, wraz z jej marką mebli i foteli biurowych, dobrze znaną w Niemczech i w Holandii. Rafał Chwast twierdzi,że niemieckie marki, które mają już certyfikaty jakości, z miejsca zapewnią grupie silną pozycję w rosnącym segmencie mebli ergonomicznych. Umocnią też pozycję Nowego Stylu na rynku niemieckim i holenderskim, co pomoże w rozwoju w innych krajach.

Przedstawiciele polskich firm mniej lub bardziej oględnie przyznają, że kupno zachodniej marki to także sposób na przezwyciężenie niezbyt dobrego wizerunku Polski, nadal kojarzonej częściej z zacofanym rolnictwem niż z nowoczesnymi technologiami. To pomaga w eksporcie naszej żywności, ale w przemyśle jest barierą. Szczególnie w Niemczech, gdzie polscy producenci nawet jeśli rozwijają sprzedaż, to często jako poddostawcy lokalnych firm. Jeśli zaś robią to na własną rękę, to niekiedy poprzez kupione tam firmy i marki. PKN Orlen, wchodząc do Niemiec w 2002 roku, próbował rozwijać przejęte tam stacje paliw zarówno pod lokalną marką Star, jak i pod logo Orlenu. Kilka lat później zdecydował się na działalność wyłącznie pod niemieckim brandem. Spółka przyznała, że po rebrandingu stacji Orlenu na Star sprzedaż paliw rosła tam o 20–25 proc. – Nie chodzi o to, że Niemcy są uczuleni na polskie produkty, ale mają tak wielu bardzo dobrych lokalnych producentów, że uważają swoje wyroby za najlepsze – wyjaśnia Rafał Chwast. Renoma marki i ceniony na świecie kraj jej pochodzenia to atrakcyjne połączenie, które można wykorzystać na wielu rynkach. Poznańska firma Apart, właściciel największej sieci jubilerskiej w Polsce, ogłaszając w czerwcu inwestycję w szwajcarską markę zegarków Albert Riele, podkreślała, że przywraca ją na rynek przede wszystkim z myślą o polskich konsumentach. Jednak choć na razie chce się koncentrować na krajowym rynku, firma nie kryje, że ceniony na świecie znak Swiss Made i 150–letnia tradycja brandu pozwalają na bardziej rozległe plany. – Marka jest zastrzeżona na świecie i nic nie stoi na przeszkodzie, by ją rozwijać w innych krajach – podkreślali szefowie firmy po warszawskiej prezentacji Alberta Riele. Na całość poszedł giełdowy producent zamocowań Koelner, Tyle lat ma marka Hoesch przejęta który z kupionej przed przez Sanplast, ośmiu laty brytyjpolskiego produ– skiej marki Rawlplug centa wyposażenia zrobił flagowy brand, łazienek. przyjmując też niedawno jego nazwę. – Zmiana brandu na bardziej światowy stwarza nam szansę globalnej ekspansji – twierdzi Radosław Koelner, prezes grupy Rawlplug, której biznes za granicą zapewnia 70 proc. przychodów. Przypomina, że brytyjska marka ma blisko stuletnią tradycję i zanim popadła w kłopoty, była znana na całym świecie. Do dziś jest jedną z najbardziej rozpoznawalnych w branży, a w wielu

250

krajach Rawlplug (czyli kołek rozporowy) to marka generyczna. – Klient, słysząc nazwę, od razu ją kojarzy. Nie musimy już tłumaczyć, czym się zajmujemy. To klucz do rozpoznawalności – podkreśla Radosław Koelner. Jego zdaniem z rodzinną marką Koelner (która teraz będzie rozwijana w Polsce i w regionie) byłoby trudno globalną rozpoznawalność zdobyć. Bylibyśmy jedną z setek podobnych firm, dodaje. Podobną strategię ma producent odczynników diagnostycznych PZ Cormay, który przed trzema laty przejął szwajcarską spółkę hematologiczną Orphée. Teraz do Grupy Orphée przenosi wszystkie aktywa produkcyjno–dystrybucyjne. – W branży medycznej znana i ceniona szwajcarska marka, kojarząca się z wysoką jakością produktów, stanowi niezwykle wartościowe aktywo. Jesteśmy gotowi w pełni je wykorzystać. Poprzez rebranding portfolio produktowego chcemy osiągnąć znaczny wzrost wyników finansowych – tłumaczy Tomasz Tuora, prezes PZ Cormay. Na razie przejęcia zagranicznych marek wydają się patentem na sukces. Zachęcają do kolejnych zakupów, tym bardziej że po kryzysie możliwości nie brak. – W Europie dużo firm jest w nie najlepszej kondycji, dlatego liczę na okazje. Najbardziej interesuje mnie segment wód mineralnych. Poszukuję marki premium i ze średniej półki – mówi Wiesław Włodarski, twórca i prezes Grupy FoodCare. Pod lupę wziął rynek włoski i niemiecki. Okazji szuka też Amica, która ma już na koncie zakup w 2002 roku silnego skandynawskiego brandu lodówek Gram. Teraz w kilku krajach UE prowadzi rozmowy o akwizycjach, głównie marek. – Z okazji warto korzystać, ale trzeba pamiętać, że brandy i firmy są sprzedawane z jakiegoś powodu. Nawet jeśli marka kiedyś była świetna, to trzeba dokładnie sprawdzić, jaką pozycję rynkową kupujemy dzisiaj – podkreśla Jacek Sadowski. Doświadczenia polskich firm pokazują, że zdobycie znanej zagranicznej marki z wieloletnią tradycją wiąże się zwykle z koniecznością przejęcia (a potem restrukturyzacji) jej mającego problemy właściciela. Radosław Koelner wspomina, że już w 2005 roku, przejmując Rawlplug, miał plany globalnego rozwoju marki. Jednak integracja przejętej z nią firmy (w tym przeniesienie produkcji z Niemiec i Wielkiej Brytanii do Polski ) okazała się tak skomplikowana, że realizacja tamtych planów dopiero niedawno stała się możliwa. Zdaniem Pawińskiego przejęcia firm lub marek, które należą do czołówki, dają bardzo dobrą pozycję wyjściową, ale nie gwarantują sukcesu. – Trzeba


Firmy i Rynki

25% Nawet o tyle wzrosła sprzedaż na stacjach Orlenu za Odrą, gdy w miejsce swojego logo umieścił niemiecką markę Star.

mieć pomysł na rozwój marki, by wytworzyć z inwestycji dodatkową wartość – podkreśla Rafał Chwast. Zaznacza, że nawet przejęcie marki i firmy w dobrej kondycji jest wyzwaniem: – Trzeba stworzyć taką kulturę organizacyjną, by można było wkomponować je w swoją strukturę i stworzyć jeden organizm. To największa sztuka. Zdaniem Sadowskiego, konkretne rozwiązania trzeba dobierać do sytuacji. Tak właśnie robią Maspex i Nowy Styl, które zakupami zagranicznych brandów uzupełniają rozwój własnych. Pawiński przyznaje, że wybór strategii wynikał z warunków rynkowych. – W 2004 roku, gdy grupa była gotowa do zagranicznej ekspansji z sokami, większość ościennych rynków miała już lokalnych liderów. Maspex zdecydował się więc na ich przejęcia. W sukcesie pomogło grupie uszanowanie lokalnego charakteru firm i marek. Wiele zależy od sytuacji. Zdaniem Chwasta wiele firm robi błąd, kupując biznes w Niemczech i przenosząc produkcję do Polski – dość naiwnie zakładając, że utrzymają poprzednie ceny. – Niemieccy odbiorcy są w stanie zapłacić więcej za produkt made in Germany, ale jeśli produkcja przenosi się do Polski, to ta premia znika – uważa wiceprezes Nowego Stylu. Dlatego nie zamyka produkcji za Odrą. —— Anita Błaszczak Jednym słowem: Samo przejęcie zagranicznej marki nie gwarantuje sukcesu. Sztuką jest wkomponowanie jej w działalność firmy.

Alkohole

Jabłkowy zawrót głowy ▶ Rośnie popularność cydru w Polsce. To szansa dla sadowników. ▶ Szkoda tylko, że z tej alkoholowej niszy nie korzystają. W zagłębiu sadowniczym koło Grójca drzewa uginają się pod ciężarem jabłek. Jesienią powstanie z nich Cydr Ignaców, robiony przez Tomasza Porowskiego i Marcina Hermanowicza. Są oni pierwszymi producentami owo-

ców w Polsce, którzy skorzystali ze zmian w ustawie winiarskiej z 2011 roku. Umożliwia ona właścicielom co najmniej hektara sadów produkcję do 10 tys. litrów cydru rocznie. Na uproszczonych zasadach. Nie trzeba np. mieć skomplikowanych linii produkcyjnych. Wydawać by się mogło, że nowelizacja – wraz z obniżką akcyzy – sprawi, że Cydr Ignaców będzie miał rzeszę naśladowców. Ale nie ma. Wśród niemal 50 tys. producentów jabłek w Polsce brak chętnych do wejścia w alkoholową niszę. Na liście producentów wyrobów winiarskich w Ministerstwie Rolnictwa jest ledwo dwóch wytwórców cydru, którzy skorzystali z ulg w prawie. Właśnie Porowski i Hermanowicz. Skoro Polska jest największym producentem jabłek w UE, cydr mógłby się lać strumieniami, jak w Wielkiej Brytanii, na Litwie czy Łotwie. Do tej pory jednak ten lekki jabłkowy alkohol był u nas mało znany. To ma się zmienić. W tym roku sprzedaż cydrów i perry (alkoholowe napoje z gruszek) może sięgnąć 28 mln litrów, podaje Euromonitor. Za cztery lata ma przekroczyć 46 mln litrów. Związek Sadowników RP liczy, że w przyszłości produkcja cydru może sięgać 60–80 mln litrów. Żyłę złota dostrzegły już firmy winiarskie. Desire Cydr wprowadziła spółka Bartex Bartol, a Cydr Lubelski – Ambra, lider polskiego rynku wina. Na rynek weszła z Warką Cider spółka Warwin. Dołączyła do nich Kompania Piwowarska. – W najbliższych latach rynek cydru ma bardzo duże szanse rozwoju, co potwierdza m.in. sukces piw smakowych – komentuje Wojciech Świercz z Roland Berger Strategy Consultants. Nieliczni mali producenci, którzy weszli Tyle milionów litrów cydru rocznie na rynek cydru, nie namoże powstawać rzekają na brak zaintew Polsce. W tym resowania. Od trzech roku powstanie miesięcy jabłkowy al28 mln l. kohol pod marką Jabcok sprzedaje Manufaktura Maurera z Łącka. Jej właściciel Krzysztof Maurer od ponad dekady tłoczy soki z ekologicznych owoców ze swojego sadu. – Jabcok jest pierwszym produktem od dziesięciu lat, którego nie muszę promować – mówi Maurer. Polacy poszukują alkoholowych nowości. – Produkcja cydru to odpowiedź na zmiany zachodzące w kulturze picia oraz na potrzeby konsumentów, którzy chętnie wybierają trunki o mniejszej zawartości alkoholu, lubią eksperymentować i poznawać nowe smaki – mówi Michał Rozalicz, dyrektor marketingu Ambry. Sadownicy nie idą masowo w ślady dużych firm, bo jak zauważa Tomasz Solis, wiceprezes Związku Sadowników RP, nowelizacja ustawy winiarskiej nie rozwiązuje wszystkich problemów. Porowski może długo wymieniać zasadzki prawne. Wraz ze wspólnikiem przez prawie

80

półtora roku zmagał się z gąszczem biurokracji. – Przepisy są niespójne. Z jednej strony daje się możliwość produkcji cydru na małą skalę, a z drugiej oczekuje się od sadowników, że będą działać tak, jak duże zakłady – mówi. Produkcja do 10 tys. litrów trunku rocznie z własnych owoców nie jest zwolniona z akcyzy. Można wzorem dużych firm alkoholowych prowadzić skład podatkowy. Ale to przy małej skali produkcji jest nieopłacalne, konieczne byłoby zatrudnienie pracownika. – Można także odprowadzać podatek w formie przedpłaty, ale wówczas nie można zlecić rozlania cydru w innym zakładzie. Ustawa o podatku akcyzowym zakazuje przekazywania banderoli nawet w celu ich usługowego nałożenia – tłumaczy Porowski. Producentom trunków takich jak Cydr Ignaców – wytwarzanych tradycyjną metodą – na niewiele zda się także obniżka akcyzy z 158 do 97 zł za hektolitr. Dotyczy ona tylko trunków o zawartości alkoholu do 5 proc. (choć zgodnie z ustawą winiarską cydr może zawierać 1,2–8,5 proc.). Przy tradycyjnej kilkumiesięcznej fermentacji czystego soku jabłkowego cydr prawie zawsze ma go więcej. Napój nieprzekraczający tego poziomu łatwiej uzyskać w zakładach, które wytwarzają go na przemysłową skalę z koncentratu. – Obniżka akcyzy to krok w dobrą stronę, ale efekt jest taki, że dziś przepisy faworyzują tylko jedną grupę producentów – uważa Porowski. Krzysztof Maurer zwraca uwagę, że dziś na polski rynek trafiają także zagraniczne napoje z gruszek czy śliwek, które nie powinny się nazywać cydrami. To psuje rodzący się rynek. Jak tłumaczy Elżbieta Pawłowska, dyrektor Polskiej Rady Winiarstwa, zgodnie z polskim prawem cydr nie możne zawierać dodatkowych aromatów. Przewagą dużych firm nad sadownikami jest też sieć dystrybucji. – Opłaty związane z wejściem do sieci handlowych sięgają nawet kilkudziesięciu tysięcy złotych. Sadowników nie stać na taki wydatek – narzeka Tomasz Solis. Sadownicy, produkując niewielkie ilości trunków wysokiej jakości nie są w stanie konkurować ceną. Cydr Ignaców w sklepach kosztuje 8–9 zł za butelkę o pojemności 275 ml. W restauracji trzeba zapłacić 12 zł. Cena litrowego Jabcoka przekracza 30 zł. Cydry przemysłowe sprzedawane w butelkach 275 i 330 ml kosztują 3–4 zł. —— Beata Drewnowska Jednym słowem: Ulgi okazały się zbyt małe, by zachęcić sadowników do produkcji cydru. Biurokracja nadal górą.




NEW LOOK JESIEŃ BĘDZIE GRZESZNA


GIORGIO ARMANI COSMETICS POLECA

GIORGIO ARMANI: moda to

zbyt mało

Giorgio Armani, znany mistrz perfekcji, konsekwentnie rozszerza swoją działalność. Sygnowane jego nazwiskiem ekskluzywne kosmetyki, Giorgio Armani Cosmetics, można kupić wyłącznie w sieci perfumerii Douglas.

Rouge

tekst: Wiktor Gierszyński

D'ARMANI SHEERS

T

ytuł mistrza perfekcji nie jest przypadkowy ani na wyrost. Giorgio Armani słynie z tego, że mimo dość zaawansowanego wieku (przekroczył 70 lat) wciąż samodzielnie kieruje swoim modowym i kosmetycznym imperium. We wszystkim, czym się zajmuje, jest niebywale dokładny i perfekcyjny w stu procentach. Przed każdym pokazem osobiście ogląda wszystkie modelki, także pod względem wykonanego makijażu. Wymaga od swoich współpracowników wiele, ale od siebie jeszcze więcej. Stworzenie linii własnych kosmetyków nie było wielkiem zaskoczeniem. Pieczołowitość, z jaką pracowano nad poszczególnymi składnikami, była imponująca. Dla przykładu: na stworzenie podkładu Maestro Giorgio Armani poświęcił prawie 8 lat. Efekty istotnie są bardziej niż udane. Produkty marki GAC tworzono przy wykorzystaniu najnowszych technologii. Upiększają, ale jednocześnie pielęgnują. W Polsce kosmetyki marki GAC znajdują się wyłącznie w perfumeriach sieci Douglas. Przygotowaliśmy 13 stoisk, na których można nie tylko kupić te produkty, lecz również uzyskać poradę eksperta, jak najlepiej się nimi posługiwać.

Pomadka sygnowana nazwiskiem Giorgio Armani nawilża, ale też daje połysk porównywalny do błyszczyka. Rouge d'Armani Sheers, pomadka, 4 g, nr 753585

155zł

Paleta

KALEIDOSCOPE Paleta do twarzy i oczu z jesiennej kolekcji to połączenie dwóch funkcji palety różu i palety cieni do powiek w stylu Giorgio Armani. Kaleidoscope, paleta do twarzy i powiek

279zł


EKSPERT ds. makijażu Andrzej

Zdjęcia: Getty Images/FPM, Giorgio Armani Cosmetics

Kawczyński, National Face Designer marki Giorgio Armani Cosmetics. Jeden z 5 makijażystów obecnych przy pokazach ARMANI PRIVE.

1

Jakie trendy w makijażu na sezon 2013/2014 przewiduje Giorgio Armani? Jedną z inspiracji Armaniego jest światło. Stąd właśnie pomysł na zastosowanie odpowiedniej technologii, dzięki której cienie do powiek bardzo interesująco opalizują. Kolekcja jesienna zawiera propozycje bardzo specyficzne. To barwy, które dzięki grze światłem pozwalają uzyskać różnorakie efekty. To inspirująca zabawa kolorem.

23

Który z kosmetyków GAC jest według Pana najlepszy? To bardzo trudny wybór. Do jednych z moich ulubionych należy na pewno podkład Maestro. To prawdziwa rewolucja w makijażu. Bardzo dobrze się go aplikuje i daje genialne efekty. Drugim kosmetykiem, który mogę polecić, jest korektor Maestro Eraser, który skutecznie usuwa nawet najmniejsze oznaki zmęczenia czy zasinienia pokazujące się w okolicy oczu.

Co wyróżnia kosmetyki GAC? Giorgio Armani używa materiałów najwyższej jakości. Dotyczy to mody oraz kosmetyków. To, co je wyróżnia, to na pewno technologia mikrofill, która sprawia, że poziom krycia określonych kosmetyków jest różny. To kobieta decyduje, czy będzie on intensywny, czy nie.

Korektor

CUDOTWÓRCA Skutecznie rozświetla i redukuje cienie dzięki zawartości haloxylu. Maestro Eraser, korektor

185zł

Tworzę dla kobiet, które będą miały przyjemność noszenia kosmetyków niczym najlepszych kreacji. Giorgio Armani

Podkład

MISTRZA Nowy, ultralekki podkład, stworzony według najnowszej technologii Fusion. Ten produkt to kosmetyk nie tylko kryjący i matujący, lecz także pielęgnujący cerę. Maestro Fusion Make Up, podkład, 30 ml, nr 704446

299zł

Nowa

GENERACJA Błyszczyk inny niż wszystkie. Flash Lacquer to udany mariaż trwałości i krystalicznego połysku. Flash Lacquer, błyszczyk

145zł Nowa

TECHNOLOGIA Najnowsze cienie marki GAC stworzono z zastosowaniem najlepszych technologii – mikrofill. Dzięki temu cień do powiek może być bardzo kryjący, ale i delikatny. Eyes to Kill Intense Eyeshadow, cienie do powiek, 30 ml

150zł


DIOR DIORSHOW ART PEN Precyzyjny eye-liner do oczu w kolorze zmysłowej czerni. W ultralekkiej i trwałej formule, która łatwo się rozprowadza. Diorshow Art Pen, eye-liner do oczu, nr 727003

149zł

ARTDECO ALL IN ONE Mascara do oczu, która pogrubia rzęsy, podkręca je i wydłuża jednocześnie. Jest trwała, nie osypuje się i nadaje się nawet dla osób noszących szkła kontaktowe. All in One, tusz do rzęs, 3 g, nr 590969

64,90zł

LANVIN

TRIUMF

kocich oczu

Nie czas na chowanie pazurków. Projektanci na wybiegach prześcigają się w interpretowaniu klasycznego kociego oka. Dozwolone jest wszystko.

COLLISTAR Profesjonalna kredka do oczu nadająca efekt smoky eyes. Collistar, kredka do oczu, 1,2 g, nr 128779

konsultacja: Magdalena Przygoda

CHANEL LES 4 OMBRES MYSTERE Cienie do powiek w kompakcie, które można aplikować zarówno na sucho, jak i na mokro. Gwarantują efekt od satynowego do pełnego blasku połysku. Dzięki nowej technologii są odporne na ścieranie. Les 4 Ombres Mystere, cienie do powiek, nr 758674

229zł

ANNA SUI

55zł

Wyłącznie w Douglas

Zdjęcia: IMAXTREE/FREE, Dior, Artdeco, Collistar, Chanel, SENSAI Kanebo International

TRENDY

SENSAI KANEBO INTERNATIONAL EYELID BASE Produkt ten jest szczególnie polecany przy tym typie wyrazistego makijażu. Dlaczego? Baza pod cienie nie tylko nawilża delikatną skórę na powiece, ale dodatkowo przedłuża trwałość cieni oraz dodaje połysku nałożonemu kolorowi. Eyelid Base, baza pod cienie, 6,5 ml, nr 424414

129zł

Wyłącznie w Douglas


GILES

GUCCI

COLLISTAR TWIST Ultrabłyszczący cień do powiek z połyskującymi perełkami. Perfekcyjne połączenie lekkości i jedwabistości pudrowych pigmentów i kremowej konsystencji. Aplikację znacznie ułatwia kształt ołówka. Twist, cień do powiek, 6 g

69zł

vs rdza

Smoky eyes to historia nieustannej transformacji. W tym sezonie to nie czerń, ale rdza nadaje szyku. Alternatywa? Glittery eyes w wersji „blink blink”.

DIOR

konsultacja: Magdalena Przygoda

CHRISTIAN DIOR 5 COULEURS Przed naklejeniem na powieki ozdobnych akcesoriów użyj połyskujących cieni. 5 Couleurs, cienie do powiek, 6 g, nr 577448

249zł

32,90zł

OPI LIQUID SAND Odcienie melanżowe połącz z wyróżniającą się teksturą! Tak jak w nowych kolorach lakierów Liquid Sand. Wysychając, tworzą one na płytce ciekawą strukturę. Zdobią jak biżuteria. Liquid Sand, lakier do paznokci, 15 ml

49,90zł Wyłącznie w Douglas

BOURJOIS VOLUME GLAMOUR Wyraźnie pogrubiająca rzęsy mascara. Dzięki składnikom wysokiej jakości nie tylko się nie osypuje, ale też z łatwością aplikuje. Nie podrażnia oczu nawet osób noszących szkła kontaktowe. Volume Glamour, tusz do rzęs

42,90zł

Christian Dior

BROKAT

ARTDECO SOFT EYELINER Miękka, trwała kredka do oczu, którą narysujesz oczekiwany kształt. Soft Eyeliner, konturówka do powiek, 1,2 g, nr 733548

Zdjęcia: Bulls, IMAXTREE/FREE, Shutterstock.com, Collistar, Artdeco, OPI, Bourjois,

CHANEL

Wyłącznie w Douglas


MARNI

TRENDY

WINNE

ust korale

Kolor? Krwista czerwień albo wytrawne wino. Cera? Szlachetnie matowa. Trendy w makijażu na sezon 2013/2014 są afirmacją kobiecości! konsultacja i tekst: Magdalena Przygoda REVLON JUST BITTEN KISSABLE BALM STAIN Połączenie balsamu do ust i szminki. Żelowa konsystencja ułatwia aplikację. Kolor jest bardzo trwały. Pomadki te mają miętowy zapach i smak, przez co działają lekko orzeźwiająco. Just Bitten Kissable Balm Stain, pomadka do ust

DIOR ADDICT EXTREME Nowsza wersja pomadki Dior wzbogacona większą ilością substancji nawilżających. Pamiętaj o najmodniejszym teraz efekcie roztarcia! Addict Extreme, pomadka, 3,5 g, nr 660735

49,90zł ANNY NAIL POLISH Doskonale kryjący lakier, który charakteryzuje się także głębokim nasyceniem koloru. Łatwo się aplikuje i jest odporny na mechaniczne ścieranie. Nail Polish, lakier do paznokci, 15 ml

89zł

45zł

DOUGLAS ABSOLUTE LIPS RED CARPET Dzięki innowacyjnemu spiralnemu pędzelkowi błyszczyk dopasowuje się do kształtu ust i umożliwia idealną aplikację. Aktywna formuła 3D bazująca na portulace, hawajskiej roślinie, nawilża i optycznie je powiększa. Absolute Lips, Red Carpet, błyszczyk do ust, 8 ml, nr 709257

29,90zł Wyłącznie w Douglas

Zdjęcia: Dior, Douglas, Revlon, Shiseido, Anny, Artdeco, IMAXTREE/FREE, Bulls

Wyłącznie w Douglas

BYBLOS

BYBLOS

145zł

SHISEIDO SMOOTHING LIP PENCIL Odporna na ścieranie konturówka do ust, pozwalająca na nadanie wargom idealnego kształtu. Absolutny must have sezonu jesień 2013! Smoothing Lip Pencil, konturówka do ust, 1,2 g, nr 429844


Kobieta piękna jest co dzień taka sama, nie zmienia się. Natomiast w ładnej kobiecie odkrywamy co dzień jakiś dodatkowy wdzięk, którego w przeddzień jeszcze w ogóle nie znaliśmy. François de La Rochefoucauld

ROCCOBAROCCO

BULLS

ARTDECO PERFECT COLOR LIPSTICK Pochodzącą z najnowszej jesiennej kolekcji Artdeco Talbot & Runhof szminkę cechuje nie tylko nasycony, intensywny kolor, lecz także to, że po jej użyciu usta są nawilżone. Perfect Color Lipstick, szminka do ust, 4 g

42,90zł

MAKE-UP ARTIST DOUGLAS

2 1 3

Magdalena Przygoda radzi, jak malować się w zgodzie z najnowszymi trendami makijażowymi.

Jak wykonać makijaż, aby pozostać w zgodzie z najnowszymi trendami? Oko pomaluj bardzo odważnie, jednym kolorem. Tak jak w propozycjach marki Gucci – od linii rzęs

do brwi. Usta pomaluj kolorem zdecydowanym, tak jak zawsze jesienią, ale w tym sezonie zetrzyj jego nadmiar przed wyjściem. Tak jak pokazano na pokazie u Prady. Pigment wgryzie się w usta, które dzięki temu będą bardzo zmysłowe. Jaki kosmetyk warto mieć zawsze przy sobie w torebce? To nie będzie skomplikowany wybór. Powinien być to kosmetyk, którego używamy na usta. I nie ma znaczenia, czy to będzie pomadka, szminka czy balsam do

ust. Jest to kosmetyk, który większość kobiet nakłada na usta przynajmniej kilka razy dziennie. Jak najszybciej odświeżyć makijaż tuż przed ważnym wyjściem? Wystarczy zdjąć nadmiar sebum z twarzy bibułkami matującymi. Następnie nałożyć compact na całą twarz i koniecznie róż na kości policzkowe. To doda twarzy świeżości. Zostanie nam tylko nałożenie pomadki lub błyszczyka.


WRZESIEŃ 2013

ZAPACH POŻĄDANIA , które wiodą na pokuszenie

Nuty

ARCHITEKCI

TWARZY Fundamenty

ANETA KRĘGLICKA

zmysłowego piękna

Sezon na dobre ceny !

MIEJ OKO NA OKO Zyskaj nowe

TYLKO W PER FUMER IA CH DOUGL AS!

spojrzenie

Ciągle podnoszęZAPACH sobie POŻĄDANIA Nuty, poprzeczkę które wiodą na

WRZESIEŃ 2013

pokuszenie

ARCHITEKCI

TWARZY Fundamenty

ANETA KRĘGLICKA

zmysłowego piękna

01-OKLADKA_DOUGLAS_sierpien.indd 1

13-08-31 01:30

MIEJ OKO NA OKO Zyskaj nowe

spojrzenie

01-OKLADKA_DOUGLAS_sierpien.indd 1

Ciągle podnoszę sobie poprzeczkę

13-08-31 01:30

ZAPROSZENIE DO IMPERIUM ZMYSŁÓW ••• Koniec wakacji od pielęgnacji… Must have kobiety w wielkim mieście… Zapach pożądania, nuty, które wiodą nas na pokuszenie… Tym razem prócz prezentowania hedonistycznych kosmetycznych przyjemności zapraszamy do świata fashion, za kulisy wybiegów i na czerwony dywan. Przewodniczką będzie nie tylko Aneta Kręglicka, która kocha modę, ale także jedna z piękniejszych modelek – zachwycająca 82-letnia Carmen Dell’Orefice. Muza Salvadora Dalego przekonuje, że piękno to cecha charakteru, a wiek nie jest żadną przeszkodą w realizowaniu siebie. Jej historia dowodzi, że może być wręcz atutem. Zapraszam do lektury najnowszego magazynu Douglas i do perfumerii Douglas świata piękna, luksusu i komfortu!

Dołącz do ekskluzywnego grona miłośniczek piękna i dowiedz się, jak dbać o nie na co dzień. www.facebook.com/PerfumerieDouglasPolska

Śledź nasz kanał na YouTube, by doświadczać piękna jeszcze mocniej. Naucz się wykonywać profesjonalny makijaż, który zachwyca! www.youtube.com/DouglasPolska


czas na

www.slowlifemagazyn.pl

FOT. JOANNA OGÓREK


PA PRY K A

i ostre papryczki


Papryka jest rośliną z rodziny psiankowatych, pochodzi z Ameryki Środkowej i Południowej, a uprawiana jest na całym świecie. Ponadto rodzaj ten zawiera różne odmiany ostrych papryk przyprawowych, w tym także ozdobnych.

TEKST: Claudia Filippi ZDJĘCIA: Joanna Ogórek

apryka stała się popularna dopiero wtedy, gdy po wielu próbach hodowlanych udała się uprawa jej nieostrych odmian, dzięki czemu w przeciwieństwie do piekielnie ostrej papryczki przyprawowej, nie zawiera kapsaicyny i ma łagodny smak. Z kulinarnego punktu widzenia odniosła niebywały sukces, gdyż w niedługim czasie awansowała do rangi jednego z najpopularniejszych warzyw. Jest to roślina wieloletnia o krótkim życiu, w nieprzychylnym klimacie uprawiana jako roślina jednoroczna. Rośnie w formie krzewu o wysokości 40-100 cm, w zależności od odmiany ma zielone, świecące, lancetowate liście pokryte delikatnym meszkiem i białe pojedyncze kwiaty. Z krzaka zrywamy owoc w formie dużego, mięsistego i kruchego strąka; zielonego gdy niedojrzały, a żółtego lub czerwonego gdy dojrzeje. Roślina ta produkuje wiele odmian owoców różniących się od siebie. Wśród najbardziej rozpowszechnionych możemy rozróżnić paprykę: długą, krótką, pękatą, wąską, małą i ogromną, kwadratową, stożkowatą, spiczastą oraz spłaszczoną (pomidorową). Jest intensywnie uprawiana w wielu rejonach Ameryki Środkowej i Południowej, Azji, Afryki, oraz Europy (jej uprawy zajmują łącznie o. 1,26 miliona ha). Główne cechy charakterystyczne papryki to wysoka zawartość witamin C i A oraz niskokaloryczność, a ponieważ zawiera aż 90% wody, jest idealnym składnikiem diet odchudzających. Gdy ją kupujemy zwróćmy uwagę, by zielony ogonek był nabrzmiały i dobrze umocowany, skórka napięta, niepomarszczona i pozbawiona plamek, a strąk jędrny i świecący. Pamiętajmy też, że zielona (niedojrzała) będzie w smaku kwaskowa, a dojrzała żółta lub czerwona – słodka. Bajecznie kolorowe papryki dostępne są prawie przez cały rok, ale tylko jesienią smakują najlepiej. W lodówce możemy ją przechować przez 4-5 dni w szufladzie na warzywa. Protoplastą znanej nam dzisiaj papryki jest ostra papryka przyprawowa, którą używano już w czasach starożytnych. Wykopaliska potwierdzają, że 5500 lat p.n.e. znana była w Meksyku i Peru jako roślina uprawna, stanowiąc jedyną przyprawę używaną przez Indian zamieszkujących te tereny. W Europie pojawiła się dzięki Kolumbowi, który przywiózł ją ze swojej drugiej podróży do Ameryki. Ponieważ przybił on wtedy tylko do

jednej z Wysp Karaibskich, jest bardzo prawdopodobne, że była to najbardziej znana w tamtym rejonie papryczka habanero. Wprowadzona następnie do Europy przez Hiszpanów odniosła natychmiastowy sukces, lecz zyski z handlu tą przyprawą, na jakie liczyła Hiszpania – tak jak to miało miejsce w przypadku innych wschodnich przypraw – były znikome, ponieważ roślina ta bardzo dobrze zaaklimatyzowała się na Starym Kontynencie. Uprawiano ją potem w całym rejonie basenu Morza Śródziemnego, oraz w Afryce i Azji. Z racji niskiej ceny stała się popularna nawet u tej części ludności, której nie stać było na zakup drogich przypraw, jak cynamon, goździki, czy gałka muszkatołowa. W XVII wieku pojawiła się na Węgrzech, które do dzisiaj są głównym producentem papryki mielonej otrzymywanej ze specjalnych odmian, które podlegają suszeniu, zmieleniu i wymieszaniu z odrobiną mąki pszennej. Na początku XX wieku amerykański chemik Wilbur Scoville stworzył skalę mierzenia ostrości papryczek, nazwaną od jego nazwiska skalą Scoville’a (SHU). Zwykła papryka posiada zero jednostek w tej skali, podczas gdy papryczka jalapeno ma ich już od 3 tys. do 10 tys, a habanero osiąga nawet do 600 tys. jednostek. Aktualny rekord Księgi Guinessa należy do Skorpiona z Trynidadu, który osiągnął 1.463 tys. jednostek w skali Scoville’a.

Główne cechy charakterystyczne papryki to wysoka zawartość witamin C i A oraz niskokaloryczność, a ponieważ zawiera aż 90% wody, jest idealnym składnikiem diet odchudzających.


Od 250 tys. jednostek uczucie pieczenia ustępuje miejsca bólowi. Jednym z najlepszych sposobów na złagodzenie dokuczliwego pieczenia jest spożycie jakiegokolwiek nabiału o możliwie miękkiej konsystencji. Szklanka zimnego mleka wypitego powoli jest bez wątpienia najlepszym lekarstwem w zasięgu ręki na zbyt ostre sosy lub nieznane papryczki. Bardzo skuteczne jest również zjedzenie kawałka chleba, który mechanicznie kapsaicynę z jamy ustnej. Ostrość zmienia się w zależności od odmiany i stopnia dojrzewania: im bardziej dojrzała papryka, tym ostrzejsza. Również warunki środowiskowe, czyli wilgotność i temperatura, mogą mieć wpływ na smak warzywa. Ostra papryczka zawiera bardzo dużo witaminy C i uważa się, że ma korzystny wpływ na zdrowie, rzecz jasna pod warunkiem spożywania jej z umiarem i przez osoby nie mające problemów z układem pokarmowym. Obecność karotenu i soli mineralnych ma tą zaletę, że pobudza żywotność tkanek i wspomaga krążenie, zapobiegając chorobom naczyniowym. Jest bardzo przydatna w leczeniu przeziębień, zapalenia oskrzeli i zatok oraz wspomaga trawienie. Te właściwości przypisywane są głównie kapsaicynie, zwiększającej wydzielanie śluzu i soków trawiennych Z leczniczego punktu widzenia ostra papryka może mieć działanie antynowotworowe i przy niektórych dolegliwościach – przeciwbólowe. Niektóre badania potwierdzają możliwość obniżenia poziomu insuliny we krwi. Nie ma natomiast żadnych dowodów na to, że ostra papryka mogłaby sprawdzać się jako afrodyzjak.

Paprykowe roladki z tuńczykiem kolorowe fałdy papryki, pieczone w piecu stanowią prostą i smaczną przekąskę lub lekkie danie główne (na 4 osoby). NA 4 OSOBY 3 duże żółte papryki 3 duże czerwone papryki 200g tuńczyka w oleju, odcedzonego i rozdrobnionego widelcem 2 ząbki posiekanego czosnku 3 kromki bułki paryskiej 1 pęczek posiekanej pietruszki

30g posiekanych kaparów 4 łyżki białego octu winnego 3 łyżki oliwy extra vergine sól, pieprz z młynka kilka łodyżek szczypiorku do przewiązania roladek 1 op rukoli

Myjemy papryki, układamy na blaszce i wkładamy na 30–40 minut do nagrzanego piekarnika na 200 st. Jeśli trzeba przewracamy w czasie pieczenia, żeby całe się ładnie i równomiernie przyrumieniły. Gotowe wyjmujemy, wkładamy do woreczka foliowego i odkładamy by ostygły. Teraz obieramy ze skórki, pocierając ręcznikiem papierowym, dzielimy na 3 cm fałdy, usuwamy nasionka i solimy. Obcinamy skórkę z kromek bułki, polewamy octem winnym, w dłoniach odciskamy nadmiar octu. W misce dokładnie mieszamy odciśniętą bułkę, tuńczyka, kapary, czosnek i pietruszkę, doprawiamy pieprzem. Układamy fałdy papryki na desce do krojenia, na każdej rozkładamy farsz i zawijamy roladki. Przewiązujemy szczypiorkiem i delikatnie polewamy oliwą. Układamy na listkach rukoli.


Fusilli z kolorową papryką NA 4 OSOBY 400g makaronu fusilli 1 żółta papryka 1 zielona papryka 1 czerwona papryka 1 posiekana cebula 12 pomidorków koktajlowych, przekrojonych na pół 1 łyżka kaparów

kawałek posiekanego chilli 12 listków bazylii szczypta origano 100g utartego sera pecorino lub parmezanu oliwa extra vergine sól

Myjemy papryki, usuwamy nasionka i białe części, kroimy w kwadraty. Cebulę i chilli lekko podsmażamy na oliwie, dodajemy pokrojone papryki i dusimy 15 min, podlewając wodą lub rosołkiem, żeby utworzył się sosik. Teraz dodajemy kapary, pomidorki, bazylię, oregano oraz sól i dusimy jeszcze dosłownie kilka minut. Gotujemy makaron w dobrze osolonej wodzie. Odcedzamy kiedy jest al dente i zaraz mieszamy z gorącym sosem. Na talerzu posypujemy utartym serem. Dekorujemy listkiem bazylii.

Papryka faszerowana kuskusem znakomita lekka wersja vege tradycyjnej papryki faszerowanej mięsem i ryżem NA 4 OSOBY 4 czerwone papryki 2 szklanki kuskusa 2 szklanki rosołku 2 mozzarelle, pokrojone w kostkę 80g czarnych oliwek, pokrojonych w plasterki

10 pomidorków koktajlowych, pokrojonych w kostkę 2 łyżki pokrojonych kaparów 2 ząbki posiekanego czosnku garść porwanych liści bazylii oliwa, sól, pieprz z młynka

Myjemy papryki, teraz odkroimy górną część (kapelusik), usuwamy nasionka i białe części. Kuskus zalewamy ciepłym rosołem z dwiema łyżkami oliwy, mieszając, aż kaszka wchłonie cały płyn. W misce łączymy kuskus, kapary, oliwki, pomidorki, mozzarellę, czosnek i bazylię. Doprawiamy solą i pieprzem. Teraz napełniamy papryki farszem, przykrywamy „kapelusikiem”, układamy na blaszce i wszystko polewamy oliwą Wkładamy do nagrzanego piekarnika na 180 stopni, na 30–40 minut, w połowie pieczenia podlewamy lekko wodą. Podajemy gorące lub letnie. Dekorujemy listkami bazylii.


wydanie bursztynowe Bursztyn inspiruje i w nowoczesnym wydaniu zaskakuje wieloma swoimi postaciami. Bursztynowy szlak w wydaniu SLOW. ◆ Kuchnia SLOW FOOD, czym się wyróżnia spośród wielu i na czym właściwie polega. Prezentacje Szefów Kuchni i ich inspiracji naturą w daniach i przepisach kulinarnych, do przygotowania dla każdego. ◆

SLOW TRENDY w modzie designie i sztuce, spojrzenie oczami projektantów i twórców,

nawiązujących w swoich dziełach do inspiracji otaczającym światem.

◆ Podróż w stylu SLOW, którą przeżyjecie w niekonwencjonalny sposób i dotrzecie do miejsc, które z pozoru wydać się mogę mniej ciekawe, a po chwili zaskoczyć oryginalnością, duchem historii i wyjątkową gościnnością tubylców.

To wszystko i wiele więcej o SLOW w najnowszym wydaniu SLOW LIFE MAGAZYN

WWW.SLOWLIFEMAGAZYN.PL


MALE HERO

zdjęcie Michał Szlaga

W CHMURACH

Pozwolić sobie na chwilę wyciszenia w dzisiejszym świecie pełnym bodźców, dzwięków, niepotrzebnych informacji. Wibrujących telefonów. Atakujących maili. Mieć moment dla siebie – prawie niemożliwe. Wyłączyć się z takiego życia. I być. Po prostu. Takim momentem jest podróż. Lot samolotem. Ucieczka. Wyłączona komórka to jedyna dziś opcja na spokój. Jak inspirująco dopełnić ten czas? Ja wiem. Świetni bohaterowie opisani wprost, po męsku, genialna fotografia, prostota i klasa, to coś, za co czytelnicy „Malemena” pokochali ten prawdziwie polski magazyn. Teraz wybrane fragmenty towarzyszyć Wam będą w podróży. Z pewnością będzie udana.

Olivier Janiak


Urszula

GRABOWSKA Podróż w kosmos

płaszcz Acne/Flash, Warszawa, ul. Mokotowska 26



kapelusz vintage koszula Rihanna dla River Island


WOMEN WE LOVE

tekst Michał Kukawski zdjęcia Magdalena Łuniewska

Kto widział „Joannę” w reżyserii Feliksa Falka, ten wie, że Urszula Grabowska potrafi błyszczeć. Świeci takim blaskiem, że aż oczy łzawią. Ale wzroku nie sposób oderwać.

G

dy przyjeżdża się do Krakowa, by porozmawiać ze znaną aktorką, to trzeba się liczyć z tym, że pewne słowa, które normalnie przy takiej okazji prędzej czy później musiałyby paść, tu w ogóle się nie pojawią. Serial zastępowany jest teatrem; zamiast gwiazd są aktorzy; nie mówi się „improwizacja”, ale „laboratorium”, „struktura otwarta”; nie ma ojca – jest tato i zamiast podwórka jest... wiadomo. – To mój świadomy wybór, że jestem tu, choć płacę za to swoją cenę jako aktorka. Jak się spotykam z kolegami na planach zdjęciowych, to muszę coś przeskoczyć, nadrobić, tak jakby to nie było moje naturalne środowisko. Nie z nimi się pocę na próbach, nie z nimi spotykam się towarzysko, jestem w jakimś sensie z zewnątrz. – Może to jednak korzyść? – pytam, bo myślę, że praca z kimś „z zewnątrz” może być znacznie ciekawsza niż z kimś dobrze znanym, opatrzonym, no powiedzmy to – przewidywalnym. – Czuję, że część osób jest dla mnie zawodowo niedostępna – chciałabym z nimi pracować, żeby się rozwijać, ale jestem tu. Choć ten dystans od zgiełku, który tam panuje... Tu jest mi po prostu łatwiej zachować zdrowie psychiczne – Urszula Grabowska poprawia się na stołku barowym, bierze drobny łyk espresso. Siedzimy tuż przy oknie z widokiem na ulicę

Szpitalną. Jest sobota, nad miastem powoli zbierają się gęste chmury, na ulicach gwarno, tłumy zagranicznych turystów. – Tutaj zawodowo dzieje się mniej – kontynuuje aktorka. – Mam wrażenie, że nie zawsze wybieram najlepiej, nie zawsze w zgodzie z marzeniami, ale wybieram spośród tego, co do mnie przychodzi, a pewna pula propozycji jest dla mnie nadal niedostępna. Podpytuję, czy nic się nie zmieniło po „Joannie”? Za grę w filmie została laureatką Polskich Nagród Filmowych Orły w kategorii najlepsza główna rola kobieca. Rok później otrzymała nagrodę za najlepszą rolę żeńską na 33. Międzynarodowym Festiwalu Filmowym w Moskwie. – Tak, mam dzięki temu choćby większe możliwości rozmowy z ludźmi, twórcami, których podziwiam, a którzy wcześniej nie mieli pojęcia o moim istnieniu. – Ktoś jeszcze o tobie nie wie? – dziwię się. – Zdarzyło się, że weszłam na plan w charakteryzacji, i okazało się, że nie o mnie chodziło. Reżyser myślał o kimś innym, gdy mi proponował rolę. Teraz się z tego śmieję, ale w takich momentach to jest bolesne. W realiach polskiej kinematografii rzadko zdarza się tak, że scenariusz pisany jest pod konkretną aktorkę czy aktora. Rzadko bywa też, że postać opisana w scenariuszu jest tak


top Ania Kuczyńska


WOMEN WE LOVE

Muszę swoją postać zrozumieć, muszę ją wpuścić w siebie najgłębiej, jak potrafię, ale nie mogę się zamienić z nią rolami. A później trzeba ją z siebie wyrzucić, ale dopóki spektakl nie zejdzie z afisza, ona jest we mnie. Niekiedy całymi latami. Wypuszczam ją, gdy uznaję, że ta historia się we mnie skończyła. To jak z kończącą się miłością – zamykasz drzwi i nie ma powrotu. Dopóki nie zamkniesz, ciągle wraca spójna i pełna – jak żywy człowiek. I w końcu niezwykle rzadko dzieje się tak, że aktor może spędzić kilka ładnych miesięcy, osadzając się w roli czy – używając aktorskiego żargonu – wpuszczając postać w siebie. A tak właśnie stało się przy okazji pracy z Feliksem Falkiem przy „Joannie”. – Czasem aktor musi się strasznie natrudzić, żeby w jakąś papierową postać tchnąć życie. A tu czytasz i zaczynasz wszystkimi zmysłami czuć tę osobę. Mimo że nie chciałam iść na żywioł, postarałam się wypracować tę postać, uwiarygodnić ją sama dla siebie, żeby użyte środki aktorskie były wynikiem świadomych decyzji, a nie tylko pierwszych intuicji – ja nie mam takich doświadczeń jak moja Joanna. Odkładałam w sobie tę postać warstwowo – w wyobraźni, w myślach, w emocjach. To był powolny, dziesięciomiesięczny proces, ale dzięki temu, gdy przyszedł czas realizacji filmu – pracowaliśmy bardzo szybko i sprawnie. Także ze względu na sześcioletnią Sarę – miałam dziecięcego partnera, którego nie można wykorzystać, wręcz na odwrót – trzeba mu pomóc, ochronić go.

Dla tych, którzy nie widzieli „Joanny” (strata godna nadrobienia), krótki zarys historii: akcja dzieje się podczas II wojny światowej w Polsce – czas okupacji. Joanna (grana właśnie przez Urszulę Grabowską) pracuje w kawiarni. Pewnego dnia przygarnia przypadkowo spotkaną dziewczynkę, Różę (Sara Knothe), której matka została aresztowana przez nazistów. Początkowo, na prośbę dziewczynki, Joanna stara się odnaleźć jej matkę. Sprawa się jednak komplikuje – Joanna musi znaleźć inną pracę, a także za wszelką cenę utrzymać w tajemnicy to, że ukrywa kilkuletnią Żydówkę. Żyje w poczuciu nieustającego strachu i zagrożenia. Za sprawą donosu w jej mieszkaniu dochodzi do rewizji. Niemiecki oficer odkrywa jej tajemnicę. – Dla mnie największym kosztem w tym filmie było fizyczne zbliżenie z drugim człowiekiem – to dla mnie sfera największej intymności... I to jest coś, co burzy mój spokój. A tam jest taka scena. Cały akt seksualny wymalowany jest na twarzy Joanny, na mojej twarzy. Dla mnie to coś strasznego. I nie lubię nawet o tym mówić. Takie rzeczy zostawiają we mnie ślad na długo. Nie ma w tym nic przyjemnego, choć niektórym mogłoby się wydawać inaczej. – Jerzy Stuhr po „Seksmisji” mówił o tym jako klęsce urodzaju – próbuję zażartować. – Parę dni mnie trzymało. Plan zdjęciowy – mieszkanie Joanny – wynajmowane było na ulicy Emilii Plater w Warszawie, więc na szczęście blisko dworca i pamiętam, jak biegnę w butach z rozwiązanymi sznurowadłami, z kubkiem dżinu w ręku, by zdążyć na ostatni pociąg do Krakowa. Zdążyłam i była to długa podróż. Po prostu musiałam pojechać do domu, do swojego azylu, położyć się w swoim łóżku, wtulić w bliskie mi ramiona. – Dla twojej rodziny ten film też był trudnym przeżyciem? – Tak, on dość silnie wniknął w nasze życie. Myślę, że mój syn bardzo przeżywał to, co się ze mną wtedy działo. Mimo że opowiadaliśmy sobie, że będę inaczej wyglądać, to jednak drastyczność tamtej przemiany, ścięte włosy i moja nieobecność okazały się ponad jego siły i możliwości ogarnięcia tamtej sytuacji. On miał wtedy pięć lat. – Twój syn wie i rozumie, co robisz? – Wie, dziś ma prawie dziewięć lat. A emocjonalność i dojrzałość ma jeszcze starszego. Może nie emocjonalność, ale bystrość. – Czy nie każdy rodzic tak mówi o swoim dziecku? – Może – Urszula Grabowska śmieje się głośno i nic sobie z tego nie robi. – No pewnie, że jestem w nim zakochana. – Pyta cię o twoje aktorstwo, o twój zawód? – Ten temat wraca i za każdym razem w jakiejś nowej formie. Inna jest percepcja czterolatka, który ogląda mnie w telewizji i pyta: „Mamo, dlaczego oni mówią do ciebie Sylwia?”, inne jest spojrzenie sześciolatka, któremu jest przykro, bo ma wrażenie, że niektórzy koledzy interesują się nim z powodu tego, że mama czy tata są znani – on mówi „sławni”. A jeszcze inna jest percepcja ośmiolatka, który zaczyna rozumieć, że każdy wykonuje jakiś zawód, ale nie do końca mu się podoba, gdy


WOMEN WE LOVE

Nie przeczę, że gra nie wciąga mnie czasem mocniej niż samo życie, ale staram się pilnować granic i definicji siebie, żebym nie miała wątpliwości, gdzie kończę się ja, a gdzie zaczyna się moje życie zawodowe. I wcale nie zawsze to jest takie oczywiste. Ale bardzo staram się tego pilnować, bo mam rodzinę i dziecko i nie mogę swojemu synowi tłumaczyć, że dziś to ja jestem Nastazją Filipowną, a nie sobą widzi mnie na okładce jakiegoś pisma albo gdy mnie ktoś zaczepia w sklepie – to jego mama w tym momencie, a nie postać z teatru czy kina. Ale są też i takie sytuacje, że kiedy mu tato przeczyta, co mama powiedziała o nim w gazecie, to potrafi powiedzieć rozżalony: „A o tobie powiedziała więcej”. – Chyba nie łatwo jest wyjaśnić kilkuletniemu dziecku, że twoja praca polega na udawaniu kogoś innego? – Zdarzyło się, że zobaczył na ekranie, jak ulegam wypadkowi samochodowemu, a ja nie zdążyłam go uprzedzić, więc musiałam szybko reagować, pokazując mu, że nic mi nie jest: „Jestem, jestem, wszystko jest OK”. Dziś to zabawna historia, wtedy nie było mi do śmiechu. Syn Urszuli Grabowskiej nie chce uczestniczyć w zajęciach kółka teatralnego, choć do teatru z mamą chętnie przychodzi. – Pokazałam mu narzędzia służące do charakteryzacji i bywało, że pozwalałam mu mnie umalować, przerobić na kogoś innego. Cały czas mu uświadamiam, że w życiu część jest prawdą, a to akurat jest zmyśleniem. Ale też nie chcę mu odbierać całej przyjemności odkrywania świata i zachwytów

z tym związanych – sama pamiętam, jak na mnie podziałały pierwsze zapachy i doświadczenia w teatrze, jakie ta przestrzeń robiła na mnie zmysłowe wrażenie. Nie chcę za wszelką cenę pozbawiać go iluzji, bo wiem, że to może być bardzo ubogacające doświadczenie życiowe. Urszula Grabowska krakowską PWST ukończyła w 2000 roku, ale aktorstwo nie było jej pierwszym krokiem ku dorosłości. Początkowo wybrała bezpiecznie – coś, co dobrze znała, przyszłość, którą mogła sobie z łatwością wyobrazić. Mama była krawcową, więc i Urszula została technikiem krawiectwa. Co takiego się stało, że oswojony stukot maszyny do szycia zamieniła na tajemniczy, nieodgadniony, zagadkowy świat teatru? – On tak silnie podziałał na mnie dopiero w szkole średniej. Wcześniej była tylko literatura. Zafascynowało mnie powoływanie do życia światów, które już nie istnieją albo odchodzą w zapomnienie. I to jeszcze przywoływanie ich w takiej wielowarstwowej konstrukcji. – Gdzie był ten teatr? – Pierwsze tak mocno zapamiętane przedstawienia to „Balladyna” i „Romeo i Julia” w Teatrze Ludowym w Nowej Hucie. To mnie wtedy niezwykle zachwyciło. Nie umiem nawet o tym opowiedzieć. – Mówisz, że podziałało na zmysły. – Pamiętam „Poskromienie złośnicy”, spektakl, w którym zarówno miejsce akcji, jak i widownia były ustawione na scenie, w związku z czym aktorzy byli bliżej niż zwykle, na wyciągnięcie ręki. Żeby usiąść na swoim miejscu, trzeba było na przykład przejść tuż obok aktora, który już przygotowany do przedstawienia spał gdzieś na widowni. Dla mnie, nastoletniej dziewczyny, to było „ach!”. To było jak podróż w kosmos. – No, ale jednak wybrałaś inną drogę, bezpieczną. – Aktorstwo pomału się we mnie rodziło. Na początku to był tak odległy byt, że aż prawie niedostępny. Zanim zdążyłam pomyśleć, że mogłabym być częścią tego kosmosu, to trochę czasu upłynęło. I to też nie wyszło ze mnie. – Ktoś cię pchnął na scenę? – Dostawałam sygnały, że jest we mnie potencjał, że jest jakiś zmysł, o którym nie miałam pojęcia, a który można by sprawdzić. I z różnych stron to przychodziło. – Przeznaczenie to przeznaczenie, nic na to nie poradzisz. – To prawda, z drogi ku marzeniu trudno zawrócić, ale zawsze sobie powtarzałam, że nic za wszelką cenę, nic na siłę. Nie mam w sobie takiej presji, żeby piąć się wyżej i ciągle sobie i komuś coś udowadniać. Znam swoją wartość. Być może nie byłabym mniej szczęśliwa, gdybym musiała kiedyś prowadzić warzywniak. Naprawdę – śmieje się Grabowska. – No bo co innego mogłabym robić? Ale na razie spełnia mnie aktorstwo.




Issuu converts static files into: digital portfolios, online yearbooks, online catalogs, digital photo albums and more. Sign up and create your flipbook.