22/2015

Page 1

22/2015 jesień

Zawsze w pobliżu

Wynajem dobrym rozwiązaniem Folwark z historią Susza (nie)straszna


W NUMERZE

Drodzy Czytelnicy, kończy się gorący – dosłownie i w przenośni – dla nas wszystkich czas. Z jednej strony mnóstwo pracy ze względu na żniwa, z drugiej susza, która w tym roku w gospodarstwach wielu z nas poczyniła znaczne szkody. Mam nadzieję, że gdy sięgacie po ten numer „AGROSA”, największe problemy są już za Wami. Wychodząc naprzeciw problemom najbardziej palącym, czyli związanym właśnie z pogodą, Zdzisław Jasek w kolejnym z serii swoich doradczych artykułów pisze o maszynach i zabiegach, które są pomocne w okresach związanych z suszą. Jak zwykle znajdziecie mnóstwo fachowych porad i wskazówek. Natomiast Andrzej Wojewoda przedstawi Wam sposoby i zabiegi zmniejszające skutki suszy, bo tego problemu nie można przecież pozostawić samemu sobie. Zwróćcie także uwagę na sąsiedni do tego tekst, w którym zapraszamy rolników z Górnego Śląska do naszej nowej filii w Pradłach. Zainteresowanie tym miejscem przeszło wszelkie oczekiwania, a my cieszymy się, że dzięki coraz większej liczbie placówek możemy sprawnej pomagać i szybciej do Was docierać. Oprócz przydatnych tekstów informacyjno-doradczych naszych własnych partnerów zapraszam także do zapoznania się z historią Bogumiła Cabana, który razem z żoną porzucił wielkomiejskie życie i poświęcił się uprawie ziemi i odrestaurowaniu folwarku, którego historia sięga średniowiecza. Poza tym bardzo przydatna będzie lektura tekstów, których tematyka jest mocno związana z Waszą działalnością, czyli jak to, co jemy, wpływa na nasz organizm. W sekcji Doradztwo ProBio Emy zachęcimy Was do regularnego spożywania probiotyków, powołując się na opinie specjalistów z dziedziny żywienia, a w Stylu Życia opowiemy o gospodarstwie w Mierzęcicach, w którym Joanna Pawula przygotowuje zdrowe ekologiczne sery, których sposób wytwarzania nie zmienił się na przestrzeni lat. Na koniec chciałem tradycyjnie zaprosić do skorzystania z fachowej pomocy naszego mobilnego serwisu. Na dowód, jak bardzo sprawnie i dobrze działa, na stronie 40 opisujemy przegląd kombajnu New Holland TC5070 w gospodarstwie Dariusza Kusaja. Życzę przyjemnej lektury! Jan Wroński Prezes Zarządu Agros-Wrońscy

Wokół nas

Portrety

Prezentacje

Z dużym

doświadczeniem

Doradztwo

Ekspert radzi

Pogotowie serwisowe

Styl życia

Wydawca: VIS Media Sp. z o.o. Biuro: ul. Prymasa Stefana Wyszyńskiego 11, 44-101 Gliwice, www.vis-media.pl, e-mail: redakcja@vis-media.pl

Redaktor naczelny: Hubert Stępniewicz Sekretarz redakcji: Ewa Stępniewicz Koordynator projektu: K. Klonek | Korekta: M. Narewska | Zespół redakcyjny: B. Widuch, B. Kaźmierczak, N. Daniluk, T. Nieć

Zawsze w pobliżu  3 Kota w worku nie było...  4 Giełda sprzętu używanego  6 Wynajem dobrym rozwiązaniem  8 Ziarno dla każdego  10

Swój kierownik  11 Folwark z historią  12

Najlepszy pomysł na rozwój  15 (R)ewolucja w parku maszyn  16

Wierny jak... kombajn  20

Pomocnica idealna  22 Świadomy rolnik  26 Grunt to zapobiegać  28 Ku(h)nsztowny wysiew  30 Wóz pierwszej pomocy  34 Z pomocą natury  41

Susza (nie)straszna  36 Orać mądrze  38

Kto dba, ten ma  40

Natura jako styl życia  42

Projekt graficzny: A. Korzeńska | Skład i łamanie: K. Goczoł Zdjęcia: M. Niesłony (okładka, 3, 6–17, 20–24, 25–32, 34–35), J. Kępa (2, 4–5, 40), materiały prasowe Na okładce: Danuta i Bogusław Cabanowie z Dzwonowa


WOKÓŁ NAS

Zawsze

w pobliżu

Niepotrzebne było huczne otwarcie ani wielka kampania informacyjna, nowa filia w Pradłach w województwie śląskim momentalnie wzbudziła zainteresowanie okolicznych rolników, którzy nie muszą dojeżdżać już do Szonowic. – Otwarcie nowej filii to po prostu konsekwentne realizowanie naszej misji: być blisko rolników i pomagać im na każdym polu – tłumaczy Jan Wroński, prezes firmy Agros-Wrońscy. Pomoc na każdym polu to motto, które nie wzięło się przypadkowo. – Staramy się wspierać rolników w tylu dziedzinach, w ilu to tylko możliwe, bo nowoczesne rolnictwo i hodowla wymagają otwartej głowy oraz sprawnego działania – zauważa prezes. W ciężkiej pracy pomogą nowoczesne maszyny, a w ich zakupie programy rządowe, unijne albo po prostu preferencyjne kredyty. – Tak więc pomożemy bez względu na to, czy sprawa będzie dotyczyła zakupu nowego sprzętu, usterki w tym posiadanym czy „papierkowej roboty” – zauważa prezes. – Zależy nam, by rolnik widział w nas zaufane osoby, z którymi rozwinie swoje gospodarstwo i do których zwróci się w razie problemów – mówi. Właśnie po to, by być bliżej i pomagać jeszcze sprawniej, od sierpnia działa nowa filia AGROS-Wrońscy w Pradłach przy ul. Wyzwolenia 90. Dyrektorem oddziału został doświadczony współpracownik Wrońskich Paweł Tkacz, który razem z Michałem Baranem, przedstawicielem handlowym mają pełne ręce roboty. Wieści o otwarciu rozeszły się szybko, więc klienci już przyjeżdżają do sklepu.

INWESTYCJA PRZEMYŚLANA – W powiatach na naszym terenie Wrońscy są znani już od wielu lat – wyjaśnia Paweł Tkacz, kierownik oddziału. – Jest duża liczba klientów, którzy mają maszyny New Holland, więc zarówno im, jak i nam będzie bliżej i wygodniej serwisować maszyny czy dostarczać części – opowiada. – Poza tym łatwiej przekonać do kupna traktora kogoś, kto może do niego wsiąść i wypróbować na polu. – Paweł Tkacz do firmy Agros-Wrońscy trafił z Ośrodka Doradztwa Rolniczego, więc można powiedzieć, że temat sprzedaży zna od każdej strony, także tej najtrudniejszej, czyli finansowej. Mieszka na wsi i lubi kontakt z ludźmi, praca w Pradłach to dla niego kolejne zawodowe wyzwanie. Michał Baran, przedstawiciel handlowy firmy, skończył niedawno studia rolnicze. Do pracy przyciągnęła go przede wszystkim chęć kontaktu z najnowszą technologią w rolnictwie. – Pracuję też w gospodarstwie rodziców. Rolnictwo jest moją pasją. Mam frajdę brać w tym udział – mówi o swojej decyzji. – Firma Agros-Wrońscy podobała mi się od samego początku. Moja rodzina od wielu lat kupuje za ich pośrednictwem maszyny i jest bardzo zadowolona z obsługi. Znajomym zawsze polecałem tego dystrybutora – dodaje. – Gdy pojawiła się możliwość pracy w barwach Agros-Wrońskich, to pierwsze, o czym pomyślałem, to właśnie to, że miło jest pracować w firmie, która ma tak dobrą opinię – uzupełnia. SPEŁNIONE OCZEKIWANIA Pan Paweł Wolski z Witowa od kilku lat jest klientem firmy Agros-Wrońscy. Do tej pory musiał dojeżdżać do Strzelec Wielkich, teraz droga do oddziału zajmuje mu kwadrans. – Ta filia to świetny pomysł i bardzo dobra lokalizacja, przy trasie, wygodny dojazd – mówi. Dziś przyjechał po olej do ciągnika, ale przy okazji obejrzał kombajn New Holland z nowej serii TC. W swoim gospodarstwie ma już traktor tego producenta, więc markę zna i ceni. – Planuję zakup takiego kombajnu po uruchomieniu nowych środków z Programu Rozwoju Obszarów Wiejskich. Zastanawiam się jeszcze, czy model TC 5.60, czy TC 5.80 – opowiada. Kolejny klient przyjechał spod Szczekocin obejrzeć agregat uprawowo-siewny FS 1000/3 UNII Group. – Przyjechałem umówić się na testy. Chciałbym zobaczyć, jak u mnie będzie ta maszyna pracować. Czekam na nowe dofinansowania, jak ruszą, mam zamiar dokupić coś do gospodarstwa – wyjaśnia pan Michał Drej. On również pozytywnie ocenił nowy oddział.  ▨


WOKÓŁ NAS

Kota w worku n Poznać nowości, zobaczyć w praktyce,

przekonać się, jak działają – tak najczęściej uzasadniali swoją obecność rolnicy zaproszeni przez firmę Agros-Wrońscy na pokaz pracy maszyn rolniczych. W lipcowy poranek około trzysta osób przybyło na gościnne pole państwa Pawła i Alicji Baranów w Dzwonowicach koło Zawiercia, żeby zobaczyć w akcji kombajny, ciągniki, pługi, agregaty. Nie bez racji mówi się, że firma Agros-Wrońscy to lider w sprzedaży maszyn rolniczych, jeśli chodzi o Polskę południową, bowiem goście zjechali nie tylko z sąsiednich miejscowości, ale i z okolic Opoczna czy Jastrzębia-Zdroju. Do prezentacji przygotowano 3 kombajny New Holland: CX 5080, TC 4.90 i TC 5070 oraz całą gamę błękitnych ciągników od T4.85 do T7.270. Do nich dopięto prasy rolujące i cały szereg maszyn z UNII Group. Były prasy zwijające DF, pługi, agregaty do uprawy bezorkowej, agregaty uprawowe, zestawy uprawowo-siewne, rozsiewacz do nawozów. Rolnicy to ludzie praktyczni, którzy nie lubią kupować przysłowiowego kota w worku – tutaj kota w worku nie było. Te ciągniki z osprzętem pokazały, co potrafią. Kto nie dotarł – niech żałuje, bo wiedzieć w teorii, jak coś działa, a przekonać się, że naprawdę działa, to nie jest to samo!  ▨ ↑ Jan Wroński, prezes firmy Agros-Wrońscy, korzystając z okazji, poinformował o otwarciu nowego punktu sprzedaży w pobliskiej miejscowości Pradła. Na razie powstał tam sklep, ale firma myśli o jego rozbudowie. – Możliwe, że już w przyszłym roku będzie działał także serwis – zapowiedział prezes Wroński

Niektórzy mieli szansę oglądać pokaz z kabiny ciągnika

← Tomasz Wieja, Marketing Manager New Holland, potwierdził, że firma New Holland przywiązuje dużą wagę do opinii rolników, dlatego często i chętnie uczestniczy w pokazach i testach swoich maszyn


ie było... ↑ Pokaz prac polowych to oczywiście pasjonująca sprawa, ale… …najmłodsi mieli ciekawsze obiekty →

Uśmiechy na twarzach laureatów losowania mówiły same za siebie ↑ A tu dowód, że marzenia się spełniają. Prezes Jan Wroński gratuluje wygranej – modelu ciągnika New Holland!

Inni musieli pobrudzić buty, żeby stanąć na linii upraw


WOKÓŁ NAS

Giełda sprzętu używanego

Rozsiewacz RCW5500 wersja komunalna, maszyna nowa, rok produkcji: 2013

Zakup nowego sprzętu rolniczego to trudna decyzja, bo zwykle

cena netto: 55 000 zł

dotyczy sporych wydatków. Z tego powodu na stałe wprowadziliśmy do „AGROS Magazynu” cykl ogłoszeń prezentujących nasze maszyny używane, demonstracyjne lub nowe. Wspólną cechą tych ostatnich urządzeń jest to, że na nowego właściciela w magazynie czekają od około roku. Nasze dotychczasowe propozycje spotkały się z dużym zainteresowaniem, dlatego w tym

Ciągnik Zetor Forterra 115 rok produkcji: 2009, przebieg 3400 mth, stan bdb.; wyposażenie: ładowacz czołowy TracLift 260 SL, podnośnik elektroniczny EHR, obciążniki tylne, dodatkowy rozdzielacz hydrauliki zewnętrznej, fotel pasażera, zaczep przesuwny, eurohaki, instalacja hamulcowa pneumatyczna 1+2-obwodowa, opony oryginalne 90% bieżnika, pierwszy właściciel cena netto: 135 000 zł

cyklu przedstawiamy kolejne propozycje. Prezentowany sprzęt możecie nabyć po okazyjnych cenach. Przyjeżdżajcie do naszych placówek. Oglądajcie. Wesprzemy Was fachową pomocą i doradztwem. Zapraszamy! 6

Komplet opon Continental rozmiar 520/79 R38, HC70 i 420/70 R28, HC70 cena netto: 12 000 zł


Agregat uprawowy MAX 6,0H maszyna demonstracyjna, rok produkcji: 2014, podwozie z kołami i dyszlem, z tyłu podwójny wał crosskill, z przodu wał strunowy

Pług obracalny KUHN MULTIMASTER 153 5 NSH 80/102 maszyna demonstracyjna, rok produkcji: 2014 cena netto: 72 000 zł

cena netto: 48 000 zł Prasa zwijająca New Holland BR7070 PF maszyna demonstracyjna, rok produkcji: 2014

Chcesz zapytać o konkretne maszyny? Zadzwoń: 602 660 996

cena netto: 80 000 zł

Owijarka bel samozaładowcza SOKÓŁ Z-237 maszyna demonstracyjna, rok produkcji: 2012 cena netto: 12 000 zł

Komplet kół wąskich o rozmiarze 9,5 R36 4 szt. cena netto: 4000 zł

Reklama

Wóz asenizacyjny T-525 POMOT Chojna o pojemności 25 000 l, zawieszenie 3-osiowe hydrauliczne typu Sidra 1200, maszyna demonstracyjna, rok produkcji: 2014 cena netto: 209 000 zł

agros magazyn  22/2015


WOKÓŁ NAS

Zamawianie usługi Artur Tabacharniuk tel. 662 206 873

Wynajem

do

Kombajn, prasa, ciągnik, pług, talerzówka, siewnik, rozsiewacz, głębosz, a wszystko na Waszym polu, nowoczesne, dobrej firmy, zadbane i regularnie serwisowane? Niejeden gospodarz pomyśli, że to poza jego możliwościami finansowymi. Ale to nieprawda. Dzięki usługom rolniczym Agros-Wrońskich możecie pracować na sprzęcie najwyższej klasy, niekoniecznie go kupując. Wyczerpują się źródła dofinansowania w rolnictwie spod znaku różnych programów, takich jak Młody rolnik czy Wspólne użytkowanie maszyn. Powoduje to, że część gospodarstw, zwłaszcza niewielkich, rezygnuje z zakupu nowego sprzętu. Poza tym rolnikom, którzy nie mają wyraźnie sprofilowanej działalności gospodarstwa, również często nie opłaca się kupować specjalistycznych maszyn do każdego z zabiegów, które muszą wykonać. – Rozwiązaniem w takim przypadku jest skorzystanie z naszych usług rolniczych, czyli, w skrócie mówiąc, wynajem maszyn rolniczych – radzi Tomasz Wroński, dyrektor ds. serwisu i części zamiennych. – Korzystanie z tego programu jest dla takich gospodarzy optymalne – mówi. – Nasza firma udostępnia i sprzedaje najnowocześniejsze maszyny, a teraz dzięki nowym usługom, jakie zaczynamy oferować, każdy rolnik może z nich skorzystać – zauważa. NIEZAWODNOŚĆ GWARANTOWANA Firma Agros-Wrońscy ma własny serwis. Maszyny są więc doskonale przygotowane do najcięższych prac i są stale kontrolowane przez fachowców – mówi dyrektor. Tutaj nie może być niespodzianek. Stan maszyn, które wyjeżdżają w pole, szczególnie w szczycie prac, musi być idealny. Najmniejsza awaria może przystopować zbieranie plonów i powodować dotkliwe straty. – Korzystanie z usług zmniejsza też wkład pracy własnej. Tak więc rozwiązanie problemów sprzętowych okazuje się proste. Nasze usługi rolnicze to sposób na uniknięcie kredytów i dużych wydatków – podsumowuje Tomasz Wroński. – Ceny ustalamy na bazie cennika Polskiego Związku Pracodawców-Usługodawców Rolnych oraz w oparciu o aktualne ceny paliw w danym rejonie – informuje Artur Tabacharniuk, który zajmuje się koordynacją usług. – Oferta jest skierowana do wszystkich rolników z całego terenu działalności firmy Agros-Wrońscy – dodaje.  ▨

8


brym rozwiązaniem

OFERTA KOMPLEKSOWA. Na co mogą liczyć rolnicy? Koszenie zbóż i kukurydzy

kombajn New Holland CX6080 kombajn New Holland CX5080

Talerzowanie ścierniska

brona talerzowa Agrisem 5 m z ciągnikiem New Holland TG285

Orka

pług 5-skibowy KUHN z ciągnikiem New Holland Tm175

Siew zbóż i rzepaku z podsiewem nawozu

siewnik Agrisem 4 m z ciągnikiem New Holland Tm175

Wywóz gnojowicy

wóz asenizacyjny Pomot Hojna 27 000 l z ciągnikiem New Holland TG285

Wapnowanie

rozsiewacz wapna Brzeg RCW 8000 z ciągnikiem New Holland Tm175

Głęboszowanie

głębosz Agrisem Cultiplow z ciągnikiem New Holland Tm175

Prasowanie słomy

prasa New Holland BR7070 z ciągnikiem New Holland Tm175


WOKÓŁ NAS

Ziarno

dla każdego

Czym charakteryzuje się przyjazny i dobry sklep? Jest łatwo dostępny, świetnie zaopatrzony i ma kompetentną obsługę. Najlepiej, gdy można w nim załatwić większość sprawunków. – I do tego właśnie dążymy, myśląc o obsłudze rolników – mówi Tomasz Wroński, dyrektor ds. serwisu i części zamiennych, odpowiedzialny także za sprzedaż w sklepach Agros-Wrońscy. – W naszym sklepie dostępne są nasiona, które sprawdzą się na każdej glebie czy technologii uprawy. Ich najlepszą jakość gwarantuje nasz partner – Top Farms Nasiona. W razie pytań proszę o kontakt, tel. 694 192 899 lub t.wronski@agros-wronscy.pl – mówi Tomasz Wroński. Szczegółowych informacji o odmianach udzieli także przedstawiciel Top Farms Nasiona – Piotr Wójcik – tel. 664 779 061.

– Odwiedzamy wasze gospodarstwa, wiemy, jaką macie ziemię, słuchamy, gdy opowiadacie o swoich problemach – opowiada Tomasz. – Dlatego dotychczasową ofertę usług i maszyn jakiś czas temu rozszerzyliśmy o możliwość zakupu najlepszych nasion, które w zależności od swoich cech gatunkowych każdemu rolnikowi zapewnią znakomite zbiory – mówi. Do najpopularniejszych odmian należą egzotycznie brzmiące Gringo i Torino, ale bardzo dobra i popularna jest nowa odmiana pszenicy ozimej Hondia. – Hondia stała się prawdziwym przebojem nie tylko w Polsce, ale także w Niemczech – zauważa Tomasz Wroński. Ma doskonałe parametry jakości. W naszym kraju została oceniona na pograniczu grupy E/A, a u naszych zachodnich sąsiadów zaliczona jest do elitarnej grupy E. – Jeśli chodzi o pszenżyta ozime Gringo i Torino, to obie odmiany doskonale sprawdzają się jako pokarm dla zwierząt, gdyż charakteryzują się wysoką zawartością białka i dzięki temu mogą być konkurencją dla pszenic paszowych – zauważa dyrektor Wroński. Gringo sprawdza się w intensywnej i średnio intensywnej uprawie, najlepiej radzi sobie na glebach średnich i dobrych. Jest także odporna na choroby i dosyć sztywna, jednakże należy pamiętać, że przy wysokim nawożeniu azotem trzeba skracać źdźbła. – Torino z kolei to ratunek dla rolników uprawiających słabe gleby, gdyż jest odporne na zakwaszenie ziemi. Nie zapada na większość chorób charakterystycznych dla pszenżyta, sprawdza się zwłaszcza w technologii średnio intensywnej – zachwala Tomasz Wroński. – Ale to nie wszystko, w naszym sklepie dostępne są także odmiany pszenicy ozimej Elixer, Ostroga i Fidelius – podkreśla dyrektor. Pierwsze dwie nadają się do uprawy na wilgotnych polach oraz stanowiskach po kukurydzy. Ostroga, która jest świeżo zarejestrowaną w Polsce odmianą ościstą, prócz doskonałych parametrów młynarsko-piekarskich oraz agrotechnicznych, może pochwalić się także bezkonkurencyjną zimotrwałością. – Śmiejemy się, że zima boi się Ostrogi – mówi Tomasz Wroński. Fidelius również nie boi się zimy, a ze względu na wczesność wzrastania i tolerancję na zakwaszenie gleby, sprawdzi się na wszystkich polach, zwłaszcza tych z trudniejszą, bardziej wymagającą ziemią.  ▨

Zapraszamy do sklepów Agros-Wrońscy Strzelce Wielkie

Filia Wróblew

ul. Częstochowska 3 98-337 Strzelce Wielkie Tel. 34 311-07-82 Faks 34 364-78-68

ul. Wróblew 8b 98-285 Wróblew Tel. 43 821-33-08 Faks 43 821-32-00

Krzysztof Kowalski 784 522 307

Witold Galewicz 608 620 582

Szymon Jargan 608 624 225

Filia Szonowice

ul. Wyzwolenia 90 42-427 Kroczyce

ul. Słowackiego 30 Szonowice 47-411 Rudnik Tel. 32 410-65-85 Faks 32 410-65-88

Paweł Tkacz 728 929 922

Sebastian Mikulski 784 934 971

Filia w Pradłach


PORTRETY

TWARZ AGROSU

Swój

kierownik Z wykształcenia mechanik maszyn rolniczych, z zamiłowania rolnik. Przypadek? Nie. Wszak dobry szef powinien doskonale znać prace swoich pracowników, a dobry kierownik serwisu problemy swoich klientów.

Uśmiechnięty, nieco spóźniony i z teczką pełną dokumentów. Tak we wróblewskiej filii firmy Agros-Wrońscy przywitał dziennikarzy „AGROS Magazynu” Andrzej Galewicz, kierownik serwisu. Kiedy 7 lat temu aplikował do pracy w firmie, ubiegając się o stanowisko serwisanta, musiał pokonać 10 kontrkandydatów. Zdolny! Owszem, ale zapewne przychylność szefostwa zyskał dzięki dużemu doświadczeniu, zarówno jako mechanik, jak i gospodarz. AWANS Z ZASKOCZENIA – Na początku pracowałem sam – wspomina. – Z biegiem czasu przyjęliśmy nowych chłopaków, a pewnego dnia prezes Jan Wroński przyjechał do nas i zaproponował stanowisko kierownicze – dodaje. Awans spadł na Andrzeja jak grom z jasnego nieba, ponieważ do tej pory pracował głównie w terenie i w warsztacie, a tu trzeba było zająć dostojne miejsce przy biurku pełnym papierów. – Kiedy zobaczyłem, ile dokumentów muszę wypełniać, byłem przerażony – mówi Andrzej. – Z perspektywy czasu wiem, że dzięki tej pracy odkryłem w sobie nowe zalety: uporządkowanie i systematyczność – podkreśla. Rzeczywiście, koordynacja pracy serwisu wymaga dokładnego rozplanowania działań i perfekcyjnej logistyki, a także błyskawicznego podejmowania decyzji. Awarie maszyn z reguły przychodzą nagle i niespodziewanie, najczęściej w szczycie prac polowych, co dla rolników oznacza przestój.

ANDRZEJ GALEWICZ O SOBIE Mój pierwszy dzień w pracy… był miły i od razu serwisowałem ciągnik. Najbardziej w swojej pracy lubię… różnorodność, choć czasem chwila spokoju przy biurku jest idealną odskocznią.

– Maszyny bywają naprawdę kapryśne – mówi Andrzej. – Choć w ciągu minionego lata najczęściej wzywani byliśmy do awarii klimatyzacji – śmieje się. – Z pozoru niewinna usterka, ale jednak znacząco wpływa na letnie prace polowe. Sierpniowe upały były tego najlepszym przykładem – podsumowuje. WŁASNE POLE DO POPISU Grunt to dobre zrozumienie problemu. Dla Andrzeja Galewicza to sprawa bardziej oczywista niż dla innych serwisantów. Niewielkie 9-hektarowe gospodarstwo w Czarnej jest oczkiem w głowie kierownika. Po pracy w biurze chętnie zamienia koszulę na zwykły T-shirt i wsiada na traktor. – Czuję się wtedy jednym z naszych klientów – dodaje. Gospodarz Galewicz uprawia głównie zboża i hoduje bydło. Na pytanie, jakie maszyny najczęściej się psują, odpowiada z pełną stanowczością: – Sprzęt, który oferuje firma Agros-Wrońscy, jest najwyższej klasy. Zdarzają się wady fabryczne, ale z mojego doświadczenia wynika, że najczęstszą przyczyną awarii jest błąd człowieka lub brak konserwacji czy serwisowania. Nie polecam napraw na własną rękę, nie tylko jako kierownik serwisu, ale także jako czynny rolnik. Jesień to także bardzo aktywny okres w pracach polowych, nie czekajmy do ostatniego momentu z przeglądem maszyn – apeluje kierownik Galewicz.  ▨ Główne cechy mojego charakteru… odkryłem je niedawno – uporządkowanie i systematyczność. Najbardziej boję się… monotonności i trudnych klientów, z maszynami zawsze jakoś sobie poradzę. Gdybym nie pracował w Agros-Wrońscy… byłbym zawodowym rolnikiem.


PORTRETY

JESZCZE BLIŻEJ

Folwark z historią Dzwonowo, niewielka wieś położona w województwie zachodniopomorskim. Zaledwie 520 mieszkańców, a wśród nich Danuta Rudek-Caban i Bogusław Caban. Porzucili karierę w wielkiej aglomeracji miejskiej i poświęcili się uprawie ziemi, a także renowacji zabytkowego pałacu, pochodzącego jeszcze ze średniowiecza. Poznajcie historię gospodarzy, dla których praca na roli stała się życiową pasją i społecznym celem. Schoenebeck, pierwotna nazwa wsi, która do XIX wieku stanowiła lenno rodziny von Wedel. Tuż przed wojną folwark przechodził z rąk do rąk, aby ostatecznie trafić do dr. Hermanna Ernesta Muellera. – On przywrócił średniowieczny blask tej posiadłości – opowiada Bogusław Caban, gospodarz i obecny właściciel folwarku. – Niestety obecni mieszkańcy wsi nie pamiętają już, jak wiele zrobił dla tego miejsca. Gdy wybuchła wojna, nie dość, że zabrał ze sobą do Niemiec całą swoją rodzinę, ale także ponad 300 mieszkańców Schoenebecku – wspomina gospodarz.  »


W stawie z krystalicznie czystą wodą pływają karpie, amury, szczupaki oraz płocie. Ten akwen to oczko w głowie gospodyni oraz prawdziwa oaza spokoju i relaks


PORTRETY

JESZCZE BLIŻEJ

CZAS STANĄŁ W MIEJSCU Dziś przejeżdżając przez wieś, można odnieść wrażenie, że czas się tu zatrzymał. Zabytkowy kościół z drugiej połowy XV wieku czy posiadłość państwa Cabanów doskonale oddają ducha średniowiecznego folwarku. Jedynie, przekraczając bramę gospodarstwa, można gdzieniegdzie dostrzec elementy współczesności. Głównie za sprawą nowoczesnych maszyn rolniczych, m.in. kombajnów i ciągników marki New Holland. Małżeństwo trudni się uprawą zbóż. Na ponad 1150-hektarowym gospodarstwie rozmieszczonym w trzech folwarkach i trzech wsiach: Dzwonowo, Kępy i Krzywiec rozpoczęli nowe życie z dala od miejskiego zgiełku. – W 1996 roku trafiłem tutaj przypadkiem, szukając miejsca pod gorzelnię rolniczą – mówi Bogusław Caban. – I tak zostałem tu do dzisiaj. Udało nam się z żoną zrobić wszystko, oprócz gorzelni. Ale to bardzo dobrze, bo produkcja alkoholu u nas w Polsce jest kompletnie nieopłacalna – dodaje żartobliwie gospodarz. – Jeszcze kilka lat temu żyliśmy z mężem na dwa domy. Ten nasz miejski w Gliwicach i ten tutaj – dodaje Danuta Rudek-Caban. – Przejeżdżając kilka razy w roku te setki kilometrów, stwierdziliśmy, że nie można być jednocześnie trochę na wsi i trochę w mieście. Wóz albo… ciągnik. Ostatecznie wybraliśmy ciągnik – dodaje z uśmiechem gospodyni. TRUDNE UPRAW POCZĄTKI Wraz z tą decyzją przyszła prawdziwa ekspansja gospodarstwa. Bogusław zawodowo zajął się uprawą zbóż, a Danuta rekonwalescencją całego folwarku. Oprócz ogromnych areałów pól uprawowych Państwo Cabanowie posiadają także przepiękny park, w którym rosną dęby, buki, kasztanowce i lipy mające status pomników przyrody. Pośrodku parku znajduje się staw oraz wpisany do rejestru zabytków pałac. – Kiedy przejęliśmy tę posiadłość, była w opłakanym stanie – wspomina Danuta. – Rekultywacja stawu, leczenie chorych drzew, odchwaszczanie czy rozbiórka walących się budynków to tylko kilka z najważniejszych prac, z jakimi musieliśmy się zmierzyć. A jeszcze

Danuta i Bogusław Cabanowie mają doskonały kontakt z rodziną Mueller. Córka ostatniego przedwojennego właściciela, Helga, wraz ze swoim rodzeństwem w 2005 roku odwiedziła swoje dawne gospodarstwo

Archiwalne zdjęcie dworku zamieszkiwanego przez rodzinę Mueller

długa droga przed nami – dodaje. Niedawno małżeństwo podjęło decyzję o odbudowie zabytkowego pałacu i adaptacji go na dom seniora. Podczas naszego pobytu w posiadłości mieliśmy okazję zobaczyć, że prace rekonstrukcyjne idą pełną parą, a wszystko musi się odbywać pod czujnym okiem konserwatora zabytków. – Spieszymy się z robotą, aby zdążyć się zakwaterować – mówi żartobliwie Bogusław.

Jeżeli jesteś ciekawy dalszej historii gospodarzy z Dzwonowa, zapraszamy na specjalną fotorelację zamieszczoną na naszym fan page’u: www. facebook.com/ AgrosWronscy

WESPÓŁ W ZESPÓŁ Bogusław Caban i jego żona Danuta są absolwentami gliwickiej Politechniki Śląskiej. – Mąż przez wiele lat pracował jako prywatny przedsiębiorca. Nie mieliśmy wielkiego doświadczenia w uprawie zbóż. Ale na naukę nigdy nie jest za późno, dlatego dość szybko udało nam się przebranżowić – podkreśla gospodyni. Małżonkowie największe wsparcie znaleźli w firmie Agros-Wrońscy, z którą nieprzerwanie współpracują od 2002 r. – Z Wrońskimi jest tak jak ze złotą rybką, nie zdążę do końca wypowiedzieć swojego życzenia, a maszyna już stoi na moim placu – mówi Bogusław. – Oczywiście trochę koloryzuję, ale nigdy nie zawiodłem się na tej znajomości. Jestem w stałym kontakcie zarówno z prezesem Janem Wrońskim, jak i Arkadiuszem Smolarkiem. Mając firmę Agros-Wrońscy za partnerów, mogę spokojnie zająć się swoją robotą, a gdy coś się dzieje, wystarczy telefon i reagują natychmiast. Wynika to z tego, że firma nie jest tylko przedsiębiorstwem handlowym. Oni identyfikują się ze swoimi klientami i biorą pełną odpowiedzialność za sprzedawane maszyny. A to nieoceniona pomoc w mojej pracy – zaznacza rolnik. Rozglądając się po całym gospodarstwie, nie sposób zaprzeczyć tym słowom, bowiem park maszyn państwa Cabanów jest bardzo pokaźny i na każdej z nich możemy znaleźć charakterystyczną naklejkę Agros-Wrońscy.  ▨


PREZENTACJE

CNH INDUSTRIAL CAPITAL

Najlepszy

pomysł na rozwój Własne pieniądze zazwyczaj nie wystarczają, a sukces w rolnictwie można osiągnąć jedynie tak, jak w każdym biznesie – ciągle się rozwijając. CNHI Capital to bez wątpienia najlepszy partner rolnika na drodze do sukcesu. Tuż przed szczytem sezonu rolniczego okazuje się, że brakuje najważniejszego polowego urządzenia, a gotówka też się kończy – kto nie zna tego problemu? Inwestycję można sfinansować ze środków zewnętrznych, problem w tym, że wybór instytucji finansowych jest dziś ogromny. Warto jednak zaufać tej sprawdzonej, która od lat wspiera rolników na całym świecie. CNHI Capital to spółka, która jest częścią grupy New Holland i specjalizuje się w finansowaniu fabrycznym maszyn tej marki. Współpracuje z kilkunastoma tysiącami punktów dealerskich marki New Holland na świecie. W Polsce z ofertą CNHI Capital można zapoznać się w salonach firmy Agros-Wrońscy. Dla rolników to najlepsza z możliwych informacji, bo dzięki temu dostępny jest pełen pakiet – czyli zakup sprzętu i jego sfinansowanie – bez żadnych pośredników. Firma działa od kilkudziesięciu lat, więc jej produkty są doskonale dopasowane do potrzeb rolników. Eksperci mówią

Alicja Selwa, Kierownik Regionalny CNH Industrial Capital, dobierze najlepsze rozwiązanie finansowe, dopasowane do potrzeb. W razie pytań prosimy o kontakt pod numerem tel. 797 304 094 lub chętnie odpowie na wszelkie pytania: alicja.selwa@cnhind.com. nawet o „szyciu na miarę” – czyli zgodnie z indywidualnymi potrzebami. CNHI Capital może sfinansować inwestycję w kwocie sięgającej nawet do 100 proc. wartości netto każdej niezbędnej w gospodarstwie maszyny. Możliwości jest kilka, dostępna jest m.in. pożyczka i leasing, a także ubezpieczenie finansowanego przez CNHI Capital sprzętu na dogodnych warunkach.  ▨ FINANSOWANIE FABRYCZNE New Holland


PREZENTACJE

NEW HOLLAND

(R)ewolucja w parku maszyn

Jak przetrwać w trudnej branży rolniczej? Co decyduje o utrzymaniu się na rynku? Sukces w produkcji żywności ma związek między innymi z trafionymi zakupami maszyn. O decyzjach związanych z inwestycjami w żółto-niebieską flotę New Holland opowiada Eugeniusz Oswald, prezes dużej spółdzielni rolniczej, RSP Częstochowa. – 400 hektarów gleb lekkich i słabych, głównie klasy IV i V – ZA CIOSEM tak charakteryzuje ziemię należącą do RSP Częstochowa – Dwa lata po zakupie kombajnu przyszła pora na nowy ciągjej prezes, Eugeniusz Oswald. Spółdzielnia działa od nik. Ponieważ współpraca z firmą Agros-Wrońscy układała się 1979 roku, ale Eugeniusz Oswald zarządza nią od 22 lat, bardzo dobrze, zaufaliśmy im również, jeśli chodzi o wybór choć z tym konkretnym miejscem związany jest od 33. ciągnika. Do przetestowania dostaliśmy ciągnik New Holland – Czym się zajmujemy? Oprócz upraw zbóż, rzepaku i kuku- T7070. Testy wypadły rewelacyjnie i tak zaczęła powstawać rydzy prowadzimy hodowlę trzody chlewnej. Rocznie nasza żółto-niebieska flota. W ciągu następnych 3 lat dokupimamy około 3000 sztuk – opisuje działalność spółdzielni. liśmy kolejne dwa ciągniki New Holland. Tym razem potrzebowaliśmy traktory mniejszej mocy, z serii T6.175 – opowiaDOBRZE ZAINWESTOWANE PIENIĄDZE da prezes RSP Częstochowa. – Tak spisują się na polu – prezes – Jeszcze 10 lat temu mieliśmy 9 ciągników Zetora i 3 kom- Oswald wskazuje ręką pobliskie pole dziennikarzom „AGROS bajny Bizon Rekord oraz dodatkowy osprzęt. To był trudny Magazynu”. – Ten większy, T7070 właśnie pracuje z pługiem czas, w sezonie codziennie coś się psuło – wspomina pre- siedmioskibowym KUHN-a, a T 6.175 ciągnie wał GNIOT-a. zes, Eugeniusz Oswald. – Pasy pękające co chwilę, łańcuchy, Tak przygotowujemy pole pod zasiew rzepaku – opowiada. wałki, zacierające się łożyska, nieustanne awarie – wymienia Susza spowodowała, że maszyny pracujące na polu spowite swoje kłopoty sprzed lat. – Kiedy zaczęliśmy zastanawiać są tumanami kurzu. Operator ciągnika dostrzegł szefa spółsię nad inwestycją w nowe maszyny, prezes firmy Agros- dzielni wraz z ekipą magazynu i zatrzymał ciągnik z pługiem. -Wrońscy, Jan Wroński polecił mi jeden z kombajnów New Z kabiny wysiadł traktorzysta z wieloletnim stażem, Wojciech Holland. Trochę czasu zajęło nam zastanowienie się, bo to Pawłowski, który doskonale pamięta katorżniczą pacę na staprzecież poważna inwestycja, ale w końcu zdecydowaliśmy rych traktorach. – Po przesiadce na ciągnik New Holland już się na model CS6080 o szerokości roboczej 6 m. Do dziś nigdy nie chciałbym wracać do prowadzenia innych, starszych jestem z tej decyzji zadowolony. Ani razu nie żałowałem – modeli ciągników. Komfort jazdy, jaki daje ten producent, jest opisuje historię zakupu Eugeniusz Oswald. – Kombajn niewiarygodny. Obsługa jest zautomatyzowana, a to wszystten bezawaryjnie pracuje już siódmy sezon i chociaż licz- ko powoduje, że praca tym ciągnikiem to czysta przyjemnik pokazuje 1630 mtg, to na razie nie wymagał żadnych ność – dodaje. – Usterki? Usterek brak – mówi z uśmiechem. napraw. Oczywiście wymieniamy części, które zużywają się A przebiegi ciągników niemałe, wszystkie powyżej 2300 mth. podczas eksploatacji, ale nie przypominam sobie, żeby coś Błękitno-żółtą flotę spółdzielni Częstochowa uzupełnia prasa się popsuło – mówi po chwili zastanowienia. zwijająca zmiennokomorowa New Holland BR7070.  »


Prezes RSP Częstochowa w rozmowie z traktorzystą Wojciechem Pawłowskim, podczas orki traktorem New Holland T 7070 z pługiem siedmioskibowym KUHN


PREZENTACJE

NEW HOLLAND

Obrazowo pokazane oszczędności w RSP Częstochowa. Zamiast 9 kosztownych w utrzymaniu starych ciągników pracują 3 wysokowydajne nowoczesne traktory New Holland

18

Na barkach prezesa Eugeniusza Oswalda spoczywa odpowiedzialność za kondycję finansową całej spółdzielni, więc wszystkie inwestycje i zakupy muszą być strzałem w dziesiątkę DBAŁOŚĆ I TROSKA Dobry stan naszych urządzeń to zarówno zasługa producenta, który stawia na wytrzymałe i bezawaryjne maszyny, ale także naszej troski o ich dobry stan – zaznacza prezes Oswald. – Na pewno jest to też rezultat tego, że w naszej spółdzielni jedna osoba obsługuje konkretną maszynę. Jest za nią odpowiedzialna, dba o smarowanie i codziennie czyści. Poza tym zarówno w przypadku ciągników, jak i kombajnu troszczymy się o regularne przeglądy. Maszyny te mają zapewnioną fachową opiekę przez cały rok. Nie oszczędzamy na przeglądach, bo to przynosi konkretne korzyści w postaci niezawodnej pracy maszyn, szczególnie w szczycie pracy polowej – podkreśla Eugeniusz Oswald. – Oczywiście nasze maszyny serwisujemy w firmie Agros-Wrońscy – uśmiecha się prezes RSP.


BILANS ZYSKÓW – Ile oszczędzamy dzięki nowoczesnym maszynom? W tej chwili, od ręki, nie policzę tego. Znaczące oszczędności wynikają przede wszystkim ze skrócenia czasu pracy oraz mniejszego zużycia paliwa. W końcu zamiast trzech starych paliwożernych kombajnów jest jeden nowoczesny i wydajny. Podobnie sytuacja wygląda z ciągnikami: zamiast 9 starych maszyn mamy 3 nowe – wylicza prezes RSP, Eugeniusz Oswald. – Oszczędzamy nie tylko na zużyciu paliwa. Mogliśmy zmniejszyć zatrudnienie. Szczęśliwie nie musieliśmy nikogo zwalniać, bo kilku pracowników odeszło na emerytury, ale koszty pracy znacząco spadły – zauważa prezes spółdzielni. – Trzeba też wspomnieć, że jeśli maszyny mają pracować efektywnie, to ich parametry powinny być bardzo precyzyjnie dobrane, z myślą o konkretnym gospodarstwie i występujących w nim warunkach pracy czy rodzaju gleby. Nie warto popisywać

agros magazyn  22/2015

się dużą mocą, jeśli nie jest ona wykorzystana. Ten sprzęt ma być używany w sposób optymalny – podsumowuje. PLANY INWESTYCYJNE – Obecnie ciągnik kupiony w 2010 roku spisuje się rewelacyjnie. Ma już 5 lat. Stawiając na flotę żółto-niebieskich, wiem, że moi pracownicy po całej dniówce nie czują zmęczenia, które kiedyś, gdy ciągniki nie były nawet klimatyzowane, było gigantyczne. Dziś dzięki nowoczesnym rozwiązaniom technicznym kolejnego dnia operator ciągnika przychodzi do pracy w bardzo dobrej formie. Poza tym, jeżeli marka New Holland będzie dalej tak niezawodna jak dotąd, to przy kolejnych zakupach będziemy się jej trzymać. Te maszyny sprawdziły się w naszym gospodarstwie, a jeżeli coś dobrze funkcjonuje, to po co to zmieniać? Tak uważam – zapewnia prezes spółdzielni.  ▨

19


Z DUŻYM DOŚWIADCZENIEM

Wierny jak ... kombajn

13 833 – ta liczba robi wrażenie. Bynajmniej nie jest to suma, jaką wygrali w lotka gospodarze z Mikołowa, ale liczba motogodzin kombajnu New Holland. Choć patrząc na przebieg i wiek maszyny, Tomasz Wycisło może czuć się jak zwycięzca. – Razem się wychowaliśmy – mówi młody gospodarz, który dziś w pracach polowych zastępuje ojca, Jana. – Miałem zaledwie 5 lat, kiedy na naszym placu stanął potężny, nowoczesny, żółty kombajn. 15 lat temu to był ogromny przeskok. Zamykana kabina, klimatyzacja, precyzyjne nożyki – wylicza Tomasz – każdy z tych elementów robił ogromne wrażenie. A co najlepsze, robi po dziś dzień – dodaje rolnik. New Holland TC56 należący do rodziny Wycisło wyprodukowany został w 2001 roku. Od pierwszych godzin chodził bez zarzutów. W ciągu 15 lat eksploatacji na liczniku wybiło już prawie 13 833 mtg, a kombajn nadal świetnie sprawuje się w pracach polowych. – Dawniej oprócz koszenia naszych pól zajmowaliśmy się jeszcze usługami – mówi Tomasz Wycisło. – Kombajn chodził wtedy non stop. Teraz musimy go trochę bardziej oszczędzać, ale patrząc na to, jak świetnie sprawuje się przy koszeniu, może przeżyć nas wszystkich – dodaje żartobliwie rolnik.

Z OJCA NA SYNA Umiłowanie do ziemi i pracowitość Tomasz odziedziczył po swoim ojcu Janie. Rodzina Wycisło jest zaprzyjaźniona z firmą Agros-Wrońscy od samego początku. – Współpraca układa nam się doskonale, dlatego ten nasz „firmowy związek” trwa już tyle lat – podkreśla Tomasz. – Szkoda, że nie zastaliście dziś ojca, zapewne bardziej by przybliżył historię naszego żółtego wojownika. Odkąd sięgam pamięcią, tata zawsze współpracował z rodziną Wrońskich. Polegamy na ich doświadczeniu i wiedzy – dodaje.


Owszem, jest już wiekowy, ale trochę niczym pies, wierny do samego końca. A przyjaciół się nie pozbywa

Jan Wycisło zapytany o to, ile godzin zamierza jeszcze przepracować na swoim kombajnie, z pełnym przekonaniem odpowiada: – To byłoby nie fair, gdybyśmy teraz go sprzedali. Owszem, jest już wiekowy, ale trochę niczym pies, wierny do samego końca. A przyjaciół się nie pozbywa. Prawda? – pytająco stwierdza senior Wycisło. Święta prawda, ponieważ wydajność TC 56 dziś, jak i 15 lat temu jest taka sama. Gospodarze zajmują się głównie uprawą zbóż, grochu, kukurydzy oraz hodowlą świń i byczków. – Na nasz areał i potrzeby ten kombajn w zupełności wystarcza – podkreśla Jan. ODCINAMY KUPONY Choć rodzina Wycisło trudni się gospodarstwem od kilkudziesięciu lat i wielu członków rodziny kształciło się w tym kierunku, to na mikołowskich ziemiach został tylko Jan z rodziną. – Ja już

swoje zrobiłem, teraz przekazuję pałeczkę młodym – mówi rolnik. – Doradzam, pokazuję, czego mnie życie na roli nauczyło, ale na kombajn już nie wsiadam. Mam od tego doskonałego kombajnistę, który wychował się na tej ziemi i zna ją doskonale – dodaje.– Kupując ten kombajn, tata postawił wszystko na jedna kartę – wspomina syn. – Nie było wtedy takich dotacji, uzyskanie preferencyjnego kredytu także wymagało sporo zachodu. Dlatego podziwiam go, że wtedy podjął taką decyzję. Muszę przyznać, że jest dobrym strategiem i miał świetnych doradców. – Jednym z nich jest wieloletni pracownik firmy Agros-Wrońscy, Arkadiusz Smolarek, który jest opiekunem rodziny Wycisło. – Kombajn zwrócił się po 10 latach, dlatego łatwo policzyć, że już od 5 lat odcinamy kupony od tej inwestycji. Mamy maszynę, którą przepracuję kolejnych wiele godzin, dni, tygodni… – cieszy się rolnik.  ▨

– Doskonale pamiętam, jak 15 lat temu zaproponowałem Janowi Wycisło tę nowatorską jak na tamte czasy maszynę. Wtedy nie było łatwo przekonać polskiego rolnika do zakupu tak nowoczesnego sprzętu. Dzisiaj jest inaczej. Gospodarze szybko weryfikują parametry maszyn w Internecie. Jan po mojej rekomendacji zdecydował się w ciemno, bez dodatkowych testów i oględzin. To świadczy o ogromnym zaufaniu, jakim darzy firmę Agros-Wrońscy, w której pracuję. Patrząc z perspektywy czasu, stwierdzam, że nie zawiedliśmy naszego klienta – mówi Arkadiusz Smolarek, Przedstawiciel Handlowy firmy Agros-Wrońscy. Tel. 600 353 819, e-mail: a.smolarek@agros-wronscy.pl.


DORADZTWO

Z PIERWSZEJ RĘKI

Pomocnica idea

Niski punkt ciężkości i mały promień skrętu, a do tego kompaktowa konstrukcja – to najbardziej doceniane przez rolników cechy ładowarek Weidemann. – Dzięki temu urządzenia te pracują szybko i bezpiecznie – opowiada o swoim nowiutkim modelu ładowarki 2070 CX50T Tadeusz Gałecka. Ekipa „AGROS Magazynu” pojechała do Babienicy, żeby na miejscu sprawdzić, jak sprawuje się nowy nabytek.  »


lna

Ładowarką Weidemann steruje się joystickiem, co jest bardzo wygodne, wszystkie funkcje są w jednym miejscu – punktuje Piotr Gałecka


DORADZTWO

Z PIERWSZEJ RĘKI

– Kołowe ładowarki teleskopowe Weidemann łączą cechy maszyn przegubowych z zaletami teleskopowych. Mają doskonałą widoczność na każdą stronę – to bardzo ważne przy pracy w budynkach inwentarskich. Ten sprzęt bez

Zakupy sprzętowe w rodzinie Gałecka omawia się wspólnie, więc nie ma inwestycji nietrafionych

problemu radzi sobie z załadunkiem wysokich rozrzutników obornika, paszowozów, wysokim pryzmowaniem balotów do słomy, przeładunkiem karmy, nawozów – podkreśla zalety ładowarki Rafał Kłapkowski, Regionalny Kierownik Sprzedaży na Polskę południowo-zachodnią firmy Weidemann

– Tadeusz i Piotr Gałecka dodatkowo wyposażyli ładowarkę w takie akcesoria, jak chwytak do bel, łyżka do materiałów sypkich i widły do palet – podkreśla Szymon Mazur, Przedstawiciel Handlowy firmy Agros-Wrońscy, tel. 604 485 107, e-mail: sz.mazur@agroswronscy.pl

24

– Ładowarka przeznaczona jest głównie do prac w oborze, przy bydle. Służy też do przewożenia nawozów, słomy, paszy, podgarniania zboża. Świetnie sprawdza się w pracach budowlanych, a w naszym gospodarstwie rozbudowy to codzienność. Rozwijamy się – śmieje się Tadeusz Gałecka. – Zimą również nie będzie miała taryfy ulgowej. Zamierzam ją wykorzystywać do odśnieżania – mówi gospodarz. – To jest i będzie najczęściej używana maszyna w gospodarstwie – dodaje żona Tadeusza, Małgorzata Gałecka. – W dzisiejszych czasach nie ma chętnych do pracy widłami, nikt się do tego nie garnie – uzupełnia rolnik. SPROSTAĆ WYMAGANIOM Państwo Gałecka prowadzą gospodarstwo hodowlane na 120 ha użytków rolnych oraz produkcję zwierzęcą. – Trzody chlewnej mamy w cyklu zamkniętym około 1500 sztuk i około 100 sztuk bydła opasowego rady Limousin. Wcześniej do obór wjeżdżałem ciągnikiem z Turem. Dobrze się sprawował, ale to duży zestaw i nie wszędzie się mieścił. Zastanawialiśmy się nad zakupem ładowarki. Zależało nam na takim sprytnym urządzeniu, które jest małe, wszędzie wjedzie i będzie podnosić ciężary na dużą wysokość. Kiedy swoje oczekiwania przedstawiliśmy u naszych znajomych z firmy Agros-Wrońscy, to zaproponowali nam właśnie model 2070 CX50 – opowiada o wyborze rolnik. – Pan Gałecka określił swoje potrzeby i wspólnie dobraliśmy maszynę – mówi Szymon Mazur, Doradca Handlowy firmy Agros-Wrońscy. – Z mojego doświadczenia ładowarka teleskopowa Weidemann 2070 CX50 o zwartej budowie, dobrej widoczności, z prawie 2 tysiącami

kilogramów udźwigu i blisko 4,5 m wysokości roboczej to właśnie to, czego oczekiwali państwo Gałecka – uzasadnia swój wybór Szymon Mazur. ROLNICTWO Z DZIADA PRADZIADA Do przejęcia gospodarstwa szykuje się najmłodszy syn gospodarzy, Piotr, który studiuje rolnictwo na Uniwersytecie Przyrodniczym we Wrocławiu. – Rolnictwo to dziedzina dla ludzi ambitnych, przywiązuje i sprawia dużo satysfakcji, nie każdy może w tym zawodzie pracować – uzasadnia swój wybór życiowy Piotr Gałecka. – Gospodarkę będę prowadził w tym kierunku, co tata, czyli produkcja roślinno-zwierzęca. Oczywiście również będę inwestował w nowe maszyny, bo w gospodarstwie nie ma czasu na naprawy – mówi. Dziadek pana Piotra, nestor rodu, Jan Gałecka, też był swego czasu promotorem innowacji. W latach 50., gdy wraz z żoną Hildegardą przejęli gospodarstwo, jako jedni z pierwszych w gminie posiadali ciągnik oraz prowadzili produkcję zwierzęcą na wysokim poziomie. Przyczyniło się to do przyznania odznaczenia za mleczność krów przez władze wojewódzkie. KWALIFIKACJE POTWIERDZONE Piotr Gałecka, który najczęściej jeździ ładowarką, ocenia, że jest bardzo dynamiczna, zwrotna, ma dużą moc. – Widoczność jest bardzo dobra, bo kabina ma przeszklony dach, mało słupków, łatwiej też manewrować ramieniem przy takiej widoczności – wylicza. – Komfort pracy jest bardzo wysoki, siedzenie amortyzowane, okna otwierane – po prostu przyjemniej się pracuje – kontynuuje Piotr.  ▨


25


DORADZTWO

Z PIERWSZEJ RĘKI

Świadomy rolnik W gospodarstwie Karola Pisiuta nie ma zakupów nietrafionych. Każda decyzja o nabyciu nowej maszyny jest dobrze przemyślana, a sam sprzęt dobrany do potrzeb. Najnowszy zakup to agregat uprawowo-siewny firmy Kongskilde typu MasterLine. Dziennikarze „AGROS Magazynu” na polu rolnika w Pruchnej sprawdzali zalety tej maszyny.

– Trudne, gliniaste gleby to nie problem, gdy w polu pracują maszyny Kongskilde. Zapraszam do konsultacji, chętnie zaproponuję najodpowiedniejsze rozwiązanie – podkreśla Sławomir Heyduk, tel. 784 522 296

26

Pan Karol Pisiut z zawodu jest mechanikiem maszyn rolniczych, więc żaden sprzęt w tym gospodarstwie nie ma przed nim tajemnic. Jak sam mówi, zanim zdecyduje się na nową maszynę, pięć razy ją ogląda. Chce mieć pewność, że nabytek będzie dokładnie taki, jakiego potrzebuje. – Dużo jeżdżę po wystawach, poznaję nowości – opowiada. – Bywam też na pokazach. Wybieram te, które odbywają się na glebach i w warunkach zbliżonych do tych, które mam na swoim polu, bo właśnie wtedy widać, jak się konkretna maszyna zachowuje – dodaje. – Pan Karol to bardzo świadomy swoich potrzeb rolnik, obeznany w temacie i jak już coś kupuje, to jego decyzja jest dobrze przemyślana. Taki klient to skarb. Komfort pracy dla mnie, bowiem mogę skupić się na bardzo specjalistycznym doradztwie i nie muszę opowiadać

o bardzo oczywistych aspektach – tak charakteryzuje gospodarza Sławomir Heyduk, Przedstawiciel Handlowy firmy Agros-Wrońscy, który współpracuje z panem Karolem. MOCNA MASZYNA NA TRUDNĄ GLEBĘ – Agregat, którego szukałem, miał być przede wszystkim mocny. Mam głównie gleby gliniaste, twarde i trudne do uprawy. W czasie suszy, tak jak teraz, jest jeszcze gorzej. Pył i twarde bryły na zmianę – tak teraz wygląda moje pole. Rozbicie tego przy jednoczesnym zachowaniu struktury gleby wymaga odpowiedniego sprzętu. Wybrałem agregat uprawowo-siewny Kongskilde, bo już podczas wycieczki do ich fabryki w Kutnie widziałem i mogłem się osobiście przekonać, z jakiej stali jest zrobiona ta maszyna.


– Bez maszyn w rolnictwie dzisiaj nie ma wyników, ale najwięcej satysfakcji daje oparcie w rodzinie – uważa Karol Pisiut

Widziałem, jak powstaje i jak jej produkcja jest nastawiona na przyg otow ani e b ard zo wytrzymałej maszyny – wyjaśnia Karol Pisiut. – Uprawiam 40 hektarów, przejazd jednorazowy wystarcza, by odpowiednio doprawić ziemię, żeby były równe wschody. W przyszłym roku mam jes zc ze w planach kupno pługa, marzy mi się też nowy kombajn, bo mój ma już 33 lata – przedstawia swoje plany inwestycyjne gospodarz.

Łukasz Serwa z Kongskilde demonstruje bezstopniową regulację dawki wysiewu

OPCJA DOBRZE DOPASOWANA Agregat uprawowo -siewny MasterLine 300 o szerokości 3 metrów to sprawdzona konstrukcja z modyfikacjami. Ten zestaw ma redlice stopkowe, dzięki czemu łatwiej utrzymać zadaną głębokość siewu na różnej strukturze gleby. Dno bruzdy jest ubite, co stwarza lepsze warunki wzrostowe dla rośliny, ponieważ lepiej podsiąka woda, przez co mamy równomierne wschody. – Pan Karol ma wersję z hydraulicznymi znacznikami oraz komputerem do wyznaczania na polu ścieżek

technologicznych. Do tego agregat ten ma bardzo mocną bronę aktywną HK 25 z wałem zębatym, zgarniaczem typu Wing Flow i tylną belką planującą do kruszenia i wyrównywania gleby – opisuje urządzenie Sławomir Heyduk z firmy Agros-Wrońscy. – Ideą Kongskilde jest tworzenie takich maszyn, które przygotują bardzo dobrze glebę do siewu, zachowując gruzełkowatość i wilgoć. W obecnych warunkach klimatycznych, podczas suszy, ochrona wody staje się coraz ważniejszą kwestią. Temu służy maksymalizacja wydajności, której podporządkowujemy nasze produkty. Obecnie mamy w ofercie siewniki trzech linii: EcoLine, ProfiLine oraz MasterLine. Dobór parametrów technicznych i możliwość zastosowania trzech różnych typów redlic pozwalają dopasować model do każdej specyfiki i wielkości areału, do rodzaju gleby i do intensywności prac związanych z uprawą przedsiewną – wyjaśnia Łukasz Serwa, Kierownik Regionalny firmy Kongskilde. – W gospodarstwie Karola Pisiuta znajduje się zestaw MasterLine 300 z broną wirnikową HK25. Agregat uprawowy czynny jest połączony z siewnikiem nabudowanym, który znajduje się nad broną. Pozwala to na lepsze wyważenie zestawu i możliwość zastosowania mniejszego ciągnika. Ten agregat jest dedykowany do ciągników o mocy od 100 do 120 KM. Jest też większy zestaw z broną HK31-32 do ciągników o mocy około 150 KM, a w tym roku rodzina agregatów powiększyła się o zestaw z nowo opracowaną broną wirnikową Power Till przeznaczoną do współpracy z ciągnikami o mocy od 220 KM – chwali się Kierownik Regionalny firmy Kongskilde.  ▨

– Do zalet siewników serii MasterLine dodałbym jeszcze mocną konstrukcję, ponieważ zbiornik na nasiona jest elementem ramy, co zmniejsza ciężar i zwiększa stabilność siewników – podkreśla Łukasz Serwa, Regionalny Kierownik Sprzedaży na region południowo-zachodni

agros magazyn  22/2015

27


DORADZTWO

Z PIERWSZEJ RĘKI

Grunt to zapobiegać

– W ubiegłym roku było mokro. Deszcz notorycznie utrudniał nam pracę, w tym roku totalna susza – wspomina Rajmund Staroszik

z Rakowa. I tak źle, i tak niedobrze, na szczęście zainwestowaliśmy w nową maszynę, która jest w stanie pomóc nam rozwiązać problemy spowodowane kaprysami pogody – dodaje gospodarz, zachwalając swój najnowszy nabytek – głębosz Pegaz firmy EXPOM.

– 3-metrowa wersja głębosza została wyposażona w 5 zębów wykonanych ze stalowej blachy

W poprzednim sezonie prace polowe w gospodarstwie rodziny Staroszik nie przebiegały tak sprawnie jak teraz. – Nie byłem do końca przekonany, czy głębosz aż tak bardzo wpłynie na naszą pracę. Syn mnie namówił i dziś przyznaję mu rację – mówi rolnik. – Dopiero w tym sezonie przy narastających upałach i totalnie wyschniętych glebach przekonałem się, że gdyby nie ta maszyna, mielibyśmy bardzo duże straty, a dzięki nowemu urządzeniu udało nam się im zapobiec – dodaje Rajmund.

i wzmocnionych hardtoksem. To jednak nie jedyny model dostępny w ofercie firmy EXPOM – podkreśla Iwona Hercog, kierownik filii Agros-Wrońscy w Szonowicach. Zaprasza do kontaktu, tel. 784 501 894, e-mail: i.hercog@agroswronscy.pl

CZYM SKORUPKA ZA MŁODU… Głęboszowanie jest zabiegiem agromelioracyjnym, stosowanym na różnych rodzajach gleb. Reguluje stosunki powietrzno-wodne w war-

stwie dostępnej dla korzeni roślin. 40-hektarowe gospodarstwo Staroszików zajmuje się uprawą rzepaku, pszenicy, soi i buraka. To właśnie w przypadku buraków cukrowych suche gleby oznaczały jedno – śmierć plonową. Wiadomo, że nierozwidlone korzenie powstają tylko wtedy, kiedy korzeń palowy może swobodnie rozrastać się w głąb gleby. Jeśli napotyka na przeszkodę w postaci twardych, suchych zwałów, zaczyna się rozwidlać, co pogarsza jakość produktu i plonu. Wyraźny efekt głęboszowania agregatem podorywkowym Pegaz przynosi korzyści w postaci większych plonów. Urządzenie to doskonale sprawdza się także tam, gdzie występuje nadmierne zagęszczenie gleby. Głęboszować należy


– 20 lat temu, kiedy zaczynałem moją przygodę z rolnictwem, nie myślałem, że wszystko pójdzie tak do przodu – wspomina Rajmund Staroszik. – Cieszę się, że syn tak ochoczo pomaga mi we wszystkich pracach. To nieoceniona pomoc – dodaje gospodarz

Główne zalety posiadania głębosza: ! zwiększenie

infiltracji, poprawa ! podsiąkania, ! poprawa retencyjności gleby, ! zapewnienie lepszego rozwoju korzeni.

także silnie ubite pasy pola w uprawach, w których stosowano ścieżki przejazdowe. – Nie mogliśmy dłużej tolerować strat powodowanych zmianami pogody – zaznacza najmłodszy z gospodarzy, Marcel Staroszik. – Dobrze, że tata dał się przekonać i w ubiegłym roku kupiliśmy głębosz EXPOMU. Bez tej maszyny tegoroczne zbiory buraka mogłyby być mizerne. – Nastoletni Marcel to duma taty. W rozmowie z dziennikarzem „AGROS Magazynu” zdradził, że gdy dorośnie, rolnictwem zajmie się zawodowo. Całe wakacje bardzo angażował się we wszystkie prace, niejednokrotnie wraz z ojcem spędzał w polu 12 godzin. Prz yglądając się, jak sprawnie Marcel radzi sobie choćby z prowadzeniem ciągnika taty, z czystym sumieniem można stwierdzić, że gospodarowanie ma we krwi. NOWOCZESNE POKOLENIE – Praca jest ciężka, ale ja to bardzo lubię – podkreśla junior rodu Staroszików. – Od taty m o g ę si ę nau c z yć

wielu rzeczy związanych z gospodarstwem, sam też chętnie czytam o różnych nowościach rolniczych w Internecie – dodaje Marcel. – Jestem starej daty, syn to zupełnie inne pokolenie. Musi mieć wszystko skomputeryzowane. On szybciej ode mnie pojmuje nowoczesne rozwiązania, jakie stale pojawiają się w technologii rolnictwa. Często jest tak, że muszę prosić go o pomoc, gdy kupujemy nową maszynę i trzeba się wgryźć w jej techniczne możliwości oraz parametry – śmieje się dumny tata. INWESTYCJE CIĄG DALSZY 3-metrowy agregat podorywkowy firmy EXPOM doskonale współpracuje z ciągnikami o mocy 170 KM. – Jeszcze w tym sezonie musieliśmy pracować naszym starym ciągnikiem – mówi Rajmund. – Jednak już teraz rozglądamy się za nową maszyną. Myślimy o którymś z ciągników New Holland, ponieważ kiedy kupowałem głębosza, to brałem pod uwagę, że niedługo zaopatrzymy się w taki właśnie traktor. Dziś trzeba stawiać na szybkie, nowoczesne maszyny, a także na dobre finansowanie – dodaje gospodarz. – Szacuje się, że plony na glebach poddawanych głęboszowaniu mogą wzrosnąć nawet o 10 lub 15 proc. Prawie dwa razy lepszy wynik można osiągnąć, gdy głębosz wkroczy na gleby złe, czyli twarde i wyschnięte – mówi Iwona Hercog, która doradziła zakup maszyny rodzinie Staroszików.  ▨

29


DORADZTWO

Z PIERWSZEJ RĘKI

Ku(h)nsztowny wysiew Szybki rozwój gospodarstw

nieodłącznie wiąże się z inwestycją w nowoczesne maszyny. Kiedy do innowacyjnych rozwiązań technologicznych dodamy także wyjątkową precyzję, możemy być spokojni o zwrot zainwestowanych finansów.

Idealnie rozłożone ziarna, w regularnych odstępach i na odpowiedniej głębokości – o takim wysiewie kukurydzy marzy niejeden rolnik. Ale marzenia są po to, by się spełniały, głównie za sprawą sekcji siewników MAXIMA 2. Ten sprzęt to efekt wieloletniej pracy firmy KUHN i ogromnego doświadczenia producenta. Zmagania z wyprodukowaniem doskonałego siewnika punktowego zaowocowały powstaniem całej linii dostosowanej do indywidualnych potrzeb każdego gospodarstwa.  »


Siewnik MAXIMA 2 firmy KUHN pracuje w gospodarstwie Bernarda Cyconia od marca. Każdy ze zbiorników o pojemności 52 litrów może być załadowany mniej więcej dwoma workami kukurydzy, co pozwoliło ograniczyć przestoje podczas pracy na uzupełnianie materiału siewnego.


DORADZTWO

– Rolnicy często pytają mnie, czy siewnik MAXIMA jest szybszy. W tym przypadku prędkość nie ma takiego znaczenia, jak dokładność wysiewu. Z badan firmy KUHN wynika, że siewnik jest w stanie wysiać ponad 9500 nasion na hektar pola przy prędkości 7 km/h. Jadąc szybciej, wysiew może spaść nawet o 500 nasion/h – podkreśla Iwona Hercog, przedstawiciel firmy Agros-Wrońscy. Tel. 784 501 894, i.hercog@agroswronscy.pl

– Sekcja wysiewająca siewników MAXIMA 2

PRZEZORNY ROLNIK Bernard Cycoń z Zawady Książęcej w powiecie raciborskim choć jest jeszcze młodym gospodarzem, doskonale zna się na swoim fachu. Obsługując swoje 70-hektarowe gospodarstwo, wie, jak ważne jest dobre przygotowanie do prac polowych. Testując w tym roku nowy siewnik, przekonał się, że przyszłoroczna praca i plony będą równie korzystne jak tegoroczne. – Jeżeli zima znów będzie tylko na lekkim minusie, to większość ziem nie będzie miało szans na regenerację po tak upalnym lecie – zauważa rolnik. – Przyszłoroczny wysiew dla wielu gospodarzy będzie sporym wyzwaniem. Ja się nie martwię, ponieważ dzięki MAXIMIE mam wręcz katalogowy, równiuteńki wysiew kukurydzy. Nowa maszyna w gospodarstwie Cyconiów jest już od marca. W porównaniu z ubiegłymi latami, obecny wysiew był naprawdę bardzo precyzyjny. Efekt? Dobry wzrost kukurydzy na 25-hektarowym polu.

jest dostępna z różnym wyposażeniem montowanym z przodu lub z tyłu. W zależności od wyposażenia maszyna może być używana do siewu na glebie uprawionej lub w innych warunkach – mówi Janusz Sztochel, przedstawiciel firmy KUHN

32

RÓŻNICA WIDOCZNA GOŁYM OKIEM Siew jest czynnikiem, który w 50 proc. odpowiada za sukces plonów. W kukurydzy, która jest wysiewana punktowo, dokładne rozmieszczenie nasion w rzędzie jest warunkiem dostarczenia każdej roślinie maksymalnej ilości składników odżywczych, wody i światła. Za nierównomierne wschody najczęściej odpowiada brak zachowania stałej głębokości wysiewu. Ponadto, niewystarczający docisk redlic i nadmierne zagęszczenie gleby mogą zatrzymać wschody, szczególnie w przypadku wilgotnych gleb. – Ze starym siewnikiem zawsze musieliśmy podsiewać – wspomina gospodarz. MAXIMA 2 nie

PARAMETRY SIEWNIKA MAXIMA 2M dopasowane do potrzeb gospodarstwa Bernarda Cyconia ! ! ! ! ! ! ! !

Cztery rzędy o rozstawie [cm]: 70/75/80, Rama sztywna o szerokości [m]: 3, Koła: 6,5 × 15, Zaczep: kat. 2 rama szybkosprzęgająca z blokadą, Znacznik boczne sterowane hydraulicznie, Zbiornik nawozowy GT 950, Redlica wysiewająca: talerz NS, Gumowe koła dogniatające ustawione względem siebie w V.

dość, że robi to dużo dokładniej, to jeszcze jest wyposażona w podsiewacz do nawozów oraz redlice talerzowe. Maszyna znakomicie sprawdza się na moich ciężkich glebach, a dodatkowo koszty uprawy przed siewem nie były tak wysokie; ta maszyna to bardzo ekonomiczne rozwiązanie dla mojego gospodarstwa – dodaje Bernard Cycoń. Siewniki punktowe KUHN dostępne są z ramami o różnych szerokościach oraz wyposażeniem, które pozwoli dostosować maszynę do każdych warunków pracy. Sekcja wysiewająca siewnika MAXIMA 2 została zaprojektowana z myślą o maksymalnej wygodzie użytkowania. Ergonomiczne i łatwe w obsłudze punkty regulacyjne pozwalają oszczędzić czas przeprowadzania ustawień siewnika, a tym samym zwiększyć dzienną wydajność pracy.  ▨


Na wszelkie pytania dotyczÄ…ce leasingu maszyn odpowie

.


DORADZTWO

Z PIERWSZEJ RĘKI

Wóz pierwszej pomocy Pustynne piaski zawsze robią wrażenie podczas zagranicznych wycieczek. Jednak na popowskich ziemiach to prawdziwa klątwa. Niedawno rolnicy przeżyli chwile grozy za sprawą kilkutygodniowych upałów. Całkowity brak deszczu sprawił, że gospodarstwo Andrzeja i Michała Kusiów z Więcek (gmina Popów) ogarnęła susza, która sukcesywnie wyniszczała wszystkie plony. Sytuacja wydawała się patowa, jednakże wystarczyła jedna dobra decyzja, by uratować zbiory.

Andrzej i Michał Kusiowie są wiernymi klientami firmy Agros-Wrońscy. W swoim gospodarstwie oprócz nowego beczkowozu POMOT Chojna posiadają także kombajn New Holland, a w najbliższym czasie rozważają także zakup nowego ciągnika T7

Ziemie rodu Kusiów liczą blisko 80 hektarów. Rolnicy utrzymują się głównie z uprawy roślin, w tym także szczawiu. Gleba pod jego uprawę musi być żyzna, wilgotna i przepuszczalna. Jeżeli zapewnimy roślinie dobre stanowisko, może na niej rosnąć i dawać zadowalający plon nawet przez 4 lata. POMOCNA DŁOŃ – Pierwszy, wiosenny zbiór szczawiu był w opłakanym stanie – wspomina Michał Kuś, który odziedziczył gospodarstwo po swoim ojcu Andrzeju. – Wraz z falą upałów na początku czerwca stwierdziliśmy z ojcem, że musimy coś zrobić, bo stracimy kolejny. – Gospodarzy odwiedził przedstawiciel firmy Agros-Wrońscy Arkadiusz Smolarek, który po dokładnych oględzinach, niczym prawdziwy lekarz, wypisał panom Kusiom receptę na poprawienie kondycji chorej ziemi. Lekiem na całe zło była oczywiście woda, jednak prawdziwym pogromcą suszy okazał się przerobiony wóz asenizacyjny. – Arek przyjechał do nas, porozglądał się i powiedział: – Nie martwcie się, ja wam coś przywiozę – wspomina Andrzej Kuś, senior rodu. Nieco ponad tydzień później przed bramą gospodarstwa stanął dziesięciotysięczny beczkowóz firmy POMOT Chojna, ale co najważniejsze,


W gospodarstwie Kusiów potrzebne było błyskawiczne działanie. Czas i narastające upały powodowały ogromne straty. W szybkim czasie sprowadziliśmy i wypożyczyliśmy wóz POMOT Chojny, który z zastosowaniem

Łyżka do nawadniania dostępna jest na specjalne zamówienie. Dzięki niej Michał Kuś swój nowy wóz z firmy POMOT Chojna będzie mógł wykorzystywać na dwa sposoby. Tradycyjnie do oprysków i nawożenia z użyciem standardowej łyżki, a także wymiennie do intensywnego i szybkiego nawadniania

łyżki nawadniającej równomiernie i szybko nawodnił glebę. Ważne jest, aby zapobiegać takim problemom jak najwcześniej, dlatego służę Wam pomocą i radą w każdym przypadku.

posiadał specjalną łyżkę do nawadniania. Na specjalną prośbę przedstawiciela firmy Agros-Wrońscy została domówiona łyżka służąca do szerszego rozprowadzania wody po polu. Umożliwia to precyzyjne, szybkie i intensywne nawadnianie uprawy. Wypożyczenie wozu gospodarzom było strzałem w dziesiątkę.

Tel.: 600 353 819

SZCZAW Z POPIOŁÓW – W ciągu trzech tygodni szczaw się odrodził – mówi Michał, wskazując na pięknie wzrastającą roślinę. – Gleba była jak popiół, musieliśmy nawadniać bardzo intensywnie całą plantację, jeżdżąc po wodę do pobliskiej rzeki Warty. To także bardzo ułatwiło nam pracę, ponieważ na jedno „podlewanie” pola zużywamy 20 000 litrów wody. Gdyby nie dostęp do rzeki, mielibyśmy problem, DODATKOWE skąd brać takie ilości wody – dodaje PARAMETRY WOZU gospodarz. Intensywne i precyzyjne

a.smolarek@agroswronscy.pl

POMOT CHOJNA 10000

nawadnianie co dwa dni pozwoliło gospodarstwu rodziny Kusiów na uratowanie zbiorów. Rodzina cieszy się z tak fachowej pomocy, jaką otrzymała w najgorszym momencie swojej pracy w sezonie polowym. Dzięki tak ekspresowym działaniom ze strony dystrybutora maszyn Michał Kuś bez wahania podjął decyzję o zakupie własnej beczki. – Ten wypożyczony wóz z firmy POMOT Chojna sprawdził się doskonale. Jednoosiowe zawieszenie idealnie nadaje się na nasze ziemie. Zdecydowałem się na zakup ośmiotysięcznej beczki i wiem, że teraz dzięki specjalnej łyżce do nawadniania będę mógł ją wykorzystać wszechstronnie – podkreśla Michał. Anomalie pogodowe to jeden z głównych czynników powodujących największe straty w rolnictwie. Z kapryśną aurą się nie wygra, ale można ją przechytrzyć. Szybkość działania i odpowiedni dobór sprzętu to recepta, która pomaga zwalczać nawet najgorsze problemy pogodowe.  ▨

! Sężarka

! !

!

• wydajność ok. 10000 l/min • napęd 540 obr./min • podwójne zabezpieczenie przed przelaniem Króćce ssawne i armatura 6” o średnicy 150 mm Instalacja elektryczna 12 V i oświetleniowa, wymagana przez przepisy ruchu drogowego i homologację Urządzenie rozlewające – podwójna łyżka rozlewająca profilowana wzór POMOT 94, szerokość rozlewania do 18 m

35


DORADZTWO

KONSULTANT TECHNICZNO-HANDLOWY DORADZA

Susza (nie)straszna Podstawowymi czynnikami

kształtującymi wysokość uzyskiwanych plonów w rolnictwie są: opady atmosferyczne, rodzaj gleby oraz sposoby nawożenia. O ile na wybór gleby i nawożenie rolnik ma wpływ, o tyle opady są czynnikiem losowym. Niestety Polska leży w strefie geograficznej borykającej się z deficytem wody. O tym, jak radzić sobie z deficytem wody, pomijając drogie technologie nawadniania opowie Doradca Handlowo-Techniczny, Andrzej Wojewoda. Ogromny wpływ na gromadzenie wody w glebie mają jej właściwości fizykochemiczne, a przede wszystkim tzw. polowa pojemność wodna.

– Zmiany klimatyczne i słabo rozwinięta infrastruktura retencyjna to główne powody tegorocznej suszy. Jeśli problem pojawił się także na Waszych polach, chętnie doradzę i pomogę go rozwiązać – podkreśla Andrzej Wojewoda Wojewoda, Konsultant Techniczno-Handlowy, tel. 784 918 844

36

PRZEDE WSZYSTKIM ZADBAĆ O GLEBĘ Parametr określany jako polowa pojemność ma bezpośredni związek z możliwością zatrzymania określonej ilości wody przedostającej się do gleby wraz z opadami. Dla zobrazowania tego zjawiska można użyć następującego przykładu: podczas ulewnego deszczu znaczna część wody spływa po powierzchni gruntu i zostaje bezpowrotnie utracona, podobnie ta, która co prawda przesiąknie w głąb gleby, ale spłynie do cieków drenarskich i rowów. Tylko niewielka ilość wody opadowej pozostanie w glebie i będzie służyć roślinom. Jeżeli ilość wody, którą gleba zdążyła wchłonąć, jest duża, to brak opadów deszczu przez okres od 2 do 4 tygodni nie spowoduje negatywnych skutków dla wegetacji roślin. Polowa pojemność wodna gleby zależy od jej struktury i składu mechanicznego. Gleby ciężkie, zawierające duże ilości cząstek drobnych czy ilastych

posiadają dużą pojemność wodną, natomiast bardzo małą – gleby przepuszczalne, lekkie i piaszczyste. Nie mamy wpływu na skład mechaniczny gleby, ale możemy wpływać na jej strukturę. Wyobraźmy sobie zniszczoną gąbkę – ściśle upakowane cząstki, mało przestworów powietrznych mogących zatrzymać duże ilości wody. Podobnie gleba, mimo że posiada optymalny skład mechaniczny, bez prawidłowej struktury nie jest w stanie wchłonąć wystarczającej ilości łatwo dostępnej wody. Prawidłowa struktura gleby jest ważna zwłaszcza na glebach lżejszych, w których istnienie odpowiednio ukształtowanych przestworów glebowych może zasadniczo zmniejszyć ilość wody traconej w systemie melioracyjnym. Aby w glebie wytworzyła się struktura odpowiednia dla dobrego zatrzymania wody, niezbędna jest przede wszystkim obecność próchnicy posiadającej zdolność „sklejania” cząstek gleby tworzących trwałe gruzełki – swoiste agregaty. Warto podkreślić, że próchnica potrafi zatrzymywać bardzo duże ilości wody, bo kilkakrotnie więcej niż sama waży. Najlepszym źródłem próchnicy jest obornik, jednak w gospodarstwach zajmujących się produkcją roślinną w znacznym stopniu może go zastąpić słoma, a przyjmuje się, że 1 t suchej masy słomy odpowiada 0,65 t suchej masy obornika. Ważne jest jej właściwe rozdrobnienie i równomierne rozprowadzenie po polu. Należy jednak pamiętać, że podczas suszy niewskazane jest wywożenie obornika, ponieważ upalne powietrze nie sprzyja jego rozkładowi, a wysokie temperatury zwiększają ulatnianie się azotu do atmosfery. Na właściwą strukturę gleby znaczny wpływ ma uprawa roślin motylkowych oraz odpowiednie zmianowanie. PO DRUGIE, WŁAŚCIWE NAWOŻENIE Należy również pamiętać, że bakterie biorące udział w procesie rozkładu słomy wiążą praktycznie cały dostępny w glebie azot – dlatego ważne jest dostarczenie tego składnika zaraz po żniwach w ilości ok. 8 kg na 1 t słomy. W kształtowaniu prawidłowej gospodarki wodnej gleby istotną rolę odgrywa wapnowanie, spełniające ważną funkcję w procesach przemiany biomasy w związki próchniczne. Po zastosowaniu wapna na glebach kwaśnych agregaty glebowe, a także próchnica stają się bardziej trwałe. Wapno wniesione do gleby reguluje także fizykochemiczne warunki wzrostu


korzeni. Rośliny bez dobrze rozwiniętego systemu korzeniowego nie są w stanie pobrać dostatecznej ilości składników pokarmowych i przetrwać niekorzystnych okresów, jakimi są np. dotkliwe susze. Wapnowanie poprawia stosunki wodne w glebie i by utrzymać taki stan, należy stosować je regularnie, co 3–4 lata.

1

2

3

!

OCHRONA ROSLIN A SUSZA Rośliny osłabione suszą są mniej odporne na choroby i szkodniki, dlatego ochrona przed nimi jest niezwykle ważna w celu ograniczenia dalszych strat. Nie można również dopuszczać do zachwaszczenia plantacji, gdyż chwasty lepiej przystosowują się do braku wody niż rośliny uprawne. Należy również pamiętać, że w warunkach suszy glebowej bardzo ograniczona jest skuteczność herbicydów doglebowych – należy wówczas stosować preparaty nalistne. UPRAWA ROLI W WARUNKACH SUSZY W warunkach słabego uwilgotnienia gleby ograniczamy liczbę zabiegów, a na glebach lekkich nie używamy bron aktywnych, glebogryzarek i innych narzędzi powodujących rozpylanie gleby. Bezpośrednio po zbiorach roślin zbożowych czy rzepaku konieczne są uprawki pożniwne, by jak najszybciej przerwać parowanie wody. Zabieg najlepiej wykonać kultywatorem ścierniskowym lub broną talerzową sprzężonymi z wałem. Poważnym błędem jest rezygnacja z uprawy pożniwnej w warunkach suszy, choć mogą być trudności z doborem odpowiednich narzędzi. Uprawa pożniwna sprawia, że gleba lepiej chłonie wodę opadową, zmniejsza jej spływ i parowanie oraz zdecydowanie ułatwia orkę siewną. Orka siewna nie powinna być zbyt głęboka, wystarczy od 15 do 18 cm, ponieważ zbyt głęboka uprawa powoduje niepotrzebne przesuszenie gleby. Ważne

organicznych, ▨▨ regulację odczynu gleby,

racjonalne nawożenie uwzględniające zawartość składników w glebie i potrzeby pokarmowe uprawianych roślin,

▨▨ uprawę roślin motylkowych, które rozpulchniają

▨▨

DOBÓR ROŚLIN Jeśli gospodarujemy w rejonach, w których często występują susze, warto dobrać odmiany roślin okresowo tolerancyjne na deficyt wody. W płodozmianach zbożowych korzystniejszy jest zwiększony udział odmian ozimych. Wśród zbóż najbardziej odporne na przejściowe susze jest żyto, ponieważ najlepiej wykorzystuje wodę z głębszych warstw gleby. Zimowy oraz wiosenny zapas wilgoci w glebie bardzo dobrze wykorzystuje także jęczmień ozimy, dzięki rozwojowi silnego systemu korzeniowego jesienią i szybszemu rozwojowi roślin wiosną.  ▨

Znaczne spadki plonów w suchym roku często nie są jedynie skutkiem mniejszej ilości opadów, ale wieloletnich zaniedbań rolnika. Pamiętajmy, że na susze trzeba przygotowywać się już wiele lat wcześniej, ponieważ w naszym rejonie zdarzają się one dość często. Dlatego dbajmy o strukturę gleby przez:

▨▨ wprowadzanie do gleby materii organicznej, np. nawozów

▨▨

jest, by pole po orce jak najszybciej doprawić. Idealnie, gdy w zestawie z pługiem pracuje wał lub inne narzędzie doprawiające (fot. 1, 2). W skrajnych przypadkach należy pominąć orkę, ponieważ jej wykonanie na glebie przesuszonej niszczy jej strukturę i niekorzystnie wpływa na gromadzenie zapasów wody. Uprawa przedsiewna powinna umożliwić wysiew nasion w lekko zagęszczoną glebę, już osiadłą i niezbyt pulchną, a głębokość tego zabiegu powinna być dopasowana do głębokości siewu. Należy pamiętać, że zbyt głęboko umieszczone nasiona gorzej kiełkują, nierównomiernie wschodzą, opóźniony zostaje proces wytwarzania systemu korzeniowego i krzewienia roślin, a rola łatwiej się przesusza. W przypadku siewników z redlicami talerzowymi dobrze jest stosować tzw. rolki dociskowe (fot. 3), które umożliwiają podsiąkanie wody w obręb nasion. Podobny efekt na glebach lekkich daje zastosowanie siewnika z redlicami stopkowymi – ponieważ ugniatają one dno bruzdy siewnej. Zabiegiem, który może nam uratować wschody podczas suszy, może okazać się również wałowanie pola bezpośrednio po siewie – w tym celu najlepsze są wały gładkie lub pierścieniowe typu Cambridge.

▨▨ fitomelioracje w postaci zadrzewienia śródpolnego,

zadarnienia ochronnego, mulczowania masą roślinną, ▨▨ stosowanie preparatów podnoszących zdrowotność gleb, ▨▨ niepozostawianie odkrytej roli, szczególnie na glebach

lekkich, poprzez uprawę ozimin czy pozostawianie roślin jarych na zimę jako mulcz,

i wzbogacają glebę w azot,

▨▨ dobór maszyn odpowiednich do rodzaju gleby,

stosowanie płodozmianu opartego o podstawy przyrodniczego zmianowania, gdyż uprawa w monokulturze może doprowadzić do wyjałowienia i degradacji gleby,

▨▨ uprawianie gatunków i odmian najbardziej przydatnych

agros magazyn  22/2015

do lokalnych warunków i mniej wrażliwych na niekorzystne czynniki środowiska.

37


DORADZTWO

SZEF SPRZEDAŻY DORADZA

Orać mądrze

Sezony letnie są coraz cieplejsze. Problemy związane z suszami dotykają nas niemal każdego roku. W poprzednim artykule Andrzej Wojewoda podpowiedział, jak sobie radzić z glebą w takich warunkach. Teraz Zdzisław Jasek, Dyrektor Handlowy firmy Agros-Wrońscy opowie, jakie maszyny powinno się stosować, gdy z góry wiadomo, że będziemy musieli wkalkulować w produkcję żywności okres suszy.

Zdzisław Jasek,

– Do uprawy przedsiewnej w warunkach suszy chciałbym pokazać dzisiaj rozwiązania sprzętowe UNII Group z agregatem uprawowo-siewnym z redlicami talerzowymi oraz wałem dogniatającym – zapowiada Zdzisław Jasek. Na początek zestaw uprawowo-siewny Fenix T 700/3 D do uprawy bezorkowej.

Dyrektor Handlowy firmy Agros-Wrońscy, zawsze rzeczowo doradzi i znajdzie optymalną ofertę: z.jasek@agros-wronscy. pl, tel. 600 353 818

38

DECYDUJĄCY DOCISK Fenix 700 to seria pneumatycznych zestawów uprawowo-siewnych o umiarkowanym zapotrzebowaniu na moc, od 110 do 120 KM. – Siewnik może być dobudowany, w zależności od wersji, na agregacie uprawowym Ceres, Ares lub Hermes – mówi dyrektor Jasek. – Model T 700/3 D pracuje z agregatem talerzowym Ares. Jest to zestaw o szerokości roboczej 3 m i pojemności skrzyni 700 dm3. Bardzo istotnym szczegółem w jego wyposażeniu jest zespół dogniatająco-kopiujący. To właśnie on umieszcza nasiona na jednej głębokości, a zarazem dociska do wilgotnej gleby, nie

zbijając jej przy tym w skorupę, co umożliwia dotarcie wilgoci do ziarna – wyjaśnia dyrektor handlowy. Jak zestaw sprawuje się w praktyce? Anna Podgórska z miejscowości Zawadka niedawno kupiła właśnie taki agregat. – Od 10 lat pracowaliśmy siewnikiem Polonez o tradycyjnym wysiewie mechanicznym, który po prostu się zużył – opowiada Anna. – Dotychczas uprawialiśmy zboża ozime, teraz chcemy spróbować z rzepakiem. Zdecydowaliśmy się na Fenix T 700/3 D. W naszym gospodarstwie pracuje on z traktorem New Holland T6050 o mocy 126 KM, mamy nienajgorsze gleby, nie ma kamieni. Jesteśmy właśnie po pierwszym siewie i agregat spisał się bardzo dobrze – relacjonuje zadowolona gospodyni. ZABIEGI PRZEMYŚLANE Przyjęło się, że uprawa orkowa bardzo przesusza glebę, jednak nie w każdych warunkach sprawdza się system bezpłużny, a przy umiejętnie zastosowanych zabiegach zagrożenie można zminimalizować. – Andrzej Wojewoda wspomniał w swoim opracowaniu na wcześniejszych stronach magazynu, jak istotne jest doprawianie – przypomina dyrektor Jasek . – Do tego właśnie celu proponuję wał dogniatający GNIOT. Może być wyposażony w wał typu Crosskill na gleby średnie i ciężkie lub Cambridge na gleby ciężkie. Wał ma składaną hydraulicznie ramę, 3 sekcje wałów i szerokości robocze: 5,2 m, 6,2 m, 6,5 m – opowiada Zdzisław Jasek. Dodatkową opcją jest włóka hydrauliczna. Nasz stały partner, Eugeniusz Oswald z RSP Częstochowa od wielu lat prowadzi uprawę orkową i ma w tym zakresie duże doświadczenie. – U nas w warunkach suszy sprawdziła się uprawa płużna, była najkorzystniejszym rozwiązaniem. Używamy wału GNIOT typu Cambridge o szerokości roboczej 6,2 m z włóką. Po zbiorach zawsze szybko wykonujemy podorywkę, żeby przerwać parowanie wody z gleby, przykryć resztki pożniwne. Za pługiem jedzie wał, który wyrównuje i dogniata glebę, rozbija bryły, wgniata kamienie. Dogniatając, ogranicza parowanie i powoduje, że szybciej może nastąpić podsiąk wody z gleby. Dodatkowa korzyść jest taka, że odkąd stosujemy wał, nie ma awarii kombajnu, które dawniej powodowały kamienie – uzupełnia prezes Oswald. Uprawa bezorkowa czy płużna – oba sposoby mają zarówno swoich zwolenników, jak i przeciwników. – Chciałem przekazać konkretne, sprawdzone wskazówki sprzętowe, które warto wykorzystać odpowiednio do własnych warunków upraw – podsumowuje i zaprasza do kontaktu osobistego Zdzisław Jasek, Dyrektor Handlowy firmy Agros-Wrońscy.  ▨


Lekko ubita, dobrze wyrównana gleba po przejściu wału GNIOT z włóką hydrauliczną przednią

Zestaw uprawowo-siewny pneumatyczny FENIX jest wyposażony w hydrauliczny przerzutnik znaczników przejazdu na jednym siłowniku

agros magazyn  22/2015

39


DORADZTWO

POGOTOWIE SERWISOWE

Kto dba, ten ma

Lepiej zapobiegać niż leczyć – z tym stwierdzeniem nikt nie dyskutuje, jeśli chodzi o zdrowie. Mamy dowód na to, że podobne traktowanie kombajnu pozwala go utrzymać w idealnym stanie przez wiele lat. Profilaktyką wobec maszyn, która gwarantuje „zdrowie”, są przeglądy okresowe.

Państwo Kusaj korzystają z usług firmy Agros-Wrońscy około 10 lat, od momentu, kiedy zaczęli prowadzić samodzielne gospodarstwo. Cała współpraca układa się bardzo dobrze, ale najbardziej cenią sobie serwis na żądanie

– Serwis Agros-Wrońscy to szybkie i wygodne rozwiązanie dla rolników. Nasi serwisanci wykonają przegląd oraz dowiozą części zamienne na wskazany przez rolnika adres - podkreśla Zbigniew Pieroński, Kierownik Serwisu. Szczegóły pod numerem tel. 660 768 021

Pracownik serwisu Agros-Wrońscy, Stanisław Sterczewski, który już nie pierwszy raz dokonuje przeglądu tego kombajnu, ocenił jego stan na bardzo dobry. Kolejny raz okazało się, że, jak mówi przysłowie, „kto dba, ten ma”

Tym razem ekipa serwisowa firmy Agros-Wrońscy przeprowadzała przegląd przedsezonowy kombajnu New Holland TC 5070. Przewidujący właściciel to pan Dariusz Kusaj z Sierbowic. Gospodarzy z żoną Małgorzatą, synem Piotrem oraz córkami Anną i Marzeną. Od lat w swoim gospodarstwie korzystają z przeglądów okresowych. Dlaczego? – Żeby mieć pewność, że nic nie nawali. Kombajn ma chodzić, kiedy jest potrzebny – motywują swoje postępowanie.  ▨

Syn gospodarzy, Piotr Kusaj, z zainteresowaniem asystuje mechanikowi, Sebastianowi Bzdakowi, podczas czynności serwisowych


DORADZTWO

Z PIERWSZEJ RĘKI

Z pomocą natury W cyklu artykułów dotyczących

probiotyków opisaliśmy ich wszechstronne działanie we wszystkich sferach związanych z rolnictwem i hodowlą. Jest jednak temat, którego nie poruszyliśmy do tej pory: dobroczynny wpływ probiotyków na… ludzi.

– Pora zadbać o zdrowie swoje i najbliższych! Wystarczą naturalne,

– Koniec lata to czas wzmożonej pracy w każdym gospodarstwie, prawdziwe urwanie głowy – zauważa Rafał Dądela, Licencjonowany Doradca ProBiotechnologii. – Nasze preparaty jak EmFarma Plus pomogą przy procesie rozkładu resztek pożniwnych i wzbogacą glebę – przekonuje. – A gdy robota będzie już wykonana, trzeba będzie wreszcie zająć się tym, co najważniejsze, czyli zdrowiem swoim i swojej rodziny.

sprawdzone sposoby. Chętnie udzielę więcej informacji – mówi Rafał Dądela, Licencjonowany Doradca ProBiotechnologii, tel. 505 028 455, więcej informacji na stronie: www.bio-prolife.pl

UKRYTY WRÓG, BLISKI SPRZYMIERZENIEC Bóle brzucha, niestrawności, zespół jelita nadwrażliwego, uczucie przelewania w żołądku, ale także grzybice i zakażenia bakteryjne to choroby cywilizacyjne, na które cierpi bardzo wiele osób. Winę za nie ponoszą m.in. braki w naturalnej mikroflorze organizmu. – Dlatego osobom z problemami z przewodem pokarmowym, po operacjach, antybiotykoterapii czy z kandydozą zalecam probiotyki odbudowujące zniszczoną florę bakteryjną – mówi Danuta Jarmołowicz, dietetyk i psychodietetyk z dwudziestoletnim stażem. Winnych nieprawidłowości w trawieniu należy szukać w dwóch miejscach: po pierwsze w tym, co jemy. Pożywienie naszpikowane jest chemicznymi

Probiotyki to preparaty wspomagające naturalne procesy w organizmie. Są połączeniem ekstraktów z roślin z dobroczynnymi mikroorganizmami. Pomagają odbudować odporność, uregulować trawienie i przywrócić równowagę w organizmie wyjałowionym wpływem szkodliwych czynników zewnętrznych. W 100 proc. naturalne, odpowiednie także dla dzieci i osób starszych.

ulepszaczami i antybiotykami, nie mówiąc już o lekach, które także wyjałowiają „dobrą” florę bakteryjną naszego organizmu. Prowadzi to do trudności w przenikaniu mikro- i makroelementów. – Poza tym niestrawione resztki pozostają np. w jelicie cienkim, zalepiają cały układ trawienny – uzupełnia Waldemar Łańczak, od 21 lat prowadzący w Częstochowie gabinet terapii naturalnej. Drugim „winnym” jest sam układ trawienny, który z wielu indywidualnych przyczyn może działać nieprawidłowo. Pokarm zalegający w organizmie powoduje rozwój szkodliwych bakterii i grzybów, a my czujemy się coraz gorzej, nie znając przyczyny. – Dosyć obrazowym i dosadnym przykładem może być rura pod zlewem – mówi Waldemar Łańczak. – Jeśli z jakiegoś powodu utrudniona jest w niej drożność, zalega tam mnóstwo resztek, które szybko się psują. Podobnie dzieje się w naszym ciele. ZAWSZE I DLA KAŻDEGO Uważam, że nie ma człowieka, który by nie potrzebował probiotyków – mówi Waldemar Łańczak, a popiera Danuta Jarmołowicz: – Nawet jeśli komuś nie dokuczają problemy ze strony układu trawiennego, powinien zażywać probiotyki profilaktycznie, gdyż pomagają zapobiec chorobom układu pokarmowego, a co za tym idzie – całego organizmu. – Probiotyki są na tyle bezpieczne, że mogą je bez przeszkód zażywać dzieci. Ważne tylko, by określić odpowiednią ilość, dlatego zalecana jest w tym celu wizyta u specjalisty, który zweryfikuje stan zdrowia pacjenta i określi dawkę probiotyku. – Reakcje po pierwszym zażyciu są bardzo indywidualne, ale zawsze następuje poprawa. Probiotyki z czystym sumieniem mogę polecić każdemu – podsumowuje Danuta Jarmołowicz.  ▨


STYL ŻYCIA

Natura jako styl

– Jestem trzecim pokoleniem, które zajmuje się domowym wyrabianiem serów, masła czy śmietany – mówi Joanna Pawula z Mierzęcic w województwie śląskim, którą odwiedzamy w jej rodzinnym gospodarstwie. Wraz z mężem, dziećmi i wnukami każdego dnia rozkoszuje się smakiem naturalnych wyrobów z nabiału. Dziś w „AGROS Magazynie” zdradza sposoby przygotowania takich produktów oraz przepis na sernik. – Nigdy nie kupuję w sklepie przetwarzanych produktów. Niesamowity smak i aromat swojskich wyrobów to bezcenna wartość, której nie posiada żaden kupny nabiał. Uważam, że to najzdrowsze jedzenie i tym właśnie chcę karmić moich najbliższych – mówi Joanna z Mierzęcic. ZGODNIE Z NATURĄ To motto rodziny Pawula. Najwyższa jakość, doskonały smak i aromat, a także zachowane wszystkie wartości odżywcze. Tym charakteryzują się wyroby Joanny Pawuli, która przepis na ekologiczne wyrabianie nabiału odziedziczyła po swojej babci. – Dorastałam w gospodarstwie, gdzie moja babcia i mama same wyrabiały sery i masło. Jako dziecko nie znałam smaku kupnych produktów, dawniej nie było tylu rzeczy w sklepach. Do dziś używam tylko własnych wyrobów i na nich wykarmiłam własne dzieci, a teraz wnuki. W szczególności, że latem ser robi się w jeden dzień. W okresie jesienno-zimowym nieco dłużej – dodaje gospodyni. Produkcja organicznych wyrobów wymaga bardzo sztywnych reguł, ale to, co otrzymujemy w zamian, warte jest każdego poświęcenia. Każdy dzień to rytuał, który musi być wykonywany bardzo starannie, dokładnie, z przestrzeganiem wszystkich zasad. Pierwszą i chyba najważniejszą zasadą jest karmienie krów. – Nasze zwierzęta wypasają się na świeżej trawie, a w okresie jesienno-zimowym karmimy je sianem – zaznacza gospodyni. – Bardzo ważne jest, aby krowy żyły w zgodzie z własną naturą, tak samo kozy. W naturalnych warunkach krowa daje ok. 15 litrów mleka na dzień. Takie w mleczarniach nawet ok. 40 litrów. Druga zasada to idealnie czyste, sterylne naczynia, w których przechowujemy mleko czy ser. Ser bardzo szybko chłonie każdy zapach. Aby jego smak i aromat był taki, jak powinien, musimy zadbać o idealnie sterylne naczynie – podkreśla Joanna. – To gwarancja

42

najwyższej jakości naszych wyrobów. Jeżeli będziemy pamiętać o tych dwóch regułach, to w ciągu jednego do trzech dni będziemy mogli cieszyć się smacznymi wyrobami. Wiem, że wiele gospodyń, które mają dostęp do swojskiego mleka, przygotowuje takie produkty i chwała im za to, bo w końcu mówi się, że jesteśmy tym, co jemy. Wierzę, że moda na dobre i zdrowe jedzenie panuje w wielu domach, a ja bardzo chciałabym tym artykułem namówić na jedzenie własnych produktów – śmieje się pani Joanna. DOBRE, BO SWOJSKIE Rodzina i przyjaciele pani Joanny chętnie odwiedzają ją i nawet nie kryją, że chęci te powodowane są pysznym poczęstunkiem. Dla wielu gości z miasta to jedyna okazja, aby móc skosztować swojskich produktów. Nieprzetworzonych, bez konserwantów i polepszaczy smaku. Ekipa „AGROS Magazynu” także miała okazję przetestować produkty, które wyrabia Pani Joanna. Różnicę czuć wraz z pierwszym łykiem świeżego mleka. Gęstość, smak i aromat, a nawet kolor, zdecydowanie odbiegają od kartonikowego mleka ze sklepu. Choć wielu producentów wabi konsumentów etykietami zawierającymi informacje o braku konserwantów, to i tak różnica jest zasadnicza. Dotyczy to także serów i masła. Z 10 litrów mleka gospodyni jest w stanie zrobić ok. 2 kilogramów sera, dodatkowo uzyskuje śmietanę, z której także wyrabia masło. Do tego jeszcze świeże jaja i składniki do idealnego, organicznego sernika są jak znalazł. – Jeżeli piekę sernik, to tylko z własnych produktów – dodaje Joanna. – Jego konsystencja jest inna niżeli takiego wyrabianego ze sklepowego sera. Naturalny sernik nie wyrośnie bardzo wysoki, ale jego smak mocno się wyróżnia – mów gospodyni. Specjalnie dla czytelników „AGROS Magazynu” przygotowaliśmy przepis na smaczny sernik ze swojskich produktów.  ▨


życia SWOJSKI SERNIK ser swojski 1300 g jajka swojskie 12 szt. masło swojskie 250 g budyń śmietankowy 1 szt. cukier 3 łyżki mąka pszenna 1,5 szkl. cukier puder 2 łyżki sól szczypta śmietana swojska 1 łyżka kakao 1 łyżka proszek do pieczenia 1 łyżeczka

Jeżeli zdecydujesz się przygotować sernik zgodnie z naszą propozycją, pochwal się i zamieść go na naszym fan page’u na Facebooku: www.facebook.com/AgrosWronscy

PRZYRZĄDZENIE CIASTA Na stolnicę wysypujemy mąkę pszenną, dodajemy proszek do pieczenia, sól, cukier puder, swojskie masło i mieszamy do połączenia składników. Następnie dodajemy 4 żółtka i łyżkę śmietany. Ciasto szybko wyrabiamy, wałkujemy i wykładamy na blaszkę wyłożoną papierem do pieczenia. Trochę ciasta zostawiamy do przyozdobienia sernika. Ciasto na blaszce posypujemy kakao. PRZYRZĄDZENIE MASY SEROWEJ Do miseczki wkładamy swojskie masło, dodajemy cukier i ucieramy. Następnie dodajemy stopniowo po jednym żółtku. Do utartej masy dodajemy zmielony swojski ser, budyń, na końcu 8 ubitych białek. Ser delikatnie mieszamy i wykładamy na ciasto. Wierzch sera przyozdabiamy ciastem, według uznania. Ciasto pieczemy około 70 minut w 150 stopniach. Wszystkim czytelnikom życzymy smacznego! 43


Nasi przedstawiciele handlowi są do twojej dyspozycji JAN KLIMCZYK

tel.: 608 625 165 Mobilny Doradca ds. Serwisu i Części Zamiennych zasięg: całość terytorium

SEBASTIAN MIKULSKI

tel.: 784 934 971 Mobilny Doradca ds. Serwisu i Części Zamiennych zasięg: Polska południowa

ZDZISŁAW JASEK

tel.: 600 353 818 z.jasek@agros-wronscy.pl powiaty: częstochowski, pajęczański, kłobucki, zawierciański, radomszczański, bełchatowski i okolice

SZYMON MAZUR

tel.: 604 485 107 sz.mazur@agros-wronscy.pl powiaty: tarnogórski, lubliniecki, wieruszowski i okolice

ARKADIUSZ SMOLAREK

tel.: 600 353 819, a.smolarek@agros-wronscy.pl powiaty: Dąbrowy Górniczej, będziński, żywiecki, sosnowiecki, gliwicki, katowicki, oświęcimski, tyski, pszczyński, cieszyński, mikołowski, bieruńsko-lędziński, bielski i okolice

ANDRZEJ WOJEWODA

MATEUSZ WYSOCKI

tel.: 662 206 832 m.wysocki@agros-wronscy.pl powiaty: wodzisławski, rybnicki, bielski

SŁAWOMIR HEYDUK

tel.: 784 522 296 s.heyduk@agros-wronscy.pl powiaty: bielski, suski, cieszyński, raciborski, żywiecki

IWONA HERCOG

tel.: 784 501 894 i.hercog@agros-wronscy.pl powiaty: raciborski, gliwicki

ROBERT GŁUSZCZAK

tel.: 662 206 867 r.gluszczak@agros-wronscy.pl powiaty: sieradzki

KRZYSZTOF ŻŁOBICKI

tel.: 784 918 844 a.wojewoda@agros-wronscy.pl powiaty: radomszczański, piotrkowski, bełchatowski, raciborski i okolice

tel.: 662 206 822 k.zlobicki@agros-wronscy.pl powiaty: raciborski, gliwicki

TOMASZ DUSZYŃSKI

PAWEŁ TKACZ tel.: 728 929 922

tel.: 728 493 396 t.duszynski@agros-wronscy.pl powiaty: sieradzki, wieluński, wieruszowski

KRZYSZTOF JANIAK

tel.: 608 620 937 k.janiak@agros-wronscy.pl powiaty: sieradzki

44

JACEK SOWAŁA

tel.: 728 493 303 j.sowala@agros-wronscy.pl powiaty: sieradzki, zduńskowolski, łaski

p.tkacz@agros-wronscy.pl powiaty: zawierciański, myszkowski, olkuski i okolice

MICHAŁ BARAN tel.: 784 921 889 m.baran@agros-wronscy.pl powiaty: zawierciański, myszkowski, olkuski i okolice


Issuu converts static files into: digital portfolios, online yearbooks, online catalogs, digital photo albums and more. Sign up and create your flipbook.